1 Sierpnia 1944r wybuchło Powstanie Warszawskie. Zapraszamy do przeczytania artykułu "Wspomnienie Janusza Bedyńskiego ostatniego zołnierza Plutonu Głuchoniemych AK.
1. Wspomnienie Janusza Bedyńskiego (ur. 1921r. – zm. 2015r.)
ps. „Sekund” strzelec 3 Plutonu Głuchoniemych nr 1107 IV Kompanii Armii Krajowej
z 2 rejonu obwodu I Śródmieście.
W czasie okupacji hitlerowskiej mieszkałem z rodzicami w
Warce. Pomagałem ojcu w prowadzeniu zakładu fryzjerskiego.
W sierpniu 1942 roku dowiedziałem się od
znajomego nauczyciela szkoły podstawowej, który był
członkiem Batalionów Chłopskich, że w Warszawie utworzył się
ruch konspiracyjny.
Postanowiłem udać się do Warszawy i tam na
miejscu spróbować wstąpić do ruchu oporu.
W Warszawie spotkałem kolegę z ławy szkolnej
Jerzego Obryckiego –ps. „Bim”, od którego dowiedziałem się,
że w Instytucie działa podziemna organizacja głuchych, którą
prowadzi profesor wychowania fizycznego ppor. Wiesław
Jabłoński – ps. „ Łuszczyc”. Był to Związek Walki Zbrojnej
powstały w 1940 roku, później w 1942 roku przemianowany na
Armię Krajową.
Od 1941 roku pierwsi głusi członkowie organizacji wyszukali
pewnych i zaufanych kolegów do organizacji podziemnej.
Profesor znając mnie z lat szkolnych zaproponował wstąpienie
do konspiracji. W obecności profesora i dwóch moich kolegów
złożyłem przysięgę wojskową i przyjąłem pseudonim „Sekund”
stając się od tamtej chwili uczestnikiem ruchu oporu Armii
Krajowej. Organizacja liczyła w tamtym czasie 20 osób.
Zajmowałem się kolportażem tajnej prasy oraz przewożeniem
broni do wyznaczonych punktów.
Na dwa dni przed wybuchem Powstania dostałem przepustkę
i pojechałem pociągiem , żeby się pożegnać z rodziną
w Warce. Wysiadam na dworcu , patrzę, a tu wszystkich łapią
i każą kopać rowy przeciwczołgowe: sześć metrów szerokie,
pięć metrów głęboki i takiej długość, że pracy było chyba na
tydzień, a ja musiałem zaraz do Warszawy !
2. Byłem jedynym głuchym wśród kopiących, zupełnie nie mogłem się z nikim dogadać.
Dopiero następnego dnia wieczorem zobaczyłem komendanta tych wykopków- szedł z jakąś
kobietą. Pokazałem mu dokumenty, a on na kartce napisał mi: ” Jutro o piątej rano
przyjdziesz do mnie”.
Zaspałem i dopiero koło dziewiątej przyszedłem do biura. Wściekł się. „Przepraszam, ale ja
nic nie słyszę. Kto mnie miał obudzić?”- tak się tłumaczyłem na migi na okrągło.
A on patrzył na mnie jak na wariata. W końcu machnął ręką, otworzył szufladę , oddał
przepustkę i kazał się wynosić.
Był 1 sierpnia, około godz.15.00, gdy wysiadłem na Dworcu Głównym z pociągu. Ledwo
doleciałem do Instytutu, a tam już wszyscy stoją w dwuszeregu na zbiórce”
Jak się dowiedzieliśmy po wojnie , był to konspiracyjny 3 Pluton (nr 1107 )IV kompanii AK ppor.
Zygmunta Sopuły – „Zygmunt” V Zgrupowania por. Romana Różałowskiego - ps.”Siekiera”.
4. W Powstaniu Warszawskim brałem udział i uczestniczyłem w zdobywaniu byłego gmachu
gimnazjum im. Królowej Jadwigi, gmachu YMCA, Domu Włoskiego, domu prof. Pniewskiego
oraz pl. Trzech Krzyży i w obronie ulicy Książęcej , ul. Frascati. Dowódcą Plutonu Głuchych
był st. sierżant Edmund Malinowski- ps.”Mundek”, należeliśmy do kompanii „Reda”
batalionu „MIŁOSZ”.
5. Po upadku Powstania wraz z ludnością cywilną zostałem przewieziony do obozu w Pruszkowie,
gdzie udało mi się uciec i dotarłem do Krakowa, gdzie znalazłem matkę i razem wróciłem do
zniszczonej Warki.
9. Janusz Bedyński zmarł w dniu 29 września 2015 roku .
Jest pochowany na cmentarzu bródnowskim w Warszawie.
Opracowała na podstawie materiałów archiwalnych PZG
Barbara Jędryszczak