Vladimir Czumalo, Jiri Junek, "Oduczyliśmy się mieszkać", Blokowiska
1. Rewolucja przemysłowa sprowadziła do miast
masy mieszkańców wsi. Podmiotem rozpoczętej
wówczas burzliwej urbanizacji stała się kamienica.
Dotąd spełniała ona wszystkie możliwe funkcje: była
miejscem, gdzie się spało, jadło, gotowało, produko-
wało praktycznie wszystko, co potrzebne dla funk-
cjonowania gospodarstwa domowego, wychowywało
się i uczyło dzieci, odpoczywało i przechowywało
majątek. Teraz mężczyźni i kobiety zaczęli rano
opuszczać swoje mieszkania i wychodzić do pracy,
dzieci do szkoły, wspólne posiłki ograniczyły się
do samej kolacji. Mieszkanie, w którym koncentro-
wało się całe życie rodziny,
zmieniło się w masowy dom noclegowy.
Ta sytuacja ułatwiła miastom absorbowanie ogromnej
liczby nowych lokatorów, choć nie mogła zahamować
coraz szybciej narastającego deficytu mieszkań.
Budowlany boom zawrotnej urbanizacji znacznie
pogorszył stan miejskiego środowiska. Zabudowy-
wanie przestrzeni kamienicami tworzyło zamknięte,
ciemne i duszne podwórka. Rosła liczba kondygnacji
w obrębie struktury urbanistycznej, która często w ogó-
le tego nie przewidywała. Na przełomie XIX i XX w.
coraz istotniejszy staje się temat asenizacji (usuwania
nieczystości) – ukazując przy tym, jak bardzo zmie-
niły się wymagania co do warunków higienicznych
mieszkalnictwa. Pierwsza wojna światowa zmieniła
deficyt mieszkań w kryzys mieszkaniowy, zwiększył
go jeszcze kryzys gospodarczy z końca lat 20.
Nowe prądy w architekturze międzywojennej
próbowały znaleźć wyjście z tej sytuacji, wycho-
dząc z założenia, że godziwe mieszkanie należy
do fundamentalnych praw człowieka i że rozwią-
zania tej kwestii nie można pozostawić żywiołowi
rynku. Równocześnie jednak szukano sposobów, vladimír czumalo, jiří junek
by obniżyć koszt mieszkania, uprzystępnić je także
najbiedniejszym. Pierwszą z propozycji stał się stary
oduczyliśmy
już tekst Engelsa pt. „Problem mieszkania”. Zakładał
on, że potrzeby przestrzeni i higieny nie są przyro-
dzone i że na takie marnotrawstwo może sobie
pozwolić tylko burżuazyjna rodzina. Kiedy w końcu
się mieszkać
rewolucja socjalistyczna ją zlikwiduje, prowadzenie
gospodarstwa znacznie się uprości.
Pouczającym przykładem realizacji tej koncepcji
w języku architektury jest projekt osiedla na równinie
pankrackiej w Pradze, dzieło kolektywu sekcji archi-
tektonicznej Lewego Frontu z roku 1930. Zgodnie o wpływie blokowiska na postrzeganie normy
12
2. z hasłem „mieszkanie bez gospodarstwa domowego”, Już w latach 30., gdy roiło się od konkursów
mieszkanie zostało tu zredukowane do jednoosobo- na domy mieszkaniowe z minimalnymi mieszkania-
wej komórki o ogólnej powierzchni 14,80 m2, z tego mi, pojawiła się krytyka tej koncepcji, która ignoro-
9,60 m2 powierzchni mieszkalnej. Było ono przezna- wała indywidualne potrzeby człowieka, redukując
czone „wyłącznie do noclegu i życia prywatnego jed- go do statystycznej jednostki określanej wyłącznie
nostki” i składało się z przedpokoju, umywalni z WC, poprzez funkcję pełnioną w społeczeństwie. Jednak
prysznicem i umywalką oraz z własnej przestrzeni wywodzące się z formalizmu eksperymenty z ko-
mieszkalnej, wyposażonej w szeroką wersalkę, stolik, lektywnym mieszkaniem, normalizacją, typizacją
stół, wbudowaną szafę i półki na książki. i uprzemysłowieniem architektury i budownictwa były
Praktycznie wszystkie funkcje mieszkania prze- na rozmaite sposoby kontynuowane. Po zlikwidowaniu
chodzą przez proces centralizacji i profesjonalizacji: za- studiów prywatnych zmuszono architektów do wstąpie-
miast prywatnej kuchni, pralni i suszarni pojawia się nia do wielkich instytucji zajmujących się planowaniem
przestrzennym, a ich praca została zindustrializowana
centralna infrastruktura, za sprawą podziału na proste, normatywnie ustalone
operacje. Funkcjonalistyczny ideał przemysłowo pro-
w każdym domu są biblioteki, czytelnie, świetlice dukowanych elementów nadających się do szybkiego
i stołówka samoobsługowa. Dzieci przekazuje montażu spełniły fabryki wielkich płyt. Ideał zdrowego
się stopniowo do domów dziecka, emeryci lądują mieszkania z optymalnym oświetleniem i wentylacją
w domach pogodnej jesieni, chorzy w szpitalach. powołał do życia blokowiska, pozbawione potępianych
Komórek mieszkaniowych mieści się 20 na jednym ulic i placów. Jest to środowisko, w którym mieszka
piętrze, pięter jest 15, 300 mieszkań tworzy jeden obecnie jedna trzecia ludności i w którym wychowały
dom, a takich domów-uli o wysokości 45 m jest 15. się całe pokolenia, dzisiaj uciekające z bloków do
Do tego dochodzą: dom kultury i rekreacji, centrum ich pseudomieszczańskich odpowiedników rodem
sportowe, 6 domów dziecka, pawilon lekarski i kuch- z irmowych katalogów.
nia-fabryka. W ten sposób na równinie pankrackiej Jest to pewne uproszczenie, ale za bloki i bloko-
mogłoby powstać miasto dla 5 tys. mieszkańców. wiska odpowiedzialność ponosi w dużej mierze funk-
Niedostatki jakości higienicznej zabudowy blokowej cjonalizm. Gdzie był błąd? Rewolucja socjalistyczna
kompensuje rzędowy układ płytowych domów w stu- nie zlikwidowała instytucji rodziny jako burżuazyjnego
metrowej odległości od siebie. Między nimi mieści się przeżytku. Nie sprawdziła się też sprawnie działająca,
park, korty tenisowe i promenady. Obniżanie kosztów profesjonalna infrastruktura umożliwiająca mieszkanie
mieszkania odbywa się dodatkowo przez typizację bez gospodarstwa domowego – przeciwnie, w socjali-
i normalizację produkcji budynków. stycznym chronicznym niedostatku wszystkiego
13
3. znaczenie domowego gospodarstwa kowiskowy kolektywizm oznaczający utratę przestrzeni ideę bloku da się jeszcze uratować.
jeszcze bardziej urosło. prywatnej, problemy z zakupami albo ze spędzaniem
wolnego czasu, niedostatek przestrzennego komfortu. W tym celu przede wszystkim trzeba się rozstać
Socjalizm nie przetworzył człowieka z indywidu- Na którą stronę przechyli się waga? z tradycyjnym rozumieniem bloku jako ciągu
alisty w kolektywistę ani w racjonalnie myślącego Zakłada się, że wszyscy chcą uciec z blokowisk. mieszkań minimalnych. Ugruntowało się w nas
skromnego konsumenta. Potrafił tylko masowo Znamy jednak osoby, którym w bloku dobrze się przeświadczenie, iż układ ten jest niezmienny
produkować minimalne mieszkania. mieszka, a nawet takie, które potrafią w strukturze i że to nasze życie, które jest elastyczniejsze,
Jednak za sprawą masowej produkcji domów osiedla i w lapidarnej architekturze blokowisk znaleźć powinno się do niego dostosować. Może być jed-
z wielkiej płyty standard mieszkania rzeczywiście znacz- piękno. Trwożliwie unikamy słowa „osiedle”, ale co rusz nak całkiem odwrotnie: układ daje się dostosować
nie się polepszył. Dzisiaj narzekamy, że dopuściliśmy, powstają coraz to nowe realizacje minimalnego miesz- do życia, konstrukcja pozwala i na poddasza (lofts),
by bloki tak potwornie zniszczyły nasze miasta, lecz kania, choć obłudnie zamaskowane pozornie lepszą i na corbusierowskie mieszkanka typu maisonette.
trzeba pamiętać, że przejście z kamienicy w centrum architekturą o cechach „mieszczańskich”. Obserwując Płyty można zastąpić innym materiałem, twardy
miasta do bloku na osiedlu dla wielu rodzin oznaczało rynek mieszkaniowy i budowlany, wyraźnie widać, jak graniastosłup rozbić w środku i na zewnątrz.
także: ciepło bez taszczenia wiader węgla z piwnicy skutecznie bloki oduczyły nas mieszkać. Ogromny potencjał stanowią płaskie dachy,
na czwarte piętro, własną łazienkę, bieżącą ciepłą Zdecydowana większość prób architektoniczne- na które obecnie się nie chodzi i które sprawiają
wodę, słońce w mieszkaniu. Na drugiej szali możemy go ulepszenia bloków kończy się dość mizernym efek- tylko problemy wiecznie przeciekając. Odpowiednio
położyć wykorzenienie, utratę pamięci, przypadkowość tem: zwykle powstają tylko obrzydliwe karykatury blo- przerobiony dach może się stać podwórkiem albo
i nienaturalność stosunków społecznych, krzykliwy, blo- ków. Istnieją jednak rozwiązania, które dowodzą, że miniparkiem dla domu czy ulicy. Ważnym niedostat-
14
4. kiem blokowisk jest bowiem brak płynnego przejścia
pomiędzy przestrzenią całkowicie publiczną a ściśle
prywatną: podwórek, zacisznych małych przestrzeni,
wejść łączących kilka mieszkań.
Błędną strategią jest również zagęszczanie
przestrzeni, obciążające wolną strukturę i wygodę
stanowiącą pozytywny aspekt osiedla. Duże bu-
dynki publiczne nie przywrócą osiedlu „miejskości”
– tę można uzyskać poprzez realizowanie w nim
charakterystycznego dla miasta archetypu prze-
strzeni zamkniętej. Osiedle lepiej jest zamykać
i upodabniać je do
miejskich dzielnic z własną tożsamością.
Otwieranie go poprzez budowę wielkich centrów
handlowych czy zabawowych nie prowadzi do jego
ożywienia, przeciwnie – obciąża tylko jego i tak już
delikatną strukturę społeczną i przestrzenną.
Technologia budowania bloków jest już prze-
datowana, a ich ekonomiczna wartość okazała
się złudna. Osiedla jednak bynajmniej martwe nie
są, chociażby ze względu na ilość ludzi, którzy
je zamieszkują. Nie pozostaje nic innego, jak
tylko nie dopuścić, by zdziczały, przemieniając się
w etniczne lub społeczne getta. W tym celu trzeba
jednak pokonać ich socjalistyczną monolityczność
poprzez zwiększenie i zróżnicowanie ich oferty
mieszkaniowej. Idea kompleksów mieszkaniowych
nie jest martwa, a nie ma powodu pozbywać się ist-
niejącego modelu mieszkania w sytuacji, w której
nie możemy powiedzieć jednoznacznie, iż model
ten się nie sprawdził.
15