SlideShare ist ein Scribd-Unternehmen logo
1 von 3
Downloaden Sie, um offline zu lesen
P
orowatość jest cechą szczególną
wampira, tej niepokojącej postaci,
która cieszyła się tak ogromnym
powodzeniem w literaturze i kinie
fantastycznym XIX i XX wieku. Główną czyn-
nością wampira jest właśnie ssanie, nasiąka-
nie, picie krwi swoich ofiar, których życiodaj-
ną limfę przywłaszcza sobie niczym gąbka,
oddając im w zamian swój sposób bycia. Kim
właściwie jest wampir? Jaki ma horyzont
doznań? Co czują obaj: ten, który daje, i ten,
który otrzymuje ów niepokojący dziurawiący
pocałunek?
Wampir jest istotą w pół drogi między życiem
a śmiercią: ta sytuacja pośrednia może być
postrzegana jako właściwa dla umarłego,
który jeszcze do końca nie umarł, lub dla ży-
jącego, który do końca już nie żyje, gdyż po-
stradał jakiś istotny aspekt życia. Rumuńskie
słowo nosferatu – oznaczające „tego, który
jeszcze nie wyzionął ducha” – stało się syno-
nimem wampira i dowodzi, że wampir nie
Mario Perniola
Wampiryzm
i seksapil
nieorganiczności
powinien być postrzegany jako prawdziwy
nieboszczyk, który wraca z martwych, lecz
jako pseudoumarły lub, jak kto woli, jako
pseudożywy, lub też jako coś zasadniczo inne-
go, odmiennego od życia i śmierci. Stan ten,
który nie jest ani stanem życia, ani śmierci,
posiada właśnie seksapil nieorganiczności
– doświadczenie neutralne i bezosobowe
odczuwającej rzeczy. Zbiorowa wyobraźnia,
od czarnego romantyzmu do horroru, miała
dosłownie obsesję odczuwania bezpodmioto-
wego, niedającego się sprowadzić do osobowej
tożsamości, kataleptycznego i letargicznego,
anonimowego i matowego, nieorganicznego,
postżyciowego, postludzkiego, przedśmiert-
nego i przedpogrzebowego.
W dziele Edgara Allana Poego, wielkiego eks-
ploratora pogranicza życia i śmierci, uwaga
jest obsesyjnie skupiona na tym, co się od-
czuwa, kiedy doznaje się stanu granicznego,
wykraczającego poza normalny stan świado-
mości. Postacie z jego powieści i poematów
przeważnie mają za sobą straszliwe doświad-
czenia, wbrew wszelkim racjonalnym ocze-
kiwaniom ocalały z ogromnych niebezpie-
czeństw: niczego się nie boją, gdyż najgorsze
już widziały. Jeden z protagonistów był po-
grzebany żywcem, kolejny przeżył straszliwe
burze, inny był poddawany najokrutniejszym
torturom, jeszcze inny wreszcie był świad-
kiem tego, jak jego ciało lub ciało innej osoby
zmieniało się w sposób nieprawdopodobny.
Postacie te łączy przekraczanie progu innego
świata, który – choć nie pozaziemski i trans-
cendentny – jest radykalnie odmienny od
zwykłego życia, gdyż zakłada rozpad podmio-
towej tożsamości, wejście do czegoś w rodzaju
monomanii o nierozpoznanym charakterze,
fiksację na jakimś drugorzędnym zjawisku
lub przedmiocie, który zyskuje nadmierną
wagę i znaczenie, domagając się uwagi abso-
lutnej i bezustannej. Już u Poego ważne są
nie strach, zgroza lub przerażenie, lecz to, co
następuje po tych uczuciach: strach i trwoga
są tylko przejściowymi etapami otwierający-
mi niespodziewane widoki. Nawet w grobie
nie wszystko jest stracone! Liczy się to,
co następuje po strachu i cierpieniu; poza
obawą i bólem pojawia się coś w rodzaju
zatrzymania, zawieszenia podmiotowego
odczuwania, wchodzi się w swoisty letarg,
katalepsję, w której doświadczenie świata
staje się nieokreślone i niewyraźne: jakby
tym, co odczuwa, nie bylibyśmy już my, lecz
owa rzecz niemożliwa do określenia i poro-
wata, w jaką się zamieniliśmy.
W estetyce akademickiej, na przykład
u Immanuela Kanta, doświadczenie strachu
wobec przerażającej potęgi, zagrażającej na-
szemu bezpieczeństwu, toruje drogę uczuciu
wzniosłości, które opiera się na świadomo-
ści wyższości naszej substancji duchowej.
W estetyce neutralnej, której Poe jest jednym
z pierwszych i ważniejszych teoretyków,
doświadczenie horroru wobec naszej subiek-
tywnej tożsamości wprowadza w wymiar
groteski, w którym ustaje różnica między
ludźmi a rzeczami, między światem orga-
nicznym a nieorganicznym, między tym, co
żyje, a tym, co nie żyje. Podczas gdy estetyka
akademicka w swoim trwającym już ponad
dwa stulecia historycznym rozwoju, od Ale-
xandra Baumgartena do Theodora Adorna,
opiera się na przesłankach spirytualistycz-
nych, które sprawiają, że podstępnie uważa
za sztukę tylko utwory uczone i moralne,
estetyka neutralna, rozwijająca się skrycie,
lecz równolegle do swej starszej siostry, dba
o dzieła, które mogą zadowalać gust zarówno
szerokiej publiczności, jak i krytyków –
dzieła, w których liczą się przede wszystkim
efekt, podniecenie i nadmiar. Podczas gdy
w estetyce akademickiej filozofia przygar-
nia pod swoje opiekuńcze skrzydła prawie
wyłącznie sposób odczuwania oczyszczony
z jakiegokolwiek aspektu patologicznego,
wysublimowany do poziomu bezinteresownej
przyjemności, w estetyce neutralnej znajduje
miejsce i uznanie również seksualność zwana
perwersyjną czy dewiacyjna w stosunku do
ponadzmysłowej wzniosłości i witalistyczne-
go upojenia. Sadyzm, masochizm, fetyszyzm
i nekrofilia tworzą zdumiewający obraz,
jakim filozofia do tej pory przeważnie wolała
nie zajmować się bezpośrednio. Od kiedy jed-
nak dają się one sprowadzić do jednej zasady
filozoficznej, do pojęcia odczuwającej rzeczy,
cóż jeszcze przeszkadza estetyce akademic-
kiej zająć się z zaangażowaniem seksapilem
nieorganiczności? Czyż seksualność nie jest
właśnie neutralna i bezosobowa, zboczona
i perwersyjna, tym sposobem odczuwania,
które od zawsze – albo przynajmniej od Kar-
tezjusza – ją skrycie pociągało i prowadziło?
Czyż Georg Wilhelm Hegel i, jeszcze bardziej,
Friedrich Schelling nie teoretyzowali na
temat nieorganiczności – myśli przypisującej
sztuce nieodparte pragnienie, by oddawać
się jak rzecz odczuwająca i by brać rzeczy
odczuwające, by być penetrowanymi w każdej
części i penetrować oddające się bezwarunko-
wo porowate masy?
Zresztą w XIX- i XX-wiecznej wyobraźni po-
pularnej seksapil nieorganiczności pozostaje
przeważnie domyślny i ukryty w wampiry-
zmie, w którym wstręt do żyjącego umarłego
pozornie znacznie przewyższa pociąg. Nie
zmienia to faktu, że postać wampira, choć
sięgająca korzeniami rumuńskiej kultu-
ry ludowej, a nawet antycznej mitologii,
staje się szczególnie ważna od początku XIX
wieku, w związku z witalistycznym prze-
łomem, który na skutek powstania biologii
zaznacza radykalną granicę między światem
organicznym a nieorganicznym. Podczas
gdy XVIII-wieczna wiedza jeszcze postrze-
gała historię naturalną jako ciągły proces,
właśnie na początku XIX wieku pojęcia
życia i organiczności stały się przedmiotem
emfatycznego i egzaltowanego uznania
w opozycji do tego, co martwe i nieorga-
niczne. Tłumaczy to, dlaczego każda relacja
niewyłącznie duchowa ze światem zmarłych
musi budzić grozę nieznaną w poprzednich
epokach: płciowe obcowanie z umarłymi
staje się największą wyobrażalną perwersją!
Wampiryzm, będący rodzajem odwróconej
nekrofilii, zyskuje w ten sposób nieznaną
przedtem siłę w wyobraźni popularnej: krew,
jaką wampir wysysa ze swoich ofiar, postrze-
gano jako symboliczne wyobrażenie życia,
którego umarli pożądają. Ustaje w ten sposób
zupełnie owa wzajemna przynależność
życia i śmierci, która stanowiła jakże ważną
cechę kultury baroku; podczas gdy kondycja
żywego umarłego była przez prawie dwa
tysiąclecia wyznacznikiem stoickiego mędrca
i chrześcijańskiego świętego, w XIX i XX
wieku daje się ona pomyśleć wyłącznie jako
sposób bycia wampira! Wydaje się bowiem,
że życie ma wszystko, a śmierć nie ma nic;
że żywi mogą tylko dawać zmarłym, a zmarli
– tylko brać od żywych; że każda ingerencja
świata umarłych w świat żywych musi się
zarysowywać z konieczności jako epidemia,
zaraza, katastrofa, jak pokazuje to choćby
film Nosferatu Friedricha Murnaua.
To jednak zaciemnia przyczyny fascynacji wy-
obraźni wampiryzmem. Rzecz w tym, iż – ja-
kie by nie było – wyparte i ukryte sedno wam-
piryzmu jest natury seksualnej, jak dobrze
wiedzieli autorzy traktatów religijnych XVII
wieku. Według nich mężczyznom i kobietom
po seksualnym współżyciu z wampirami każdy
następny kochanek wydawał się niedołężny
i niezadowalający. Jakie rozkosze, którym
żaden inny śmiertelnik nie może dorównać,
daje wampir? Według powyższych autorów,
choć pod prawie każdym względem wampiry
są podobne do istot ludzkich (są obojga płci
i w społeczeństwie pełnią różnorakie role oraz
należą do różnych stanów), to posiadają one
jednak ciało o odmiennej jakości. Parafrazując
Roberta Musila, można powiedzieć, że posia-
dają ciało bez właściwości, ciało-rzecz, w któ-
rym jakości i formy są zawieszone i nie mają
znaczenia, zamiast tego jest możliwe doświad-
czenie rozciągłości, która bezwarunkowo daje
się i jest brana. Wampir pije, wysysa, wysusza
ciało osoby, z którą współżyje: tak jakby nie
tylko nasienie, lecz wszystkie płyny wsiąkały
w jego usta, generując udrękę pełną nieskończo-
nej rozkoszy i całkowitego zapomnienia. W fan-
tazji, jakoby cała nasza krew została wysysana
przez jego pocałunek, przemożnie ponagla
i władczo narzuca się wielki powab nieorga-
niczności. Gdyby ciało naszej kochanki zostało
naprawdę wypróżnione z krwi, jego wnętrze
stałoby się wielką kieszenią, której podszewka
niczym się nie różni od naskórka: nadawałoby
się wówczas do nieskończonej penetracji, do
tego, by wnikać weń i ubierać się w nie, jak
zakłada się rękawiczkę, której mógłbym odczuć
zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną stronę.
Na tym jednak nie koniec: poprzez cienką
tkankę jego skóry mógłbym odczuwać podwój-
nie samego siebie, swój członek, który wypełnia
ciało, wchodząc przez waginę, odbyt lub usta,
oraz swoją rękę, która je głaszcze z zewnątrz. Co
do mojej kochanki, stałaby się ona materiałem,
macanym i modelowanym równocześnie z obu
stron – rzeczą pozbawioną środka i odczuwającą
z każdej strony.
Klasztor Kapucynów w Palermo, który w licz-
nych galeriach przechowuje i wystawia dla
publiczności tysiące wyschniętych mumii,
dostarcza przeogromnego repertuaru ludzkich
skór wyschłych i polerowanych jak pergamin.
Efekt ten osiągnięto poprzez umieszczenie ciał
w suszarni, w której oczyszczają się ze wszel-
kich płynów. Owa świątynia seksapilu nieorga-
niczności, niemająca nic wspólnego z wampi-
ryzmem, dostarcza nam przykładu skutków,
do których wampiryzm mógłby doprowadzić,
wyemancypowawszy się ze swoich witalistycz-
nych uprzedzeń. Każdy świstek papieru, który
zwijam w ręku i trzymam w pięści, trzeszczy
i skrzypi, odsyła do naskórka wyschniętego na
skutek wampirycznego pocałunku, do przemia-
ny ciała w rzecz, organiczności w nieorganicz-
ność, i budzi podniecenie wzmacniane przez
myśl o tym, iż można rozciągnąć zmysłowość
poza życie i życie poza życie ropiejące i robaczy-
we, jakie rozkład trupa przedłuża po śmierci.
Pisze Poe „And the fever called «Living» / is
conqured at last” – „I gorączka, zwana życiem,
Przeminęła ostatecznie”1
. Pokonana przez co?
Przez wieczny spokój ducha, czy przez neu-
tralne podniecenie odczuwającej rzeczy? Przez
oddanie się nirwanie, czy przez wyzwanie
rzucane przez kogoś, kto rozciąga seksualność
na świat mineralny? Przez redukcję do zera
wszelkich napięć, czy przez utrzymywanie
w mocy wszystkich magnetyzmów, energii
i bodźców? W romantyzmie na przykład można
znaleźć tendencję, która – łącząc ideę piękna
z ideą śmierci – generuje głęboką namiętność
do tego, co zgniłe, niezdrowe, rozkładające
się. Stąd rodzi się idea meduzyjskiego piękna,
obrazowanego właśnie przez piękną twarz
Meduzy, uwieńczoną żmijami, nietoperzami,
ropuchami, robakami i innymi odpychają-
cymi formami życia. Fascynacja rozkładem
występująca w tej odmianie nekrofilii jest
bardzo odległa, wręcz przeciwna seksapilowi
nieorganiczności. Jest ona bowiem w gruncie
rzeczy przedłużeniem witalizmu poza granice
ludzkiego życia, a nie przejściem do odmiennej
wrażliwości rodzącej się ze świata rzeczy. Póki
bowiem mowa o pięknie, pozostajemy w obrębie
formy – choć ekscentryczny i dziwaczny, gust
romantyków i dekadentów nie potrafi dokonać
skoku, który by go wprowadził w nieokreśloną
porowatość odczuwającej rzeczy, ani być może
w wyniszczającą udrękę „wampiryzowanych”.
W pięknie choroby, śmierci i rozkładu trwa
1
E.A. Poe, For Annie, [w:] E.A. Poe, Poems and Essays, Dent &
Son, London 1969, polskie wydanie: E. A. Poe, Dla Ani, tłum.
A. Lange, pl.wikisource.org/wiki/Dla_Ani.
dalej coś witalnego, ba! – nazbyt witalnego, jak
w rozdzierających krzykach umierających, któ-
rzy nie chcą umrzeć. Nie przypadkiem orgazm
został przyrównany do małej śmierci: jest on na
usługach życiowego pędu i jego zgubnego biegu.
Wampiry natomiast, jak wiadomo, nie umierają
– żeby je uśmiercić, należy przebić im serce koł-
kiem, dokonując operacji niejako przywołującej
i powtarzającej penetrację zębami szyje ofiar.
Z tego powodu wampiryzm ma seksapil
nieorganiczności większy niż meduzyjska
nekrofilia. Już film Nosferatu, Phantom der Nacht
Wernera Herzoga ujawnia chęć zrozumienia
punktu widzenia wampira, który zbyt długo
był ukryty w poprzednich dziełach o wampi-
rach. Psychologicznie bardziej wrażliwy na
wampiryczne motywacje jest nurt powieści
i filmów, w których jako protagonista występu-
je Drakula. Ich prototypem jest książka Brama
Stokera opublikowana pod koniec XIX wieku.
Pokonanie witalizmu obecnego w wampirycz-
nej tradycji jest dużo nowsze i może zostać
odnalezione w przejściu od gatunku horroru
do tak zwanego splatter-punk – nazwy, pod
którą funkcjonują od 1986 roku narracyjne
i kinowe produkcje odznaczające się skrajną
przemocą. Utożsamienie z punktem widzenia
mordercy, typowe dla tego nurtu, prowadzi
do rozpatrywania ciał jako przedmiotów, ale
właśnie dlatego jeszcze nie oznacza wejścia
w świat neutralny i bezosobowy odczuwają-
cej rzeczy. Godny zauważenia jest fetyszyzm
krwi, w który ten nurt wprowadza, pozwalając
zastanowić się nad wampiryzmem i nekrofilią
w kontekście nieorganicznym i niewitalistycz-
no-spirytualistycznym.
Tłumaczenie z włoskiego:
Emiliano Ranocchi
Powyższy tekst jest rozdziałem książki Maria Pernioli,
Il Sex appeal dell’inorganico, Torino: Einaudi, 2004, s. 97–104.
Dziękujemy Autorowi za uprzejmą zgodę na przedruk.
autoportret 4 [47] 2014 | 38

Weitere ähnliche Inhalte

Was ist angesagt? (6)

Juhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłów
Juhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłówJuhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłów
Juhani Pallasmaa, Krajobrazy zmysłów
 
Jurko Prochaśko, Sens i sensacja
Jurko Prochaśko, Sens i sensacjaJurko Prochaśko, Sens i sensacja
Jurko Prochaśko, Sens i sensacja
 
Mpdf (9)
Mpdf (9)Mpdf (9)
Mpdf (9)
 
Ewa Klekot, Obcowanie z materią
Ewa Klekot, Obcowanie z materiąEwa Klekot, Obcowanie z materią
Ewa Klekot, Obcowanie z materią
 
12. miloslav lapka płynny krajobraz
12. miloslav lapka   płynny krajobraz12. miloslav lapka   płynny krajobraz
12. miloslav lapka płynny krajobraz
 
Miłlobedzki
MiłlobedzkiMiłlobedzki
Miłlobedzki
 

Andere mochten auch

Z Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytorium
Z Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytoriumZ Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytorium
Z Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytorium
Małopolski Instytut Kultury
 
Krzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas bronią
Krzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas broniąKrzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas bronią
Krzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas bronią
Małopolski Instytut Kultury
 

Andere mochten auch (20)

Jakub Woynarowski, Horror
Jakub Woynarowski, HorrorJakub Woynarowski, Horror
Jakub Woynarowski, Horror
 
Nicholas Royle, Niesamowite
Nicholas Royle, NiesamowiteNicholas Royle, Niesamowite
Nicholas Royle, Niesamowite
 
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeńAnthony Vidler, Mroczna przestrzeń
Anthony Vidler, Mroczna przestrzeń
 
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnejFrancesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
 
Isabella Friso, Doświadczenie granicy
Isabella Friso, Doświadczenie granicyIsabella Friso, Doświadczenie granicy
Isabella Friso, Doświadczenie granicy
 
Marco Zanta, Rzeczy
Marco Zanta, RzeczyMarco Zanta, Rzeczy
Marco Zanta, Rzeczy
 
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowyMarcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
 
Giuseppe Longo, Strażnik wieży
Giuseppe Longo, Strażnik wieżyGiuseppe Longo, Strażnik wieży
Giuseppe Longo, Strażnik wieży
 
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce barokuAlessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
 
Emiliano Ranocchi, Szalona katedra
Emiliano Ranocchi, Szalona katedraEmiliano Ranocchi, Szalona katedra
Emiliano Ranocchi, Szalona katedra
 
Wojciech Wilczyk, Seminarium
Wojciech Wilczyk, SeminariumWojciech Wilczyk, Seminarium
Wojciech Wilczyk, Seminarium
 
Gabriella Liva, Nieoczekiwane spojrzenie
Gabriella Liva, Nieoczekiwane spojrzenieGabriella Liva, Nieoczekiwane spojrzenie
Gabriella Liva, Nieoczekiwane spojrzenie
 
Tomoharu Makabe, Urban frottage
Tomoharu Makabe, Urban frottageTomoharu Makabe, Urban frottage
Tomoharu Makabe, Urban frottage
 
Hubert Trammer, Pochwała makiety
Hubert Trammer, Pochwała makietyHubert Trammer, Pochwała makiety
Hubert Trammer, Pochwała makiety
 
Andrzej Dybczak, Ziemia chwilowo jest martwa
Andrzej Dybczak, Ziemia chwilowo jest martwa Andrzej Dybczak, Ziemia chwilowo jest martwa
Andrzej Dybczak, Ziemia chwilowo jest martwa
 
Emanuele Mandancini, Mierzyć krajobraz
Emanuele Mandancini, Mierzyć krajobrazEmanuele Mandancini, Mierzyć krajobraz
Emanuele Mandancini, Mierzyć krajobraz
 
Z Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytorium
Z Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytoriumZ Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytorium
Z Juhanim Pallasmą rozmawia Dorota Leśniak - Rychlak, Identyfikowanie terytorium
 
Krzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas bronią
Krzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas broniąKrzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas bronią
Krzysztof Nawratek, Brońmy norm, normy nas bronią
 
Marcin Szoska, 37m2
Marcin Szoska, 37m2Marcin Szoska, 37m2
Marcin Szoska, 37m2
 
Matteo Tirncas, Minimalne mieszkania
Matteo Tirncas, Minimalne mieszkaniaMatteo Tirncas, Minimalne mieszkania
Matteo Tirncas, Minimalne mieszkania
 

Ähnlich wie Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności

Ähnlich wie Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności (6)

Tadeusz Miciński.pptx
Tadeusz Miciński.pptxTadeusz Miciński.pptx
Tadeusz Miciński.pptx
 
Romantyzm krasucki
Romantyzm krasuckiRomantyzm krasucki
Romantyzm krasucki
 
Twarz Tuwima - Piotr Matywiecki - ebook
Twarz Tuwima - Piotr Matywiecki - ebookTwarz Tuwima - Piotr Matywiecki - ebook
Twarz Tuwima - Piotr Matywiecki - ebook
 
3483
34833483
3483
 
5797
57975797
5797
 
Prezentacja1
Prezentacja1Prezentacja1
Prezentacja1
 

Mehr von Małopolski Instytut Kultury

Mehr von Małopolski Instytut Kultury (20)

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
 

Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności

  • 1. P orowatość jest cechą szczególną wampira, tej niepokojącej postaci, która cieszyła się tak ogromnym powodzeniem w literaturze i kinie fantastycznym XIX i XX wieku. Główną czyn- nością wampira jest właśnie ssanie, nasiąka- nie, picie krwi swoich ofiar, których życiodaj- ną limfę przywłaszcza sobie niczym gąbka, oddając im w zamian swój sposób bycia. Kim właściwie jest wampir? Jaki ma horyzont doznań? Co czują obaj: ten, który daje, i ten, który otrzymuje ów niepokojący dziurawiący pocałunek? Wampir jest istotą w pół drogi między życiem a śmiercią: ta sytuacja pośrednia może być postrzegana jako właściwa dla umarłego, który jeszcze do końca nie umarł, lub dla ży- jącego, który do końca już nie żyje, gdyż po- stradał jakiś istotny aspekt życia. Rumuńskie słowo nosferatu – oznaczające „tego, który jeszcze nie wyzionął ducha” – stało się syno- nimem wampira i dowodzi, że wampir nie Mario Perniola Wampiryzm i seksapil nieorganiczności powinien być postrzegany jako prawdziwy nieboszczyk, który wraca z martwych, lecz jako pseudoumarły lub, jak kto woli, jako pseudożywy, lub też jako coś zasadniczo inne- go, odmiennego od życia i śmierci. Stan ten, który nie jest ani stanem życia, ani śmierci, posiada właśnie seksapil nieorganiczności – doświadczenie neutralne i bezosobowe odczuwającej rzeczy. Zbiorowa wyobraźnia, od czarnego romantyzmu do horroru, miała dosłownie obsesję odczuwania bezpodmioto- wego, niedającego się sprowadzić do osobowej tożsamości, kataleptycznego i letargicznego, anonimowego i matowego, nieorganicznego, postżyciowego, postludzkiego, przedśmiert- nego i przedpogrzebowego. W dziele Edgara Allana Poego, wielkiego eks- ploratora pogranicza życia i śmierci, uwaga jest obsesyjnie skupiona na tym, co się od- czuwa, kiedy doznaje się stanu granicznego, wykraczającego poza normalny stan świado- mości. Postacie z jego powieści i poematów przeważnie mają za sobą straszliwe doświad- czenia, wbrew wszelkim racjonalnym ocze- kiwaniom ocalały z ogromnych niebezpie- czeństw: niczego się nie boją, gdyż najgorsze już widziały. Jeden z protagonistów był po- grzebany żywcem, kolejny przeżył straszliwe burze, inny był poddawany najokrutniejszym torturom, jeszcze inny wreszcie był świad- kiem tego, jak jego ciało lub ciało innej osoby zmieniało się w sposób nieprawdopodobny. Postacie te łączy przekraczanie progu innego świata, który – choć nie pozaziemski i trans- cendentny – jest radykalnie odmienny od zwykłego życia, gdyż zakłada rozpad podmio- towej tożsamości, wejście do czegoś w rodzaju monomanii o nierozpoznanym charakterze, fiksację na jakimś drugorzędnym zjawisku lub przedmiocie, który zyskuje nadmierną wagę i znaczenie, domagając się uwagi abso- lutnej i bezustannej. Już u Poego ważne są nie strach, zgroza lub przerażenie, lecz to, co następuje po tych uczuciach: strach i trwoga są tylko przejściowymi etapami otwierający-
  • 2. mi niespodziewane widoki. Nawet w grobie nie wszystko jest stracone! Liczy się to, co następuje po strachu i cierpieniu; poza obawą i bólem pojawia się coś w rodzaju zatrzymania, zawieszenia podmiotowego odczuwania, wchodzi się w swoisty letarg, katalepsję, w której doświadczenie świata staje się nieokreślone i niewyraźne: jakby tym, co odczuwa, nie bylibyśmy już my, lecz owa rzecz niemożliwa do określenia i poro- wata, w jaką się zamieniliśmy. W estetyce akademickiej, na przykład u Immanuela Kanta, doświadczenie strachu wobec przerażającej potęgi, zagrażającej na- szemu bezpieczeństwu, toruje drogę uczuciu wzniosłości, które opiera się na świadomo- ści wyższości naszej substancji duchowej. W estetyce neutralnej, której Poe jest jednym z pierwszych i ważniejszych teoretyków, doświadczenie horroru wobec naszej subiek- tywnej tożsamości wprowadza w wymiar groteski, w którym ustaje różnica między ludźmi a rzeczami, między światem orga- nicznym a nieorganicznym, między tym, co żyje, a tym, co nie żyje. Podczas gdy estetyka akademicka w swoim trwającym już ponad dwa stulecia historycznym rozwoju, od Ale- xandra Baumgartena do Theodora Adorna, opiera się na przesłankach spirytualistycz- nych, które sprawiają, że podstępnie uważa za sztukę tylko utwory uczone i moralne, estetyka neutralna, rozwijająca się skrycie, lecz równolegle do swej starszej siostry, dba o dzieła, które mogą zadowalać gust zarówno szerokiej publiczności, jak i krytyków – dzieła, w których liczą się przede wszystkim efekt, podniecenie i nadmiar. Podczas gdy w estetyce akademickiej filozofia przygar- nia pod swoje opiekuńcze skrzydła prawie wyłącznie sposób odczuwania oczyszczony z jakiegokolwiek aspektu patologicznego, wysublimowany do poziomu bezinteresownej przyjemności, w estetyce neutralnej znajduje miejsce i uznanie również seksualność zwana perwersyjną czy dewiacyjna w stosunku do ponadzmysłowej wzniosłości i witalistyczne- go upojenia. Sadyzm, masochizm, fetyszyzm i nekrofilia tworzą zdumiewający obraz, jakim filozofia do tej pory przeważnie wolała nie zajmować się bezpośrednio. Od kiedy jed- nak dają się one sprowadzić do jednej zasady filozoficznej, do pojęcia odczuwającej rzeczy, cóż jeszcze przeszkadza estetyce akademic- kiej zająć się z zaangażowaniem seksapilem nieorganiczności? Czyż seksualność nie jest właśnie neutralna i bezosobowa, zboczona i perwersyjna, tym sposobem odczuwania, które od zawsze – albo przynajmniej od Kar- tezjusza – ją skrycie pociągało i prowadziło? Czyż Georg Wilhelm Hegel i, jeszcze bardziej, Friedrich Schelling nie teoretyzowali na temat nieorganiczności – myśli przypisującej sztuce nieodparte pragnienie, by oddawać się jak rzecz odczuwająca i by brać rzeczy odczuwające, by być penetrowanymi w każdej części i penetrować oddające się bezwarunko- wo porowate masy? Zresztą w XIX- i XX-wiecznej wyobraźni po- pularnej seksapil nieorganiczności pozostaje przeważnie domyślny i ukryty w wampiry- zmie, w którym wstręt do żyjącego umarłego pozornie znacznie przewyższa pociąg. Nie zmienia to faktu, że postać wampira, choć sięgająca korzeniami rumuńskiej kultu- ry ludowej, a nawet antycznej mitologii, staje się szczególnie ważna od początku XIX wieku, w związku z witalistycznym prze- łomem, który na skutek powstania biologii zaznacza radykalną granicę między światem organicznym a nieorganicznym. Podczas gdy XVIII-wieczna wiedza jeszcze postrze- gała historię naturalną jako ciągły proces, właśnie na początku XIX wieku pojęcia życia i organiczności stały się przedmiotem emfatycznego i egzaltowanego uznania w opozycji do tego, co martwe i nieorga- niczne. Tłumaczy to, dlaczego każda relacja niewyłącznie duchowa ze światem zmarłych musi budzić grozę nieznaną w poprzednich epokach: płciowe obcowanie z umarłymi staje się największą wyobrażalną perwersją! Wampiryzm, będący rodzajem odwróconej nekrofilii, zyskuje w ten sposób nieznaną przedtem siłę w wyobraźni popularnej: krew, jaką wampir wysysa ze swoich ofiar, postrze- gano jako symboliczne wyobrażenie życia, którego umarli pożądają. Ustaje w ten sposób zupełnie owa wzajemna przynależność życia i śmierci, która stanowiła jakże ważną cechę kultury baroku; podczas gdy kondycja żywego umarłego była przez prawie dwa tysiąclecia wyznacznikiem stoickiego mędrca i chrześcijańskiego świętego, w XIX i XX wieku daje się ona pomyśleć wyłącznie jako sposób bycia wampira! Wydaje się bowiem, że życie ma wszystko, a śmierć nie ma nic; że żywi mogą tylko dawać zmarłym, a zmarli – tylko brać od żywych; że każda ingerencja świata umarłych w świat żywych musi się zarysowywać z konieczności jako epidemia, zaraza, katastrofa, jak pokazuje to choćby film Nosferatu Friedricha Murnaua. To jednak zaciemnia przyczyny fascynacji wy- obraźni wampiryzmem. Rzecz w tym, iż – ja- kie by nie było – wyparte i ukryte sedno wam- piryzmu jest natury seksualnej, jak dobrze wiedzieli autorzy traktatów religijnych XVII wieku. Według nich mężczyznom i kobietom po seksualnym współżyciu z wampirami każdy następny kochanek wydawał się niedołężny i niezadowalający. Jakie rozkosze, którym żaden inny śmiertelnik nie może dorównać, daje wampir? Według powyższych autorów, choć pod prawie każdym względem wampiry są podobne do istot ludzkich (są obojga płci i w społeczeństwie pełnią różnorakie role oraz należą do różnych stanów), to posiadają one jednak ciało o odmiennej jakości. Parafrazując Roberta Musila, można powiedzieć, że posia-
  • 3. dają ciało bez właściwości, ciało-rzecz, w któ- rym jakości i formy są zawieszone i nie mają znaczenia, zamiast tego jest możliwe doświad- czenie rozciągłości, która bezwarunkowo daje się i jest brana. Wampir pije, wysysa, wysusza ciało osoby, z którą współżyje: tak jakby nie tylko nasienie, lecz wszystkie płyny wsiąkały w jego usta, generując udrękę pełną nieskończo- nej rozkoszy i całkowitego zapomnienia. W fan- tazji, jakoby cała nasza krew została wysysana przez jego pocałunek, przemożnie ponagla i władczo narzuca się wielki powab nieorga- niczności. Gdyby ciało naszej kochanki zostało naprawdę wypróżnione z krwi, jego wnętrze stałoby się wielką kieszenią, której podszewka niczym się nie różni od naskórka: nadawałoby się wówczas do nieskończonej penetracji, do tego, by wnikać weń i ubierać się w nie, jak zakłada się rękawiczkę, której mógłbym odczuć zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną stronę. Na tym jednak nie koniec: poprzez cienką tkankę jego skóry mógłbym odczuwać podwój- nie samego siebie, swój członek, który wypełnia ciało, wchodząc przez waginę, odbyt lub usta, oraz swoją rękę, która je głaszcze z zewnątrz. Co do mojej kochanki, stałaby się ona materiałem, macanym i modelowanym równocześnie z obu stron – rzeczą pozbawioną środka i odczuwającą z każdej strony. Klasztor Kapucynów w Palermo, który w licz- nych galeriach przechowuje i wystawia dla publiczności tysiące wyschniętych mumii, dostarcza przeogromnego repertuaru ludzkich skór wyschłych i polerowanych jak pergamin. Efekt ten osiągnięto poprzez umieszczenie ciał w suszarni, w której oczyszczają się ze wszel- kich płynów. Owa świątynia seksapilu nieorga- niczności, niemająca nic wspólnego z wampi- ryzmem, dostarcza nam przykładu skutków, do których wampiryzm mógłby doprowadzić, wyemancypowawszy się ze swoich witalistycz- nych uprzedzeń. Każdy świstek papieru, który zwijam w ręku i trzymam w pięści, trzeszczy i skrzypi, odsyła do naskórka wyschniętego na skutek wampirycznego pocałunku, do przemia- ny ciała w rzecz, organiczności w nieorganicz- ność, i budzi podniecenie wzmacniane przez myśl o tym, iż można rozciągnąć zmysłowość poza życie i życie poza życie ropiejące i robaczy- we, jakie rozkład trupa przedłuża po śmierci. Pisze Poe „And the fever called «Living» / is conqured at last” – „I gorączka, zwana życiem, Przeminęła ostatecznie”1 . Pokonana przez co? Przez wieczny spokój ducha, czy przez neu- tralne podniecenie odczuwającej rzeczy? Przez oddanie się nirwanie, czy przez wyzwanie rzucane przez kogoś, kto rozciąga seksualność na świat mineralny? Przez redukcję do zera wszelkich napięć, czy przez utrzymywanie w mocy wszystkich magnetyzmów, energii i bodźców? W romantyzmie na przykład można znaleźć tendencję, która – łącząc ideę piękna z ideą śmierci – generuje głęboką namiętność do tego, co zgniłe, niezdrowe, rozkładające się. Stąd rodzi się idea meduzyjskiego piękna, obrazowanego właśnie przez piękną twarz Meduzy, uwieńczoną żmijami, nietoperzami, ropuchami, robakami i innymi odpychają- cymi formami życia. Fascynacja rozkładem występująca w tej odmianie nekrofilii jest bardzo odległa, wręcz przeciwna seksapilowi nieorganiczności. Jest ona bowiem w gruncie rzeczy przedłużeniem witalizmu poza granice ludzkiego życia, a nie przejściem do odmiennej wrażliwości rodzącej się ze świata rzeczy. Póki bowiem mowa o pięknie, pozostajemy w obrębie formy – choć ekscentryczny i dziwaczny, gust romantyków i dekadentów nie potrafi dokonać skoku, który by go wprowadził w nieokreśloną porowatość odczuwającej rzeczy, ani być może w wyniszczającą udrękę „wampiryzowanych”. W pięknie choroby, śmierci i rozkładu trwa 1 E.A. Poe, For Annie, [w:] E.A. Poe, Poems and Essays, Dent & Son, London 1969, polskie wydanie: E. A. Poe, Dla Ani, tłum. A. Lange, pl.wikisource.org/wiki/Dla_Ani. dalej coś witalnego, ba! – nazbyt witalnego, jak w rozdzierających krzykach umierających, któ- rzy nie chcą umrzeć. Nie przypadkiem orgazm został przyrównany do małej śmierci: jest on na usługach życiowego pędu i jego zgubnego biegu. Wampiry natomiast, jak wiadomo, nie umierają – żeby je uśmiercić, należy przebić im serce koł- kiem, dokonując operacji niejako przywołującej i powtarzającej penetrację zębami szyje ofiar. Z tego powodu wampiryzm ma seksapil nieorganiczności większy niż meduzyjska nekrofilia. Już film Nosferatu, Phantom der Nacht Wernera Herzoga ujawnia chęć zrozumienia punktu widzenia wampira, który zbyt długo był ukryty w poprzednich dziełach o wampi- rach. Psychologicznie bardziej wrażliwy na wampiryczne motywacje jest nurt powieści i filmów, w których jako protagonista występu- je Drakula. Ich prototypem jest książka Brama Stokera opublikowana pod koniec XIX wieku. Pokonanie witalizmu obecnego w wampirycz- nej tradycji jest dużo nowsze i może zostać odnalezione w przejściu od gatunku horroru do tak zwanego splatter-punk – nazwy, pod którą funkcjonują od 1986 roku narracyjne i kinowe produkcje odznaczające się skrajną przemocą. Utożsamienie z punktem widzenia mordercy, typowe dla tego nurtu, prowadzi do rozpatrywania ciał jako przedmiotów, ale właśnie dlatego jeszcze nie oznacza wejścia w świat neutralny i bezosobowy odczuwają- cej rzeczy. Godny zauważenia jest fetyszyzm krwi, w który ten nurt wprowadza, pozwalając zastanowić się nad wampiryzmem i nekrofilią w kontekście nieorganicznym i niewitalistycz- no-spirytualistycznym. Tłumaczenie z włoskiego: Emiliano Ranocchi Powyższy tekst jest rozdziałem książki Maria Pernioli, Il Sex appeal dell’inorganico, Torino: Einaudi, 2004, s. 97–104. Dziękujemy Autorowi za uprzejmą zgodę na przedruk. autoportret 4 [47] 2014 | 38