1. Szymon Wróbel
Język i Jego sobowtóry
1. oczekiwać, że powinna zachodzić różnica poznawczych jest kwestią odkrycia, a nie
Noam Chomsky nigdy nie odnosił się z en- w sposobie, w jaki organizm z funkcjonalnym założenia. To samo dotyczy miejsca grama-
tuzjazmem do pojęcia języka, uznając je za systemem przyswajania języka będzie przystę- tyki w obrębie systemu nabywania struktur
zbyt enigmatyczne. Stąd jego początkowe pował do rozpracowania systemów przypomi- poznawczych. Moje własne, stale prowizo-
rozróżnienie na język i gramatykę oraz nających język oraz takich, które języka nie ryczne przekonanie jest takie, że istnieje
późniejsze – na język w sensie internalnym przypominają. Odwzorowanie immanentnych autonomiczny system gramatyki formalnej,
(I-language) i język w sensie eksternalnym zdolności poznawczych organizmu oraz iden- zdeterminowany w podstawowych zasadach
(E-language). Od dłuższego już czasu Chom- tyfikacja systemów przekonań i organizacji za- przez władzę językową oraz system grama-
sky upiera się, że właściwym przedmiotem chowań, które organizm może szybko osiągnąć, tyki uniwersalnej. Ta formalna gramatyka
językoznawstwa współczesnego jest tylko powinny stanowić centralny problem psycholo- generuje abstrakcyjne struktury, które są
język internalny, a zatem system imma- gii eksperymentalnej, jednakże dyscyplina ta następnie wiązane z „formą logiczną” […]
nentnych reprezentacji umysłu/mózgu nie rozwinęła się w tym kierunku1. przez odwołanie do kolejnych zasad grama-
niezbędnych do przetwarzania informacji tycznych. Poza tym jednak ścisłe odróżnie-
językowych, a nie język eksternalny pojęty W podobnym tonie utrzymana jest wypo- nie językowych i pozajęzykowych kompo-
potocznie jako narzędzie komunikacji. wiedź Chomsky’ego z 1975 roku − mimo że nentów wiedzy i przekonań może okazać się
już bardziej stonowana, nie pozostawia niewykonalne. Oznacza to, że aktualizacja
W 1965 roku Chomsky pisał: złudzeń co do autonomii organu grama- władzy językowej może być pochodną in-
tycznego: terakcji wielu mechanizmów umysłowych,
Mechanizm przyswajania języka stanowi tylko których tylko jednym elementem jest władza
jeden składnik całościowego systemu operacji Umiejscowienie ludzkiej władzy języko- językowa w wąskim znaczeniu. Może się oka-
myślowych stosowanego przez człowieka do wej (laguage faculty) w obrębie uzdolnień zać, że brak konkretnej próbki lub przykładu
rozwiązywania problemów i tworzenia pojęć, takiego mechanizmu, o jakim tu mówimy,
innymi słowy, faculté de langage stanowi tylko i empirycznie dostępne są jedynie efekty
1
N. Chomsky, Zagadnienia teorii składni, Warszawa
jedną z władz umysłu. Jednakże można by – Wrocław 1982, s. 84. działania takiego mechanizmu, brak też
2. czynności, które są rezultatem działania tylko użytkownika języka (na przykład intuicji system obliczeniowy (składnia w sensie wą-
jednego elementu ściśle lingwistycznego2. zdania poprawnego, gramatyczności, dopusz- skim), który zdolny jest do generowania we-
czalności i tym podobnych), oraz racjach wnętrznych reprezentacji oraz powiązania
Zdaniem Chomsky’ego j ę z y k o w i, na mocy wewnętrznych, to jest w byciu spójnym ich z układem sensomotorycznym za sprawą
definicji, nie przysługuje istnienie obiektyw- opisowym systemem. Szybko się jednak systemu fonologicznego (układu opisującego
ne poza umysłem. Realne istnienie przysłu- okazało, że ten drugi wymóg jest łatwiejszy funkcjonalną stronę dźwiękowej formy języ-
guje jedynie g r a m a t y c e. Jak pisał w roku do spełnienia niż wymóg pierwszy. Głównie ka) oraz z systemem pojęciowym przez for-
1982: z tego powodu, jak sam Chomsky odnotował, malny system semantyczny. FLB natomiast
że nie dysponujemy tego rodzaju materiałem zawiera wewnętrzny system obliczeniowy
Gramatyka istnieje realnie w osobowym, jednostko- dowodowym, który mógłby nam unaocz- (FLN) powiązany z przynajmniej dwoma in-
wym umyśle/mózgu, jest ona jednym z bytów tego nić, w jaki sposób struktury abstrakcyjne nymi wewnętrznymi systemami organizmu:
świata. Język, czymkolwiek miałby być, nie istnieje wcielają się w konkretny system fizyczny4. systemem sensomotorycznym oraz systemem
w ten sposób. Nie wydaje się tu czymś koniecznym Co istotne, nawet gdybyśmy wiedzieli, jak to pojęciowym. FLN jest zatem częścią FLB. FLB
przywoływanie oczywistego faktu wielości sprzecz- przebiega, to i tak pozostaje kwestia wyboru ponadto jest w tym sensie wyspecjalizowany,
nych definicji języka. Niemniej jednak odnotujmy sztucznego systemu, wedle którego modelu- że pozwala człowiekowi na nabywanie do-
ich różnorodność: społeczny fenomen przynależny je się jakąś funkcję języka naturalnego lub wolnego języka naturalnego, zawiera zatem
do innych zjawisk kulturowych, system komu- własność poznawczą umysłu. Ta uciążliwość biologiczne składniki niezbędne dla nauki
nikacji określający praktykę społeczną, zespół wymusiła kolejne zmiany. języka oraz wyklucza elementy, które często
uporządkowanych par łączących rzeczy i warunki uczestniczą w przetwarzaniu informacji języ-
prawdziwościowe, system idealny, i tym podobne. Dopiero jednak wspólny tekst Marca Hause- kowych, ale nie są dla nich specyficzne, takie
Gramatyka, przeciwnie, jest obiektem realnym: to ra, Noama Chomsky’ego i Tecumseha Fitcha jak pamięć, system oddechowy, trawienny
znaczy systemem reguł, które są reprezentowane opublikowany w „Science” w listopadzie 2002 i tym podobne. W skrócie powyższe rozróż-
w określony sposób w umyśle/mózgu, w mniej lub roku doprowadził do rozróżnienia najbar- nienie można by zapisać następująco:
bardziej podobny sposób przez różne osoby, o któ- dziej dramatycznego: władzy językowej
rych możemy myśleć, z pewnego punktu widzenia, w szerokim sensie (FLB: faculty of language in FLB (władza językowa w szerokim sensie)
jako „użytkownikach” danego języka3. broad sense) i władzy językowej w wąskim sen- = CI (system pojęciowo-intencyjny) + SM
sie (FLN: faculty of language in narrow sense)5. (system sensomotoryczny) + FLN („rdzeń
Gramatyka, rozumiana zgodnie z pod- FLN jest abstrakcyjnym językowym syste- obliczeniowy”).
stawowymi intuicjami Chomsky’ego, ma mem obliczeniowym niezależnym od innych
zyskać uzasadnienie w tak zwanych racjach systemów, z którymi współpracuje i na które Pytanie, które chciałbym w tym tekście posta-
zewnętrznych, to znaczy w opisie intuicji oddziałuje. Kluczowym składnikiem FLN jest wić, brzmi następująco: czemu służy to rozróż-
językowej – utajonej kompetencji rodowitego nienie na FLN i FLB? Prawdę mówiąc, chciał-
4
Tenże, Utrwalanie przekonań i nabywanie pojęć, [w:] Noama bym spytać o coś więcej: czemu służy ta ucieczka
Chomsky’ego próba rewolucji naukowej. Generatywny program
2
N. Chomsky, Reflections on Language, New York 2002, badań nad ludzkim umysłem, red. K. Rosner, t. 1, Warszawa
od pojęcia języka w ogóle? Kiedy przyglądamy
s. 43. 1995. się ewolucji poglądów Chomsky’ego na przed-
3
Tenże, On the representation of form and function, [w:] 5
M. D. Hauser, N. Chomsky, T. Fitch, The faculty of langu- miot językoznawstwa, odnosimy wrażenie,
Perspectives on Mental Representation, eds. J. Mehler, C. T. age. What is it, Who has it, and How did it evolve? „Science”
,
że przypomina ona podróż w poszukiwaniu
Walker, M. Garrett, London 1982, s. 28 (tłum. cyt. Sz. W.). 2002, No. 298.
autoportret 1 [33] 2011 | 57
3. Świętego Graala. Najpierw porzuca się ideę i zasadnie jest rozróżniać pytanie o ewolu- nalnego warto szukać odpowiedzi na pytania
języka jako niejasną i zbyt uciążliwą (przecią- cyjne korzenie języka pojętego jako system o zdolności do posługiwania się teorią umy-
żoną znaczeniowo) na rzecz jasnej i mającej komunikacyjny i pytanie o ewolucyjne korze- słu przez naczelne, zdolności naczelnych do
osadzenie w świecie idei gramatyki. W na- nie systemu obliczeniowego opartego na re- nabywania niejęzykowej, pojęciowej repre-
stępnym ruchu jednak porzuca się niepewną kursji (samozwrotności, odwoływaniu się do zentacji i zdolności kategoryzowania obiek-
i podwójnie zorganizowaną ideę gramatyki na samego siebie − FLN), a będącego podstawą tów lub umiejętności niemowląt imitowania
rzecz czegoś, co zaczyna się nazywać władzą systemu komunikacyjnego. Nie warto zatem celowego zachowania (w porównaniu do
językową (faculty of language). Wreszcie sama ta pytać o wartość adaptacyjną (i ścieżkę ewo- możliwości innych naczelnych). Natomiast
władza jest niewystarczająco wykrojonym ze lucyjnego powstania) czegoś tak złożonego w zakresie badań nad FLN (czyli nad rekur-
świata obiektem rozważań językoznawczych, jak ludzki język; pytanie takie nie może nas sją) warto pytać o występujące u naczelnych
stąd konieczność zajęcia się tylko jej czysto bowiem doprowadzić do rozstrzygających re- spontaniczne lub wymuszone przez trening
językowym i czysto ludzkim składnikiem zultatów poznawczych. Język oczywiście ma umiejętności uczenia się reguł, umiejętności
– faculty of language in the narrow sense. Jak wartość adaptacyjną, ale w bardzo banalnym w zakresie posługiwania się pojęciem liczby,
bowiem słusznie zauważają autorzy, szeroko znaczeniu tego słowa. W takim mianowicie, wreszcie o istnienie mechanizmów, które są
rozumiana zdolność językowa nie jest czymś że wszystko, co jest częścią przyrody, ma zna- niespecyficzne, czyli dotyczą różnych domen
jednorodnym, lecz zespołem różnorodnych czenie adaptacyjne, czyli służy optymalizacji poznawczych.
zdolności. Ponadto tak rozumiana zdolność funkcji przeżycia.
językowa ma bardzo różne znaczenia dla Ponadto wszystkie trzy wymienione systemy
językoznawców, filozofów czy psychologów. Gdybyśmy pytali na przykład, do czego służy poznawcze: sensomotoryczny, konceptualno-
O ile dla językoznawców, zwłaszcza dla zwo- mózg lub jakie było jego początkowe zna- -intencjonalny oraz rekursyjny, powinny być
lenników szkoły Chomsky’ego, najważniejsze czenie adaptacyjne, prawdopodobnie nie przetestowane w trzech kontekstach. Te trzy
będzie wyjaśnienie obecności produktywnej, dokonałby się żaden poważny postęp w ob- konteksty to odpowiednio: (1) wyjątkowość
hierarchicznej struktury języka – generatyw- rębie naszej wiedzy neurologicznej na temat kontra powszechność występowania danej
nej składni – o tyle dla pozostałych badaczy tego organu. O co zatem warto pytać? Warto własności lub mechanizmu, (2) ewolucyjne
znacznie istotniejsze mogą być inne aspekty pytać osobno o znaczenia adaptacyjne oraz pochodzenie nakierowane na optymalizację
języka, takie jak semantyczna uniwersalność, ewolucyjne korzenie: (1) systemu sensomoto- komunikacji kontra optymalizacja innego
oderwanie od „tu i teraz” czy intencjonalność rycznego, (2) konceptualno-intencjonalnego problemu obliczeniowego, (3) ewolucja stop-
komunikacji. Pytam zatem raz jeszcze: jaki oraz (3) rekursyjnego, to znaczy poszuki- niowa kontra ewolucja punktualistyczna.
zysk poznawczy może przynieść takie zastą- wać elementarnych form tych systemów
pienie języka gramatyką, gramatyki władzą w świecie ożywionym. W kontekście systemu Rozważmy teraz te trzy konteksty. Jeśli cho-
językową, a władzy językowej w szerokim sensomotorycznego warto pytać o umiejęt- dzi o wyjątkowość/powszechność, wszyscy
sensie władzą językową w sensie wąskim? ności rozróżniania dźwięków u zwierząt, prawdopodobnie zgadzamy się, że ptaki są
neurofizjologiczne podstawy systemu percep- zdolne do imitowania dźwięków, pszczoły do
2. cyjnego, biochemiczne podstawy produkcji wprawiania swych organizmów w ruch przy-
No cóż, odpowiedź Hausera, Chomsky’ego dźwiękowej lub ograniczenia narzucone pominający taniec czy wreszcie szympansy są
i Fitcha zmierza do przekonania nas do tezy, przez ewolucję anatomii aparatu głosowego. zdolne do chrząkania. Jednak wydaje się, że
że studiując problem ewolucji języka, celowo W kontekście sytemu konceptualno-intencjo- wszystkie te systemy komunikacyjne różnią
autoportret 1 [33] 2011 | 58
4. się jakościowo od języka ludzkiego. Zwie- munikacyjnego. Czy ta gatunkowa odrębność dopodobnie ten fakt rozstrzyga o wyjątko-
rzęcym systemom komunikacyjnym brakuje systemów komunikacyjnych byłaby powodem wości sposobu, w jaki odbywają się nasze
bogactwa leksykalnego oraz umiejętności do konieczności odwołania się do wyjaśnień procesy poznawcze. – Jest wysoce prawdo-
tworzenia praktycznie nieskończonej liczby typu punktualistycznego? podobne, że FLN rozwinęła się na drodze
kombinacji komunikacyjnych opartych na egzaptacji (zmiana funkcji struktury), a nie
sekwencjach zdaniowych. Ta właśnie unika- Dla Hausera, Chomsky’ego i Fitcha pytanie adaptacji, czyli z powodów innych niż ję-
towa umiejętność ludzkiej władzy językowej zatem nie brzmi, czy FLB (władza językowa zyk. Jeśli jednak rekursja powstała począt-
domaga się szczególnego wyjaśnienia. w szerokim sensie) ma charakter adapta- kowo do rozwiązywania innych niż komu-
cyjny w całości. Nie brzmi ono nawet: czy nikacja problemów, takich jak nawigacja,
Kontekst drugi nakazuje nam natomiast FLN (władza językowa w wąskim sensie) ma szacowania ilościowe lub orientacja w re-
pytać, czy dany system poznawczy (z trzech charakter adaptacyjny? Przez umożliwienie lacjach interpersonalnych, to jest również
wymienionych) wyewoluował przez stop- nam wyrażania nieskończonej liczby myśli niewykluczone, że inne gatunki są zdolne
niowe powiększanie istniejących uprzednio FLN z pewnością ma charakter adaptacyj- do posłużenia się taką umiejętnością. Gdyby
struktur służących komunikacji czy też ny, ale w banalnym znaczeniu tego słowa. udało się w przyszłości znaleźć dowody na
istotne aspekty systemu językowego powsta- Właściwe pytanie brzmi raczej: czy poszcze- umiejętności posługiwania się rekursją
ły w wyniku egzaptacji, to znaczy przez gólne komponenty FLN są adaptacjami dla przez zwierzęta w innych domenach niż
zmianę funkcji struktury, która początkowo języka, w szczególności powstałymi w wy- komunikacja, bylibyśmy pewnie zdolni
służyła optymalizacji innej czynności, na niku stopniowo pojętej naturalnej selekcji, do sprecyzowania mechanizmu leżącego
przykład myślenia przestrzennego, inteli- czy też FLN powstał z powodów innych niż u podstaw tej umiejętności oraz charakteru
gencji makiawelistycznej, posługiwania się komunikacja? selekcji odpowiedzialnej za jej powstanie.
narzędziami, orientacji w pokrewieństwie To odkrycie byłoby jednak pretekstem do ko-
i tak dalej. Po takiej dekompozycji pytania o ewolucyj- lejnej intrygującej zagadki: dlaczego ludzie,
ne korzenie naszych zdolności językowych, a nie zwierzęta, uzyskali zdolność użycia
Wreszcie trzeci kontekst dotyczy tego, czy Hauser, Chomsky i Fitch stawiają następują- rekursji do stworzenia systemu komunika-
ewolucja danego systemu językowego miała ce hipotezy: – Lingwiści, biolodzy, antro- cyjnego opartego na zdolności do tworzenia
charakter stopniowy czy punktowy. Czy polodzy i psycholodzy nie powinni wikłać nieskończonej liczby zdań?
zatem jakościowe różnice między gatunkami się w nieprowadzące do wniosków dyskusje
wyewoluowały wskutek powolnego, stopnio- o ewolucyjnym pochodzeniu języka, po- 3.
wego narastania zmian ilościowych czy też winni raczej rozpocząć współpracę mogącą Spróbujmy teraz zweryfikować tak szeroko
na drodze gwałtownej zmiany? Tu zresztą dostarczyć materiału empirycznego na te- zakrojony projekt badawczy i spytajmy, czy
dostrzegamy pewien paradoks: choć życie mat szczegółowych problemów rozłożonego rzeczywiście dostarcza on tego, czego usiłuje
w obrębie królestwa zwierząt oparte jest na na części składowe urządzenia językowego. dostarczyć, a zatem czy przekształcenie
konserwatywnej zasadzie kodowania według – Zebrane dotąd świadectwa empiryczne języka w gramatykę, gramatyki we władzę
wspólnych, uniwersalnych zasad charaktery- skłaniają do wniosku, że części składowe językową, a władzy językowej we władzę
stycznych dla DNA, królestwu temu brakuje FLB nie są charakterystyczne jedynie dla językową w wąskim sensie pozwoliło na
podobnej konsekwencji i konserwatywnej człowieka. Natomiast FLN jest własnością większą precyzję znaczeniową oraz uczynie-
skłonności, a więc uniwersalnego kodu ko- charakterystyczną tylko dla ludzi i praw- nie z refleksji nad ewolucyjnymi korze-
autoportret 1 [33] 2011 | 59
5. niami ludzkiej mowy refleksję otwartą na adaptacjami dla współczesnego użycia Krytyka Pinkera i Jackendoffa wobec sta-
weryfikację empiryczną6. określonych organów; – podziałowi na nowiska Hausera, Chomsky’ego i Fitcha nie
ludzkie i pozaludzkie zdolności poznawcze, tylko demontuje ich strategię badawczą, ale
Krytyka Stevena Pinkera i Raya Jackendoffa który pomija rozróżnienie na podobieństwo nade wszystko demontuje nasze utrwalone
wychodzi z zupełnie odmiennych pozycji wynikające z pełnienia analogicznej funkcji przez tradycję wyobrażenie języka jako urzą-
i wyobrażeń na temat ludzkich umiejętno- oraz podobieństwo wynikające z posiadania dzenia zbudowanego z komponentu składnio-
ści językowych. Grosso modo uwagi krytyczne wspólnego przodka; – podziałowi na korowe wego, semantycznego i fonologicznego. Na
wypowiedziane przez Pinkera i Jackendoffa i peryferyczne, a także syntaktyczne i lek- urządzenie językowe musimy spojrzeć nie
wobec stanowiska Hausera, Chomsky’ego sykalne własności języka, pomijającemu tyle wertykalnie, ile horyzontalnie. Jacken-
i Fitcha dotyczą sztucznego i bezproduktyw- szeroki zakres zjawisk językowych, których doff i Pinker z jednej strony wychodzą z za-
nego podziału na trzy osobne wymiary języ- nie da się analizować w terminach wąskiej łożenia, że umysł ma określoną architekturę,
ka: składniowy, semantyczny i fonologiczny, składni, a który to podział niepotrzebnie której elementy powiązane są z sobą w ściśle
i co za tym idzie samego podziału na FLN izoluje rekursję od innych niż czysto skła- określonym porządku i że na zdolność
i FLB. Pinker i Jackendoff sprzeciwiają się dniowe zjawisk językowych. przetwarzania struktur gramatycznych nie
zatem: – podziałowi na ludzką władzę języ- mają wpływu przypadkowe dane. Z drugiej
kową w wąskim i szerokim sensie, podzia- Ponadto Pinker i Jackendoff sprzeciwiają się jednak strony Jackendoff i Pinker odcinają
łowi, który nakazuje poszukiwać jedynie twierdzeniu, że pytanie o funkcję adaptacyj- się od stwierdzenia, że władze umysłowe
kompletnie nowych struktur oraz zdolno- ną jakiegoś narządu jest pytaniem pustym (organy mentalne / moduły umysłowe) od-
ści, czyli takich, które pozostają w izolacji i czysto retorycznym. To prawda, że może- powiadają za całe umiejętności (wizja, słuch,
wobec umiejętności nieligwistycznych oraz my nietrafnie zdiagnozować to, czy system język i tym podobne). Urządzenia umysłowe
charakterystycznych tylko dla zwierząt, bioecholokacyjny nietoperza wyewoluował dla w ujęciu Jackendoffa działają na mniejszą
zapominając o strukturach, które mogły nawigacji, czy może dla znajdowania pożywie- skalę. Z jednego wejścia sensorycznego
podlegać modyfikacji w trakcie procesu ewo- nia. Ale z pewnością wiemy, że nie rozwinął może korzystać kilka modułów, odbierając
lucyjnego; – dystynkcji: obecna użyteczność się dla takich funkcji, jak oddychanie, odży- ściśle określony aspekt danych wejściowych,
pierwotna funkcja, maskującej możliwość wianie lub utlenianie krwi. Nasze przypusz- podczas gdy pozostałe są „niewidoczne” dla
wyłonienia się zdolności, które są jednak czenia dotyczące funkcji adaptacyjnej tego danego modułu. Nie istnieje, na przykład,
systemu są ograniczone przypuszczeniem, że moduł językowy, istnieje natomiast pewna
6
Podnoszone były argumenty odwołujące się do faktu, że
musi ono dotyczyć orientacji w przestrzeni liczba modułów, które razem składają się
język amazońskiego plemienia Pirahã nie ma wyraź- oraz detekcji ruchomych przedmiotów w za- na umiejętności językowe. Nie ma jednak
nych struktur rekursyjnych, a szpaki (Sturnus vulgaris) są ciemnionym pomieszczeniu. W tym samym sposobu określenia granic (zasięgu działania)
w stanie, po odpowiednim warunkowaniu, powtarzać
sekwencje dźwięków oparte na rekursji. Oba przykłady
sensie nie jest też prawdą, że skoro nie mamy modułu: są one wewnętrznie zróżnicowane
dowodzą, że rekursja nie jest najważniejszym kryterium pewności, czy pierwotnie system wzroko- ze względu na formaty struktur poznaw-
dla uznania danej struktury za język. Por. S. Pinker, wy wyewoluował na skutek poszukiwania czych, jakie przetwarzają.
R. Jackendoff, The faculty of language. What’s special about it?,
„Cognition” 2005, Vol. 95 (2); R. Jackendoff, S. Pinker, The
pożywienia, czy raczej z powodu poszukiwa-
nature of the language faculty and its implications for evolution nia samic (samców), to nie jesteśmy w stanie 4.
of language, „Cognition” 2005, Vol. 97 (2); T. Q. Gentner, powiedzieć niczego sensownego na temat Wracam zatem do swojej myśli przewodniej:
K. M. Fenn, D. Margoliash, H. C. Nusbaum, Recursive syn-
adaptacyjnej funkcji tego systemu. język wymieniamy na gramatykę, gramatykę
tactic pattern learning by songbirds, „Nature” 2006, s. 440.
autoportret 1 [33] 2011 | 60
6. wymieniamy na władzę językową, a władzę ję- choanalizy, tak jak to było w wypadku Paula upatrując w tym pierwszym elemencie
zykową w szerokim sensie na władzę językową Ricoeura i Jacques’a Lacana, czy też wresz- naszych nietrywialnych umiejętności po-
w sensie wąskim. Wszystko to robimy w imię cie przyczółek myślowy odnaleziony został znawczych, albo też idąc szlakiem zapropo-
bardziej rygorystycznie zakreślonej domeny w tradycyjnej, analitycznej filozofii języka, nowanym przez Jackendoffa czy Pinkera,
badań językoznawczych. Czy jednak ten ciąg tak jak to dokonało się w wypadku Donalda unieważniamy nie tylko podział na wiedzę
podstawień nie świadczy o czymś więcej? Czy Davidsona czy Johna R. Searle’a, wszędzie o języku i wiedzę o świecie (to już dokonało
przypadek Chomsky’ego nie pokazuje bar- język i jego sobowtóry stały się nową obsesją się w dziele Davidsona i Searle’a), ale ponad-
dziej ogólnej tendencji charakterystycznej myślenia. Warunkiem rozumienia i nierozu- to zaczynamy myśleć o języku jako o urzą-
dla całego współczesnego językoznawstwa, mienia stał się język. Warunkiem czytelności dzeniu, które swe ewolucyjne pierwowzory
które chce zajmować się wszystkim tylko nie i nieczytelności nieświadomości stał się czerpie z zastanych zasobów przyrody, ukła-
językiem? Czyż takie pojęcia, jak dyskurs, gra język. Wreszcie ten sam język stał się warun- dając je tylko w nowe zaskakujące organy
językowa, formacja dyskursywna, semantyka kiem czytelności, jak również nieczytelności (moduły), które służą nowym poznawczym
konceptualna, gramatyka kognitywna czy samej rzeczywistości. funkcjom. Czy nie byłby to pewien powrót
nawet już dobrze zadomowione w naszym do idei Wilhelma von Humboldta, który na
słowniku czynności (akty) mowy nie stały Wydaje się, że nowe pokolenie badaczy, początku XIX wieku pisał:
się nowym obiektem fascynacji badawczej? z Chomskim na czele, uznało, że zanim za-
Dlaczego wolimy mówić dziś o różnych sobo- czniemy używać języka w roli instrumentu, Gdyby człowiek przestał traktować język
wtórach języka, a nie o samym języku? który pozwoli nam zrozumieć jakieś domeny jak niemal umowny, obojętny znak, a ujrzał
świata lub zdolności poznawcze człowieka, w nim wyrosłą na własnym pniu latorośl,
No cóż, z pewnością lęk przed totalizacją wcześniej powinniśmy na nowo przyznać się co najmniej równie godną jego uwagi jak
języka i uznaniem języka za jedyny obiekt do nierozumienia samego języka i spróbować łańcuchy górskie i rzeki okalające jego
godny zainteresowania nauk humanistycz- poznać jego konstrukcję, a zatem uznać jego gniazdo rodzinne, wówczas zacząłby obcować
nych jest przyczyną współczesnego odwrotu nieoczywistość i potraktować go jako kate- z przedmiotem, który stale by go inspirował
od użycia i nadużycia tego terminu. Z pew- gorię wyjaśnianą, a nie wyjaśniającą. Ten i niezależnie od swej zewnętrznej przydatno-
nością dzieło Ludwiga Wittgensteina, ale też impuls pchnął nas jednak do dekompozycji ści zawsze nań oddziaływał7.
Wilhelma von Humboldta czy Ferdinanda de pojęcia języka tak głębokiej, że w uzyskanych
Saussure’a nakazało nam rozpoznać w języku na drodze tej dekompozycji elementach nie Na koniec zatem zadaję retoryczne pytanie:
jedyną totalność, z którą rozum ludzki musi jesteśmy już w stanie języka rozpoznać, czy patrzymy już dziś na język nie jak na
się jeszcze uporać. Czyż zresztą wiek XX nie w zamian jednak ponownie poszukujemy „obojętny znak”, ale jak na „łańcuchy górskie
zachęcał filozofów, niezależnie od orientacji, ich właściwego umiejscowienia w świecie i rzeki”, a więc nie tylko jak na przedmiot
do zajęcia się językiem i osadzenia w języku przyrody. natury, ale także jak na przedmiot, który
swojego myślenia? Niezależnie przecież od stale nas inspiruje i niezależnie od swej przy-
tego, czy pozycja startowa będzie się wiązać Być może stoimy dziś wobec kolejnej histo- datności zawsze na nas oddziałuje?
z krytyką fenomenologii, tak jak to było rycznej zmiany, kolejnej alternatywy – albo
w dziele Hansa-Georga Gadamera czy Mar- pozostajemy (wzorem szkoły Chomsky’ego)
tina Heideggera, czy też pozycja wyjściowa wierni naszemu tradycyjnemu podziałowi 7
W. von Humboldt, O myśli i mowie. Wybór pism z teorii
poznania, filozofii dziejów i filozofii języka, Warszawa 2002,
powiązana była z krytyką tradycyjnej psy- języka na składnię, semantykę i fonologię, s. 189.
autoportret 1 [33] 2011 | 61