2. C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
ALMANACH
Polskiego związku
Pracodawców budownictwa
Wykorzystane szanse
niespełnione nadzieje. . . . . . . . . str. 5 – 30
rola budownictwa
w gospodarce 2016 – 2020 . . . . . str. 31 – 40
Członkowie PZPB. . . . . . . . . . . . . . str. 41 – 78
Jubileusze Członków
PZPB . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . str. 79 – 86
inwestycje Własne
Członków PZPB. . . . . . . . . . . . . . . str. 87 – 94
INFORMACJE O ZWIĄZKU
OBSZARY DZIAŁAŃ, WŁADZE. . . . str. 95 – 102
społeczna odpowiedzialność
Integracja, wizerunek,
komunikacja. . . . . . . . . . . . . . . . . . str. 103 – 118
1
2
3
4
5
6
7
2016 – 2020
3. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 3ALMANACH PZPB 2016 – 20202
Szanowni Państwo
Cztery lata to mało i dużo zarazem. Z perspektywy PZPB oraz mojej wła-
snej, ostatnie cztery lata były niezwykle zróżnicowane oraz intensywne.
Wspólnie dokonaliśmy wielu zmian, dyskutowanych i zapoczątkowa-
nych na poprzednim Walnym Zgromadzeniu wiosną 2016 roku – szereg
nowych aktywności, które miały prowadzić do zbudowania organizacji
nowoczesnej, prężnej i stabilnej.
Wiele z ówczesnych założeń wydawało się trudnych do zrealizowania,
nazbyt ambitnych, ale uważaliśmy i uważamy, że cele należy stawiać
odważnie. Nie chcemy postrzegać roli PZPB wyłącznie jako recenzenta
i komentatora rynku. Przeciwnie, uważamy, że naszym obowiązkiem jest
także, a może nawet przede wszystkim myślenie i działanie proaktywne
– powinniśmy być kreatywni, opierając nasz profesjonalizm na zbiorowej
mądrości członków. A tych jest z każdym rokiem coraz więcej, tworzymy
sieć powiązań już blisko pół tysiąca firm budowlanych. Nie byłoby to moż-
liwe bez doskonałej współpracy z organizacjami branżowymi – człon-
kami PZPB. Dzięki niej mogliśmy jako rynek mówić wspólnym głosem
w szeregu spraw istotnych dla budownictwa.
Szczególnie ważnym dla nas obszarem była budowa dobrych relacji me-
rytorycznych z rynkiem finansowym. Konsekwentnie uświadamialiśmy,
że budownictwo to nie tylko klient banków, to także partner – partner
nowoczesny, odpowiedzialny i doświadczony. Mamy świadomość, jak
daleka droga jest jeszcze przed nami, aby budownictwo kojarzone było
z szansami, a nie zagrożeniami, niemniej jesteśmy przekonani, że uczyni-
liśmy wspólnie daleko więcej niż jeden krok w dobrą stronę.
Bez wątpienia okres 2016-2020 to także okres wyzwań dla firm.
Dyskusje, jakie toczymy w różnych miejscach czy gremiach, unaoczniają
z perspektywy czasu zmiany, których jesteśmy częścią. O ile cztery, pięć
lat temu konfrontowaliśmy się ze spadkiem inwestycji oraz staraliśmy
się odbudowywać potencjał po niedawnym upadku setek firm, zaś trzy
lata temu borykaliśmy się z wyzwaniem szalejących cen i malejącej
rentowności, o tyle rok 2020 stawia wyzwania związane chociażby ze
zrównoważonym rynkiem, poszanowaniem środowiska, postępującą
digitalizacją oraz koniecznością bezpiecznego funkcjonowania w obliczu
epidemii COVID19.
W międzyczasie rynek budowlany, rynek inwestorski oraz stosunki
z administracją dojrzały. Nie wszystko jest idealne, ale jesteśmy jednak
w innej, w mojej ocenie korzystniejszej sytuacji niż kilka lat temu. Łatwiej
nam rozmawiać i znajdować rozwiązania, udział rynku w procesach two-
rzenia rozwiązań jest szerszy niż wcześniej. PZPB dzięki zaangażowanym
członkom bez wątpienia był i pozostaje istotnym ogniwem dialogu.
Dla mnie osobiście lata 2016-2020 były okresem intensywnej nauki
jak budować wiarygodne stosunki, wsłuchiwać się w potrzeby członków
PZPB i wspólnie poszukiwać ścieżek rozwoju organizacji.
Chciałbym w tym miejscu szczególnie podziękować Radzie PZPB
– byłym i obecnym członkom, za otwartość na dyskusję i wspieranie
zarządu w wielu działaniach. Nie mniejsze podziękowania należą się
wszystkim członkom PZPB oraz dziesiątkom ekspertów, profesjonali-
stów, na co dzień pracującym w firmach członkowskich, którzy swoim
czasem, sercem i wiedzą nadają siłę i blask naszej wspólnej organizacji.
Życzę Państwu licznych sukcesów w nadchodzących latach, żywiąc
nadzieję, że w bieżącej kadencji Polski Związek Pracodawców
Budownictwa będzie mógł się istotnie do nich przyczynić.
Jan Styliński
Prezes Zarządu
Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa
Szanowni Państwo
Obyś żył w ciekawych czasach… To chińskie przysłowie towarzyszy
branży budowlanej od kilku lat, a rok 2020 oraz kolejne nie wskazują,
aby miała nastąpić tzw. mała stabilizacja.
Stoimy u progu nowej dekady, która równocześnie jest początkiem
kolejnej perspektywy finansowej UE. Ta dotychczasowa mija pod
znakiem kumulacji inwestycji związanych z renowacją, modernizacją
i rozbudową infrastruktury drogowej i kolejowej. Podobną koniunkturę
obserwowaliśmy w budownictwie kubaturowym. Pomimo tego dla
wielu firm duża liczba realizowanych projektów nie oznaczała poprawy
rentowności. Na ich wyniki oddziaływał zarówno wzrost cen materiałów,
deficyt wykwalifikowanych pracowników, jak i zatory płatnicze.
Za sukces należy uznać wypracowanie przez branżę w dialogu z inwestorami
publicznymi zasad waloryzacji kontraktów. To istotny krok w stronę
uporządkowania rynku drogowego i kolejowego, a także zrównoważenia
ryzyk kontraktowych między generalnymi wykonawcami a inwestorami
publicznymi.Równocześnienależymiećnadzieję,żedoświadczenietotrwale
zmieni podejście wykonawców do szacowania kosztów, których rzetelność
stanowi przecież o gwarancji jakości i terminowości realizowanych prac.
Myśląc o przyszłości branży budowlanej należy podkreślić, że kierunek
jej rozwoju determinują dziś przede wszystkim oczekiwania partnerów
biznesowych i klientów. Kondycja wykonawców będzie zależeć
w tym samym stopniu od sytuacji gospodarczej, w tym wysokości
dofinansowania unijnego w nowej perspektywie, co skutecznego
poszukiwania rozwiązań poprawiających efektywność.
Budownictwo przyszłości powinno być odpowiedzią na potrzeby
ludzi, co oznacza wyjście naprzeciw nowym wymaganiom dotyczącym
energooszczędności, czy ekologii. Głównym trendem wpływającym na
branżę budowlaną będzie właśnie zapotrzebowanie na energię, które
rośnie w dużym tempie. Powinno to stanowić dla nas impuls do wdrażania
technologii, które pozwolą zoptymalizować procesy i zwiększyć
wydajność, której rezerwy są nadal w budownictwie znaczące.
Odpowiedzią na wyzwania przyszłości będą innowacje, którym jako
branża chętnie się przyglądamy, ale zbyt rzadko z nich korzystamy.
Kierunek rozwoju powinna determinować digitalizacja i automatyzacja
procesów, jak również zastosowanie nowoczesnych materiałów
o parametrach dostosowanych do zmieniających się norm i przepisów.
Równocześnie rozwój technologiczny będzie oznaczał profesjonalizację
kadr oraz konieczność dostosowania systemu jej kształcenia do
rzeczywistych potrzeb rynku, w tym metodyki BIM, jako podstawowego
narzędzia zarządzania procesem inwestycyjnym na każdym jej
etapie. Znaczący potencjał poprawy efektywności tkwi też w naszym
doświadczeniu – umiejętnej analizie danych z dotychczas zrealizowanych
projektów i implementacji wniosków w procesie planowania nowych.
Oczywiście należy pamiętać, że cyfryzacja biznesu to z jednej strony
usprawnienie, ale z drugiej ryzyka związane z bezpieczeństwem danych,
których ochrona musi być priorytetem.
Rozpoczynając przewodniczenie w kolejnej kadencji Rady PZPB
życzę nam inspiracji w zakresie poszukiwania i wdrażania nowych
technologii, wykorzystywania szans biznesowych w ramach nowej
perspektywy finansowej UE oraz skutecznego pozyskiwania nowych
rynków zbytu. To one wyznaczą przyszłość zarówno naszych firm, jak
i całej branży.
Piotr Kledzik
Przewodniczący Rady
Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa
5. ALMANACH PZPB 2016 – 20206
fot. Budimex
Dariusz Blocher
Budownictwo „kołem zamachowym”
Polski Związek Pracodawców Budownictwa
jest profesjonalnym partnerem branży
budowlanej. Aktywność Związku przełożyła
się na dobry dialog z inwestorami
publicznymi i samorządowymi.
Polski rynek budowlany jest po czterech latach systematycznego wzro-
stu stymulowanego funduszami Unii Europejskiej, dobrą koniunkturą
gospodarczą oraz rządowymi i samorządowymi programami budowy
dróg, kolei i hydrotechniki. W latach 2016-2019 roczna wartość rynku
budowlanego wzrosła o ponad 50% – ze 157 do 224 mld zł. Dla dużych
firm budowlanych był to czas wzrostu zamówień, ale nieprzekładający się
korzystnie na ich rentowność. Galopujące ceny materiałów budowlanych,
wzrost kosztów pracy oraz brak realnej waloryzacji kontraktów prze-
łożyły się na pogorszenie wyników firm budowlanych. Według danych
GUS rentowność małych i średnich firm wzrosła w tym czasie do średnio
8%, natomiast dużych firm spadła czterokrotnie, do 1%. Nauczyliśmy się
w tym czasie budować szybciej, optymalniej: dla środowiska, inwestorów
i otoczenia. Staramy się realizować kontrakty przed terminem, dotrzymu-
jemy obietnic danych inwestorom, ale apelowaliśmy i apelujemy o równo-
ważenie ryzyk po obu stronach umowy na usługi budowlane. Środowisko
prawne i biurokratyczne jest cały czas dla budownictwa bardzo wyma-
gające. Koszty administracyjne w budownictwie wzrosły, niestabilność
przepisów utrudnia rozwój i tempo dużych procesów budowlanych.
Dla całej branży budowlanej wyzwaniem jest cały czas trudny dostęp do
gotówki i płynność finansowa.
Wartość sprzedaży Budimeksu wzrosła w ostatnich czterech latach o bli-
sko połowę – z 5,6 mld zł do 7,6 mld zł. Zwiększyliśmy także zatrudnienie
z 6 do 7,5 tys. osób. Nasza rentowność jest na poziomie ok. 4%. Jest więc
trochę lepsza niż średnia naszego segmentu rynkowego. Na naszych bu-
dowach pracuje 50 tysięcy firm i ludzi. Segment budownictwa kolejowe-
go stanowi już 1/4 naszego portfela. Jesteśmy największym wykonawcą
na rynku przesyłowego budownictwa gazowego. Na rynek pracy weszło
kolejne pokolenie młodych inżynierów i techników sprawniej wykorzy-
stujących nowe rozwiązania jak BIM i drony, ale z innymi oczekiwaniami
względem pracodawców niż ich starsi koledzy. Jest to dla pracodawców
wyzwanie nie mniejsze niż te inżynierskie i budowlane.
PZPB jest profesjonalnym partnerem branży budowlanej. Aktywność
Związku przełożyła się na dobry dialog z inwestorami publicznymi i sa-
morządowymi. Szczególnie w bardzo trudnym 2019 roku, dzięki Związ-
kowi, udało się wypracować wiele dobrych rozwiązań dla każdej ze stron
procesu budowlanego.
Dynamika produkcji budowlanej od czerwca 2020 r. spada w związku
z „koronakryzysem”. Prognozy wskazują, że będzie to spadek głównie
wynikający z ograniczania inwestycji przez sektor prywatny i samorzą-
dowy. W pewnej części będą go hamować inwestycje centralne, fundu-
sze UE i unijne programy pomocowe przeznaczone do walki ze skutkami
koronakryzysu. Mimo okresowych kłopotów, polskie budownictwo było
i będzie cały czas „kołem zamachowym” polskiej gospodarki, wytwa-
rzającym 7% polskiego PKB i dającym zatrudnienie ponad 1 mln ludzi.
Praca tego „koła” będzie częścią rozwiązań na wychodzenie z trudności,
w jakich znalazła się nasza i światowa gospodarka.
Dariusz Blocher
Prezes Zarządu i Dyrektor Generalny Budimex SA
Dyrektor Ferrovial Agroman na Europę.
Absolwent Politechniki Częstochowskiej i IESE Business School
w Barcelonie. Karierę zawodową rozpoczynał w Ahlstrom – Fakop.
Od 1994 roku związany był z Pepsi Co. Polska jako: kierownik
Oddziału Sprzedaży, dyr. ds. personalnych w Dziale Sprzedaży
i Dystrybucji. Od 1998 roku był dyrektorem ds. personalnych
w zakładach produkcyjnych oraz w centrali Pepsi Cola w Polsce.
W 2002 roku został powołany na członka zarządu, dyrektora
ds. zarządzania kadrami Budimex SA. Od 2009 roku prezes zarzą-
du, dyrektor generalny Budimex SA. Od 2017 roku Budimex jest
największym generalnym wykonawcą budowlanym w Polsce.
11-13 maja 2021
www.nowainfrastruktura.pl
infrastrukturaDROGI KOLEJE HYFROTECHNIKA ENERGIA
nowa
targi budownictwa
infrastrukturalnego
6. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 9ALMANACH PZPB 2016 – 20208
W naszej branży nigdy łatwo nie było
Jan Mikołuszko
Jaka będzie przyszłość branży? Jestem z natury optymistą i myślę, że polscy
budowlańcy znowu poradzą sobie ze zbliżającym się spadkiem zamówień, szczególnie
w budownictwie kubaturowym. W najbliższych latach łatwo jednak nie będzie i musimy
być do tego przygotowani.
fot. Unibep SA
Z przyjemnością przyjąłem propozycję PZPB, aby podzielić się z czytel-
nikami pierwszego wydania Almanachu swoją oceną mijającego pięciolecia
w branży budowlanej. W ostatnich latach uczestniczę w życiu firmy
Unibep SA i całej branży z innej pozycji i perspektywy – od 2014 r.
jestem przewodniczącym rady nadzorczej i nie zarządzam spółką.
Jestem przekonany, że taka perspektywa, uwolniona od bieżących
problemów, pozwala dostrzegać nawet więcej spraw strategicznych.
W budownictwie bardzo trudna sytuacja miała miejsce w latach
2017 i 2018, kiedy niezdrowa koniunktura w branży i w całej
gospodarce najbardziej uderzyła w firmy zapobiegliwe, z najlepiej
wypełnionymi portfelami zamówień. Bardzo duży wzrost kosztów,
przy ryczałtowych kontraktach, okazał się wręcz zabójczy dla
tych firm. Do inwestorów komercyjnych trzeba było wędrować
z prośbami o zmianę, czyli podwyższenie, wynagrodzeń za roboty,
a inwestorzy publiczni w majestacie prawa – mówiąc kolokwialnie
– „wypięli się” na nas. Większość z nas przetrzymała ten okres
przy minimalnych zyskach albo nawet ze stratami. Nie zwykłem
narzekać, tym bardziej, że mój Unibep, pod wodzą mego następcy
Leszka Gołąbieckiego, przy ogromnym wysiłku całego zarządu
i kadry, w miarę bezboleśnie pokonał ten okres. Branża jednak
bardzo mocno obniżyła swoją zdolność inwestycyjną. Ale dotyczy
to tylko generalnych wykonawców. Podwykonawcy bardzo poprawili
swoje bilanse, a ich pracownicy zarobki. Oby nie skonsumowali tych
dochodów, tylko by to ich wzmocniło i przygotowało na trudniejsze
czasy, które przychodzą.
Niestety w tym czasie poniosłem porażkę z inicjatywą powołania
Polskiego Klastra Eksporterów Budownictwa. W zamierzeniach
bardzo fajnej grupy założycielskiej organizacja ta miała pomóc
polskim firmom budowlanym w ekspansji zagranicznej. W pierwszych
latach po bardzo przychylnym przyjęciu tej inicjatywy przez
wszystkich, powtarzam wszystkich, decydentów z agend rządowych,
skończyło się niestety na tzw. „poklepywaniu po ramieniu”
i gołosłownym deklarowaniu zainteresowania. Nie tylko nasze
wielkie firmy przemysłowe, przeważnie państwowe, ale i prywatne,
nie zaprosiły polskich firm budowlanych do swych zagranicznych
inwestycji, ale ostatecznie nie uzyskaliśmy jako PKEB statusu
krajowego klastra kluczowego, pomimo wypełnienia wszystkich
formalnych i nieformalnych wymogów.
Przykro to mówić, ale chyba znowu uwidoczniła się polska przywara
narodowa, że nie umiemy i nie chcemy pomagać swoim. Trochę żal,
ale moim zdaniem jest to głównie problem całego polskiego sektora
budowlanego, gdzie obecnie nie ma żadnej mocy sprawczej do ekspansji
polskich firm budowlanych na rynki europejskie i światowe. Szkoda,
eksport pomaga rozwijać dobre firmy i gospodarkę.
Zupełnie inną sytuację na polskim rynku pokazują inne nacje i kraje.
Jako przykład podam tylko egzotycznych Japończyków, którzy
zaprosili na swoje budowy w Polsce japoński koncern budowlany
Kajima, który dzięki temu stał się jednym z głównych rozgrywających
w Polsce na rynku budownictwa przemysłowego. Dzisiaj nasze
państwo „zaprosiło” do budowania polskiej infrastruktury firmy
z krajów spoza Unii, takich jak np. Turcja i Chiny. Stwierdzam
to oczywiście z nieukrywanym zirytowaniem.
Z przykrością muszę skonstatować, że polski eksport usług
budowlanych praktycznie nie istnieje. Grupa Unibep z około 30%
udziałem eksportu w sprzedaży jako przysłowiowa jaskółka też
„wiosny nie czyni” w całokształcie branży. Należą się natomiast
słowa uznania dwóm instytucjom, tj. Bankowi Gospodarstwa
Krajowego i Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych,
ale one potrzebują „przyniesienia” przez nasze firmy dobrych
kontraktów zagranicznych, aby potem nam pomóc. Trzymam też
kciuki za PZPB i prezesa Stylińskiego, który zdecydował się dać
parasol dla Klastra Eksporterów i próbuje utrzymać tę inicjatywę.
Wielkie dzięki.
Ale dosyć malkontenctwa. Jako senior w branży jestem pod
ogromnym wrażeniem zastosowania w ostatnich latach technologii
informatycznych w naszych firmach z konserwatywnej branży
budowlanej. To nie tylko ogromne usprawnienie w zarządzaniu firmami,
ale też obsługa przez internet klientów kupujących mieszkania
w firmach deweloperskich, no i najwyższa jakość w postaci systemu
BIM w projektowaniu i zarządzaniu budowami. W Unibepie mamy
przyjemnośćrealizowaćrozbudowęCentrumNaukiKopernikcałkowicie
zaprojektowaną w systemie BIM. Mamy też takie doświadczenia na
innych budowach i w naszym budownictwie modułowym. Budowlańcy
jednak potrafią i nie nadają się tylko do przysłowiowej kielni, łopaty
i taczki! Z wielką przyjemnością obserwuję młodą – i nie tylko – kadrę,
otwartą na nowe usprawnienia pracy poprzez informatyzację.
A jaka będzie przyszłość branży? Jestem z natury optymistą i myślę,
że polscy budowlańcy znowu poradzą sobie ze zbliżającym się spadkiem
zamówień, szczególnie w budownictwie kubaturowym. Wygląda na to,
że tym razem polski rząd wyciąga do nas pomocną dłoń z finansowaniem
budownictwa infrastruktury komunikacyjnej. To jest bardzo potrzebne
i dziękujemy decydentom, tylko na litość boską bez tych egzotycznych
generalnych wykonawców.
Grupa Unibep ze zmniejszeniem rynku inwestycyjnego zamierza
sobie poradzić racjonalnie, dywersyfikując swoją działalność w kraju
i za granicą, m.in. podpisaliśmy pierwszy kontrakt na budownictwo
modułowe w Niemczech i otworzyliśmy rynek szwedzki. W najbliższych
latach łatwo jednak nie będzie i musimy być do tego przygotowani.
W minionym pięcioleciu Zarząd i Rada Polskiego Związku Pracodawców
Budownictwa wypracowali pozycję profesjonalnego partnera
i reprezentanta całej branży budowlanej w rozmowach z agendami
rządowymi, sejmowymi i mediami. Wielka sprawa i gratulacje dla prezesa
Jana Stylińskiego oraz przewodniczącego Piotra Kledzika.
Jan Mikołuszko
Absolwent Politechniki Białostockiej. Posiada
tytuł inżyniera budownictwa lądowego. W latach
1991-2002 pełnił kolejno funkcję Prezesa
Zarządu UNIBUD S.A. oraz Budimex Unibud S.A.,
następnie w okresie 2002-2003 objął stanowisko
Wiceprezesa Zarządu Budimex Dromex S.A.
W latach 2003-2014 sprawował funkcję Prezesa
Zarządu UNIBEP S.A., a od 2014 roku pełni funkcję
Przewodniczącego Rady Nadzorczej UNIBEP S.A.
Jeden z głównych udziałowców UNIBEP S.A.
– wraz z żoną posiada pakiet ponad 25 proc.
akcji spółki. Był pomysłodawcą powołania do
życia stowarzyszenia Polski Klaster Eksporterów
Budownictwa, był jego prezesem od września 2015
do czerwca 2019 roku. Ambasador Województwa
Podlaskiego i Honorowy Obywatel Bielska
Podlaskiego.
7. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 11ALMANACH PZPB 2016 – 202010
Czas inwestycji
Józef Zubelewicz
Ostatnie cztery lata charakteryzowały się wysokim poziomem inwestycji – głównie publicznych,
w nieco mniejszym stopniu prywatnych. Była to najwyższa koniunktura od 2008 roku.
Powinno to oznaczać dobre czasy dla branży budowlanej. Nic bardziej mylnego.
W latach 2017 i 2018 nastąpił skokowy wzrost cen robocizny i ma-
teriałów budowlanych, co poskutkowało problemami finansowymi na
realizowanych projektach, które były kalkulowane na bazie cen z 2016
roku. Szczególnie dotknęło to generalnych wykonawców. Braki kadro-
we również miały bezpośredni negatywny wpływ na jakość i terminy
realizowanych prac.
Projekty kalkulowane w 2019 roku, uwzględniające ówczesny poziom
kosztów, stawały się nieatrakcyjne dla wielu inwestorów prywatnych,
których skłonność do inwestowania drastycznie zmalała. Inwestorzy
publiczni coraz częściej odwoływali przetargi, ponieważ składane przez
wykonawców oferty przekraczały ich planowane budżety. Poważnym
problemem w drugiej połowie 2019 roku stały się więc zatory płatnicze.
Zeszły rok był ostatnim rokiem spiętrzenia inwestycji miejskich
i gminnych, dodatkowo wspieranych przez inwestycje deweloperskie.
Nabywcami byli głównie inwestujący w nieruchomości, a nie kupujący
je do użytku prywatnego. W najbliższych latach inwestycje będą lepiej
rozłożone w czasie, bo będzie ich po prostu mniej.
Mimo występujących trudności, pod koniec 2019 roku nastąpiła stabili-
zacja. Pozwoliła ona podmiotom gospodarczym podejmować racjonalne
decyzje. Niestety na początku 2020 roku rozpoczęła się trwająca do dziś
pandemia, która w zdecydowanie negatywny sposób wpłynęła na całą
polską gospodarkę. Nie oszczędziła także branży budowlanej.
Wprawdzie firmy od marca nauczyły się już funkcjonować w pandemii,
ale nastąpiło właściwie całkowite wstrzymanie przetargów prywatnych
na realizacje projektów hotelowych, biurowych, handlowych, jak również
mieszkaniowych (w tym budownictwa jednorodzinnego) oraz z zakresu
ochrony środowiska. Będzie to miało negatywny wpływ na portfel za-
mówień firm budowlanych w następnych latach. Pozytywny wpływ mogą
mieć jedynie zapowiadane i ogłaszane przetargi w zamówieniach publicz-
nych, na których realizację liczą biura projektowe i wykonawcy. W paź-
dzierniku 2020 roku, z powodu rosnącej liczby przypadków zakażenia
COVID-19, całą Polskę objęto tzw. czerwoną strefą, co nie napawa opty-
mizmem. Wprawdzie nie wstrzymano realizacji projektów budowlanych,
ale pojawia się niepewność i brak możliwości właściwego zaplanowania
najbliższej przyszłości.
W grupie Erbud, która zatrudnia ponad 2500 pracowników i osiąga rocz-
ne przeroby ponad 2,3 mld zł, niezbędny jest rentowny i stabilny portfel
zamówień na rok bieżący i kolejne lata. Aktualnie, mimo perturbacji zwią-
zanych z koronawirusem, jest on o 7% większy niż w analogicznym okre-
sie roku ubiegłego. Grupa Erbud w ciągu ostatnich 30 lat stała się piątą
największą firmą budowlaną w Polsce, a największą niebędącą częścią
międzynarodowego holdingu. Od początku naszej działalności zakładali-
śmy dywersyfikację segmentową i terytorialną, tworząc oddziały i spół-
ki-córki na terenach Polski i Europy Zachodniej. Oprócz kubaturówki
i dróg budujemy także obiekty przemysłowe takie jak elektrociepłownie,
farmy wiatrowe i fotowoltaiczne. Staramy się, aby każdy z budowanych
przez nas obiektów był efektywny energetycznie. Coraz więcej czasu
poświęcamy na rozbudowę naszego potencjału w segmencie serwisów
technicznych w zakładach przemysłowych w Polsce i w Niemczech.
Tak zdywersyfikowana segmentowo działalność okazała się źródłem
naszych sukcesów i najlepszym „panaceum” na koronawirusowe bóle.
Myślę, że istotna okazała się także solidarność branżowa. Na najbliższe
dwa lata powierzono Erbudowi prezydencję w Porozumieniu dla Bezpie-
czeństwa w Budownictwie, które zrzesza 13 największych generalnych
wykonawców w Polsce. Organizacja udoskonala i ujednolica zasady BHP,
znacznie wykraczające poza wymogi obowiązującego prawa. To pokazu-
je, że mimo konkurowania ze sobą o przetargi, bezpieczeństwo pracowni-
ków stawiamy ponad podziałami.
Podziały od lat zakopuje także PZPB. Początkowo był on Izbą Ekspor-
terów Budownictwa utworzoną na początku lat dziewięćdziesiątych.
Już wówczas starałem się aktywnie uczestniczyć w pracach Związku
jako członek jej rady. Ostatnia 4-letnia kadencja władz PZPB to okres
merytorycznej pracy Związku praktycznie we wszystkich obszarach
dotyczących polskiego rynku budowlanego. Cieszy mnie, że staliśmy się
merytorycznym partnerem w rozmowach ze stroną rządową.
Zrzeszając wśród swoich członków również podmioty samorządu gospo-
darczego z branży budowlanej, PZPB stał się ważnym partnerem w roz-
mowach i pracach z Narodowym Forum Kontraktowym, Radą Ekspertów
przy MIB, Sektorową Radą ds. Kompetencji w Budownictwie, Projektu
„BIM Standard PL”, MEN, Radą Zamówień Publicznych, GIP, Komitetem
ITB ds. Certyfikacji i wieloma innymi grupami eksperckimi, które mają
bezpośredni wpływ na uregulowania i wzorce obowiązujące na polskim
rynku budowlanym. PZPB uczestniczy i przedstawia swoje stanowisko
we wszystkich konsultacjach społecznych przeprowadzanych przez ad-
ministrację rządową, związanych bezpośrednio lub pośrednio z branżą
budowlaną. Bardzo wysoko oceniam prace zarządu Związku, przewodni-
czącego i członków rady na rzecz firm zrzeszonych w PZPB. Znacznie
wzrosło zaangażowanie firm członkowskich poprzez ich uczestnictwo
w powołanych w ramach związku 5-ciu grupach eksperckich zajmują-
cych się nie tylko sprawami systemowymi, ale również rozwiązywaniem
doraźnych problemów zgłaszanych przez poszczególne firmy.
Budownictwo, tak jak i wiele innych branż, musi w najbliższych latach
uporać się z wieloma wyzwaniami wynikającymi z sytuacji na rynku pracy,
rosnącymi cenami materiałów budowlanych, kosztami energii oraz zmia-
ną oczekiwań i świadomości społeczeństwa, które mają ogromny wpływ
na to co i w jakich technologiach będzie budowane w najbliższych latach.
W opinii wielu uczestników rynku budowlanego w Polsce, którą podzie-
lam, budownictwo przyszłości zostanie zdominowane przez ekologię, roz-
wój nowoczesnych technik materiałowych, digitalizację i automatyzację
procesów budowlanych między wszystkimi podmiotami realizującymi
poszczególne etapy inwestycji. Aby to osiągnąć, niezbędna jest silniejsza
współpraca pomiędzy inwestorami, wykonawcami, producentami ma-
teriałów budowlanych i urządzeń, a przede wszystkim tych podmiotów
z ośrodkami badawczo-rozwojowymi i Uczelniami Technicznymi. Ostatnie
lata nie należały do najlepszych, jeśli chodzi o współpracę między
tzw. nauką a przemysłem.
Dla branży budowlanej niezbędna będzie dalsza profesjonalizacja kadr,
wymagająca poważnych zmian w zakresie systemów szkolenia – zarówno
zawodowego, jak i wyższego. Edukacja powinna być ściślej powiązana
z aktualnymi potrzebami rynku. Erbud, od lat patronując klasom o pro-
filach budowlanych w szkołach średnich, stara się wdrażać w ramach
przedmiotów zawodowych zmiany podyktowane oczekiwaniami uczest-
ników rynku budowlanego w Polsce.
Nieodwracalnym zjawiskiem jest eliminacja papierowej dokumentacji.
Automatyzacja procesów wspierających projektowanie i realizację inwe-
stycji będzie miała bezpośredni wpływ na ich wydajność i jakość. Łatwa
dostępność tzw. danych powykonawczych pozwoli je lepiej analizować,
a przede wszystkim umożliwi wyciąganie wniosków na przyszłość.
Ułatwi również planowanie, które jest niezbędne i decyduje w ostatecz-
nym rozrachunku o sukcesie lub porażce realizowanej inwestycji.
Branża budowlana jest sektorem, gdzie nie można całkowicie zastąpić
pracy ludzkiej automatyzacją. Jednak przez postęp w oprogramowaniu,
nowoczesnym sprzęcie i materiałach budowlanych osiągana będzie lep-
sza jakość i szybsze tempo realizacji poszczególnych robót. Niedobory
siły roboczej i coraz mniejsza chęć pracowników do pracy poza miejscem
zamieszkania, rodzi potrzebę stosowania prefabrykacji w stopniu więk-
szym niż dotychczas. Wymagana będzie w tym zakresie zmiana men-
talności i konserwatywnego podejścia do wdrażania innowacji nie tylko
u wykonawców, ale przede wszystkim u inwestorów i w instytucjach
nadzoru budowlanego.
Józef Zubelewicz
Doradca Zarządu Grupy ERBUD, od października 1999 roku
do grudnia 2019 zajmował stanowisko Członka Zarządu
ERBUD S.A. Wcześniej pełnił funkcję prezydenta VdPD
– Związku Polskich Firm Usługowych w Niemczech, przez
8 lat był jednocześnie prokurentem w spółce Polservice
oraz dyrektorem oddziału Polservice w Niemczech.
Od 1999 roku czynnie zaangażowany w pracę i działalność
Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa
(PZPB), w którym pełnił funkcję Wiceprezesa, a później
Wiceprzewodniczącego Rady PZPB.
Aaa
We wrześniu 2020 r. obchodziliśmy 5-lecie
działalności Fundacji Erbud „Wspólne Wyzwania”
im. Eryka Grzeszczaka, założyciela firmy. Pomaga ona
wychowankom Domów Dziecka w trudnym procesie
usamodzielniania się. Mentorami wychowanków są
pracownicy Grupy Erbud. Jesteśmy dumni z pracy
i dużych osiągnięć naszej fundacji!
9. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 15ALMANACH PZPB 2016 – 202014
Zmiany w prawie nie nadążają
za zmianami rynkowymi
prof. Przemysław Drapała
Spoglądając w przyszłość, istotna dla branży budowlanej będzie odpowiedź na pytanie, jak będą
interpretowane i stosowane w praktyce przepisy tzw. tarczy 1.0 i tarczy 4.0 dotyczące zawierania
z wykonawcami aneksów do umów (w tym zmieniających wysokość wynagrodzenia, terminy lub
sposób wykonania prac) w związku z wpływem pandemii COVID-19 na realizację danej inwestycji.
W okresie 2016-2020 rola sektora budowlanego w krajowej gospodarce
nadal rosła. Wzrastała też liczba i stopień skomplikowania dużych
inwestycji infrastrukturalnych (zwłaszcza drogowych, kolejowych
i energetycznych), w których realizację włączeni byli członkowie PZPB.
Dopiero początek 2020 r. przyniósł nowe wyzwania związane z epi-
demią COVID-19. Wspomniany okres rozwoju inwestycji budowlanych
powinien wiązać się z wprowadzaniem zmian w systemie prawnym
usprawniających proces inwestycyjny, czyniących go jeszcze bardziej
przewidywalnym i transparentnym. Co istotne, zmiany legislacyjne
powinny być wprowadzane proaktywnie, a zatem z wyprzedzeniem
eliminować negatywne zjawiska zanim staną się one realnymi barierami
w sprawnej realizacji inwestycji oraz stymulować dalszy rozwój rynku
budowlanego. Niestety we wspomnianym okresie, podobnie jak w latach
wcześniejszych, mieliśmy do czynienia głównie ze zmianami w systemie
prawnym dokonywanymi reaktywnie, które stanowiły próbę rozwiązania
post factum sygnalizowanych od dłuższego czasu poważnych problemów
i sporów związanych z pozyskiwaniem lub realizacją inwestycji
budowlanych. Zmiany te w wielu przypadkach nie nadążały za rozwojem
rynku budowlanego, nie uwzględniały dynamicznych zmian rynkowych,
a tym bardziej nie stanowiły w dostatecznym stopniu czynnika
stymulacyjnego dalszy rozwój.
Aby jednak nie popadać w nadmierny pesymizm, wypada rozpocząć od
podsumowania pozytywnych zjawisk w sferze prawnej towarzyszących
inwestycjom infrastrukturalnym w latach 2016-2020. Niewątpliwie
wzrasta świadomość prawna wykonawców, zwłaszcza z sektora
dużych i średnich przedsiębiorstw.
Wykonawcy przekonali się, iż bieżące wsparcie specjalistycznych
prawników współpracujących z zespołami realizującymi złożone
inwestycje budowlane istotnie przyczynia się do zapewniania
stabilnego przebiegu realizacji kontraktu, umożliwia wypracowanie
z inwestorem lub zamawiającym publicznym kompromisowych
rozwiązań oraz chroni wykonawcę przed nadmiernymi ryzykami,
a także potencjalnymi stratami finansowymi. Pozytywnie ocenić
należy zmiany w prawie budowlanym, w tym zwłaszcza obszerną
nowelizację, która weszła w życie 19 września tego roku. Przyczyni
się ona do usprawnienia zarówno etapu projektowania, jak i realizacji
inwestycji budowlanych w zakresie czynności administracyjnych.
Istotne nadzieje sektor budowlany wiąże z wejściem w życie od
1 stycznia 2021 r. nowego Prawa zamówień publicznych. Oczekuje
się, że uczyni ono bardziej przewidywalnym dla wykonawców plany
udzielania zamówień przez sektor publiczny oraz szerzej otworzy
dostęp do rynku małym i średnim przedsiębiorstwom budowlanym.
Dalszej dyskusji z zamawiającymi wymaga jednak zbyt wąsko ujęty
w nowym Pzp katalog klauzul niedozwolonych. Powinien on obejmować
również postanowienia przenoszące na wykonawców ryzyka
niemożliwe do przewidzenia i skalkulowania na etapie oferty. Niepokój
budzi również zgłoszony ostatnio sprzeciw wobec planowanego
wprowadzenia do nowego Pzp ograniczenia sumy kar umownych do
20% wartości kontraktu. Również to ważne zagadnienie powinno być
przedmiotem dialogu między wykonawcami i stroną publiczną.
Po 2016 r. na rynku inwestycji infrastrukturalnych doszło do
bardzo istotnego wzrostu kosztów materiałów, pracy i sprzętu,
a tym samym także wynagrodzeń podwykonawców. W wielu
przypadkach wzrost ten nie był dla wykonawców przewidywalny
w chwili kalkulowania ofert i zawierania umów. Powstał w związku
z tym istotny problem waloryzacji tzw. kontraktów historycznych,
zawieranych we wspomnianym okresie. Szacuje się, że straty
wykonawców wynikające z gwałtownego wzrostu cen i kosztów
po zawarciu kontraktów z lat 2016-2017 w sektorze drogowym,
kolejowym i energetycznym wynoszą 2,5-3,0 mld zł. PZPB podjął
aktywne działania w celu wypracowania systemowego rozwiązania
tego problemu, przygotowując projekt tzw. ścieżki ugodowej oraz
podejmując w tym zakresie dialog z Ministerstwem Infrastruktury
oraz przedstawicielami głównych zamawiających. Niestety żadne
z proponowanych rozwiązań, mimo iż nie były oparte na regule
„automatycznej” waloryzacji wszystkich umów, lecz badaniu
każdego kontraktu oddzielnie w celu zawarcia ugody, nie uzyskało
akceptacji strony publicznej. Wobec odrzucenia tych propozycji
wielu wykonawców zdecydowało się lub aktualnie decyduje się na
skierowanie przysługujących im na podstawie kodeksu cywilnego
roszczeń o waloryzację wynagrodzenia z tzw. historycznych
kontraktów na ścieżkę sądową. Jest to niestety negatywny przykład,
w którym nawet reaktywne podejście do zmian w prawie nie pozwoliło
na skuteczne rozwiązanie ważnego problemu.
W okresie 2016-2020 r. nie udało się doprowadzić do zrównoważenia
rozkładu ryzyk oraz sankcji kontraktowych (np. kar umownych)
pomiędzy wykonawców i zamawiających w umowach o zmówienie
publiczne w sektorze budowlanym. W tym zakresie niezbędne jest
rozwiązanie prawne o charakterze systemowym. Pewne nadzieje
na częściowe złagodzenie wspomnianych dysproporcji wiążą się
z prowadzonymi obecnie, przy aktywnym udziale PZPB, rozmowami
na temat nowych warunków kontraktowych dla inwestycji drogowych
i kolejowych.
Spoglądając w przyszłość, istotna dla branży budowlanej będzie
odpowiedź na pytanie, jak będą interpretowane i stosowane
w praktyce przepisy tzw. tarczy 1.0 i tarczy 4.0, dotyczące zawierania
z wykonawcami aneksów do umów (w tym zmieniających wysokość
wynagrodzenia, terminy lub sposób wykonania prac) w związku
z wpływem pandemii COVID-19 na realizację danej inwestycji. Według
niektórych interpretacji po stronie zamawiających powstaje obowią-
zek zawarcia aneksów do umów, o ile wspomniany wpływ zostanie
przez wykonawcę udowodniony. Zamawiający niejednokrotnie skła-
niają się ku wykładni, zgodnie z którą zawarcie aneksu lub odmowa
są ich uznaniową decyzją.
prof. nadzw. dr hab.
Przemysław Drapała
Przewodniczący Grupy Eksperckiej ds. Prawa i Legislacji
Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB),
kierownik Katedry Prawa Cywilnego w Akademii Leona
Koźmińskiego w Warszawie.
Partner w kancelarii JDP. Kieruje ponad 20-osobowym
Zespołem Postępowań Sądowych i Arbitrażowych oraz
Zespołem Infrastruktury kancelarii JDP DRAPAŁA
PARTNERS.
Ma ponad 20-letnie doświadczenie w reprezentowaniu
wiodących polskich i zagranicznych wykonawców oraz
inwestorów prywatnych w złożonych postępowaniach
sądowych i arbitrażowych dotyczących inwestycji
budowlanych oraz infrastrukturalnych.
Uznany w międzynarodowym rankingu The LEGAL
500 (2018 i 2019) za „Leading Individual in Poland”
w dziedzinie Construction/Construction Disputes
(2018, 2019, 2020). Wyróżniony w tej kategorii także
w międzynarodowym rankingu Chambers Europe.
10. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 17ALMANACH PZPB 2016 – 202016
BIM w Polsce
Anna Anger
BIM w Polsce nadal przez wielu mylony jest (z powodu podobnego brzmienia) z BREEAM.
Tym, którzy mniej więcej się orientują kojarzy się głównie z 3D, a nadal zwolenników ma teoria,
że „to się nie przyjmie”.
„Nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic.” [Rejs]
Pierwszym większym wydarzeniem BIM’owym w Polsce były targi
BUDMA w 2012 r. zorganizowane pod hasłem „Budownictwo przy-
szłości – uwolnij wyobraźnię”. Dwa lata później, w styczniu 2014 r.
Parlament Europejski zatwierdził dyrektywę w sprawie zamówień
publicznych rekomendującą m.in. stosowanie BIM w robotach budow-
lanych, dając państwom członkowskim dwa lata na jej implementację.
Dyrektywa uruchomiła szereg działań zwolenników wprowadzenia tej
metodyki do polskiej rzeczywistości. Wyglądało na to, że zmiana jest
tuż za rogiem…
W grudniu 2015 r. Urząd Zamówień Publicznych zorganizował konferen-
cję „Innowacyjne zamówienia publiczne na roboty budowlane – stosowa-
nie technologii/procesów BIM w przygotowaniu i realizacji inwestycji
publicznych”. Była to pierwsza konferencja poświęcona metodyce BIM
w zamówieniach publicznych. Rok później, w maju 2016 r. przyjęto nowe-
lizację prawa zamówień publicznych. W temacie BIM wprowadzono zapis:
„W przypadku zamówień na roboty budowlane lub konkursów zamawiają-
cy może wymagać użycia narzędzi elektronicznego modelowania danych
budowlanych lub podobnych narzędzi”. W zapisie nie uwzględniono wnio-
sków zgłoszonych podczas konsultacji społecznych, ale mimo wszystko
był to krok w dobrym kierunku. Kolejne dwa lata pełne były konferencji
i deklaracji, jednak dopiero rok 2018 przyniósł dwa istotne wydarzenia
w kwestii przyspieszenia perspektyw rozwoju BIM w Polsce. Były to:
podpisanie porozumienia BIM Standard PL przez największe firmy bu-
dowlane w kraju oraz przetarg ogłoszony przez GDDKiA na realizację
obwodnicy miasta Zator, które to zamówienie było częścią programu
pilotażowych wdrożeń BIM.
W 2019 r. pojawiło się sporo przetargów z wymogiem BIM, specyfikowa-
nym w coraz bardziej zaawansowany sposób, nadal jest to jednak ułamek
procenta wszystkich zamówień, w których metodyka ta mogłaby być
wykorzystywana. Nadal brakuje krajowych standardów, co jest często
przywoływanym argumentem na „nie”.
Patrząc na ostatnie lata postęp nie jest mocno odczuwalny, a branża
budowlana okazała się bardzo odporna na digitalizację, transformację
cyfrową i jej potencjalne efekty. Nie ma również założeń odnośnie planów
wprowadzania BIM do prawa polskiego, jak to miało miejsce w innych
krajach. Nadal pozostajemy w stanie świadomości narzuconej przy przy-
jęciu dyrektywy, czyli: „zamawiający może wymagać”, a skoro może,
to znaczy, że nie musi.
Gdzie jesteśmy?
W ostatnich latach obserwujemy wzrost świadomości BIM w Polsce
i możliwości wykorzystania metodyki na różnych etapach planowania, re-
alizacji oraz zarządzania. Wiąże się to z powoli rosnącą dojrzałością rynku
budowlanego do stosowania nowoczesnych metod oraz pracy na jednej
i wspólnej bazie danych. Jak wynika z cyklicznie publikowanych raportów,
nadal kontakt z BIM deklarują w największym stopniu firmy projektowe.
Według opinii firm projektowych poziom wiedzy znacznie wzrósł wśród
inwestorów, a dostępność coraz większej palety narzędzi spowodowała,
że projektanci branżowi również coraz chętniej korzystają z BIM.
Z opublikowanego w 2016 r. przez KPMG raportu zrealizowanego na zle-
cenie Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa wynika m.in. że najwięk-
szymi barierami według ankietowanych są koszty wdrożenia, brak stan-
daryzacji oraz nieznajomość procesów i narzędzi wśród zamawiających.
Respondenci zgadzają się w większości, że stosowanie metodyki prowadzi
do oszczędności (prawie połowa wskazuje, że może to być nawet 15-30%),
natomiast co trzeci uważa, że sama dokumentacja powinna być droższa.
Do wdrożenia BIM skłoniłaby 18-40% ankietowanych zmiana wymogów
prawnych. Autorzy opracowania zaznaczają, że najczęściej stosowanym
rozwiązaniem w zamówieniach publicznych jest ryczałt, co w ograniczo-
nym stopniu umożliwia zmianę ustalonej ceny kontraktowej, a co za tym
idzie – wykorzystanie BIM i wykazanie płynących z niego korzyści.
Z kolei w przeprowadzonym przez Antal badaniu w roku 2017, znajomość
podstawowych informacji o BIM deklarowało aż 80% badanych, natomiast
za ekspertów uznało się jedynie 8%. Ciekawe jest, że 78% respondentów
planowało go wdrożyć podając jako główny powód poprawę efektywno-
ści, jednak 17 i 10% oczekiwało uzyskania modelu 3D i jego wizualizacji.
Nawi do raportu Autodesk, który porównuje dane z 2015 i 2019 r., może-
my obserwować zmianę w dostrzeganiu korzyści, na co wpływ ma także
obecna zmiana na rynku pracy, ponieważ obok odpowiedzi o tworzeniu
projektów lepszej jakości, poprawie koordynacji i komunikacji, redukcji
liczby błędów i ograniczeniu kosztów pojawiają się odpowiedzi o ciekaw-
szej pracy architektów i projektantów. Respondenci oceniają również, że
najwięcej korzyści w kontekście etapów inwestycji wynika z BIM w pro-
jekcie wykonawczym (84%) i przy współpracy międzybranżowej (76%).
Blisko 70% ocenia, że stosowanie BIM ma pozytywny wpływ na konku-
rencyjność firmy na rynku.
Jeśli chodzi o bariery związane z wdrożeniem BIM to prawie wszystkie
uległy znacznemu spadkowi poza niskim poziomem wiedzy o BIM, który
był wymieniany częściej niż 4 lata temu. Może to wynikać ze wzrostu
świadomości oraz większej ilości wdrożeń, a co za tym idzie większymi
potrzebami edukacji wśród kadr.
Jako główne kierunki działań badani wskazują budowanie świadomo-
ści inwestorów na temat możliwości wykorzystania danych zawartych
w modelach BIM (ponad 55%), opracowanie polskich standardów (51%),
zmiany w przepisach prawnych (42%) i edukacja (36%).
Czynniki, które będą wpływały na polską branżę architektoniczno-bu-
dowlaną to przede wszystkim dostępność funduszy z UE (73%), dostęp-
ność wykwalifikowanych kadr (62%) i nowe technologie (59%). Te same
czynniki były wymieniane również jako decydujące dla branży w 2015
r., choć obecnie są wskazywane nieznacznie częściej. Szczególnie duża
zmiana dotyczy ustawodawstwa w zakresie parametrów energetycz-
nych. Można natomiast zauważyć, że w 2015 r. większe niż obecnie zna-
czenie przypisywano ustawodawstwu w zakresie BIM.
Jako zupełnie nowe pytanie w raporcie pojawiło się stosowanie chmury
w polskim budownictwie. Przetwarzanie w chmurze zależy również od
zasięgu firm – w firmach lokalnych stosowanie jest najrzadziej (12%), naj-
więcej w firmach o zasięgu światowym (55%). Co ciekawe firmy nie sto-
sują tego rozwiązania systemowo, a raczej na wybranych projektach i to
nie większości. Jako główne atuty stosowania to łatwiejsza komunikacja,
swobodny dostęp do danych z dowolnego miejsca, lepszy dostęp do infor-
macji na każdym etapie projektu, szybsza realizacja i lepsza koordynacja.
W ciągu ostatnich lat obserwujemy coraz więcej pojawiających się postępo-
wań publicznych z wymogiem BIM zarówno dla budownictwa kubaturowe-
go (pierwsze polskie postępowanie z wymogiem BIM w 2014 r. – Budowa
Muzeum im. J. Piłsudskiego w Sulejówku), jak również infrastrukturalnego
(np. przetarg na projekt obwodnicy Zatora lub postępowania PSE czy PKP
PLK S.A.). BIM pojawił się jako jedno z kryteriów pozacenowych w wielu prze-
targach i jako wymóg oferowane miało być zarówno doświadczenie osób, jak
i dokładność wykorzystania modeli, ale też stosowanie platform CDE.
W chwili obecnej w branży nieustannie trwa dyskusja na temat krajowej
standaryzacji. Inicjatywy podejmowane są głównie oddolnie przez wie-
le funkcjonujących na rynku polskim stowarzyszeń i fundacji (Fundacja
Europejskie Centrum Certyfikacji BIM, Stowarzyszenie building SMART
Polska, Stowarzyszenie Klaster Technologii Informacyjnych w Budownic-
twie – BIM Klaster, Stowarzyszenie BIM dla Polskiego Budownictwa) we
współpracy z działającymi w branży instytucjami. Takim przykładem jest
inicjatywa Projekt BIM Standard PL.
Artykuł jest fragmentem książki „BIM dla Managerów”, wyd. PWN
(aut. A. Anger, P. Łaguna, B. Zamara), która zostanie wydana w 2020 r.
Anna Anger
Absolwentka Politechniki Wrocławskiej, specjalistka inżynierii
środowiska, od lat odpowiedzialna za projektowanie i wdrażanie
systemów BMS. Wnikliwy, innowacyjny, pragmatyczny
agent zmian, który konsekwentnie kwestionuje status quo
i prowadzi zespoły do wyjątkowych rezultatów. Pasjonuje się
tworzeniem kultury ciągłej poprawy jakości światowych sług
BIM. Wyjątkowy lider, który umiejętnie zarządza relacjami
ze wszystkimi klientami i decydentami. Współzałożycielka
i właścicielka Graph’it (PL), i Graph’it Studio (AZ-USA).
Autorka, współautorka i recenzentka wielu prac i artykułów
dotyczących BIM. Współzałożycielka stowarzyszenia „BIM dla
polskiego Budownictwa”, Fundator i Członek Rady Programowej
Fundacji ECCBIM – Europejskie Centrum Certyfikacji BIM, członek
WIREP – Stowarzyszenia Kobiet w Nieruchomościach w Polsce.
fot. Piotr Furman
11. Kompleksowe rozwiązania dla ochrony przeciwpożarowej
Instalacje pianowe
dla profesjonalnego
zabezpieczenia m.in.:
- Hal logistycznych
- Hangarów lotniczych
- Sortowni odpadów
- Zakładów petrochemicznych
- Baz paliw
- Obiektów wojskowych
FOAMAX Kamil Marjanek
Biuro:
Warszawa, ul. Aluzyjna 17/48
+48 22 732 04 68
instalacje@foamax.com.pl
www.foamax.com.pl
Instalacje tryskaczowe
dla profesjonalnego
zabezpieczenia m.in.:
- Galerii handlowych
- Hal magazynowych
- Tuneli
- Chłodni
- Pompowni
- Systemy detekcji
Ponad 100 zrealizowanych strategicznych inwestycji przemysłowych i wojsko-
wych w Polsce oraz Europie Centralnej, między innymi: centra logistyczne
firmy Raben Group Polska, Terminal Naftowy PERN Gdańsk, Elektrownia Opole.
Hangary: Balice, Dęblin, Powidz, Jasionka, Latkowo.
Spalarnie i Zakłady Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych: Białystok, Kraków.
Nasze rozwiązania to sprawdzone systemy w oparciu o w pełni certyfikowane
urządzenia największych producentów na świecie: Johnson Controls, Tyco,
Zettler, Williams Fire Hazard Control, Temper Technology, ANSUL, SKUM,
Grinnell, InfraTec.
12. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 21ALMANACH PZPB 2016 – 202020
Polskie drogi
mogą być bezpieczniejsze
Grzegorz Bagiński
Aby w pełni wykorzystać nadarzającą się szansę budowy dróg należy stale dążyć
do poprawy bezpieczeństwa. Wyposażając nowe drogi w urządzenia BRD kształtujemy
ich bezpieczeństwo na minimum 15-20 lat. Przy takiej perspektywie należy patrzeć
do przodu i dążyć do zapewnienia jak najlepszych standardów.
Ostatnie lata rynku drogowego były zdominowane przez duże inwestycje
realizowane w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych, który po-
strzegany jest jako ogromna szansa rozwoju branży BRD i utrzymania
dróg. Nakłady inwestycyjne w latach 2016-2020 pozwoliły na utrzyma-
nie tempa rozwoju rynku BRD i wzrost rynku utrzymania dróg. Był to
nie tylko rozwój ilościowy, ale i jakościowy. Szczególnie transformacja
modelu utrzymania dróg z obmiarowego do wskaźnikowego pozwoliła na
rozwój wyspecjalizowanych firm utrzymaniowych, świadczących usługi
kompleksowego utrzymania dróg krajowych. Model wskaźnikowy szcze-
gólnie dobrze sprawdził się na kontraktach utrzymaniowych liniowych,
czyli ograniczonych do utrzymania wyłącznie określonego odcinka au-
tostrady lub drogi ekspresowej, gdzie wykonawca zobowiązany jest do
utrzymania standardu funkcjonalnego, bez określenia kontraktowego
wolumenu robót za zryczałtowane wynagrodzenie.
Mimo że kontrakty posiadają stosunkowo wysoką barierę wejścia w po-
staci oczekiwanych przez zamawiającego nakładów inwestycyjnych na
nowoczesny sprzęt utrzymaniowy oraz wymagają stosunkowo wysokie-
go zabezpieczenia finansowego, tego typu kontrakty cieszą się dużym
zainteresowaniem wśród firm.
Przez ostatnie lata rynek utrzymaniowy stał się bardzo konkurencyj-
ny i dzięki temu obserwowaliśmy spadek cen ofertowych na tego typu
kontraktach. Z uwagi na czas trwania kontraktu, zwykle 4-5 lat, GDDKiA
może dziś ze spokojem obserwować stabilizację i liczyć na dalszy roz-
wój rynku usług utrzymaniowych. Jedną z nowości ze strony GDDKiA
w ostatnim czasie było wprowadzenie formuły utrzymania wskaźnikowe-
go na kontraktach obszarowych, gdzie wynagrodzenie ryczałtowe obej-
mowało kompleksowe utrzymanie i drobne remonty na określonej sieci
dróg w danym rejonie. Pierwsze tego typu kontrakty zostały podpisane
w 2015 roku i już niedługo będzie można podsumować funkcjonowanie
tego modelu.
Niestety wdrażany nowy model utrzymania ma też swoje wady. Z uwagi
na różny stan techniczny dróg oraz trudności z określeniem wolumenu
prac w okresie 4-5 lat, branża ostatnio zgłaszała zamawiającemu
sporo uwag odnośnie nierównego podziału ryzyka kontraktowego
i zbyt ogólnego opisu przedmiotu zamówienia. Nagły i dynamiczny
wzrost kosztów produktów i usług budowlanych w latach 2017-2019
spowodował, że sporo firm utrzymaniowych borykało się z rentownością
wieloletnich kontraktów zawieranych w latach 2015-2016. Koniecznym
stało się więc szybkie wypracowanie z branżą utrzymaniowego koszyka
waloryzacyjnego, aby zapewnić właściwą indeksację długotermino-
wych kontraktów.
Największym wyzwaniem branży w najbliższym czasie będzie również
wypracowanie z GDDKiA zbalansowanego ryzyka kontraktowego, popra-
wy inwentaryzacji stanu dróg oraz doprecyzowanie standardów utrzy-
maniowych. Powinno to pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo reali-
zacji kontraktów oraz utrzymanie „zdrowej konkurencji” kompleksowych
usług utrzymaniowych. Wygląda na to, że ambitne plany rozwoju sieci
dróg krajowych szybkiego ruchu w dalszym ciągu będą największym
impulsem rozwoju branży utrzymaniowej.
Duży wpływ na kształt rynku BRD oraz rozwój produktów miała, i do dziś
ma, przyjęta przez GDDKiA formuła „Projektuj i Buduj” przy realizacji
kontraktów budowy dróg klasy A i S. W tym modelu realizacji inwesty-
cji dobór parametrów oraz typów urządzeń BRD spoczywa na Gene-
ralnym Wykonawcy oraz zatrudnionych przez niego projektantach.
Dodatkowo, zryczałtowana forma kalkulacji kontraktu i presja na cenę
przy wyborze oferentów prowadzi do wyboru najtańszych dostawców
i podwykonawców, przy spełnieniu minimalnych wymagań określonych
przez warunki techniczne, ogólne wytyczne GDDKiA oraz PFU dane-
go kontraktu. W takim otoczeniu rynkowym rozwój produktów i usług
BRD zorientowany był głównie na optymalizację kosztów, przy zacho-
waniu określonych poziomów bezpieczeństwa, ale niestety bez premii
dla innowacyjnych produktów i usług, podnoszących bezpieczeństwo
użytkowników dróg. Pojawiają się oczywiście na rynku nowe urządze-
nia, które obniżają koszty i podwyższają bezpieczeństwo, takie jak
osłony energochłonne SafeEnd czy bezpieczne konstrukcje wsporcze
znaków i słupów oświetleniowych, ale są to raczej wyjątki od reguły
preferującej najniższą cenę.
Wyposażając nowe drogi w urządzenia BRD, kształtujemy ich bezpie-
czeństwo na najbliższe minimum 15-20 lat. Przy takiej perspektywie
należy patrzeć do przodu i dążyć do zapewnienia jak najlepszego
dostępnego w danej chwili standardu BRD, ponieważ zwiększające się
natężenie ruchu i gęstość ruchu będzie zwiększać ryzyko wystąpienia
wypadków. Dzisiejsze nakłady inwestycyjne na wyposażenie BRD nowo
budowanych dróg są nie większe niż 1,5-2% wartości kosztorysowej całej
inwestycji. To zdecydowanie mniej, niż w innych krajach europejskich.
Aby w pełni wykorzystać nadarzającą się szansę budowy nowych
dróg, należy stale dążyć do poprawy standardu bezpieczeństwa, mię-
dzy innymi przez podwyższanie parametrów bezpieczeństwa wypo-
sażenia BRD. Szczególnie interesujące są wyniki przeprowadzonych
przez GDDKiA programów badawczych w ramach programu „Rozwój
Innowacji w Drogownictwie” w programach 3A i 3B. Dobrze by było,
aby wnioski i rekomendacje z badań zmaterializowały się w postaci
nowych wytycznych do projektowania, jak również stosowania
w praktyce inżynierii wartości.
Jednym z palących problemów branży BRD i utrzymania, który uwidocz-
nił się w ostatnich latach jest duża liczba zdarzeń drogowych w trakcie
prowadzenia robót pod ruchem oraz podczas prac utrzymaniowych. Ilość
poszkodowanych i ofiar śmiertelnych wśród pracowników firm drogo-
wych i utrzymaniowych jest alarmująca i wprowadzenie nowych wytycz-
nych, podwyższających bezpieczeństwo w obszarze czasowej organizacji
ruchu, jest wręcz niezbędne. Trudno oczekiwać, że konkurujące ze sobą
firmy, przy jedynym kryterium wyboru oferty, jakim jest cena, stać bę-
dzie na zapewnienie zabezpieczenia wyższego niż minimum ustanowione
przez specyfikację przetargową.
Liczba wypadków i ofiar wypadków jest w Polsce ciągle na zbyt wysokim
poziomie, co powinno skutkować większą presją społeczną na polityków
i w konsekwencji podwyższonymi nakładami na BRD. Może to w przy-
szłości stanowić impuls do dalszego rozwoju branży BRD.
Grzegorz Bagiński
Dyrektor Generalny Saferoad, Region Europy
Północno-Wschodniej.
Absolwent Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Gdańskiej
w specjalizacji projektowania i budowy dróg. Członek grup
eksperckich PZPB i OIGD ds. utrzymania dróg i BRD. Przez
wiele lat uczestniczył w pracach grupy roboczej WG2/TC226
przy CEN zajmującej się harmonizacją norm w zakresie
oznakowania poziomego dróg. Od 12 lat pełni funkcje
kierownicze w skandynawskim holdingu Saferoad. Od 2011
roku pełni funkcje Prezesa Zarządu i Dyrektora Generalnego
Saferoad w Polsce i regionie Europy Północno-Wschodniej,
będąc odpowiedzialnym za działalność operacyjną spółek grupy
w Polsce, Czechach, Słowacji i krajach bałtyckich. Współtwórca
inicjatywy Polska Wizja Zero. Stale współpracuje z Instytutem
Badawczym Dróg i Mostów i Politechniką Gdańską w obszarze
badań i rozwoju pasywnych urządzeń bezpieczeństwa ruchu
drogowego oraz technologii oznakowania dróg.
13. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 23ALMANACH PZPB 2016 – 202022
Apetyt na ryzyko?
Krzysztof Mleczak
Doświadczenia rynku gwarancji ubezpieczeniowych z poprzednich okresów nie są pasmem
sukcesów. Mieliśmy spektakularne zerwania kontraktów, dramatyczne problemy i upadłości.
Oznacza to, że rynek ubezpieczeniowy i reasekuracyjny utraciły początkowy apetyt na ryzyko
gwarancyjne.
Branża finansowa, w tym ubezpieczeniowa, patrząca jednak cały czas
wstecz, nie otrząsnęła się jeszcze z kryzysu lat 2008-2012, a już musiała
przystąpić do nowej rzeczywistości w drugiej transzy funduszy unijnych.
Ponieważ rynek gwarancyjny oparty jest mocno o dane historyczne, na
bazie których zbudowana jest szkodowość portfela długoterminowych
gwarancji, a także związanych z nimi jeszcze bardziej długotermino-
wymi konsekwencjami, odpowiedź rynku na zapotrzebowanie w latach
2016-2020 była zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Rynek gwarancji ubezpieczeniowych tłumaczył to stale wysokim
zaangażowaniem swoich pojemności przy kumulującym się ryzyku.
Co ciekawe, ryzyko to nie było ograniczone jedynie do wykonawców
kontraktów, ale także związane było z nieprzewidywalnymi postawami
zamawiających na już realizowanych kontraktach. Dalekie odejście od
standardów FIDIC w polskiej rzeczywistości, całość ryzyk realizacji
przeniosło na dłużników z gwarancji, a tym samym na gwarantów. Brak
porozumienia w kwestii waloryzacji już realizowanych kontraktów i wid-
mo ich zrywania lub strat przy kontynuacji, było kolejnym argumentem
do nadzwyczajnej ostrożności. Biorąc pod uwagę kolejne ryzyko jakim
jest skuteczność regresowa, trudno dziwić się zachowawczej postawie
rynku gwarancyjnego.
Bez wątpienia pozytywnym sygnałem było podjęcie konstruktywne-
go dialogu stron kontraktów realizowanych i tych, które miały pojawić
się w nowej perspektywie. Dialog oparty o doświadczenia z pierwszej
transzy, modyfikacje ustawy zamówień publicznych i determinacja do
wprowadzenia akceptowalnych zmian po obu stronach, pozwalały ro-
kować pozytywnie na rynek nowych zamówień w branży budownictwa
infrastrukturalnego.
Co bardzo pozytywne i należy to odnotować, to aktywne włączenie,
dzięki staraniom Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, środo-
wisk bankowych i ubezpieczeniowych reprezentowanych przez Związek
Banków Polskich i Polską Izbę Ubezpieczeń do wspólnego wypracowa-
nia standardów i procedur postępowania. Ta nowa formuła aktywnego
uczestnictwa rynku gwarantów w dialogu ma kolosalne znaczenia dla
budowania wzajemnego zaufania, opartego o wiarygodne partnerstwo
i poszanowanie racji.
Należy mieć nadzieję, że stała współpraca pozwoli na bezpieczne i spo-
kojne przejście przez kontrakty kolejnego etapu polityki spójności w la-
tach 2021-2027.
Jak wspomniałem wyżej, doświadczenia rynku gwarancji ubezpieczenio-
wych z poprzednich okresów nie są pasmem sukcesów. Mieliśmy spek-
takularne zerwania kontraktów, dramatyczne problemy, w tym upadłości
wcale niemałych wykonawców. Oznacza to, że rynek ubezpieczeniowy
i reasekuracyjny wytraciły początkowy apetyt na ryzyko gwarancyjne.
Są zakłady ubezpieczeń, które jeszcze w pierwszej transzy wzięły ak-
tywny udział w oferowaniu pojemności gwarancyjnych, dziś trudno ich
szukać w awangardzie gwarantów.
Zdecydowały po prostu, że gwarancja jako instrument finansowy a nie
ubezpieczenie, nie musi, a często nie powinna znajdować się w ofercie,
a już na pewno wysoka ekspozycja nie zawsze jest uzasadniona, zważyw-
szy na presję cenową na składkę, poziom możliwego zabezpieczenia, sku-
teczność regresową i nagminną nieterminowość w rozliczeniu kontraktu
i tym samym konieczność przedłużania gwarancji.
Grupa podmiotów ubezpieczeniowych wyspecjalizowanych w ofercie
produktów finansowych z pozycji lidera stała się zaś z czasem srogim
recenzentem zamawiających, wykonawców i samych kontraktów branży
budownictwa infrastrukturalnego. Poprzez prognozy i raporty mocno
wpłynęła na zachowania rynku gwarancyjnego i jego coraz mniejszą
chęć angażowania się w gwarancje. Zresztą oni sami przeżywają trudny
czas związany już nie tylko z zaangażowanymi pojemnościami w gwaran-
cje kontraktowe, ale także jeśli nie przede wszystkim w zaangażowanie
w ubezpieczenie należności, potocznie zwane ubezpieczeniem kredytu
kupieckiego.
Zmianę w tym zakresie odczuli, nieraz boleśnie ci wszyscy, którzy na
w końcu dobrej partnerskiej ofercie zbudowali bufor finansowy oparty
o przedłużone terminy płatności faktur. Pozwoliło to (jak się miało wyda-
wać) na takie zarządzanie przepływami i pozycjami gotówkowymi, które
dawało poczucie bezpieczeństwa finansowego i płynnościowego.
Niestety w dość dramatycznych okolicznościach czasowych, ta „bańka”
prysła i nagle wiele przedsiębiorstw stanęło w obliczu depresji gotów-
kowej, spowodowanej nagłym, dramatycznym i co gorsza arbitralnym
obniżeniem limitów handlowych. Nie wszyscy byli na to przygotowani
i nie wszyscy poradzili sobie z takim kłopotem.
Konsekwencją tego było naturalne ograniczenie zaufania i konieczność
zbudowania awaryjnych, finansowych „bypass’ów”. Stały się one w wielu
przedsiębiorstwach bazą zmodyfikowanej formuły zarządzania finansami
i powrót do zaufania i oparcia się całkowicie na modelu ubezpieczenia
należności może okazać się długoterminowy i mozolny.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że sytuacja ubezpieczycieli w ryzykach
ubezpieczenia należności wydaje się trudna, a może być jeszcze trud-
niejsza z uwagi na pandemię COVID-19 i związany z nią lockdown, który
wielu przedsiębiorców postawił w jeszcze trudniejszej sytuacji. Wyniki
III i IV kwartału, a także zapowiadana i nadciągająca druga fala wzrostu
zakażeń mogą jeszcze bardziej wpłynąć na stan rynku gwarancyjnego
i ubezpieczenia należności.
Jak zatem może wyglądać najbliższa przyszłość? Konia z rzędem temu,
kto będzie wiedział jak będzie wyglądał świat A.D. czerwiec 2021, a co
dopiero rynek kontraktów infrastrukturalnych w Polsce i szanse na jego
gwarantowanie przez banki i ubezpieczycieli. Początek lockdownu miał
miejsce w marcu, miesiącu, w którym budownictwo nabiera tempa po
zimowym spowolnieniu. Jaka będzie zima, jak będzie wyglądało bezpie-
czeństwo epidemiologiczne na budowach i możliwość realizacji kontrak-
tów naprawdę trudno jest przewidzieć, tym bardziej, że jesteśmy zaska-
kiwani decyzjami rządu w kwestii obostrzeń około-covidowych, które
z dnia na dzień zmuszają do często dramatycznych weryfikacji planów.
Tak więc w nowej strategii zapotrzebowania na gwarancje, dwie determi-
nanty (gotówka i wolne aktywa) wydają się najważniejsze.
Poza dotychczasowymi standardami oceny ryzyka i warunkami uzyski-
wania pojemności gwarancyjnych i samych gwarancji, to jakie zabezpie-
czenia dla gwarancji będzie mógł postawić wnioskujący, wydaje się być
w obecnej i najbliższej przyszłości decydujące.
Krzysztof Mleczak
Prezes Zarządu EXITO BROKER Sp. z o.o.
Studiował zarządzanie w Wyższej Szkole Zarządzania
i Prawa im. H. Chodkowskiej w Warszawie. Absolwent
Akademii Medycznej im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu.
Z rynkiem ubezpieczeniowym związany od 1993 roku.
W tym czasie przeszedł wszystkie szczeble kariery
zawodowej, poczynając od agenta ubezpieczeniowego
w jednej z największych korporacji agencyjnych w Polsce,
poprzez Dyrektora Departamentu Sprzedaży w GERLING
Polska, do funkcji Wiceprezesa Zarząd WARTA ŻYCIE S.A.,
którą sprawował w latach 1998-2005. W latach
2000-2005 był także doradcą Prezesa Zarządu TUiR
WARTA S.A. Pełnił funkcje członka rad nadzorczych
wielu instytucji finansowych. Był delegatem POLSKIEJ
IZBY UBEZPIECZEŃ do Europejskiej Komisji Ubezpieczeń
w Paryżu jako koordynator ds. integracji polskiego rynku
ubezpieczeń z Unią Europejską.
Ukończył kurs dla kandydatów na członków rad
nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa. Jest
założycielem i głównym udziałowcem firm zajmujących
się zarządzaniem ryzykiem ubezpieczeniowym
przedsiębiorstw, doradztwem i pośrednictwem
ubezpieczeniowym (broker). Specjalizuje się
w budowie i restrukturyzacji strategii zarządzania
ryzykiem ubezpieczeniowym i optymalizacji kosztów
ubezpieczenia przedsiębiorstw i grup kapitałowych
w zakresie AUDIT RISK, RISK CONTROL i LOSS
CONTROL. Inicjator i moderator komunikacji rynku
ubezpieczeniowego z branżą budownictwa. Jest szefem
Zespołu ds. ubezpieczeń Polskiego Związku Pracodawców
Budownictwa.
14. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 25ALMANACH PZPB 2016 – 202024
Okiem użytkownika
Ktoś wydał ciężkie pieniądze na remont torów prowadzących z mojej
podwarszawskiej miejscowości do stacji Warszawa Śródmieście. Jeż-
dżą po nich zmodernizowane pociągi. Ale ponieważ zaprojektowano linię
po modernizacji na prędkość 160 kilometrów na godzinę, to przy okazji
przebudowy zlikwidowano wszystkie przejścia przez tory. Moja wieś po-
dzielona została na pół i nikt nie spytał mieszkańców co oni na ten temat
sądzą. Dojście na właściwy peron jest teraz dłuższe o jakieś trzysta me-
trów. Na dodatek te trzysta metrów pokonuje się w błocie, między byle
jak zaparkowanymi samochodami w otoczeniu graffiti, którego nikt nie
zamalowuje. Nie da się kupić biletu papierowego bo biletomatu nie ma,
a kasa nie działa. Zakup biletu przez komórkę wymaga dużej dyscypliny
umysłowej, miedzy innymi pamiętania numeru dokumentu tożsamości
na który się powołamy. Na pewno są ważne powody, że jest jak jest.
Ponieważ nie mam siły walczyć z systemem decyduję się odstać dziesięć
minut w kolejce do konduktora. Pociąg dojeżdża na stację Śródmieście
pachnącą kebabem, potem i lizolem. Jeszcze tylko przecisnę się pomię-
dzy sprzedawcami pączków, żebrakami i aktywistami i dostanę się do
metra. Moja podróż do pracy door-to-door trwa dokładnie tyle samo, co
przed wydaniem tego miliarda złotych, zapewniając takie sobie wrażenia
klientowi. To jest ten postęp? Na drugi dzień pojadę autem.
Wybudowaliśmy autostradę z Warszawy do Łodzi, więc od czasu do czasu
nią jeżdżę. Mam taką obserwację, że niezależnie od tego jak szybko jadę
próbując jakoś ominąć ciężarówki, prędzej czy później z tyłu na odległość
jakichś 5 centymetrów dojeżdża do mnie ktoś bez mózgu i światłami
lub trąbieniem domaga się, żebym go przepuścił. Projektowałem
posterunek policji autostradowej w Strykowie – o ile pamiętam, na
Postęp?
Michał Skorupski
Mam mieszane uczucia co do minionych lat w branży infrastruktury. Z różnych perspektyw widać,
że niekiedy można robiąc wiele kroków pozostawać w miejscu.
40funkcjonariuszy–aniewidziałemodlatżadnego.Miałobyćinteligentne
sterowanie ruchem, też nie ma. Za to są wypadki i agresja drogowa na
skalę trudną do zaakceptowania. Rozwiązaniem ma być… dobudowanie
trzeciego pasa, żeby można było jeszcze agresywniej jeździć. To jest ten
postęp? A dlaczego nie ograniczenie do 100 km na godzinę, skrupulatnie
egzekwowane, które pozwoliłoby zwiększyć zdolność przewozową
drogi przy zwiększeniu komfortu i bezpieczeństwa? W projektach
transportowych powinno jednak chodzić o to, żeby zwiększyć szeroko
rozumianą atrakcyjność podróży, a nie prędkość na drodze czy prędkość
pociągu. Ja póki co wybieram drogi lokalne, przynajmniej nie dojeżdżam
na miejsce zlany potem.
Czytam, że Warszawa musi przesunąć na przyszłość inwestycje w linie
tramwajowe na Gocław, Tarchomin i Wilanów. Mają mniejsze wpływy z po-
datków, na co składa się zarówno COVID, jak i decyzje rządowe. W zasięgu
oddziaływania tramwaju znalazłoby się sto kilkadziesiąt tysięcy mieszkań-
ców Warszawy. W tym samym dniu czytam, że ogłoszono kolejne przetargi
na S19 z Białegostoku do Białej Podlaskiej. Średni dobowy ruch roczny
pojazdów silnikowych wynosił tam w 2015 roku, według źródeł GDDKiA,
od 5 do 12 tysięcy (dostępne na stronie www.gddkia.gov.pl) – czyli kilka-
naście razy mniej niż ruch po Trasie Łazienkowskiej. Notabene przebudowa
wiaduktów Trasy Łazienkowskiej przy Agrykoli też musi zostać odroczona,
aż w końcu konstrukcja się zawali, zginą ludzie i powołamy komisję śled-
czą. Ale za to będziemy mogli pojechać wyszaleć się na drodze ekspreso-
wej na Podlasiu. Nie wiem tylko czy to jest ten postęp, o który chodziło.
Ekonomia uczy, że środki publiczne powinno się inwestować najpierw
tam, gdzie jest największa potrzeba. To w miastach generuje się lwia
część PKB dzięki wymianie myśli, innowacjom, nauce, biznesowi, finan-
som, kulturze. To miasta najbardziej ucierpią z powodu pandemii, i to
miasta wymagać będą największej pomocy. Ale nadal kraj pochyla się
z troską nad prowincją. Proponuję pojechać na wieś i dać się zaskoczyć
– internetem szybszym niż w Warszawie, nowymi drogami, placami za-
baw, nową infrastrukturą komunalną. Skończmy z tą narracją o biednych
dzieciach ze wsi, które brną zimą godzinami w zaspach i ciemnościach
do szkoły, w której wali się dach. To warszawskie licea potrzebują dofi-
nansowania i remontów. To Warszawa nie ma przyzwoitego ratusza, sali
koncertowej ani spalarni.
Przekonanie, że środki należy transferować z wielkich miast na prowincję
jest szkodliwe i niebezpieczne, zwłaszcza w czasach zarazy.
Przykłady nieefektywnego alokowania środków można mnożyć. Nie da
się ukryć, że w ostatnich latach nie udało się wypracować mechanizmów,
które prowadziłyby do wzrostu użyteczności i jakości infrastruktury.
Okiem uczestnika
W latach 2017-2019 mieliśmy bezprecedensową koniunkturę w bran-
ży dróg, mostów i kolei. Dziesiątki nowych projektów skarbu państwa.
Pierwszy raz po 1989 roku mieliśmy do czynienia z sytuacją, kiedy to
inwestorzy publiczni musieli konkurować o wykonawców. Historia uczy,
że w takich momentach wykonawcy przejmowali inicjatywę i zmuszali
wręcz zamawiających do przyjęcia wzorów umów korzystnych dla branży.
W Polsce to nie nastąpiło. Skarbowi Państwa udało się przeczekać sytu-
ację, przeciągnąć rozmowy tak, by problem małej konkurencji i wzrostu
cen uzdrowił się sam. Nie wiem czy to celowa i przemyślana strategia ze
strony Skarbu Państwa, ale na pewno to ta strona jest wygrana w ostat-
nich miesiącach. Branży nie udało się zjednoczyć wokół istotnych spraw.
Nie udało się położyć na stole polskiego kontraktu infrastrukturalnego.
Nie udało się doprowadzić do opracowania standardów, wzorców umów,
wzorców SIWZ czy wzorców dokumentów przetargowych, które ułoży-
łyby się w systemową całość. Rada ekspertów, której ciągle formalnie
jestem członkiem, działa w całości pod dyktando zamawiających. Jak są-
dzę głównym powodem tego stanu rzeczy jest wewnętrzna konkurencja
środowiska wykonawców i koncentracja na sprawach bieżących. Nieste-
ty nie ma też konsekwencji w działaniach. Podczas gdy przedstawiciele
jednej organizacji branżowej wykazywali pogorszenie wyników branży
w wyniku wzrostu kosztów budowy od roku 2018, przedstawiciele in-
nej organizacji przygotowali raport wskazujący świetną kondycję i wy-
soką rentowność przedsiębiorstw budowlanych – w tymże roku 2018.
Więc z przykrością stwierdzam, że branża nie odrobiła lekcji z zapaści
po kryzysie finansowym roku 2008 i właściwie jesteśmy w tym samym
miejscu co dawniej. Zamawiający są dominującą stroną umowy i mogą
nadal narzucić niemal dowolne postanowienia. Wykonawcy nadal przeko-
nują sami siebie, jak to uda im się w przyszłości rozstrzygnąć roszczenia
na swoją korzyść. Podejrzewam, że sami nawet wierzą w to, co mówią.
Okiem inżyniera
Nie wiem, kiedy to się stało, ale wytycznych i zasad działania naszej
branży nie tworzą inżynierowie. Istotę tego jak działamy, na jakich wa-
runkach i według jakich reguł tworzy środowisko prawników. To praw-
nicy – nadal – decydują choćby o roszczeniach covidowych. Spotkałem
się ostatnio z przypadkiem jak to zażądano udowodnienia tego, że nało-
żono kwarantannę na firmę, której szef w ciężkim stanie leżał w szpi-
talu. Nieważne, że sanepid jest kompletnie niewydolny i nawet nie jest
w stanie już przeprowadzać śledztw epidemiologicznych. Nie możemy
uznać waszego roszczenia, bo nie ma dowodu. Inżynierowie dają się
wmanewrować w te gierki – tak samo jak podczas kryzysu w latach
2001-2003, i tak samo jak w latach 2008-2011. Harmonogramy na bu-
dowach infrastrukturalnych tworzy się nie po to, aby planować działania
i móc wykazywać ewentualne opóźnienia, tylko po to, żeby zamawiający
kontrolował postęp budowy. Wykonawcy, tak jak wcześniej, godzą się na
słynne 'dokończcie, to się dogadamy' i pozbywają się jedynego skutecz-
nego narzędzia wywierania wpływu na zamawiającego. Kończą budowy
i dziwią się, że jednak trzeba iść do sądu, w którym 90% nic nie uzyska,
bo nie umieli zgromadzić dowodów. Prawnicy przekonali inżynierów, że
są im niezbędni do walki o lepszy wynik budów. Inżynierowie sami teraz
chętnie przekazują swoje sprawy prawnikom. Pamiętam zdziwienie, jak
zorientowałem się, że prawie 30% składu SIDiR to prawnicy. Prawnicy
aktywnie działają w organizacjach branżowych inżynierów, prawnik jest
p.o. Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego, prawnik jest głównym
geologiem kraju. Żeby było jasne – nie można mieć pretensji do prawni-
ków o to, że tak dobrze sobie radzą. Mam natomiast pretensje do środowi-
ska inżynierów, jak bardzo jest słabe. Dopóki inżynierowie budownictwa
nie wywalczą faktycznie istotnej pozycji w systemie budowania, dopóty
będziemy konsumentem regulacji wymyślanych przez innych.
Michał Skorupski
Inżynier budowlany i ekonomista z 22-letnią praktyką
w organizacji i prowadzeniu inwestycji oraz rozstrzyganiu
sporów, wyliczaniu roszczeń, doprowadzaniu do ugód.
Jest członkiem Rady Ekspertów przy Ministrze
Infrastruktury i Budownictwa. Autor wielu publikacji
z zakresu inwestycji publicznych, autor książki
„Kontraktowanie w budownictwie”. Przewodniczący
Komisji Standaryzacji w SIDiR. Dyrektor w firmie
doradczej KPMG odpowiedzialny za zarządzanie
i doradztwo w projektach budowlanych.
15. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 27ALMANACH PZPB 2016 – 202026 ALMANACH PZPB 2016 – 202026
Budować wciąż się uczymy
Tomasz Elżbieciak
Gdybyśmy na budownictwo patrzyli wyłącznie przez pryzmat wybranych statystyk, to branży
pozostałoby tylko z dumą wypinać pierś, gdyż bilans ostatniego pięciolecia bez wątpienia budzi
szacunek. Warto jednak spojrzeć na ostatnie lata pod kątem zjawisk – sukcesów i porażek
– mogących pomóc określić to, jak bardzo dojrzałym rynkiem budowlanym jesteśmy.
fot. PTWP
Setki tysięcy nowych mieszkań oddanych do użytku, tysiące kilometrów
nowych dróg szybkiego ruchu i zmodernizowanych linii kolejowych, ro-
snąca rokrocznie wartość rynku budowlanego. Do dużych liczb i pnących
się ku górze statystyk zdążyliśmy przywyknąć.
Patrząc jednak na ostatnią pięciolatkę warto przypomnieć, że rozpoczy-
nający ją rok 2016 zakończył się spadkiem produkcji budowlano-monta-
żowej o ponad 14 proc.
W kolejnych dwóch latach sinusoida, bo do takiej falującej tendencji w bu-
downictwie też zdążyliśmy się przyzwyczaić, wypiętrzyła się na dodat-
nie, kilkunastoprocentowe poziomy.
Rok 2019 to już stabilizacja, z niespełna trzyprocentowym wzrostem.
Natomiast rok 2020, ostatni w ramach bieżącej pięciolatki, rynek zakoń-
czy najpewniej kilkuprocentowym spadkiem.
Znaki zapytania
Czy będzie to tylko jednoroczne, delikatne hamowanie, a może ponowne
zderzenie się z trudną rzeczywistością? Wciąż trudno to przewidywać,
gdyż gospodarcze, długoterminowe skutki pandemii COVID-19 to obec-
nie najważniejsze pytanie, które pozostaje bez odpowiedzi.
Kluczowe będzie również to, jak sprawnie będą wykorzystywane środki
unijne – zarówno te, które mamy do dyspozycji jeszcze z bieżącej per-
spektywy, jak i te mające popłynąć do nas w ramach budżetu UE na
lata 2021-2027 oraz z Funduszu Odbudowy unijnych gospodarek po
lockdownie.
Najwięksi publiczni inwestorzy, czyli Generalna Dyrekcja Dróg
Krajowych i Autostrad oraz PKP Polskie Linie Kolejowe, już od dawna
zapewniają, że sytuacja związana z „pustymi szufladami” się nie
powtórzy. Mają oni być przygotowani do kierowania na rynek nowych
projektów, gdy tylko będą dostępne środki finansowe na ich realizację.
Zatem w sytuacji luki w podaży nowych zamówień ze strony
osłabionych finansowo samorządów, a także zniechęconych mglistymi
perspektywami inwestorów prywatnych, to właśnie od GDDKiA,
PKP PLK – i szerzej sprawności rządu – będzie zależała kondycja
budownictwa.
Lekcje z placu budowy
Trzecia perspektywa unijnego budżetu dla Polski, u progu której stoimy,
będzie testem dla wszystkich uczestników rynku. Zastrzyk w postaci
ogromnych funduszy UE dla branży był dotychczas katalizatorem zarów-
no pozytywnych, jak i negatywnych zjawisk.
Te drugie były efektem przede wszystkim braku doświadczenia, współ-
pracy czy odpowiedzialności – na każdym szczeblu inwestycyjnej drabiny.
Nie należy mieć jednak złudzeń, że próba zważenia wzajemnych win przez
poszczególne strony sporu wyglądałaby inaczej niż biblijne szukanie źdźbła
w oku oponenta, przy jednoczesnym ignorowaniu belki w oku własnym.
Za nami ponad 30 lat gospodarki rynkowej, z czego przeszło połowa przy-
pada na obecność w strukturach Unii Europejskiej. Dlatego na powielanie
tych samych błędów nie możemy sobie pozwalać, a istniejące szanse mu-
szą być przekuwane w sukces. To konieczne, jeśli systematycznie mamy
skracać dystans dzielący Polskę od wysoko rozwiniętych państw Europy.
Budownictwo, które bezpośrednio i pośrednio może odpowiadać nawet
za 1,5 mln miejsc pracy i generować kilkunastoprocentowy wkład do pol-
skiego PKB, ma w tym wyścigu do odegrania kluczową rolę.
Spójrzmy jednak w tej krótkiej analizie na pięć „sukcesów” i tyle samo
„porażek”, których świadkami byliśmy w ostatnich latach. Jeśli będzie-
my pielęgnować te pierwsze, a z tych drugich wyciągniemy odpowiednie
wnioski, to za kolejne pięć lat budowlany „egzamin dojrzałości” powinien
zakończyć się wyłącznie pozytywnym wynikiem.
Dialog w końcu realny
Rozpoczynając subiektywny wybór „sukcesów” trudno nie wskazać na
pierwszym miejscu – po wielu latach jałowych sporów, animozji oraz
złych emocji – stworzenia realnej płaszczyzny dialogu i współpracy po-
między branżą budowlaną a GDDKiA i PKP PLK.
Pokazał to czas pandemii, gdy przy wsparciu Ministerstwa Infrastruktury
szybko udało się ustalić reguły funkcjonowania w nowej rzeczywistości.
Budowy nie zatrzymały się nawet na chwilę, a choć tradycyjną, biurowo-
-administracyjną pracę trzeba było często przenieść na internetowe łącza,
to paradoksalnie – mimo braku bezpośredniego kontaktu – dystans pomię-
dzy wykonawcami i zamawiającymi stał się bliższy i mniej problematyczny.
Prawo na europejskim poziomie
Wspomniany wcześniej dialog to już nie tylko wzajemny koncert życzeń,
ale wdrażane w praktykę zmiany w procedurach przetargowych, a także
w prowadzeniu i rozliczaniu kontraktów. Sztandarowym przykładem jest
działający od początku 2019 r. nowy system waloryzacji kontraktów
GDDKiA i PKP PLK.
Choć branży z pewnością nie może on w pełni satysfakcjonować, to me-
chanizm ten jest wynikiem kompromisu i przede wszystkim daje szansę
realnego działania.
Doczekaliśmy się też nowego Prawa zamówień publicznych, które wej-
dzie w życie od 2021 r. Według jego zapisów waloryzacja będzie obliga-
toryjna. W połączeniu z wieloma innymi rozwiązaniami, postulowanymi
od lat przez rynek, nowa ustawa daje nadzieje na dalsze „ucywilizowanie”
polskiego sektora zamówień publicznych.
Eksportowy potencjał
O tym, że Polacy i krajowe firmy budowlane mają potencjał do ekspansji za-
granicznej nikogo nie trzeba przekonywać. Świadectw można szukać w dal-
szej przeszłości, jeszcze w czasach PRL, gdy polskie kompetencje były
szeroko wykorzystywane w „braterskich i przyjacielskich” państwach.
Choć „hiszpańskiego scenariusza” ekspansji z pewnością nie doświad-
czymy, to współcześnie nie mamy się czego wstydzić. Nasze firmy na
zagranicznych rynkach występują coraz częściej w roli generalnego wy-
konawcy, a nie tylko podwykonawcy prostych robót.
Rosnąca świadomość krajowych podmiotów, dotycząca ekspansji zagra-
nicznej jako długoterminowej strategii rozwoju, to także efekt działania
takich inicjatyw jak Polski Klaster Eksporterów Budownictwa.
Z podwykonawcy w generalnego
Cieszy również rosnący zasób polskich firm, które z roli podwykonawców
krajowych inwestycji infrastrukturalnych lub realizatorów mniejszych
projektów, przesunęły się do grona generalnych wykonawców dużych
przedsięwzięć – wartych setki, a nawet miliardy złotych. Pozytywnych
przykładów takiego rozwoju, wspomaganego często inwestycjami
współfinansowanymi przez UE, nie brakuje.
Coraz bardziej zieloni
Często powtarzane jest, że budownictwo to konserwatywna branża,
przez co czasem trudno implementować jej nowe technologie, czy podda-
wać ją procesom cyfryzacji. Wydaje się jednak, że ten trend zaczyna się
zmieniać, a jednocześnie coraz większą świadomość sektora obserwuje-
my w kwestiach ochrony środowiska, redukcji emisji CO2
, zwiększania
efektywności energetycznej czy gospodarki obiegu zamkniętego.
Budownictwo będzie miało ważną rolę do odegrania w unijnej strategii
Europejskiego Zielonego Ładu, więc taka świadomość jest konieczna
i staje się warunkiem koniecznym do prowadzenia biznesu.
Sito nadal zbyt dziurawe
Przechodząc do listy „porażek” trzeba w pierwszej kolejności wskazać
na wciąż istotną lukę w postaci braku sprawnego systemu weryfikacji
potencjału i kompetencji wykonawców, ubiegających się o duże zamó-
wienia publiczne. Właśnie tę bolączkę można uznać za praprzyczynę
wielu innych problemów.
Zapowiedzi GDDKiA, dotyczące prac nad systemem certyfikacji, są pozy-
tywne, ale do realnych, sprawdzonych w działaniu powszechnych rozwią-
zań wciąż jeszcze daleko. Stąd krajowe firmy, z doświadczeniem i poten-
cjałem, wciąż mogą być wypychane z rynku przez firmy „teczkowe”, albo
obce podmioty wchodzące do Polski bez odpowiedniego przygotowania.
Kontraktowe tsunami
Z powyższego wynika natomiast to, że w ostatnich latach nadal mieliśmy
do czynienia z masowo zrywanymi kontraktami drogowymi i kolejowymi.
Co prawda, nie powodowało to już takich szkód dla rynku jak w dobie kry-
zysu po Euro 2012, gdyż podwykonawcy zyskali lepszą ochronę, a grono
działających na rynku egzotycznych podmiotów oraz „ryzykantów” się
uszczupliło. Jednak skutki wielomiesięcznych opóźnień inwestycji oraz
wzrost kosztów ich realizacji ponosimy wszyscy.
„Budować, jak to łatwo powiedzieć”
Miało być ich budowane docelowo nawet 100 tys. rocznie. Takich obiet-
nic ze strony rządu już nie słyszymy. Dotychczasowe starania państwa,
związane z programem „Mieszkanie Plus” i rozwojem rynku tanich
mieszkań na wynajem brutalnie zderzyły się z rzeczywistością.
Poziom trudności administracyjnych, organizacyjnych oraz ekonomicz-
nych, z którymi deweloperzy i budowlańcy zmagają się na co dzień,
okazał się nie do pokonania przez rząd. W czasie, gdy państwu nie udało
się rozpędzić sztandarowego programu, deweloperzy notowali natomiast
rekordowe wyniki.
16. ALMANACH PZPB 2016 – 202028 ALMANACH PZPB 2016 – 202028
Energetyka nie dodała mocy
Wielomiliardowe projekty publiczne w energetyce oraz przemyśle nie
pozwoliły na wzmocnienie rynku wykonawców działających w tym sek-
torze, a wielu z nich przyniosła dotkliwe straty. Sztywne warunki kon-
traktów czy brak waloryzacji umów rozwiały plany stworzenia „polskich
czempionów” budownictwa przemysłowego.
Z drugiej strony sytuacje związane z licznymi przetargami anulowanymi
w trakcie ich trwania, czy też przedsięwzięciami wstrzymywanymi nie-
długo po rozpoczęciu realizacji, jak Elektrownia Ostrołęka C, nie stawiają
państwa w roli przewidywalnego i odpowiedzialnego inwestora.
Publiczno-prywatna porażka
Listę porażek zamyka wciąż po macoszemu traktowane partnerstwo
publiczno-prywatne w segmencie infrastruktury drogowej. Symboliczne
było tegoroczne zarzucenie mocno zaawansowanych przygotowań do
budowy drogi S6 – Obwodnicy Metropolii Trójmiejskiej w ferworze pre-
zydenckiej kampanii wyborczej na rzecz tradycyjnego modelu realizacji.
To sprawia, że w perspektywie nieuchronnego w przyszłości mniejszego
dopływu środków unijnych będziemy mieć coraz mniej czasu na zdobycie
doświadczeń w realizacji dużych projektów PPP. Nie mówiąc już o po-
ważnym postrzeganiu naszego kraju przez podmioty i fundusze wyspe-
cjalizowane w realizacji tego typu przedsięwzięć.
Razem można więcej
Przed nami kolejne wyzwania. Wciąż musimy zmagać się z realiami pande-
mii COVID-19, które w mniejszy lub większy sposób oddziałują na chyba
każdy aspekt naszego życia: prywatnego, społecznego i gospodarczego.
Projekty drogowe, kolejowe i hydrotechniczne, Centralny Port Komunika-
cyjny, Europejski Zielony Ład oraz transformacja energetyczna – to tylko
część z planowanej, długiej listy zadań. Od poziomu i jakości współpracy
pomiędzy wszystkimi uczestnikami rynku, na każdym etapie przygoto-
wania i realizacji inwestycji, będzie zależał ich sukces.
Cieszy to, że coraz ważniejszy głos i wpływ na kreowanie pozytywnych
zmian posiadają organizacje branżowe, na czele z Polskim Związkiem
Pracodawców Budownictwa.
Generalni wykonawcy nie są w stanie sprawnie działać bez znajdującego
się w dobrej kondycji rynku podwykonawczego. I odwrotnie – ci drudzy
wraz dostawcami oraz usługodawcami nie są w stanie stabilnie funkcjo-
nować bez przewidywalnego rynku generalnego wykonawstwa.
Natomiast bez nich wszystkich nie poradzą sobie inwestorzy. Nie zapo-
minajmy o tym nigdy – zarówno w czasach pędzącej koniunktury oraz
dotkliwego kryzysu, jak i w krótkich okresach „małej stabilizacji”.
Tomasz Elżbieciak
Od 10 lat dziennikarz portalu WNP.PL
oraz magazynu Nowy Przemysł. Wcześniej współpracownik
m.in. Polskiej Agencji Prasowej oraz Gazety Wyborczej.
Absolwent politologii – dziennikarstwa i komunikacji
społecznej na Uniwersytecie Śląskim. Specjalizuje się
w szeroko pojętej tematyce rynku budowlanego oraz
infrastruktury: transportowej, energetycznej i przemysłowej.
Wśród dziesięciu największych firm budowlanych w Polsce w roku 2019 aż dziewięć to Członkowie Polskiego Związku
Pracodawców Budownictwa. Gratulujemy naszym Członkom i życzymy dalszego rozwoju.
przychody 2019 (w tys. zł)
1. Grupa BUDIMEX . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 569 663
2. Grupa STRABAG . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4 606 091
3. Grupa PORR . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .2 332 341
4. Grupa ERBUD . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .2 313 363
5. SKANSKA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2 066 624
6. Grupa UNIBEP. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1 659 658
7. WARBUD. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .1 641 026
8. Grupa Torpol . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1 604 420
9. Grupa Polimex Mostostal . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1 589 430
10. Grupa Trakcja. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .1 525 657
Źródło:
Deloitte Polska, na podstawie
sprawozdań finansowych spółek
Liderzy polskiego budownictwa
TOP 10 największych spółek budowlanych w Polsce
Zakres usług budowlanych:
Design, DesignBuild, Build
Profesjonalny
Generalny Wykonawca
Budownictwo
proekologiczne
Terminowość i rzetelność
realizowanych inwestycji
Fachowy serwis
gwarancyjny
Młody i ambitny zespół
wysoko wyspecjalizowanych
pracowników
Realizacja kontraktów
w Polsce oraz na rynkach:
skandynawskim,
azjatyckim, afrykańskim
i na Bliskim Wschodzie
Pion Naukowo-Badawczy
odnoszący sukcesy,
w tym patenty klasyA
Wysokie standardy
BHP
Profesjonalne metody
zarządzania procesami
budowlanymi
Fabryka modułów
i prefabrykatów
Łączenie świata
nauki z biznesem
I N T E R N A T I O N A L G R O U P
BAZUJĄC NA DOŚWIADCZENIU BUDUJEMY STABILNĄ PRZYSZŁOŚĆ
18. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 33
Znaczenie sektora budownictwa dla krajowej
gospodarki. Perspektywa 2016-2020
dr Damian Kaźmierczak
Pierwsze oznaki spowolnienia w branży budowlanej pojawiły się już na początku trzeciego kwartału
2020 roku. Wiele wskazuje na to, że stan ten może utrzymywać się przez cały 2021 rok. Nie wszystkie
firmy doświadczą jednak negatywnych konsekwencji pogorszenia klimatu inwestycyjnego wywołanego
epidemią COVID-19 w tym samym stopniu.
Budownictwo jest postrzegane jako kluczowy sektor każdej rozwiniętej
gospodarki. Dzieje się tak, ponieważ inwestycje realizowane przez firmy
budowlane na zlecenie prywatnych i publicznych inwestorów wpływają
pozytywnie na wzrost gospodarczy kraju i wspierają jego długofalo-
wy i zrównoważony rozwój. Jednocześnie koniunktura w budownictwie
w sposób bezpośredni oddziałuje na sytuację w branżach pokrewnych:
przemyśle metalowym i chemicznym, transporcie, handlu, usługach
i sektorze finansowym. Biorąc pod uwagę ścisłe powiązania sektora
budownictwa z innymi gałęziami gospodarki, całkowitą wartość rynku
budowlanego można szacować na około 13-14 proc. produktu krajowego
brutto (PKB) (wyk. 1). Dodatkowo, według szacunków EY, budownictwo
generuje ponad 10 proc. dochodów sektora finansów publicznych z tytułu
podatków, składek na ubezpieczenia społeczne, licencji i koncesji. To dla-
tego kondycja branży budowlanej jest uważnie monitorowana i szeroko
komentowana przez ekspertów i inwestorów oraz jest obszarem szcze-
gólnej troski polityków i właściwych resortów gospodarczych.
Podmioty budowlane oferują szeroki zakres usług obejmujący budowę
obiektów infrastruktury transportowej (drogi i koleje) i energetycznej
(gazociągi, rurociągi i sieć elektroenergetyczna), budownictwa kubatu-
rowego (obiekty przemysłowe, mieszkania, nieruchomości komercyjne,
centra logistyczne, budynki użyteczności publicznej) oraz obiektów hy-
drotechnicznych. Powyższe zestawienie wskazuje na duże znaczenie in-
westycji publicznych w rozwoju sektora budownictwa. Ocenia się, że ich
udział w krajowej produkcji budowlano-montażowej wynosi prawie 50
proc., a roboty budowlane stanowią przeciętnie ok. 35-45 proc. wartości
udzielonych zamówień publicznych w poszczególnych latach (wyk. 2). Na
podstawie wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW),
każde 1 euro zainwestowane w rozwój infrastruktury przynosi w krótkim
terminie zysk na poziomie 0,5-0,8 euro, który w dłuższej perspektywie
wzrasta do 1,7-2,5 euro, dlatego przyspieszenie inwestycji infrastruktu-
ralnych jest pożądane w okresach dekoniunktury gospodarczej i pomaga
gospodarkom w wychodzeniu z kryzysu.
Wykres 1. Wartość produkcji budowlano-montażowej zrealizowanej na terytorium kraju [mld PLN]
Uwaga: rok 2020 obejmuje prognozę PMR.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS i PMR.
170,2
191,3
177,4
167,0 175,4 181,8 177,4
197,4
229,9
243,1
228,0
2010 2011 2012 2013 2014 2015 2016 2017 2018 2019 2020*
www.grupatrakcja.com
Niepołomice | Budowa węzła drogowego w ciągu autostrady A4
Realizujemy złożone kontrakty budowy linii kolejowych, tramwajowych i trolejbusowych.
Specjalizujemy się w budowie dróg, mostów, obiektów inżynieryjnych i kubaturowych
oraz z obszaru inżynierii środowiska.
W branży elektroenergetycznej, działamy jako wykonawca sieci dystrybucyjnych
i przesyłowych oraz producent urządzeń na potrzeby układów zasilania linii kolejowych
i tramwajowych. Kompleksowo realizujemy kontrakty, świadcząc również usługi projektowe.
Wizję zmieniamy w rzeczywistość
19. ALMANACH PZPB 2016 – 202034
Sektor budownictwa funkcjonuje w oparciu o sieć połączonych ze sobą
łańcuchów budowlanych złożonych z firm wykonawczych, podwykonaw-
ców, producentów materiałów, dostawców, poddostawców i hurtowni-
ków, w których mniejsze podmioty świadczą usługi na zlecenie większych
przedsiębiorstw. Ta specyficzna struktura branży budowlanej wpływa
na wysoki poziom rozdrobnienia sektora budownictwa. Oznacza to, że
udział mikro- i małych przedsiębiorstw jest w nim relatywnie wyższy
niż w innych segmentach gospodarki. Fundament krajowego ekosyste-
mu budowlanego stanowi ponad 600 tys. mniejszych podmiotów, które
z powodzeniem kooperują z ok. 1,6 tys. średnich i ponad 150 dużych firm.
Jednocześnie sektor budownictwa cechuje wysoka cykliczność i wraż-
liwość na zmiany w otoczeniu politycznym i prawnym, czego naturalną
konsekwencją są duże wahania kondycji finansowej funkcjonujących
w nim podmiotów. Wpływa to na wyjątkowo ostrożny i wysoce selek-
tywny sposób prowadzenia polityki kredytowej i gwarancyjnej przez
instytucje finansowe, które udzielają firmom budowlanym gwarancji
i zapewniają dostęp do finansowania obrotowego i inwestycyjnego.
Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) towarzystwa ubezpie-
czeniowe zabezpieczają obecnie kontrakty budowlane o wartości ponad
20 mld zł, a szacunki Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wskazują,
że ekspozycja banków na branżę budowlaną przekroczyła w ostatnich
latach 30 mld zł (wyk. 4).
Wykres 2. Udział robót budowlanych w wartości udzielonych zamówień publicznych [mld PLN]
Wykres 3. Przeciętne zatrudnienie w budownictwie na podstawie BAEL [tys.]
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych UZP.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS.
Budownictwo ma również fundamentalne znaczenie dla krajowego rynku
pracy. Według najszerszej miary zatrudnienia, w budownictwie pracuje
prawie 1,3 mln osób, czyli ok. 7-8 proc. wszystkich zatrudnionych w go-
spodarce (wyk. 3). Co ciekawe, w wielu obszarach rynku budowlanego
poziom wynagrodzeń jest wyższy niż w całym sektorze przedsiębiorstw,
a wiele firm oferuje bardzo atrakcyjne warunki zatrudnienia dla pracowni-
ków różnych specjalizacji: od inżynierów przez ekonomistów i prawników
po marketingowców. Nieustającym problemem dla firm pozostaje deficyt
pracowników wykwalifikowanych, do czego przyczyniły się wieloletnie
zaniedbania w obszarze krajowego szkolnictwa zawodowego, silna kon-
kurencja o fachowy personel ze strony krajów ościennych, brak spójnej
polityki migracyjnej państwa oraz mało efektywny system zatrudniania
osób z zagranicy. Można także przypuszczać, że wysoki popyt na pra-
cowników będzie utrzymywał się w kolejnych latach, a problematyczny
deficyt rąk do pracy będzie nasilał się z każdą kolejną kumulacją prac
na rynku budowlanym, których w najbliższej przyszłości nie zabraknie.
1206 1204 1227
1285 1288
2016 2017 2018 2019 2020
71,8
56,2 59,7 54,4 53,3
38,4 36,5
71,8
93,0
71,6
95,2
87,9 73,0 88,8 79,9
77,9 70,9
91,4
109,1
127,3
2010 2011 2012 2013 2014 2015 2016 2017 2018 2019
Wydatki na roboty budowlane Pozostałe zamówienia
20. 2016 – 2020 ALMANACH PZPB 37ALMANACH PZPB 2016 – 202036
Ostatnie lata były dla branży budowlanej wyjątkowo trudne i usłane
wieloma przeciwnościami (wyk. 5). Po okresie dynamicznego wzrostu
na początku dekady, lata 2012-2013 zakończyły się bankructwem setek
firm budowlanych, do czego przyczyniła się m.in. realizacja nierentow-
nych kontraktów infrastrukturalnych na EURO 2012. Lata 2014-2015
przyniosły umiarkowaną poprawę koniunktury na skutek finalizacji pro-
jektów współfinansowanych z budżetu UE na lata 2007-2014. Rok 2016
to całkowity zastój w inwestycjach publicznych z powodu opieszałości
w wydatkowaniu funduszy unijnych z nowej perspektywy budżetowej UE
na lata 2014-2020.
Wykres 4. Wielkość ekspozycji sektora bankowego na branże według sekcji PKD w 2019 r. [mld PLN]
Wykres 6. Rentowność obrotu netto przedsiębiorstw budowlanych [%]
Wykres 5. Dynamika produkcji budowlano-montażowej w latach 2010-2020 [%]
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych KNF. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych KNF.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS.
0,8
1,5
2,5
3,9
4,2
5,1
9,8
12,4
16,5
17,1
17,6
20,9
29,6
31,9
58,4
74,3
97,8
Edukacja
Pozostała działalność usługowa
Rozrywka i rekreacja
Dostawa wody
Opieka zdrowotna
Górnictwo i wydobywanie
Administracja
Zakwaterowanie i gastronomia
Informacja i komunikacja
Rolnictwo
Transport i gospodarka magazynowa
Energia elektryczna
Działalność profesjonalna
Budownictwo
Obsługa nieruchomości
Handel
Przetwórstwo przemysłowe
Wyczekiwane od wielu miesięcy przetargi na realizację projektów infra-
strukturalnych ruszyły dopiero na przełomie 2016/2017. Zbiegło się to
z okresem prosperity w segmencie mieszkaniowym i biurowym, dlatego
w stosunkowo krótkim czasie doszło do kumulacji prac na budowach.
W efekcie, lata 2017-2019 upłynęły pod znakiem rekordowego wzrostu
cen materiałów, surowców i usług oraz wysokiej dynamiki wynagrodzeń.
Niesprzyjające warunki rynkowe poskutkowały pogorszeniem kondycji
branży budowlanej, przede wszystkim dużych przedsiębiorstw. Odnoto-
wywały one kilkukrotnie niższą rentowność od małych i średnich firm,
która niebezpiecznie zbliżała się w okolice zera (wyk. 6).
W pierwszej połowie 2019 r. doszło do schłodzenia koniunktury
budowlanej z powodu wyhamowania prac w segmencie infrastruktury
transportowej i osłabienia dynamiki inwestycji samorządowych.
Doprowadziło to do wyczekiwanej stabilizacji cen materiałów, usług
i wynagrodzeń, a stopniowa finalizacja nierentownych kontraktów
infrastrukturalnych pozyskanych w latach 2015-2017 poskutkowała
systematyczną poprawą kondycji finansowej dużych firm wykonawczych.
Niestety, niespodziewany wybuch epidemii COVID-19 wymusił na
przedsiębiorstwach dokonanie rewizji swoich dotychczasowych planów
i modyfikację realizowanych strategii biznesowych, aby przygotować
się do prowadzenia działań w warunkach dekoniunktury gospodarczej
i przewidywanego spadku inwestycji w wielu segmentach rynku
budowlanego. Brak odgórnej decyzji rządu o wstrzymaniu robót
budowlanych na terenie kraju umożliwił firmom kontynuowanie prac
w warunkach zaostrzonego reżimu sanitarnego. Pomimo ogromnych
trudności natury operacyjnej przedsiębiorstwom udało się utrzymać
zadowalający poziom wydajności. W początkowej fazie epidemii
(marzec-czerwiec 2020 r.) budownictwo zaliczało się do nielicznych
sektorów, które wykazywały relatywnie dużą odporność na utrudnienia
w funkcjonowaniu gospodarki wdrożone w celu zapobieżenia rozprze-
strzeniania się koronawirusa.
Zewzględunafakt,żebudownictwoodczuwaspadekaktywnościinwesty-
cyjnej zawsze z pewnym opóźnieniem, to zgodnie z przewidywaniami,
pierwsze oznaki spowolnienia w branży budowlanej pojawiły się już na
początku trzeciego kwartału 2020 r. Wiele wskazuje na to, że stan ten
może utrzymywać się przez cały 2021 r., ponieważ uderzenie drugiej
fali epidemii (październik-grudzień 2020 r.) najprawdopodobniej utrudni
szybkie wychodzenie gospodarki z kryzysu. Coraz więcej przypadków
zachorowań wśród pracowników fizycznych, kadry technicznej i persone-
lu biurowego nie ułatwia firmom prowadzenia prac budowlanych. Utrzy-
mująca się wysoka dynamika zachorowań może doprowadzić do pewnych
opóźnień w realizacji kontraktów, ale trudno jednoznacznie stwierdzić,
jaka będzie ich skala. Firmy wykonawcze ponownie wdrożyły restrykcyj-
ne procedury sanitarne, aby ograniczyć negatywny wpływ koronawirusa
na realizację inwestycji i są zdeterminowane, by zachować ciągłość pro-
cesu budowlanego.
Nie wszystkie firmy doświadczą jednak negatywnych konsekwencji
pogorszenia klimatu inwestycyjnego wywołanego epidemią COVID-19
w tym samym stopniu. Ich wyniki finansowe będą ściśle uzależnione
od wielkości danego podmiotu, struktury portfela zleceń i rodzaju
prowadzonej działalności. W najbliższych latach wysoce prawdopodobne
wydaje się utrzymanie nakładów na inwestycje publiczne realizowane
na poziomie centralnym (w segmencie drogowym, kolejowym,
energetycznym i hydrotechnicznym), przy okresowym spadku nowych
inwestycji w segmencie samorządowym i prywatnym (zwłaszcza
biurowym, hotelowym i powierzchni handlowych).
Remedium na brak funduszy w samorządach mogłyby stanowić
inwestycje realizowane w formule partnerstwa publiczno-prywatnego,
ale popularność takiego modelu współpracy sektora prywatnego
i publicznego pozostaje w naszym kraju stosunkowo niska. Można jednak
przewidywać, że stopniowe ograniczanie napływu środków unijnych
o charakterze bezzwrotnym wpłynie pozytywnie na rozwój tej formy
finansowania inwestycji publicznych w kolejnych latach i będzie ona
sukcesywnie zyskiwać na znaczeniu (wyk. 7).
-40
-30
-20
-10
0
10
20
30
40
sty 10 sty 11 sty 12 sty 13 sty 14 sty 15 sty 16 sty 17 sty 18 sty 19 sty 20 sty 21