SlideShare ist ein Scribd-Unternehmen logo
1 von 88
Downloaden Sie, um offline zu lesen
1
Praski Michałów
historie, przestrzeń, tożsamość
2
3
Warszawa 2010
Praski Michałów
historie, przestrzeń,
tożsamość
Pod redakcją:
Iwony A. Oliwińskiej i Karola Langie
4
© Copyright by PSM „Michałów”, Warszawa 2010
Wydawca:
Parafia Rzymskokatolicka Najświętszego Serca Jezusowego
ISBN 978-83-927407-07
Opracowanie typograficzne:
Empestudio
www.empestudio.com
Druk:
Efekt s.j.
www.nalubelskiej.pl
5
Spis treści
Wstęp .............................................................................................................. 7
Michał Krasucki
Architektura Szmulowizny i Michałowa .................................................... 9
Paweł Elsztein
Czy znacie AVIĘ? ........................................................................................ 23
Janusz Nowakowski
Michałów – wczoraj i dziś .......................................................................... 33
Benjamin Cope
Szmulki/Michałów In the Light or Shadow of Praga? ............................ 39
Streszczenie
Michałów/Szmulki w świetle czy w cieniu Pragi? ................................... 53
Karol Langie
Przestrzeń Michałowa – okiem architekta ............................................... 59
Iwona A. Oliwińska
Przestrzeń i miejsca znaczące .................................................................... 71
6
7
Wstęp
Pierwsza,lokalnaimprezaorganizowanaprzezPraskieStowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”, Urząd Dzielnicy Praga Północ z  udziałem
Parafii Najświętszego Serca Jezusowego, pod nazwą „Dni Michałowa” od-
była się w dniach 25-27 września 2009 roku w Warszawie na Michałowie.
W tym czasie odbyła się również konferencja p.n. „Historia, Przestrzeń,
Tożsamość”, w  której uczestniczyli architekci, varsavianiści, socjologo-
wie, przewodnicy. W niniejszej książce zostały opublikowane wybrane
teksty opisujące, to co wydarzyło się i dzieje na Pradze, Michałowie czy
Szmulkach oraz jak tworzy się nowa historia w tym rejonie miasta.
Michał Krasucki wprowadza nas w historię architektury Michałowa
i Szmulek, opisuje specyficzny charakter zabudowy – budynki i budowle
charakterystyczne dla tego rejonu miasta.
Tekst Pawła Elszteina odwołuje się do ponad stuletniej historii
Fabryki Obrabiarek, jednego z  większych pracodawców dla tutejszych
mieszkańców, pokazując dorobek polskich konstruktorów silników lot-
niczych oraz obrabiarek.
Janusz Nowakowski zabiera nas w podróż sentymentalną do zapa-
miętanego w dzieciństwie Michałowa i jego historii tworzonej przez daw-
nych właścicieli ziemskich małżeństwa Radziwiłłów oraz ich kontynuato-
rów o.o. Salezjanów.
Następny tekst – Benjamina Cope’a – to spojrzenie na kulturę, rynek,
dziedzictwo architektoniczne Pragi i Szmulek. Pokazuje w nim praski po-
tencjał i szanse dla Pragi w tych sferach. Opisuje także „praskie praktyki”
w sferze handlu, nieruchomości – i nie są to bynajmniej praktyki godne
polecenia.
Natomiast Karol Langie – społeczny architekt – pokazuje swoje
ponad dwuletnie doświadczenia z  działań podejmowanych wspólnie
z mieszkańcami. Pisze o ważnej roli urbanistyki, dialogu, partycypacji
w tworzeniu i zagospodarowaniu przestrzeni. Najważniejsze Jego stwier-
dzenie brzmi: „Jako architekt pragnę odpowiedzieć przede wszystkim
8
na pytanie o zmiany w przestrzeni, patrząc na nią jednak przez pryzmat
wpływu na życie lokalnej społeczności”.
Ostatni tekst – Iwony Oliwińskiej – odnosi się do problematyki prze-
strzeni i miejsc znaczących dla mieszkańców Michałowa i Szmulek. Do
opracowania tego tekstu zostały wykorzystane materiały ikonograficzne
i pisemne wypowiedzi uczestników – uczniów szkół michałowskich –
konkursu fotograficznego p.n. „Moje ulubione miejsce”. Głównym celem
było pokazanie oczami młodych amatorów fotografików jak wygląda
miejsce znaczące, kształtujące ich tożsamość. Istotne okazały się tak-
że krótkie komentarze uczestników konkursu o tym, czego im brakuje
w otaczającej przestrzeni. Jest to doskonały materiał do refleksji nad
zaprezentowaną wizją tej części dzielnicy i podejmowania działań by
zmienić niekorzystne elementy wizerunku miejsca oraz by zaspokoić
potrzeby młodych mieszkańców.
Wszystkie trzy obszary tematyczne poruszone w artykułach łączą się
wzajemnie: i historia z tradycjami, i przestrzeń z miejscami znaczącymi,
jej społeczne planowanie i zagospodarowywanie z tożsamością mieszkań-
ców. Zwłaszcza we współczesnym świecie pytania – kim jestem? Z czym
lub z kim się identyfikuję czy utożsamiam? Czy miejsce zamieszkania
i jego historia są dla mnie ważne? – są niezwykle istotne. Wnioski płynące
z tekstów oraz działania podejmowane przez mieszkańców przedstawia-
my pod rozwagę Czytelnikom i Kreatorom Przestrzeni.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się
do organizacji naszych „Dni Michałowa” jak również do wydania niniej-
szej książki.
9
Michał Krasucki
Historyk sztuki,
Varsavianista
Architektura Szmulowizny i Michałowa
Jeszcze sto dwadzieścia lat temu kilka przecznic od praskiego salonu
– ulicy Brzeskiej – zaczynał się świat błotnistych dróg, niewielkich szop
i skromnych drewnianych domów mieszkalnych. Z rzadka tylko pojawia-
ły się budynki murowane, najczęściej przemysłowe. W początkach XX w.,
przed budową bazyliki, zajezdni tramwajowej, młyna Michla, szkoły przy
Otwockiej, czy fabryki Avia ta część Pragi w niczym nie przypominała
swoim charakterem wielkiego miasta. Do 1889 roku Szmulowizna pozo-
stawała nadal poza rogatkami, czyli oficjalnymi granicami miasta.
Pierwszym zwiastunem zmian była budowa kolei. Jeszcze w 1862 roku
prawobrzeżna Warszawa uzyskała połączenie z Cesarstwem Rosyjskim
(linia Warszawa-Białystok-Grodno-Wilno-Petersburg). Po wybudowa-
niu mostu kolejowego na Wiśle linia została przeciągnięta do Warszawy
lewobrzeżnej. W  1867 roku została oddana linia Kolei Warszawsko-
Terespolskiej. Szmulowizna, podobnie jak cała ówczesna Praga znalazła
się także w obręczy kolei obwodowej. Bliskość torów miała swoje minu-
sy; nie pozwalała m.in. na silną ekspansję terytorialną rozwijającego się
w przyszłości miasta, duże obszary wyłączała spod zabudowy; ale prze-
ważały plusy – dogodna komunikacja, a  przez to ułatwiony transport
towarów i węgla, potencjalnie nowe rynki zbytu i siły roboczej. Bez wąt-
pienia fakt połączenia Warszawy z Brześciem i otoczenie prawej strony
miasta pętlą kolei obwodowej stał się impulsem do silniejszego rozwoju
miasta. W ciągu 30-40 lat od budowy kolei krajobraz praski zaczął się
intensywnie zmieniać. Początkowe zmiany w największym stopniu do-
tyczyły istniejących już ulic i kwartałów zabudowy od Wisły do okolic
ulicy Targowej i Brzeskiej. Z czasem jednak ruch inwestycyjny przeniósł
się już w sąsiedztwo granic miasta, na tereny Szmulowizny. Świetna ko-
munikacja kolejowa przyciągnęła przemysłowców, którzy masowo roz-
poczęli budowanie mniejszych i większych warsztatów, fabryk. Zadziałał
tu taki sam mechanizm jak na odległej o kilka kilometrów Woli, która
10
również zyskiwała przemysłowy charakter. Na przełomie XIX i XX w.
Szmulowizna zaczęła się zmieniać w oczach – miejsce jatek mięsnych
i rzeźni (Szmulowizna słynęła z handlu i produkcji mięsa. Z tego powodu
ulicę Kawęczyńską kiedyś nazywano nawet Wołową na Kawęczyn) zaj-
mowały nowoczesne zakłady przemysłowe.
Budowa linii kolejowych, poprowadzenie linii tramwajowych (a póź-
niej budowa zajezdni na Kawęczyńskiej) i  lokalizacja wielu zakładów
przemysłowych nie szły w parze ze zmianami urbanistycznymi. W szkicu
planu regulacji miasta wykonanym przez warszawskie Koło Architektów
w 1916 roku tereny okolic ulic Radzymińskiej, Kawęczyńskiej, Otwockiej
w zasadzie nie ulegały żadnym przekształceniom. Nadal utrzymywano
tradycyjny charakter podziałów ulic. Jest to o tyle istotne, że ten szkic
na długie lata wyznaczał strategię urbanistyczną miasta. Zaowocowało
to tym, że w  oficjalnych już planach rozwoju miasta (opracowywane
w Biurze Regulacji Magistratu) tereny Szmulowizny nie były poddawane
jakiejkolwiek regulacji. Zupełnie inaczej traktowane były choćby tereny
Saskiej Kępy czy sąsiednich ulic Targowej i Wileńskiej (wykonano m.in.
projekt tzw. Esplanady Praskiej – wielkiego założenia urbanistycznego
o  monumentalnym charakterze). Prawdziwe zmiany w  układzie prze-
strzennym zaczęły się dopiero po wojnie, w  latach 60/70-tych XX w.
Wiązało się to z budową wielkiego osiedla Szmulowizna, które w znacz-
nym stopniu przekształciło tradycyjny układ działek i ulic. Ta zmiana jed-
nak nie wpłynęła pozytywnie na rozwój urbanistyczny tej części miasta.
Dzisiejsze Szmulki i Michałów to miejsca o wyjątkowym charakterze,
na który składa się zasadniczo tradycyjny układ przestrzenny, zachowana
stosunkowo niska zabudowa mieszkalna, intensywna zabudowa poprze-
mysłowa, i monumentalny budynek bazyliki. Duży stopień zachowania
materii zabytkowej i dawnej tkanki miejskiej to w dużym stopniu efekt
niewielkich zniszczeń poczynionych w czasie ostatniej wojny. W tragicz-
nym roku 1944 Szmulowizna szczęśliwie znalazła się poza zasięgiem ar-
tylerii niemieckiej. Dla przedwojennych kamienic i zabytkowych zakła-
dów przemysłowych dramat rozpoczął się dopiero w czasach gospodarki
ludowej, kiedy nie starczało pieniędzy nawet na bieżącą konserwację
o planowych remontach nie wspominając.
Mówiąc o architekturze Szmulek i Michałowa należy zacząć od naj-
starszej zachowanej drewnianej zabudowy. Jeszcze sto lat temu przewa-
żała w tej dzielnicy. Na ulicy Kawęczyńskiej do dziś zachował się jeden
z wielorodzinnych drewnianych domów mieszkalnych. Drugi zachowany
11
znajduje się przy ulicy Wincentego na Bródnie. Na ścianie drewniaka
przy Kawęczyńskiej widać jeszcze resztki napisu ilustrującego zmiany
nazwy ulicy: Kawęczyńskiej, Kawenczynskiej. Dom należał do rodzin
Kumplów i Budnych, a najdłużej do Bolesława Borkowskiego, przedsię-
biorcy materiałami opałowymi. Pierwsze murowane kamienice zaczęły
powstawać w  początku XX w. Przed I  wojną światową wybudowano
dwie kamienice wczesnomodernistyczne; przy ulicy Kawęczyńskiej 16
i 47. Prawdziwy boom budowlany rozpoczął się jednak dopiero w latach
20/30-tych XX w. Powstał wtedy szereg mniejszych inwestycji, zarów-
no o charakterze wielorodzinnym, jak też bardziej kameralnym. Na tle
skromnej, oszczędnej architektury wyróżniała się nowa inwestycja miej-
ska. Przy ulicy Kawęczyńskiej w latach 1922-25 powstała zajezdnia tram-
wajowa. Zaprojektowana przez Juliusza Dzierżanowskiego nawiązywała
do modnego historyzmu początków lat 20-tych. Neobarokowy budynek
z wysokimi mansardowymi dachami, podziałami elewacji bonowaniem
i pilastrami skrywał przestronną halę, w której mogło się pomieścić do
200 wagonów. W podobnym duchu Dzierżanowski (razem z Marianem
Kontkiewiczem) zaprojektował w 1928 roku duży dom mieszkalny od
strony ulicy Kawęczyńskiej. Trzypiętrowy, solidny dom zwieńczony man-
sardowym dachem został wzbogacony o bogaty jak na taką architekturę
detal: pasowe boniowanie w  dwóch dolnych kondygnacjach (przez co
tworzą coś w rodzaju cokołu), dekoracyjne obramienia i nadproża okien-
ne, niewielkie wciśnięty portyk kolumnowy przed wejściem a do tego
wydatny kostkowy gzyms koronujący. Wszystkie te elementy dodawały
splendoru budynkowi tramwajarzy, który dzięki nim stał się prawdziwą
ozdobą całej ulicy. W  podobnym duchu zbudowano w  latach 20-tych
zespół szkół powszechnych przy ulicy Otwockiej. Sfinansowane przez
Magistrat były największą przedwojenną „oświatową” inwestycją w  tej
części Warszawy. Zaprojektowano je w stylu historyzującym, nawiązują-
cym do architektury wczesnego baroku polskiego. Do takiej architektury,
bardzo formalistycznej i zachowawczej przylgnęło nawet określenie „sty-
lu magistrackiego”.
Bez wątpienia największą inwestycją na terenie Szmulek (dziś
Michałowa) była budowa bazyliki P.W. Najświętszego Serca Jezusowego.
Prowadzona w latach 1907-1923 wg. projektu architektów Hugo Kudera
i  Łukasza Wolskiego została ufundowana przez Marię Radziwiłłową
i  Michała Piotra Radziwiłła, działacza filantropijnego i  z  zamiłowania
artystę. To właśnie od nazwiska fundatora tę część Szmulowizny poczęto
12
zwać Michałowem. Kościół wzorowany był na rzymskiej bazylice Św.
Pawła za Murami – uzyskał plan i wystrój przypominający bazyliki wcze-
snochrześcijańskie, a także klasycyzujacą fasadę. Jest to jedna z najcie-
kawszych realizacji sakralnych XX-lecia międzywojennego, która dosko-
nale wpisuje się w tradycyjny nurt architektury historyzującej. W 1923
roku papież Pius XI nadał ukończonej świątyni tytuł bazyliki mniejszej.
Wielka świątynia na nowo określiła charakter dzisiejszego Michałowa.
Nie byłoby Szmulek i Michałowa bez rozwijającego się od końca XIX
w. przemysłu. Wpływ na gwałtowną industrializację tych terenów miały
przede wszystkim bliskość linii kolejowych, a także duża liczba wolnych
pod zabudowę działek. Powstające zakłady mogły zajmować spore pose-
sje, co dla produkcji było nie bez znaczenia. Architektura przemysłowa
w największym chyba stopniu do dziś określa charakter zabudowy dziel-
nicy i zasługuje na nieco szersze omówienie.
Bez wątpienia największym, a  zarazem najciekawszym zespo-
łem przemysłowym Szmulowizny jest Wytwórnia Wódek Koneser
(d.WarszawskieTowarzystwoOczyszczaniai SprzedażySpirytusu)przyuli-
cy Ząbkowskiej. Ząbkowska, podobnie jak Kawęczyńska, czy Radzymińska
była jedną z osi komunikacyjnych dzielnicy. W końcu XIX w. tereny przy
ulicy Ząbkowskiej należące wcześniej do Emila Brühla, zostały zakupione
przez dwa przedsiębiorstwa zajmujące się rektyfikacją spirytusu i produk-
cją wódek – Towarzystwo Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu oraz tzw.
Monopol, czyli należący do Państwa skład skarbowy. Jednym z założycie-
li Towarzystwa Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu był znany warszawski
przedsiębiorca, bankier, Leopold Kronenberg. Na zakupionych terenach
od razu rozpoczęto budowę całego zespołu rektyfikacyjnego i składów.
W kilka lat po rozpoczęciu inwestycji, w 1897 roku większość obiektów
była już w zasadzie gotowa. Jak opisywała ówczesna prasa kompleks na-
leżał do największych na terenie Cesarstwa. Autorem części budynków
i większości rozwiązań był technolog inż. L. Iwanowski. W skład zespołu
wchodziły oprócz budynków fabrycznych także składy, magazyny, warsz-
taty, budynki mieszkalne, a nawet szkoła. Zabudowania przy Ząbkowskiej
tworzyły prawdziwe miasto w mieście. Inwestycja budziła zdumienie nie
tylko swoim rozmiarem, ale także zastosowaną wysoką technologią. Po
raz pierwszy w  Warszawie na terenie takiego zakładu przemysłowego
wywiercono studnię artezyjską, która dostarczała niezbędnej w proce-
sie technologicznym wody. Studnia miała głębokość bagatela 700 stóp.
Jak czytamy w  artykule zamieszczonym w  Zbiorze Przyborowskiego
13
(t. XXVIII s. 165-167) fabryka wyposażona była w bardzo nowoczesną
linię technologiczną :„Korpus główny mieści w sobie salę do mycia bu-
telek na specjalnych maszynach, zbiorniki do mieszania i rozcieńczania
spirytusu, kilka baterii filtracyjnych, przyrządy do automatycznego mie-
szania i rozlewania w butelki wódki i cały szereg urządzeń pomocniczych
jak kotły i maszyny parowe, pompy do wody i spirytusu, stacja elektrycz-
na itp. (…) Oprócz schodów żelaznych posiada on windy hydrauliczne
i ręczne do podnoszenia i opuszczania skrzynek z butelkami rozwożony-
mi po piętrach za pośrednictwem kolejek żelaznych.” Warto nadmienić,
że były to jedne z pierwszych wind w Warszawie. Na tej linii technolo-
gicznej możliwe było dostarczenie 250 000 butelek wódki na dobę. Mimo
takich możliwości produkcja nie osiągnęła jednak takiej skali. W 1919
roku wszystkie wytwórnie spirytusu zostały zjednoczone w Państwowym
Monopolu Spirytusowym. Odbudowane po zniszczeniach I  wojny
światowej zakłady przy Ząbkowskiej doskonale funkcjonowały do 1939
roku. Produkowano spirytus, wódki czyste i gatunkowe, oraz denaturat.
Wytwórnia doznała poważnego uszczerbku w 1939, a następnie w 1944
roku. Pod powojennej odbudowie od 1947 roku produkcja była kontynu-
owana przez Warszawskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego „Polmos”.
W skład zabytkowego zespołu wchodzą zarówno zabudowania dawnego
składu skarbowego (wybudowane w pierwszym etapie w latach 1895-96),
jak też Towarzystwa Oczyszczania Spirytusu. Na teren prowadziły trzy
bramy – od ulicy Ząbkowskiej, Markowskiej i Białostockiej (z doprowa-
dzoną bocznicą kolejową). Obecnie na terenie zakładu znajduje sie szereg
obiektów, z których tylko 11 pochodzi z czasu budowy zespołu: portiernia
z bramą, budynek biurowo-mieszkalny, budynek mieszkalny (dziś przed-
szkole), warsztaty mechaniczne, magazyn spirytusu, główny budynek
produkcyjny, leżakownia wódek, rozlewnia denaturatu, druga portiernia,
budynek filtracji i rozlewnia, magazyn wyrobów gotowych, niewielki bu-
dynek biurowy. W większości prezentują typ architektury ceglanej, z bo-
gatym detalem charakterystycznym dla budynków przemysłowych końca
XIX w.; niektóre – np. budynek bramny – uzyskały wyjątkową oprawę
neogotycką nawiązującą do stylu tzw. burgowego. Najciekawiej prezentują
się budynki od ul. Ząbkowskiej i Markowskiej (brama, portiernia, szkoła,
budynki: administracyjny i mieszkalny), być może zaprojektowane przez
arch. Kazimierza Loewe (także autor Drucianki przy ulicy Objazdowej).
Od kilku lat w zakładach nie produkuje się już wódek na masową skalę –
wykonywane są jedynie krótkie, okazjonalne serie. W części zabudowań
14
ulokowały się organizacje pozarządowe, teatr, a także galerie sztuki, a na-
zwa Koneser zaistniała na mapie kulturalnej Warszawy. W najbliższym
czasie cały zabytkowy zespół poddany zostanie rewitalizacji i  zmianie
funkcji – wg. projektu biura architektonicznego Bulanda i Mucha.
W niedalekim sąsiedztwie, przy ulicy Kawęczyńskiej 9 około 1910
roku powstały budynki przyszłej Fabryki Farb Drukarskich „Pigment”
Sp. Akc. Nie ustalono, kto był pierwszym właścicielem posesji. Fabryka
„Pigment” rozpoczęła swoją działalność w latach 20-tych (spółka powsta-
ła w 1923 roku i początkowo działała przy ulicy Młynarskiej). Wytwarzała
głównie farby drukarskie, offsetowe, gazetowe, afiszowe, barwniki anili-
nowe i chemiczne. W sumie zatrudniano 30 pracowników, działały też
silniki o mocy 120 KM. Po spółce „Pigment” fabrykę przejęła wytwórnia
makaronu „Napoli” (Nowoczesna Fabryka Makaronu). Wytwarzano ma-
karon, różnorakie sosy i musztardę. W latach 30-tych posesję zajmowała
firma z jeszcze innej działki – Fabryka Kondensatorów i Oporów inż.
Adolfa Horkiewicza. Firma należała do większych – zatrudniała aż 85
pracowników i produkowała oporniki, kondensatory, aparaty miernicze,
a także prosty sprzęt radiofoniczny. W 1938 roku działalność przeniosła
się na ulicę Stępińską. Po wojnie w budynku przy ulicy Kawęczyńskiej
funkcjonowała wytwórnia należąca do „Polifarbu”. Historia zatoczyła
koło i znowu produkowano tu farby. Z danej zabudowy zwraca uwagę
główny budynek biurowo-magazynowy. Usytuowany wzdłuż ulicy, dwu-
kondygnacyjny, z  mezzaninem na całej długości, ma długą 15-osiową
elewacją z 5-osiowym ryzalitem pośrodku. Zwraca uwagę klasycyzująca
dekoracja elewacji oparta na detalu ceglanym: gzymsy, lizeny, półkolista
blenda. Fasada nie jest otynkowana, a detal architektoniczny został wy-
kończony typowo dla obiektów przemysłowych w cegle. W partii schod-
kowego szczytu zwracają uwagę dwa charakterystyczne skrajne okna –
zamknięte półkoliście.
Po drugiej stronie ulicy, pod adresem Kawęczyńska 36, ulokowała
się w 1903 roku Parowa Fabryka Listew na Ramy i do Tapet Domański
W. i Zabłocki S.. Fabryka należała do większych wytwórni na Pradze.
Została założona w 1893 roku i początkowo zajmowała niewielkie warsz-
taty na terenie posesji. Od początku XX w. sukcesywnie rozbudowywana,
m.in. o główny budynek do ulicy. Ostatnie obiekty zbudowano w 1912
roku. Oprócz wytwórni, w  której zatrudniano ok. 100 pracowników
posiadała swój kantor-sklep przy ulicy Świętokrzyskiej. Produkowała
ramy do obrazów, listwy wykończeniowe, cokoły drewniane, itd. Po
15
wojnie funkcjonowały tu Warszawskie Zakłady Telewizyjne, obecnie
swoją siedzibę ma tu Wyższa Szkoła Prawa i Administracji. Większość
zabudowań fabrycznych od strony dziedzińca już nie istnieje. Zachował
się natomiast budynek frontowy (biurowo-produkcyjny), zaadaptowany
na nowe funkcje uczelniane. Trzypiętrowy, na planie litery L, dłuższym
bokiem ustawiony do ulicy. Zwraca uwagę 11-osiowa, nieotynkowana
fasada. Wykończona została wykończona czerwoną, cegłą ceramicz-
ną. Podzielona została płaskimi lizenami, poziomymi gzymsami kor-
donowym i  koronującym (otynkowanym, opartym na dekoracyjnych
konsolach).
Przy ulicy Śnieżnej 3/4 działała jedna ze najsłodszych warszawskich
fabryk. Fabryka Cukrów i  Czekolady „Franboli” została uruchomiona
w 1922 roku przez braci Franciszka, Bolesława i Ignacego Kiełbasińskich;
dzisiejsza nazwa pochodzi od skrótu ich imion. Założycielem firmy był
Bolesław Kiełbasiński, cukiernik warszawski, który w  1918 roku miał
cukiernię-sklep przy ul. Marszałkowskiej. W 1922 roku założył już wła-
sną wytwórnię słodyczy przy ulicy Śnieżnej na Pradze. Fabryka zaczę-
ła się szybko rozrastać i w 1936 roku zatrudniała już 140 robotników;
uruchomiono także silnik elektryczny o mocy 40 koni. Wytwórnia braci
Kiełbasińskich znalazła się wkrótce w czołówce warszawskich firm cu-
kierniczych i stawiono ją na równi z Fruzińskim, Domańskim z ulicy
Cichej, czy np. braćmi Iłowieckimi z ulicy Lipowej, a nawet porównywa-
no z Wedlem. W czasie wojny, już po zdobyciu Pragi przez wojska Armii
Czerwonej i Wojsko Polskie fabryczka została przyłączona do zakładów
Wedla. W 1945 roku w pierwszych dniach zainstalowania ludowego rządu
na Pradze w budynku biurowym przy ulicy Śnieżnej mieszkał Bolesław
Bierut. Zabudowania są usytuowane po obu stronach króciutkiej ulicy
Śnieżnej. Od strony ulicy Grodzieńskiej, po stronie południowo-zachod-
niej ulicy Śnieżnej znajdują się zabudowania samej fabryki słodyczy, zaś
naprzeciwko dawny budynek biurowo-mieszkalny. Jest to najciekawszy
element zespołu: piętrowy, jedenastoosiowy; niestety został zniszczony
przez nieodpowiednią termomodernizację. Pierwotnie elewacja deko-
rowana była pasowym boniowaniem, lizenami, gzymsem i trójkątnym
asymetrycznym szczytem w  części ryzalitowej. Budynek prezentował
formy zredukowanego klasycyzmu. Wskutek nieodpowiedzialnej mo-
dernizacji i obłożenia styropianem w ostatnim czasie utracił cenny walor
architektoniczny, jakim była nieotynkowana elewacja z historyzującą de-
koracją w cegle. Mimo, że w warstwie docieplenia (styropian) próbowano
16
odtworzyć pierwotny detal nie udało się uratować charakteru fasady tego
ciekawego obiektu.
Jednym z najbardziej tajemniczych obiektów Michałowa jest zespół
zabudowań Warszawskiego Młyna Parowego przy ulicy Objazdowej 2.
Od lat opuszczony zwraca uwagę dużymi rozmiarami i ciekawą architek-
turą. Jego historia jest równie atrakcyjna. W 1899 roku zostało założone
Towarzystwo Akcyjne „Warszawski Młyn Parowy”. Już w 1901 roku we
młynie wybuchł duży pożar, który spowodował straty wartości 120 000
rubli. Fabryka zatrudniała 22 robotników, a obrót roczny wynosił 1 mln
rubli. W 1910 roku do Zarządu dołączył Karol Michler – właściciel pie-
karni i młyna na Woli. Początkowo działała lokomobila o mocy 350 KM,
następnie 750 KM. W XX-leciu zespół młyna rozbudowano o kaszarnię,
łuszczarnię ryżu i grochu. Rozpoczęto też produkcję płatków owsianych.
Z czasem uruchomiono też silnik elektryczny. Do zabudowań zespołu
poprowadzono bocznicę kolejową. Po wojnie na terenie zakładu dzia-
łała „Wytwórnia Oleju i Pokostu – Zgoda”. W skład zespołu wchodzą:
młyn, spichlerz, portiernia z administracją, magazyny, budynek biuro-
wy. Obiekty są murowane z cegły, kryte w większości papą. Najciekawsze
są budynek młyna i spichrza. Młyn o wysokości półtorej kondygnacji
otrzymał ceglaną dekorację tak typową dla obiektów przemysłowych
przełomu wieków. Zachowały się wysokie okna z elementami pierwotnej
ślusarki okiennej (ramy ze szprosami). W elewacji wschodniej znajduje
się trójkątny szczyt z półkoliście zamkniętą niszą pośrodku. Budynek jest
niewidoczny z ulicy w odróżnieniu od sześciokondygnacyjnego spichle-
rza. Wysoki, sześciokondygnacyjny obiekt ma elewacje nieotynkowane,
dekorowane cegłą licówką: lizeny artykułujące elewacje, w narożnikach
zdwojone, w  elewacjach północnej i  południowej narożnikowe lizeny
zwieńczone machikułami nadającymi obiektowi charakter architektury
obronnej elewacji południowej od strony wschodniej dwie skrajne lizeny
ujmują ryzalit mieszczący klatkę schodową. Ryzalit został zwieńczony
machikułami i trójkątnym szczytem zaakcentowanym wydatnym profi-
lowanym gzymsem. Do budynku spichlerza przylegała nieistniejąca już
suszarnia. Od strony ulicy Objazdowej zachowało się częściowo cieka-
we ogrodzenie, w  którym słupki zakończono blaszanymi sterczynami
w kształcie lilijki.
Po drugiej stronie ulicy znajdują się budynki po Warszawskiej
Fabryce Drutu, Sztyftów i  Gwoździ – tzw. Druciance. Zespół powstał
w  1899 roku, a  niektóre z  budynków projektował architekt Kazimierz
17
Loewe. Jest to o tyle warte osobnej wzmianki, że rzadko kiedy znani war-
szawscy architekci projektowali obiekty o  charakterze przemysłowym,
które najczęściej powstawały w pracowniach inżynierów budowlanych.
Sama Fabryka Drutu została założona w 1899 roku, natomiast sąsiednia
cynkownia w 1905 roku. Oba zakłady ściśle współpracowały ze sobą. Od
samego początku istnienia fabryka drutu była czołowym producentem
drutu, gwoździ i łańcuchów na teren Cesarstwa Rosyjskiego. W momen-
cie powstania kapitał zakładowy firmy wynosił milion franków. Z takim
potencjałem fabryka zaczęła się szybko rozwijać: w 1901 roku jej rocz-
na produkcja wyniosła 116 tys. rubli, a  zatrudnienie 111 robotników.
Na liczącym 1,5 ha powierzchni terenie zbudowano szereg parterowych
hal produkcyjnych, budynki administracyjne i  dom biuro-mieszkalny.
Wraz z  rozwojem produkcji rozbudowywane były także zabudowa-
nia fabryczne. W 1909 roku wartość produkcji osiągnęła 600 tys. rubli,
a liczba robotników sięgnęła 130. Po I wojnie asortyment wzbogacono
o  ofertę sprężyn i  kabli.Zabudowania i  park maszynowy zostały dość
mocno zniszczone w  czasie bombardowań 1939 i  1944 roku. Ocalały
tylko najstarsze budynki. W 1946 r. rozpoczęto odbudowę hal, w któ-
rych umieszczono państwową Warszawską Fabrykę Drutu i  Gwoździ,
a od 1952 roku Warszawską Fabrykę Sprężyn. Obszar dzisiejszej fabryki
obejmuje tereny dwóch dawnych zakładów: fabryki drutu i cynkowni.
Zabudowania cynkowni zostały całkowicie zniszczone w czasie ostatniej
wojny. Najlepiej zachowały się trzy budynki od ulicy Objazdowej: budy-
nek biuro-mieszkalny (wraz z portiernią), budynek mieszkalny (mieścił
się tam także apartament dyrektora), oraz budynek gospodarczy (m.in.
stajnie, wozownia). Wszystkie obiekty są murowane z cegły ceramicznej,
nieotynkowane, dekorowane detalem ceglanym (gzymsy z dekoracyjnie
układanej cegły, nadproża okienne w postaci odcinków łuku). W budyn-
ku mieszkalnym na elewacji pojawia się bogatszy detal na ryzalicie klatki
schodowej – w postaci ceglanego frontonu.
Sprzed pierwszej wojny pochodzą też częściowo zabudowania tzw.
Fabryki Trzciny przy ulicy Otwockiej, czyli dawnej Fabryki Polskiego
Przemysłu Gumowego „PePeGe”. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ulica
Otwocka bardziej kojarzyła się z wyrobami mięsnymi niż ze światem kul-
tury, a nikomu przez myśl nie przeszło, że w jednym ze starych zakładów
przemysłowych w przyszłości ulokuje się bardzo prężne centrum kultu-
ralne. Od momentu powstania fabryki w 1916 roku kilkakrotnie zmieniał
się profil produkcji. Najpierw w 1916 roku działała tu fabryka marmolady,
18
później funkcjonowała przetwórnia konserw nr 1 Zakładów Mięsnych
w  Warszawie. Wreszcie zakład zasłynął z  produkcji lekkiego materia-
łowego obuwia na gumowych podeszwach. To właśnie w działającej tu
Fabryce Polskiego Przemysłu Gumowego „PePeGe” wytwarzano bardzo
popularne tenisówki, które od nazwy przedsiębiorstwa powszechnie na-
zywano „pepegami”. W latach 90-tych opuszczone i zaniedbane budynki
popadały powoli w ruinę i nic nie wskazywało by los miał się odmienić.
Szczęśliwie fabrykę na Otwockiej odkrył na nowo Wojciech Trzciński,
kompozytor, a także producent muzyczny i filmowy. W ciągu dwóch lat
stare, zapomniane hale stały się tętniącym życiem współczesnym domem
kultury na miarę XXI w. We wrześniu 2003 roku dokonano oficjalnego
otwarcia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny. Autorami przebu-
dowy obiektu byli Bogdan Kulczyński, Joanna Kulczyńska i Agnieszka
Chmielewska. W  skład historycznego zespołu wchodzą narożny, pię-
trowy budynek produkcyjny, dwupiętrowy budynek biurowy, piętrowa
hala produkcyjna, piętrowe oficyny, oraz budynek portierni. Budynki są
murowane z cegły, otynkowane (poza portiernią), pozbawione detalu ar-
chitektonicznego. Wśród nich wyróżnia się hala produkcyjna – na planie
prostokąta, nakryta dachem odcinkowym. W elewacji frontowej zacho-
wane zostały fragmenty ceglanych obramień okiennych. Po rewitalizacji
Fabryka Trzciny mieści w sobie restaurację, salę wystawową, klubową,
konferencyjną i teatr. Wnętrza zostały zaprojektowane z wykorzystaniem
ducha miejsca, często zaskakując brutalizmem gołych betonowych ścian,
plątanin kabli, czy popękanych posadzek.
W  latach międzywojennych przy ulicach: Otwockiej i  Siedleckiej
rozpoczęto intensywną rozbudowę Wytwórni Maszyn Precyzyjnych
„Avia”. Zachowane do dziś budynki w większości pochodzą z lat 20-tych
XX w. i czasów powojennych choć początki fabryki związane są z jesz-
cze warsztatami mechanicznymi jakie przy ulicy Siedleckiej w  1902
roku założył Lucjan Nowiński. W warsztacie produkowano maszyny do
wyrobu gilz papierosowych – pożądanego towaru na początku XX w.
(papierosy bez filtrów) – wykorzystując pracę ok. 22 robotników i sil-
nik elektryczny o mocy 3 KM. W 1905 roku kapitał zakładowy wynosił
6.000 rubli, a roczny obrót sięgnął 25 000 rubli. Nie była to zatem fabry-
ka znacznych rozmiarów, a jej produkcja wystarczała jedynie na lokalne
potrzeby. Rozwój fabryki zaczął się po I wojnie, kiedy otrzymała duże
zamówienie na dostawę gilz papierosowych dla Państwowego Monopolu
Tytoniowego. W 1924 roku do przedsiębiorstwa dołączyli się Mieczysław
19
Kośmiński, Włodzimierz Szomański, Bronisław Szybowski. Zmianie
uległa nie tylko nazwa, ale przede wszystkim branża firmy. Nowa spółka
pod nazwą „Wytwórnia Maszyn Precyzyjnych „Avia” produkowała z po-
czątku maszyny dla przemysłu zbrojeniowego. Pierwszym zamówieniem
było duże zlecenie na wyrób maszyn produkujących łuski i pociski kara-
binowe. Żeby to zrealizować firma przeniosła się do większych zabudo-
wań po fabryce Leona Golflama przy ulicy Siedleckiej. Firma znacznie
się rozwinęła, zatrudniała 700 pracowników i  posiadała na stanie 192
obrabiarki. Miała też własne biuro konstrukcyjne. „Avia” zasłynęła z pro-
dukcji części do silników lotniczych. W listopadzie 1927 roku wyprodu-
kowano prototyp silnika „Avia WZ 7”, a w następnych latach skonstru-
owano kolejne dwa silniki. Niezmiennie działała produkcja uzbrojenia
dla wojska: maszyny amunicyjne, miotaczy min przeciwpiechotnych. Nie
zaprzestano także produkcji gilz i maszyn dla przemysłu tytoniowego.
Pożar większości budynków w 1928 roku wyhamował na krótko rozwój
zakładu, ale już w 1936 roku nastąpiła dalsza silna rozbudowa produkcji.
W tym czasie wytwarzano nawet 25 silników miesięcznie. W 1939 roku
fabryka zatrudniała już 1000 osób. Posiadała własne laboratorium i biuro
konstrukcyjne. Przy fabryce istniała nawet niewielka szkoła rzemieślni-
cza szkoląca do zawodu. We wrześniu 1939 roku zakłady nie zostały bar-
dzo zniszczone i Niemcy dość szybko uruchomili tam własną produkcję.
W 1944 roku budynki zostały wysadzone, a maszyny przewiezione do
Rzeszy. Odgruzowywanie strategicznych zakładów rozpoczęto już we
wrześniu 1944 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej i Wojska Polskiego
na Pragę. Produkcja ruszyła dość szybko. W 1948 roku „Avia” produko-
wała maszyny tytoniowe. Wtedy zbudowano większość istniejących za-
budowań. Od 1952 roku zakład znowu zmienił profil i rozpoczął wytwa-
rzanie uchwytów tokarskich, poziomic, wierteł, itd., a od 1960 roku funk-
cjonowała tu fabryka obrabiarek. Większość istniejących dziś budynków
fabrycznych powstała po wojnie. W 1944 roku dotychczasowa zabudowa
została zniszczona w 90%. Najstarszym obiektem jest pochodzący zapew-
ne z 1902 roku ceglany budynek przy wjeździe na teren fabryki. Piętrowy,
z elewacją dekorowaną lizenami, prostym gzymsem i nadprożami okien-
nymi w  kształcie łuków odcinkowych pierwotnie był licowany cegłą.
Niestety dekoracyjna elewacja została otynkowana. Jednym z najciekaw-
szych obiektów jest wybudowany w 1924 roku budynek narzędziowni.
Czterokondygnacyjny, przykryty płaskim dachem, z elewacją podzieloną
płaskimi lizenami. Delikatny, klasycyzujący podział podkreśla żelbetową
20
konstrukcję. Do budynku przylegają powojenne, bezstylowe hale. Na te-
renie znajduje się też kilka obiektów wybudowanych w latach 50-tych.
Prezentują rzadki w obiektach przemysłowych typ architektury socreali-
stycznej. Szczególnie ciekawy jest budynek na wprost bramy: 15-osiowy,
dwukondygnacyjny z ryzalitami w skrajnych osiach, z lizenami między-
okiennymi, wydatnym gzymsem, attyką z tralkową balustradą i boniowa-
niem w ryzalitach.
Na tym nie zamyka się historia michałowskiego przemysłu. W dziel-
nicy znajdowało się szereg innych zakładów, z  których większość nie
zachowała się do dzisiaj. W niewielkim stopniu przetrwały ślady pro-
dukcji przemysłowej przy ulicy Grodzieńskiej. Przed wojną ulica słynę-
ła z wyrobów chemicznych, m.in. mydła i proszków do prania. Istniały
tu trzy zakłady produkujące mydło, w  tym m.in. fabryka Władysława
Adamczewskiego oraz fabryka „Sport”. Niestety istniejące zabudowania
obu fabryk zostały mocno przekształcone i w niewielkim stopniu oddają
ich pierwotny charakter.
Bogata historia Szmulowizny i Michałowa daje się poznać dopiero
po bliższym kontakcie z  architekturą dzielnicy. To nie tylko bazylika,
zajezdnia, czy Koneser. W  wielu pozornie nieciekawych, oszpeconych
i zaniedbanych domach, w na wpół zrujnowanych fabrykach, kryje się
prawdziwe genius loci. Przez lata niedoinwestowane tereny mają w sobie
bardzo duży potencjał zarówno inwestycyjny, jak też kulturalny. Jednak
przy wszelkich inwestycjach trzeba zwracać uwagę nie tylko na zabytko-
wych charakter poszczególnych budynków, ale też specyficzny charakter
zabudowy całych kwartałów. Nie powinno się dopuścić po raz kolejny do
błędu jakim była budowa wielkich osiedli mieszkaniowych, bez względu
na to, czy będą to domy mieszkalne, centra handlowe, czy budynki biuro-
we. Kluczem dla rozwoju tej dzielnicy jest jej głęboka rewitalizacja – za-
równo w sensie materialnym, jak też społecznym. Miejmy nadzieję, że
dobrym przykładem stanie się casus młyna Michla, który został wpisany
do rejestru zabytków i docelowo planowany jest jego remont i adaptacja
na cele kulturalne.
21
Zdj. 1. Ostatni drewniany dom
przy Kawęczynskiej, fot. Michał
Krasucki
Zdj. 2. Kamienica
dla pracowników
zajezdni, proj. Juliusz
Dzierżanowski,
fot. Michał Krasucki
Zdj. 3. Zespół szkół przy ul. Otwockiej w tzw. stylu magistrac-
kim, fot. Michał Krasucki
22
Zdj. 4. Zespół Praskiego
Młyna Parowego, czyli
tzw. Młynu Michla na ul.
Objazdowej – budynek
spichlerza, fot. Michał
Krasucki
Zdj. 5. Fabryka PePeGe, czy „Fabryka Trzciny” na ul.Otwockiej,
fot. Michał Krasucki
23
Paweł Elsztein
Varsavianista,
Dziennikarz
Czy znacie AVIĘ?
Tak się zaczęło
Ulica Siedlecka na warszawskiej Pradze. Od śródmieścia to bardzo
daleko. Sto lat temu najwygodniej było wynająć dorożkę, albo bryczkę.
Później, tuż obok budowanego wspaniałego kościoła, powstała pętla
tramwajowa. Linia 25 obsługiwała tę daleką trasę, docierając do rejonu
Pragi nazywanego Michałowem. 107 lat temu na słabo zaludnionym te-
renie, pod nasypem kolei obwodowej zakupiono działkę i postawiono
drewniane budynki. Wkrótce pojawiła się tablica informacyjna z dwuję-
zycznym tekstem – po rosyjsku i polsku informująca, że tutaj mieści się
Fabryka Maszyn Precyzyjnych L. Nowiński. Był rok 1902.
Cóż to za maszyny zamierzano wytwarzać? Rozpoczęto od pro-
dukcji aparatury dla przemysłu tytoniowego. Maszyny zdolne były do
zwijania gilz papierosowych oraz wypełniania ich tytoniem. W wolnej
Polsce po 1918 roku produkowano aparatury dla Polskiego Monopolu
Tytoniowego. W 1924 roku właściciel zakładu Lucjan Nowiński otrzymał
propozycję rozbudowy wytwórni i zmianę profilu produkcji. Oferta wy-
szła od ludzi związanych z pączkującym dopiero przemysłem lotniczym.
Inicjatorem utworzenia spółki był inż. Mieczysław Kośmiński, który do
Zdj.1.OdziałfrezarekprzedwojennejAVII Zdj. 2. Montownia silników licencyjnych
24
współpracy zaprosił Włodzimierza Szomańskiego (założyciela i produ-
centa pierwszej w Polsce wytwórni śmigieł lotniczych w Warszawie) oraz
przemysłowca Bronisława Szybowskiego. Spółka zawiązała się w  paź-
dzierniku 1924 roku. Na budynku fabryki pojawiła się wówczas nowa ta-
blica informująca, że przy ulicy Siedleckiej mieści się Wytwórnia Maszyn
Precyzyjnych AVIA L. Nowiński, M. Kośmiński, W. Szamański Spółka
z Ograniczoną Odpowiedzialnością w Warszawie.
Nazwa AVIA zdradzała, że właściciele mają coś wspólnego z lotnic-
twem zwanym niegdyś awiacją. Ale pierwsze zamówienia dotyczyły pro-
dukcji maszyn do wyrobu łusek dla pocisków karabinowych. Zamówienie
realizowano dla Ministerstwa Spraw Wojskowych. Kontrakt państwowy
zapewniał ciągłość produkcji, a  pracownikom lepsze uposażenie. Aby
sprostać dużemu zamówieniu fabryka została przeniesiona nieco dalej
na Siedlecką 63 do nowych zabudowań. Na tym terenie znajduje się do
dzisiaj. Tylko numer posesji jest inny – 47.
Pierwszy polski silnik lotniczy
W 1926 roku AVIA stanęła do przetargu na kolejne zamówienie dla
wojska. Tym razem dotyczyło ono silników lotniczych, francuskiej pro-
dukcji Gnome – Rhone o mocy 80 KM. Niezbędne były do nich części
zamienne, których w kraju nie wytwarzano, a oryginalne były zbyt dro-
gie. AVIA podjęła się tego zadania. Tym samym rozpoczął się zupełnie
nowy okres w historii fabryki. I tak pozostało, aż do wybuchu II Wojny
Światowej. Na częściach zamiennych nie poprzestano. Wkrótce podjęto
remonty całych silników. Ambicją inżynierów AVII było uruchomienie
budowy własnego silnika. Załoga zdobyła już odpowiednie doświad-
czenie. Dlaczego by nie spróbować? W 1927 roku w polskich Zakładach
„Skoda” na Okęciu w Warszawie rozpoczęto produkcję silnika lotniczego
na obcej licencji. To był sygnał dla konstruktorów z AVII, aby zabrać się
do roboty. W historii AVII ważny jest tenże rok. Rozpoczęto wówczas
budowę oryginalnych prototypów silników rodzimej konstrukcji. Silniki
były dziełem dwóch inżynierów: Władysława Zalewskiego (silnik AVIA
WZ 7) i Franciszka Petera (Avia P 4). AVIA wzbogaciła się o biuro kon-
strukcyjne, stację doświadczalną i hamownię do prób naziemnych.
25
Władysław Zalewski
Inżynier Zalewski był twórcą pierwszego polskiego silnika lotnicze-
go zbudowanego po pierwszej wojnie światowej. Pięciocylindrowy silnik
o układzie gwiazdowym miał moc 18 KM. Nosił oznaczenie WZ – 18 i był
przeznaczony do napędu lekkiego samolotu WZ XI Kogutek, również kon-
strukcji Zalewskiego. Silnik powstał w Milanówku pod Warszawą w domo-
wym warsztacie konstruktora, którego wspomagali w tej pracy mechanicy
ze Szkoły Mechaników z 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Działo się to
w latach 1923 – 1926. Inżynier Zalewski ( 1892 – 1977) należy do pio-
nierów polskiej techniki lotniczej. Był konstruktorem i pilotem. Budował
szybowce, samoloty, projektował statki latające różnego przeznaczenia. Był
człowiekiem o niespożytej energii, znawcą i konstruktorem silników lotni-
czych. Do późnej starości snuł śmiałe plany. Podczas II Wojny Światowej
znalazłsiępodokupacjąsowiecką.PopodpisaniuumowySikorski–Majski,
przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pozostał do swoich ostatnich dni
życia. Pamiętam, jak w latach siedemdziesiątych napisał list do mojej re-
dakcji (Skrzydlata Polska) informując w nim, „… że jest sercem z nami i że
… buduje lekki samolot Kogutek III, na którym zamierza wkrótce wró-
cić do Polski…” Myślałem wówczas, że to tylko fantazja starszego pana.
Prawdą jest, że faktycznie przygotowywał się do takiej wyprawy.
Zdj. 3. Inżynier Władysław Zalewski
Zdj. 4. Silnik WZ-7 na fabrycz-
nej hamowni
26
Silniki własnej konstrukcji
AVIA postawiła na dobrego konstruktora. Zakupiono od Zalewskiego
dokumentację silnika, który uzyskał oznaczenie AVIA WZ – 7 i rozpo-
częto jego budowę. Był to silnik siedmiocylindrowy o układzie gwiazdo-
wym i mocy nominalnej 80 KM.21 listopada 1927 roku rozpoczęto próby
na hamowni fabrycznej oraz próby w locie – te najważniejsze – w po-
znańskiej wytwórni lotniczej Samolot. Próby wypadły obiecująco. Silnik
został zabudowany na samolocie BM – 4 polskiej konstrukcji inżyniera
Bartla. Z miejsca nieomal kilka silników zamówiła LOPP (Liga Obrony
Powietrznej i  Przeciwgazowej), masowa organizacja lotnicza powstała
w 1923 roku.
Zdj. 5. Silnik AVIA-3 Zdj. 6. Gwiazdowy sil-
nik z AVII
Zdj. 7. Silnik WZ-40
Wkrótce w AVII podjęto budowę dwóch nowych silników: AVIA WZ
–100 o mocy 85 KM konstrukcji Zalewskiego oraz AVIA P – 4 o mocy
80 KM konstrukcji Petera. Ten drugi miał układ rzędowy – cylindry
ustawione były w rzędzie, a nie w postaci gwiazdy, jak u Zalewskiego.
Inżynier Peter od 1933 roku pełnił funkcję kierownika technicznego wy-
twórni, gdy podjęto seryjną produkcję. To również ważna data w historii
AVII.
Prace studyjne, produkcja bieżąca, doświadczenia z  prototypami,
badania naziemne i  w  powietrzu, pochłaniały dużo czasu i  pieniędzy.
A liczba zamówień, niestety nie rosła jak lawina. Należało zatem prze-
stawić produkcję na coś, co przynosiłoby zysk i umożliwiało kontynu-
owanie własnych prac. W latach 1923 – 1930 remontowano w dalszym
ciągu silniki Le Rhone i  wytwarzano części zamienne, kontynuowano
również produkcję maszyn amunicyjnych dla wojska. Produkowano po-
nadto miotacze min dla piechoty. Nie zrezygnowano również z produkcji
27
aparatury dla przemysłu tytoniowego. W 1928 roku nastąpiła tragedia.
Wybuchł pożar w fabryce niszcząc większość zabudowań. Przyczyn klęski
nie ustalono. Podejrzewano między innymi akt sabotażu ze względu na
wojskowe zamówienia. W końcu tegoż roku zdołano odbudować znisz-
czenia. Z dostępnych danych za lata 1929 – 1930 można się zorientować
o wielkości fabryki. W AVII pracowało wówczas, łącznie z personelem
biurowym 250 osób. Park maszyn składał się z 90 obrabiarek. Wytwórnia
dysponowała własnym laboratorium wytrzymałościowym.
Serce dla lotnictwa
Od 1931 roku zrezygnowano z remontów silników La Rhone i pro-
dukcji podzespołów zamiennych. Teraz zajęto się remontami silników
Lorraine – Dietrich 12 o mocy 400 i 450 KM i silnikami amerykańskimi
Wright. W  1934 r. rozpoczęto montaż silników Wright 15 Whirlwind
z części wykonanych w AVII. To był niewątpliwie wielki skok techno-
logiczny. Jedynie wały korbowe wymagające odpowiednich materiałów
i maszyn do obróbki, sprowadzano z zagranicy. W tymże roku przejęto
od PZL budowę amortyzatorów lotniczych i rozruszników bezwładno-
ściowych Eclipse. Była to produkcja seryjna. A zatem opłacalna dla fabry-
ki. Można rzec, że coraz silniej serce AVII biło dla lotnictwa.
Oto ważniejsze sukcesy lotniczej AVII:
1932 – Rozpoczęcie konstrukcji i  produkcji amortyzatorów olejowo–
powietrznych i  płóz do podwozi samolotów. Zbudowano pro-
totyp silnika AVIA P–Czterocylindrowego o  mocy ok.70 KM.
Silnik ten był wielokrotnie ulepszany.
1934 – Uruchomienie seryjnej produkcji silników amerykańskich
Wright J5B o mocy 220 KM. Wytwarzano ponadto amortyzatory
lotnicze.
1935 – Związek Metalowców w AVII otrzymał sztandar. Ukrywany pod-
czas okupacji niemieckiej przetrwał do dziś.
1936 – Seryjna produkcja silników Wright J5B wynosiła 25 sztuk mie-
sięcznie. Do połowy 1939 roku zbudowano w AVII 300 silników
tego typu. Wyprodukowano silnik AVIA–3 konstrukcji inżynie-
rów Franciszka Petera i  Wiktora Narkiewicza. Układ rzędowy,
moc ok. 63 KM. Zbudowano 6 sztuk.
28
1937 – Rozpoczęto produkcję podzespołów podwozi do samolotów.
W tym do bombowca PZL – 37 Łoś. W tymże roku AVII przy-
znano medal państwowy. Na awersie medalu – orzeł i litery RP,
na rewersie – półklęcząca postać na tle kłosów i kominów fa-
brycznych. Ponad postacią napis – Za chlubne wyniki pracy.
1938 – Próby w locie silników AVIA–3 prowadzone na samolocie sporto-
wym RWD 16 bis. Silnik był unowocześnioną wersją konstrukcji
Petera. Wykorzystano tenże silnik do napędu samolotu PWS–40.
W tym samym roku zbudowano prototyp silnika AVIA-Delfin kon-
strukcji inż. A. Tupalskiego. Stanowił on dalsze rozwinięcie silnika
Wright J5B.Układ gwiazdowy moc ok. 300 KM. Równocześnie pro-
wadzono prace wstępne nad produkcją licencyjnego silnika Gnome-
Rhone Mars 7 o mocy ok. 700 KM w układzie podwójnej gwiazdy.
Pierwszą serię zapowiadano na rok 1940. Negatywna ocena polskich
specjalistów sprawiła, że zaniechano tej produkcji. W tym samym
roku uruchomiono produkcję instalacji hydraulicznych do podwozi
wciąganych, zarówno głównych, jak i koła ogonowego.
Zdj. 9. Główne wejście do fabryki AVIA w latach
PRL
Zdj. 10. Silnik z AVII gotowy
do lotu
1939 – Rozpoczęto produkcję silnika AVIA Delfin. Trwały przygotowania
do produkcji w końcu roku podwozia wciąganego i instalacji hy-
draulicznej do samolotu myśliwskiego PZL 50 Jastrząb, najpilniej
strzeżonej konstrukcji polskiego przemysłu lotniczego. Do 1939
roku produkcja miesięczna w AVII przedstawiała się następująco:
• 25 silników Wright i 5 zestawów części zamiennych
29
• 50 rozruszników bezwładnościowych firmy Eclipse o dwóch
wielkościach
• 12 podwozi do samolotu PZL 37 Łoś
• 200 amortyzatorów olejowo – powietrznych różnej wielkości
• 2000 metrów bieżących przewodów giętkich Viper
• 30 pompek Romec.
W 1939 roku zwiększono czterokrotnie stan zatrudnienia w stosun-
ku do roku 1930. W fabryce pracowało 1000 osób. W liczbie tej 100 in-
żynierów i techników oraz 887 osób związanych z produkcją, w tym 30
uczniów. Avia dysponowała własnym Biurem Studiów z 8 inżynierami
i 18 technikami. Miała laboratorium chemiczne i mechaniczne. Park ma-
szynowy składał się z 379 obrabiarek: 83 tokarek, 48 rewolwerówek, i 74
frezarek.
Jeszcze jedna ważna informacja. Silniki wytwarzane w AVII były wy-
korzystywane w następujących samolotach polskich: Bartel BM–4D, Sido
S–1 bis, Sido S–2, RWD–18 bis, PWS–40, PWS-16 bis, Lublin R–XIII,
LWS–2, PWS – 41.
W mrokach okupacji niemieckiej
W pierwszych dniach października 1939 roku, natychmiast po wkro-
czeniu wojsk niemieckich do stolicy w AVII zjawili się cywilni Niemcy,
przedstawiciele zakładów lotniczych. Doskonale znali wytwórnię. Mieli
imienne listy pracowników. Zarządzono, iż od tej pory fabryka pracuje
dla potrzeb wojskowych poważnymi i wszyscy byli pracownicy muszą
obowiązkowo stawić się do pracy. W przypadku odmowy grożono poważ-
nymi konsekwencjami z karą śmierci włącznie. AVIA podporządkowana
została niemieckiej firmie Mechanische Werkstaette Neubrandenburg.
Teraz nosiła nazwę: Avia Werke – Warschau. Rozpoczęto produkcję (pod
specjalnym nadzorem) wyrzutników bombowych. Liczbę pracowników
zwiększono do 1800. W  następnych latach liczba ta wzrosła do 3000.
Okres okupacji jest tematem do osobnego opracowania. Był to przecież
okres tragiczny, również dla pracowników AVII – więzionych, represjo-
nowanych i traconych. Był to okres oporu, walki z okupantem i sabotażu
tak wewnątrz jak i na zewnątrz wytwórni.
W sierpniu 1944 AVIA uległa zniszczeniu. W dwa miesiące później,
gdy na Pradze nie było już Niemców, rozpoczęto mozolną odbudo-
wę. Pozostali przy życiu dawni pracownicy i ich rodziny przystąpili do
30
odbudowy swojej fabryki. Powrót do dawnej, przedwojennej świetności
był trudny. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że wręcz niemożli-
wy. Ale prace rozpoczęto stosunkowo szybko. Niestety, właściciel zakładu
musiał rozstać się z firmą! W 1946 roku AVIA została upaństwowiona.
Rozpoczął się zupełnie nowy okres działalności. Przyszli nowi ludzie,
powstały nowe zadania, zgodne z państwowymi założeniami.
Nowe oblicze AVII
W 1946 roku rozpoczęto na Siedleckiej prace remontowe. Tym razem
dla warsztatów kolejowych. Rok później naprawiano obrabiarki różnych
rodzajów. W 1948 roku przywrócono produkcje maszyn dla przemysłu
tytoniowego, podobnie, jak to miało miejsce w zaraniu fabryki. W 1952
roku rozpoczęto produkcję przyrządów tokarskich, wiertarek, walca-
rek i tokarek. Sporadycznie wykonywano remonty silników lotniczych.
W  1955 roku. Wyprodukowano 2766 strugarek poprzecznych, po raz
pierwszy wytwarzanych w naszym kraju. W 1960 r. uległa zmianie nazwa
zakładu. Teraz pojawił się napis nad bramą głoszący, że tutaj mieści się
fabryka Obrabiarek Precyzyjnych AVIA. Zmieniono także znak fabrycz-
ny. Przedtem widniał na nim stylizowany przód od samolotu z napisem
AVIA na masce silnika.
Zdj. 11. Nowoczesna obrabiarka. Na ta-
bliczce widnieje napis: AVIA – Made in
Poland
Obecnie znakiem fabrycznym jest plakietka zbliżona wyglądem do
skrzydła samolotu z napisem AVIA i inicjałami FOP (Fabryka Obrabiarek
Precyzyjnych). W  1987 roku do AVII przyłączono dawne Zakłady
Mechaniczne i Odlewnie przy ul. Grochowskiej 206/208. Część pracowni-
ków przeniesiono do AVII. W 1967 roku na Międzynarodowej Wystawie
31
w Montrealu frezarka FNC-26 uzyskała rekomendację i znalazła się wśród
50 najlepszych wzorów nadesłanych przez wytwórnie z  całego świata.
W 1968 roku odnotowano realizację zamówienia 10 frezarek dla Belgii.
W 1971 roku zespół konstruktorów z AVII otrzymał tytuł Mistrza Techniki.
Na Targach Lipskich w tymże roku AVIA zdobywa Złoty Medal za frezarkę
FND-32, a UNESCO rekomenduje tę obrabiarkę jako jeden z 21 projektów
przemysłowych na światowym rynku maszynowym. W 1980 roku podsu-
mowując dorobek wytwórni podano w sprawozdaniu handlowym, iż ob-
rabiarki z AVII użytkowane są w wielu rajach m.in. w: Europie Zachodniej
i Ameryce Łacińskiej, a także w Chinach i krajach arabskich. W samych
tylko Niemczech pracuje ponad 2000 obrabiarek ze znakiem AVII. W 1994
roku na Międzynarodowych Targach Poznańskich Centrum Obróbkowe
AVIA – 700 zostało nagrodzone Złotym Medalem. Tu konieczne jest wyja-
śnienie, że wszystkie obrabiarki współcześnie produkowane przez AVIĘ są
sterowane numerycznie.
Na zakończenie należy dodać jedno: pomimo, iż AVIA nie jest za-
angażowana w  produkcję lotniczą bezpośrednio to pośrednio pracuje
również dla potrzeb przemysłu lotniczego. Obrabiarki z AVII doskonale
spisują się w naszych jak i zagranicznych wytwórniach lotniczych. Sam
to sprawdziłem wielokrotnie jako dziennikarz odwiedzający Mielec,
Świdnik i Rzeszów, dawne firmy spod znaku PZL.
Jeśli kiedykolwiek odwiedzicie Szanowni Państwo Warszawskie
Muzeum Techniki, zajrzyjcie do zbiorów lotniczych na pierwszym piętrze.
Na osobnym stoisku błyszczy, jak gwiazda polarna oryginalny silnik WZ-
40 konstrukcji inżyniera Zalewskiego. Niektórzy zwiedzający, szczególnie
najmłodsi podejrzewają nawet, że silnik dopiero co opuścił halę fabryczną.
Bibliografia
Elsztein P., Moja Praga, Wydawnictwo Syrenka. Warszawa 2002
Elsztein P., Silniki z AVII, Skrzydlata Polska nr 6 z 1997
AVIA wczoraj, dziś i  jutro. Fabryka Obrabiarek Precyzyjnych – opracowanie
Komitetu Redakcyjnego
32
33
Janusz Nowakowski
Varsavianista
Członek Założyciel
Praskiego Stowarzyszenia
Mieszkańców „Michałów”
MICHAŁÓW – wczoraj i dziś ……..
Wielu zapuszczających się w  te okolice dzisiejszej dzielnicy Pragi
Północ, zaskakuje, że niemal na jej krańcu, w odległym zakątku, przy
torach kolejowych wznosi się duży, okazały kościół parafialny. Widać go
również, gdy wjeżdża się do stolicy od wschodu pociągiem – budowla
zdaje się dominować nad sporym fragmentem przestrzeni prawobrzeżnej
Warszawy, a jest nim Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego przy ulicy
Kawęczyńskiej – Serce Michałowa.
Michałów – nazwę tę pamiętam od czasów mojego wczesnego dzie-
ciństwa, a były to początkowe lata 50-te ubiegłego wieku. Mieszkałem
wtedy, przy ulicy Siedleckiej w pobliżu Fabryki Obrabiarek Precyzyjnych
„Avia”. Rodzina, czy znajomi rodziców, odwiedzający nas, zwykli mó-
wić:….”jedziemy na Michałów…”. Poniżej, posłużę się krótkim opisem
historycznym, precyzującym dokładniej, któremu miejscu w Warszawie,
artykuł ten jest poświęcony.
Spora część Pragi nosiła i  nosi nazwę Szmulowizna albo Szmulki.
Nazwa ta pochodzi od właściciela olbrzymich dóbr, które w roku 1780
Samuel (po żydowsku Szmul) Zbytkower otrzymał od króla Stanisława
Poniatowskiego, jako wieczystą dzierżawę. Ten najbogatszy żyd warszaw-
ski zrobił znaczny majątek na dostawach dla wojska rosyjskiego. Zbiegł
po wybuchu powstania kościuszkowskiego. Jego niektóre zakłady m.in.:
garbarnię, młyn na Golędzinowie przejęły władze powstańcze1
.
Szmulowizna obejmowała tereny rozciągające się przy ulicach
Ząbkowskiej i  Białostockiej. Między tymi ulicami oraz Markowską
i Nieporęcką znajdował się dawniej folwark Szmula Zbytkowera a obec-
nie znajdują się zabudowania po wielkiej wytwórni spirytusu, tzw.
1
A. Zamorski, Warszawa w Powstaniu Kościuszkowskim, Warszawa 1985, s. 28.
34
monopolu spirytusowego2
. Część Szmulowizny została wykupiona przez
małżeństwo książąt Marię i Michała Radziwiłłów we wrześniu 1902 roku.
Zgodnie z polską wielowiekową tradycją ten teren otrzymał nazwę związa-
ną z właścicielem księciem Michałem Radziwiłłem – jako MICHAŁÓW.
Michał Radziwiłł, jako człowiek wszechstronnie uzdolniony, całe
swoje życie, poświęcił sprawom publicznym, angażując swą energię,
a także pieniądze w działalność filantropijną i kulturalną. Był m.in.: re-
daktorem i wydawcą „Biblioteki Warszawskiej”, prezesem Warszawskiego
Towarzystwa Dobroczynności oraz członkiem Towarzystwa Zachęty
Sztuk Pięknych. Przewodniczył Komitetowi budowy pomnika Adama
Mickiewicza3
. Wraz ze swoją małżonką Marią był współfundatorem
szkółek i schronisk (m.in. przytułek Nazaret) dla ubogiej młodzieży na
warszawskiej Pradze oraz Bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego. Ta
monumentalna świątynia została zbudowana u zbiegu ulicy Otwockiej
z Kawęczyńską wg projektu Łukasza Wolskiego i Hugona Kudera.
Posiadłość małżeństwa książąt Radziwiłłów obejmowała tereny
od wałów kolei gdańskiej do wałów w  kierunku dzisiejszego Dworca
Wschodniego, czyli wzdłuż terenów należących do zakładów przemysło-
wych powstałych na przełomie XIX i XX w. (Młyn Parowy, Drucianka,
Cynkowania Warszawska, Zajezdnia Tramwajowa) przecinając ulice:
Objazdową, Otwocką i  Wojnicką, skręcając do ulicy Radzymińskiej
i wzdłuż niej z powrotem do wałów kolei gdańskiej. Cały ten obszar od
chwili nabycia go przez małżeństwo Radziwiłłów nosił oficjalną nazwę
„MICHAŁÓW”4
. Taka nazwa figurowała w  różnych pismach urzędo-
wych, dokumentach a  nawet na planach i  mapach. O  tym, że nazwa
Michałów stosowana była powszechnie świadczyć może m.in.: Dekret
księdza Kardynała A. Kakowskiego z  1931 roku przekazujący parafię
z Bazyliką Towarzystwu Salezjańskiemu a dzisiejszy tramwajowy przy-
stanek końcowy „Kawęczyńska-Bazylika” nosił nazwę do lat 60-tych XX
wieku „Kawenczyńska-Michałów”.
2
J. Kazimierski, R. Kołodziejczyk, Dzieje Pragi, Warszawa 1970, s. 172.
3
K. Beylin, Dni powszednie Warszawy w latach 1880-1900, Warszawa 1967, s. 418.
4
Posiadłość Radziwiłłów obejmowała jeszcze więcej terenów – tzn. obszar dzisiejszego Targówka
Przemysłowego, czyli po drugiej stronie linii kolejowej gdańskiej. Dla zobrazowania granic (a przede
wszystkim dla potrzeby przywrócenia nazwy Michałów) przytoczone zostały charakterystyczne li-
nie kolejowe, jako stały element infrastruktury, które w sposób naturalny rozgraniczają dzisiejsze,
istniejące Dzielnice: Praga Południe, Targówek, Praga Północ. W czasach, gdy Radziwiłłowie nabyli
nieruchomości na Pradze, nie było jeszcze niektórych ulic, a nawet nasypów kolei gdańskiej czy linii
kolejowej otwockiej. Te linie powstały w latach 20/30tych XX w.
35
Tradycyjna nazwa do dziś pozostała w nazwach kolejowego poste-
runku odgałęźnego „Michałów” na linii kolei nadwiślańskiej oraz ulicy
Michałowskiej5
.
5
J. Kasprzycki, Warszawa sprzed lat (1900-1939), Warszawa 1989, s. 14.
Zdj. 1. Trasa przejazdu tramwaju linii 25 z września 1938 roku
Zdj. 2. Tablica z nazwą ulicy Michałowskiej
Zdj. 3. Budynek kolejowego posterunku odgałęźnego „Michałów”
36
Natomiast, od 1919 roku obszar Michałowa powiększył się i zamy-
kał w  granicach parafii Najświętszego Serca Jezusowego, ustanowio-
nej Dekretem erekcyjnym z dnia 25 października 1919 roku, a granice
Michałowa sięgały obecnej ulicy Markowskiej. W latach 20-tych sporzą-
dzono mapę otoczenia Bazyliki NSJ, którą nazwano „Plan Michałowa”.
To nie przypadek sprawił, że parafię Najświętszego Serca Jezusowego
na Pradze, kardynał Aleksander Kakowski, ww. Dekretem przekazał
Salezjanom na wieczne czasy. Z uwagi na fakt, że teren przedwojennego
Michałowa zamieszkiwały również zaniedbane dzieci z biednych rodzin,
książęca para Radziwiłłów wyraziła swoje życzenie, że przy parafii po-
winno powstać centrum wychowawcze dla dziatwy i młodzieży. Zdaniem
księżnej, która po śmierci męża Michała, kontynuowała dzieło budowy
Bazyliki – Zgromadzenie Salezjańskie, które założył Św. Jan Bosko, ka-
płan turyński, było najbardziej odpowiednim do tego zadania.
Parafia od chwili swojego powstania charakteryzowała się nie tylko
działalnością duszpasterską, ale i aktywnością społeczno-kulturalną, np.
nowością jak na ówczesne czasy w  stolicy były „Nieszpory” śpiewane
przez istniejący przy Bazylice chór chłopięcy (sławny na całą Warszawę)
na przemian z ludem6
. Salezjanie wprowadzili jeszcze jedną nowość, któ-
rej nie było w latach poprzednich, a mianowicie zabawy ludowe w formie
festynu lub kiermaszu – bez potańcówek. Przy Bazylice zabawy takie od-
bywały się, co miesiąc.
Okres międzywojenny, to dla Michałowa okres dosyć ożywionego
rozwoju społeczno-gospodarczego. Coraz liczniej pojawiali się tutaj fi-
nansiści i  przemysłowcy, wykorzystując bliskość bocznic kolejowych
oraz tanią siłę roboczą zamieszkującą te okolice. Oprócz już wcześniej
istniejących zakładów przemysłowych takich jak: Młyn Parowy, Fabryka
AVIA, Drucianka czy Cynkownia Warszawska, w  1925 roku powstała
Zajezdnia Tramwajowa przy ulicy Kawęczyńskiej, czy Fabryka Wyrobów
Cukierniczych „Franboli” przy ulicy Śnieżnej, która w 1944 roku została
przyłączona do Wedla i stąd właśnie docierały do lewobrzeżnej Warszawy
pierwsze powojenne słodycze.
W latach 20-tych, kiedy poważnie wzrosło zaludnienie Michałowa,
w  związku z  rozwojem przemysłu, powstały zabudowania przy uli-
cy Otwockiej 3 w  tzw. stylu „magistrackim” wg projektu Konstantego
Jakimowicza przeznaczone na szkoły7
. Swego czasu mieściły one aż
6
Por.: B. Kant, Bazylika Serca Jezusowego. Tętniące życiem serce warszawskiej Pragi, Warszawa 2008.
7
J. Kasprzycki, Warszawa sprzed lat (1900-1939), Warszawa 1989, s. 14.
37
cztery szkoły powszechne nr: 57, 126, 130, 192. Budynki te, w  latach
1944-45 były pierwszą siedzibą Warszawskich Władz Miejskich w PRL.
W  tym samym czasie, co zespół szkół, pomiędzy ulicami: Siedlecką,
Otwocką, Łochowską i Michałowską powstał Ogródek Jordanowski. Jego
założycielem był ksiądz Antoni Hlond wraz z Towarzystwem Przyjaciół
Michałowa.
Po II wojnie światowej Michałów zaczął znowu tętnić życiem. W oca-
lałych od zniszczeń wojennych fabrykach, znaleźli zatrudnienie nie tylko
mieszkańcy Michałowa, ale również mieszkańcy innych rejonów odbu-
dowywanej Warszawy. Ten skrawek prawobrzeżnej Warszawy rozwijał się
i piękniał z dnia na dzień. Powstały zespoły parkowo-rekreacyjne pełne
zieleni. Oprócz wspomnianego Ogródka Jordanowskiego, we wczesnych
latach 60-tych został założony Park przy Kawęczyńskiej. Posadzono
w nim ciekawe i rzadkie okazy drzew i krzewów. Powstał również, zielony
skwer przy pętli tramwajowej, na którego terenie też można odpocząć.
W zasadzie o Michałowie, można powiedzieć, że jest zielonym zakątkiem
tych okolic Pragi. Powodują to liczne drzewa rosnące przy ulicach, a po-
sadzone w okresie przed i powojennym.
Po transformacji gospodarczej, która nastąpiła na przełomie lat 80/90-
tych XX w., obszar Michałowa zmienił charakter. Opustoszały w więk-
szości okoliczne fabryki, natomiast przybyło nowych budynków miesz-
kalnych. Powstało tez Centrum Kulturalne „Fabryka Trzciny” przy ulicy
Otwockiej, który ma bardzo istotny wpływ na rozwój życia kulturalnego
Michałowa. Opustoszałe, zachowane w bardzo dobrym stanie budynki
fabryk, przedstawiają historyczną wartość i powinny zostać wpisane do
rejestru zabytków XIX– wiecznej zabudowy przemysłowej i udostępnio-
ne do zwiedzania, jako element szlaku turystycznego tej części stolicy.
Natomiast, z  niewiadomych przyczyn, z  początkiem lata 90-tych
nastąpiła nie konsultowana społecznie zmiana nazwy Michałowa na
Szmulowiznę, przez co zagubione zostały elementy historii tej części
dzielnicy oraz tożsamości mieszkańców. Chociaż nazwa „Michałów”
używana jest nadal w licznych opracowaniach kartograficznych tego re-
jonu, jednak nie jest uwzględniona w oficjalnym nazewnictwie miejskim
ani w Miejskim Systemie Informacji Miasta Stołecznego Warszawy.
W roku 2008 zostało założone przez mieszkańców Michałowa Praskie
Stowarzyszenie Mieszkańców „Michałów”, które można powiedzieć, sta-
nowi kontynuację działalności przedwojennego Towarzystwa Przyjaciół
Michałowa. Stowarzyszenie, przy licznym poparciu mieszkańców,
38
wystąpiło do władz miasta z wnioskiem, o przywrócenie historycznej na-
zwy tego rejonu, z jednoczesnym wyodrębnieniem Michałowa z rejonu
Szmulowizny.
Przywrócenie tradycyjnej nazwy „Michałów” pozwoli na rewitaliza-
cję tożsamości mieszkańców – odnowienie jej pozytywnych elementów,
silniejszą identyfikację z miejscem zamieszkania, kultywowanie wzorców
dobrego sąsiedztwa. Stowarzyszenie, wzorem tradycji lat przedwojen-
nych, jest autorem pomysłu corocznego organizowania we wrześniu „Dni
Michałowa” przy ścisłej współpracy Zarządu Dzielnicy Praga-Północ,
Towarzystwa Salezjańskiego oraz placówek oświatowo-kulturalnych z re-
jonu Michałowa.
Bibliografia
Beylin K., Dni powszednie Warszawy w latach 1880-1900, Warszawa 1967
Kant B., Bazylika Serca Jezusowego. Tętniące życiem serce warszawskiej Pragi,
Warszawa 2008
Kasprzycki J., Warszawa sprzed lat 1900-1939, Warszawa 1989
Kazimierski J., Kołodziejczyk R., Dzieje Pragi, Warszawa 1970
Zamorski A., Warszawa w Powstaniu Kościuszkowskim, Warszawa 1985
39
Benjamin Cope
współzałożyciel Laboratorium Urbanistyki Krytycznej
przy European Humanities University w Wilnie,
konsultant ds. programowych Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki,
członek Stowarzyszenia “My”
Szmulki/Michałów in the Light or Shadow
of Praga?
In contributing to the reflection on the urban past, present and future
of Szmulki/Michałów, my focus will be on the processes underway in
Praga as a whole as an important context for considering the development
of Szmulki. This is to a significant degree inaccurate as Szmulki seems
with some exceptions, to largely live in the shadow of Praga. For although
it has similar architectonic heritage and social problems, it does not seem
to be enjoying the same culturally led renaissance happening just to the
west, particularly on Ząbkowska Street. This justifiably can be a source
of frustration for inhabitants of Szmuki. Thus, in focusing on Praga, I do
not want to increase this sense of being in the shadow of Praga, nor even
suggest that what is happening in Praga will inevitably extend to Szmulki.
Clearly Szmulki, and especially in its eastern part, called Michałów, has
its own configuration of nodal points of different sorts, such as Fabryka
Trzciny, the School of Management, the school, the park (and potentially
the Old Mill), the Basilica, the new football complex, new private (e.g.
on Siedlecka Street) or public (e.g. on Grodzieńska Street) housing de-
velopments, etc., and of empty, derelict or unprofitable spaces which, in
combination with the city’s plans for communication axes in and around
Warsaw, will dictate the future patterns of the development of Szmulki.
Rather what I want to suggest in this article is that the processes occur-
ring in Praga create a context in which both Szmulki and Michałów also
functions and which it is important to consider when imagining paths of
development for Szmulki and Michałów.
Given its proximity to the rapidly developing centre of Warsaw, both
Praga and Szmulki are in a  state of ‘delayed modernisation’: in other
words it seems as though they should have developed more rapidly than
40
they are doing. The reasons for this delay are well-known: a characterful
but crumbling architectural infrastructure, social problems and com-
plex ownership issues concerning pre-war owners have mostly (the new
housing estates in Szmulki notwithstanding) frightened away developers
looking for cheap sites to get a quick and maximal return on their capital
investments. However, the spatial proximity and developmental disparity
between Praga and the city centre creates a growing sense that change
in Praga must be about to happen: it should be noted that this sense has
been growing for a long time, or as one Praga shopkeeper said to me:
“When I opened this store, I thought that tomorrow it will all change
and I would have to do something different. That was twenty years ago
and I’m still here.” This sense of impending radical change, however, is
intensifying with the building of the new National Stadium here for Euro
2012 and with the impending reconstruction of Koneser, a development
that its investors boast will change the face of Praga.8
.
What I want to do in this article is briefly track three elements, each
sometimes seen as the most important in the story of the transforma-
tions now underway in Praga: culture, trade and architectonic heritage.
Examining how each of these are in fact playing out as factors of change
in Praga should offer a sense of the dynamics creating and influencing
spaces in the district, and thus form a basis for considering possible paths
of future development. None of the three categories are unambiguous in
their impact: each rather constitutes a force field for different interests
and understandings of the value and importance of space. Thus, a com-
mon thread throughout the three sections of the article will be social ac-
tivism, or points of conflict where competing versions of what the space
of Praga should or could be can make themselves heard.
Culture
At the end of the 1990s, the city authorities were faced by a difficult
situation in Praga. For it was the city council who were owners of a series
of once-industrial tenement buildings whose infrastructural condition
was now so bad that a series of businesses who inhabited them found
that they could not make money and consecutively went bankrupt. As
a response to this problem, the then left-wing authorities offered a rate
8
M. Górecka-Czuryłło, Koneser odmieni Pragę, Rzeczpospolita z 18.10.2007, http://www2.rp.pl/ar-
tykul/63154.html (accessed 23.09.2009).
41
rebate for cultural use: in practice, this meant that they made the spaces
of the tenement buildings available cheaply to be used as studios by visual
artists. Here, the cultural element of space was of no interest either to the
authorities or indeed to the artists. Simply, artists were needed because
they required cheap big spaces and would not mind poor conditions. In
a sense, it was the artists’ position as producers not of simply economic
value, but of culture which put them outside the direct need for space to
be economically functional and made them a vital element in the contin-
ued economic functioning of a space that was economically failing.9
The arrival of artists did two things. First, it changed the frame for
reading Praga. The dilapidated built environment rather than being seen
as a sign of social decay became an indication of the district’s local tradi-
tion and its artistic quality: Praga’s poverty became a sign of its distinct
and authentic nature. This became a myth that was of benefit to everyone
from artists, the new inhabitants who started to move into the district,
local politicians, potential investors and developers, right up to the lo-
cal inhabitants who found that the myth of the artistic character of the
district gave their difficult life circumstances a positive connotation. In
the wake of the artists, alternative clubs started to appear drawing a pub-
lic attracted by the creative aura of Praga. These are forms of cultural
production which are more visible on the street than artists’ studios and
whose form of entertainment capitalism has a more direct relationship to
making a financial profit than does artistic production. In other words,
artists, unknowingly, changed the horizon of the potential revenue to be
gained from Praga10
.
Second, it changed the distance from which Praga was to be read.
At a meeting about Praga and tourism organized by the district coun-
cil, a spokeswoman from the Warsaw tourist office announced that in
2007 there were more articles written about Praga in the foreign press
than about anything else in Warsaw, even Chopin!11
In such pieces, the
9
I am grateful to R. Woźniak for the insights shared in interview into the impact of culture on the
development of Praga. The festival he organized “Sąsiedzi dla sąsiadów” undoubtedly played an im-
portant role in forging a liaison between artists and the space of Praga. For more information on the
impact of culture in Praga, see the edition of Konteksty devoted to Praga: Konteksty nr 64/1-2 z 2009.
10
N. Smith discusses the difference between actual and potential revenue from the built environ-
ment, what he calls the ‘rent gap’ in: 1982. Gentrification and Uneven Development, Economic Ge-
ography, 58 (2), pp. 139-155.
11
M. Gross, In Warsaw, A Once Lawless Area Starts its Way Up. New York Times z 22.10.2006, http://
travel.nytimes.com/2006/10/22/travel/22next.html (accessed 23.09.09); B. Pasek, Warsaw: Walk on
the Wild Side, Time z 24.10.2007, http://www.time.com/time/magazine/article/0,9171,1674968,00.
42
appeal of the clubs that have emerged in the district is linked to the image
of Praga as the artistic and wild, or ‘authentic’, side of Warsaw. In these
depictions, aspects of life in Praga that might previously have had nega-
tive connotations, such as tough guys standing in archways, are portrayed
primarily as a visual indication of the district’s authentic local quality.12
In
other words, becoming a space of culture has led to Praga’s local distinc-
tiveness becoming an attractive element on a global scale.
These two elements are clearly intertwined in that in both cases cul-
ture dematerializes space as a physical or social entity, blurring the frame
within which it is to be perceived or experienced. Thus, the transforma-
tion of Praga into a cultural district inherently led to its beginning to
play on a global level, potentially drawing visitors from anywhere and
thus, again potentially, unimaginable influxes of capital.13
The imminent
arrival of the global mega-event Euro 2012 and its widely hyped up po-
tential for the development of Praga is thus merely the next step in this
immersing of the district into the global horizons opened up by culture.14
However, this creates a difficult situation for local authorities for, despite
the many attempts to prove otherwise, it is impossible to accurately cal-
culate the benefit to space brought by investing in culture15
. For while at
first sight, it might seem obvious that social investments in a space are
more urgently required than those in cultural events, an alternative per-
spective would be that culture promotes a space as a recognisable brand
on the international arena, and thus in the long term potentially brings
far greater rewards to a space through increased inward investment. Such
a logic is especially powerful now that local authorities find themselves in
html (accessed 23.09.09); H. Heuler, Warsaw’s Wild Side, The Guardian z 27.08.2008, http://www.
guardian.co.uk/travel/2008/aug/27/warsaw.poland (accessed 23.09.09).
12
On local distinctiveness in a global age, see: E. Swyngedouw, The Heart of the Place: The Resurrec-
tion of Locality in an Age of Hyperspace, Geografiska Annaler B, 71/1 (1989), pp. 31-42.
13
N. Brenner has written much on the multiplication of spatial scales on which a given space func-
tions as a characteristic feature of contemporary capitalism; see for example: ‘“A Thousand Leaves”:
Notes on the Geographies of Uneven Spatial Development,” in R. Keil and R. Mahon eds., The new
political economy of scale.  Vancouver, B.C.: University of British Columbia Press, 2009, pp. 27-49.
14
This terminology is from M. Roche, Mega-Events and Modernity: Olympics and Expos in the
Growth of Global Culture, London, Routledge, 2000.
15
Every competition run by the city authorities to subsidize cultural events requires that the impact
of the proposed event be quantified. While it is laudable that concern is shown when distributing
public money, the means by which the impact of events are quantified inevitably seem highly arbi-
trary. On a larger scale, this quantification of the impact of culture happens even more intensively,
but perhaps no less arbitrarily, as seen for example in: K. Sadiq, H. Walker, S. Hutton, H. Artis, „Eu-
ropean Capital of Culture 2008: Socio-Economic Assessment of Liverpool’s Bid,” Report for Liverpool
Council, May 2003.
43
a situation of having too little resources and therefore having to react to
a competitive market situation16
.
Thus, the impact of culture is in fact difficult to gauge currently in
Praga. It is most evident in a micro-modernisation where certain spe-
cific spots have become fashionable at given points in time, particularly
Friday and Saturday night. This process is currently intensifying, but is
not yet obviously leading to a wider development of the district. Thus,
the intensifying of the evening economy in Praga rather than leading to
the modernisation of the district is reinforcing and widening the social
stratification of the district17
. On the other hand, it can be argued that
culture in Praga has set in motion a number of processes, such as at-
tracting NGO’s, encouraging commercial investments, raising the profile
of Praga, etc., which have already changed and will change further the
character of the district.
This means that culture is becoming a  point of activist conflict
around which the future of the district is negotiated. For example, po-
litically engaged activists mobilised the local population by opposing the
social and infrastructural needs of the district to the amount of money
being invested in culture, as was seen in the mixed reception of the mon-
ument to “Pan Guma” unveiled in December 2009. This monument to
a recently deceased local alcoholic was made by the artist from Bródno,
Pawel Althamer, in collaboration with disadvantaged kids from the local
community, however it was opposed by tenants’ rights organisations with
slogans such as “Chcemy remontów, nie pomników!”18
. A similar case
could be made against the growing scale of the annual festival “Swięto
Ząbkowskiej” which, while engaging local bars and NGOs and enliven-
ing the local courtyards, seems to aim increasingly at being a spectacular
event to promote Praga as a cultural space outside the district. On the
other hand, the local council is now aware of the need to and benefits
16
See: B. Gajdzik, 2008. Rynkowe kontekst zarządzania gminą. Katowice: „Śląsk” Sp. z.o.o. Wydawnict-
wo Naukowe. In this context, it is interesting to consider the way in which European Structural
Funds have also increased the dependency of local government on sources of financing outsider
a given space: there are striking similarities between the processes by which funding for cultural
projects can be won from the city and by which local authorities apply for European support for
redevelopment projects.
17
See: S. Liubimau, “Cultural Entrepreneurialism and Trajectories of Gentrification in Warsaw” in
N. Milerius & B. Cope (ed.) P.S. Ландшафты: оптики городских исследований (Vilnius: E.H.U.
International Press, 2008), pp. 120-148.
18
G. Lisicki, Guma znów stoi na Stalowej. Promocja menela czy sztuka?, Gazeta Stołeczna
z  16.12.2009, http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34887,7373583,Guma_znow_stoi_na_Stalo-
wej__Promocja_menela_czy_sztuka_.html.
44
of engaging culture socially, especially through encouraging the work of
NGOs. The local authority last summer engaged a number of not the most
fashionable local galleries and bars in a project making every summer
Friday in Praga art night and is considering to repeat the tactic of cheaply
renting spaces to artists. Similarly, the city council started a dialogue to
try to involve NGO’s in ensuring the engagement of the local community
in developing a variety of projects to utilize the holding of Euro 2012 to
make a difference for the district. These different engagements with and
around culture indicates that as culture in the district becomes increas-
ingly commodified, it will be a platform where different visions of the
district’s future development will be played out.
Trade
Another way of charting the recent history of Praga is that of the story
of its three prime trading sites: Bazar Rożyckiego, Jarmark Europa and
the Dworzec Wileński shopping centre. On the face of it, they tell a sim-
ple story. Up until the late 80s, the Bazar Rożyckiego was the place where
local networks of contacts made it possible to evade the police and sell
anything. However, the opening up of boundaries that accompanied the
fall of communism in the early 90s meant that the Jamark Europa took
over as the focal trading point made possible by a particular configuration
of international relations. In 2001, and thus a couple of years after the ar-
rival of artists in Praga, the Dworzeć Wileński shopping centre, with the
Carrefour supermarket as its dominant retail outlet, was opened on the site
of the redeveloped train station at the crossroads between ulica Targowa
and Aleja Solidarności. The evolution of these three trading sides looks like
a simple story of modernisation and growing levels of civilisation in Praga,
with globalisation first arriving in the form of the international contingents
who traded at the Jarmark Europa and then being hidden under the brand
names of international companies in a contemporary retail outlet. But is
the story so simple; is the development so linear?
It is enlightening in this context to look more closely at how the
Dworzec Wileński shopping centre arrived in Praga. At the time of its
construction, the shopping centre was of particular significance, and still
arouses controversy amongst local traders, as it was the first to be built so
close to the city centre. Indeed, the discomfort faced by workers arriving
on trains prior to the 7am opening of the centre – who have to queue to
45
squeeze out of cramped side entrances to the station – and the rather
Spartan condition of the platforms indicate that it was the development
of the shopping centre, rather than that of the station, that was the main
priority. The site of the station was acquired by the firm Inter Commerce,
a  company whose boss disappeared in mysterious circumstances in
2005 and over whom hang court proceedings on charges of bribery of
civil servants to secure, amongst other things, the acquisition of devel-
opment locations for Carrefour19
. The site was transferred to Carrefour
Polska in 2000 shortly before the relationship between Carrefour and
Inter Commerce was terminated, a transfer which meant that the loca-
tion became subject to ecological regulations covering shopping centres
of a surface area of over three hectares. Despite protests from ecological
organizations, a curious series of judgements from administrative bodies
meant that these objections were overruled.
Contrary to appearances, however, Dworzec Wileński is not
a Carrefour shopping centre, as the site is run by Cefic, the Polish arm of
the Simon Ivanhoe Group. The latter is a European collaboration between
the Simon Property Group, the biggest developer and owner of shop-
ping centres in the United States, and the Ivanhoe Cambridge Group,
one of the biggest property societies attached to the Caisse de dépôt et
placement du Québec. This is amongst the biggest firms managing insti-
tutional funds in Canada, whose shareholders include Canadian pension
funds. It is Cefic who lease the site, with the Carrefour hypermarket as the
centre’s dominant outlet.
Two elements seem significant here. Firstly, the arrival of Carrefour
has multiplied the spatial scales from which Praga is composed, not
just through the very visible impact of the international retailer, but
also through the invisible presence of two of North America’s leading
commercial property developers. The landscape of this district is now
much more complex than meets the eye. And secondly, in order to in-
sert themselves in the local context, multinational businesses needed
to become effective operators at the level of local relations of influence.
19
For accusations against Carrefour, see K. Rytel, Carrefour na glinianych nogach, Magazyn Oby-
watel nr 1 z  2001, http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pa
geid=34 (accessed 23.09.09). On Inter Commerce’s boss, see: Ludzie Wprost: Rudolf Skowroński,
http://ludzie.wprost.pl/sylwetka/Rudolf-Skowronski/ (accessed 23.09.09); for discussions of corrupt
hypermarket construction, see: B. Torański, Łapówki za hipermarkety, Rzeczpozpolita z 22.05.2002
(http://new-arch.rp.pl/artykul/386134_Lapowki_za_hipermarkety.html) (accessed 23.09.09), or ar-
ticles by D. Bartoszewicz at http://www.batory.org.pl/korupcja/r10.htm (accessed 23.09.09).
46
What happens to a space when dubious contacts become the purview
not of locals, but of global operators? Carrefour, as an operator in the
sensitive retail sector which, as John Dawson argues, requires a high
degree of embeddedness within the host culture both in terms of dis-
tribution networks and ability to influence a culture of consumption,
is proud to boast that 95% (sic!) of its products are from Polish dis-
tributors and support local charitable and cultural events.20
The actual
spatial consequences of the arrival of this international retailer on its
vicinity, on patterns of production and distribution, and on modes of
urban governance are harder to assess.
If we compare this spatial configuration with that of the Jarmark
Europa two things become clear: first, the Carrefour version of glo-
balization is that of globalization concealed, while the Jarmark Europa
displayed its globalization on the surface. Furthermore, Carrefour in-
volves two quite different circuits: the first begins from the east (Poland
included) where items or foodstuffs are produced, and the second from
the west (both France and North America) where finance for devel-
opment is secured and to which profits are returned. In the case of
the Jarmark Europa, the circuits of products, traders and people who
profited were quite different: they were testament to the way the fall of
communism created a complex cartography of migrational possibili-
ties, support communities, legislative impotence and uneven product
distribution among the nations of eastern Europe, as well as of Asia
and Africa, during the period from the early 90s to today. These circuits
changed over the course of the Jarmark Europa’s existence and were
rendered more difficult by the entry restrictions imposed by Poland’s
accession to the Schengen Zone in December 2007. However, even now
at the Stadion, Ukrainians work selling cheap perfumes for a boss from
Armenia, etc.
The issue of taxes allows us another comparison between the Jarmark
Europa and Carrefour. The Stadion thrived on the widespread sale of
contraband goods imported through the market’s connections beyond
Poland’s eastern borders. However, despite this, the Jarmark Europa
did make a sizeable tax contribution to both the city council and the
20
J. Dawson, Scoping and Conceptualising Retailer Internationalization. Journal of Economic Geog-
raphy, 7 z 2007, pp. 373–397. Carrefour reviews activities in Poland in Carrefour podsumowuje 10
lat w Polsce, http://www.spozywka.net/modules.php?name=News&file=article&sid=2252 (accessed
23.09.09).
47
Ministry of Sport.21
Carrefour Polska have their headquarters in Praga
at the Dworzec Wileński site, yet – as is true generally of French retailers
on the Polish market – they do not pay taxes in Poland. The director of
Carrefour Polska claims that this is because their continuous opening of
new shops means that the company does not run a profit, but allegations
exist that Carrefour uses its international reach to cheaply produce tech-
nology that it sells expensively to its Polish filial, enabling profit made in
Poland to be transmitted to the parent company22
. Seen through this lens,
the Jarmark Europa and the global retailer simply look like different ways
of mediating and exploiting an international reach.
In this context, it is difficult to take an optimistic view of the changes
in trading as a linear path towards greater civilisation: rather, it seems
to indicate changing configurations of the capacity to create networks
of influence and manage networks of distribution. In such a context, all
three of the trading sites mentioned emerge as potential points of con-
flict. Firstly, from time to time the question of the tax responsibilities
of international retailers returns as a political issue, and as we approach
the ten year anniversary of Carrefour’s existence in Praga it would seem
important that this issue be raised again. Second, there have been many
final deadlines for the departure of the sellers from the market around the
new National Stadium: as yet, the traders still function in the shadow of
the construction work and it is not clear what will definitively become of
them. While the suggestion of some commentators that following Euro
2012 the market will return to the Stadion is perhaps far-fetched, it is
difficult to imagine that the Euro will not create opportunities for infor-
mal trading which clash with the clean computer generated images in
which the new stadium is depicted.23
And thirdly, the changing dynamics
of Praga also create a new situation for the Bazar Rożyckiego. For while
it is difficult to imagine that the Bazar is economically competitive in the
new economic environment, it has become associated with the heart of
the ‘authenticity’ that is key to Praga’s cultural appeal. Adding to the com-
21
Informacja o  wynikach kontroli prawidłowości zagospodarowania obiektów Stadionu 10-le-
cia w  Warszawie i  terenów przyległych wykorzystywanych na prowadzenie targowiska, Raport
NIK z  2005, http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inform2005/2004188 (accessed
23.09.09).
22
J. Solska, Tu się handluje, tu się fauluje, Polityka nr z 06.10.2001, p. 68; Podatki, to dla super-
marketów słowo nieznane, Żagań portal miejski, http://www.zagan.org/art,zagan,41.html (accessed
23.09.09).
23
See: A. Grzeszak, Jarmark Narodowy, Polityka nr 8 z 2010, pp. 40-41; and J. Fedorowicz, Euro 2013,
Stolica nr 6 z 2009, p. 7.
48
plications are the fact that the city has recently returned the site to the 16
inheritors of the Bazar’s pre-war owners and that this summer the con-
struction of the site of the Museum Praga is planned to begin adjacent to
the site. One project for the renovation of the site was recently published,
arousing lively discussions as to what role for the Bazar in Praga’s future.
Thus each of these trading points in Praga offers moments of dispute or
negotiation which will be important in determining the directions for
Praga’s further development.
Architectonic Heritage
Another particular feature of Praga in the context of Warsaw is the
particular lay-out of its built environment. This architectonic heritage is
either seen as a problem, in that it is the poor quality of the existing in-
frastructure that renders the development of the district difficult, or as
a plus, in that it is the configuration of court-yards and pre-war buildings
that gives Praga its own unique character. So what is involved in the pro-
cess whereby the problems of architectural heritage can be transformed
into the capital of development? The examination of an example of this
process reveals many elements of the social, political and cultural dynam-
ics at work in the district.
A major investment in Praga, the one which, as its developers promise
will ‘change the face of Praga’ is in the former vodka monopoly Koneser.24
The site – almost 5 hectares – is classic post-industrial material. Its red
brick warehouses and chimneys were constructed in 1897, and up un-
til the end of the communist period it produced some of Poland’s best
known vodkas, such as Wyborowa, Luksusowa or Żubrówka. In the early
90s, the company ran into financial problems and reduced its output. At
this point, a  non-profit association was established to run the factory
as a cultural institution, with galleries and a theatre, and to oversee its
transfer to a potential investor.25
In 2006, in the third tender for the bank-
rupt site, the city was happy to announce that the firm Juvenes had paid
the 60million zloty for the site, enough to pay off the company’s mas-
sive debts. Thus, Juvenes, along with its partner the developer BBI, are
transforming the site into a residential and cultural centre with a hotel
24
M. Górecka-Czuryłło, op.cit., z  18.10.2007, http://www2.rp.pl/artykul/63154.html (accessed
23.09.2009).
25
Interview with J. and M. Owsiany, http://um.warszawa.pl/walentynki/5.php (accessed 23.09.09).
49
and 450 flats, with 10% of the surface area to be given over to cultural
facilities. At an estimated cost of 400m zloty, it is the biggest revitalization
project underway in Warsaw. Given the argument made about the scalar
imbalances of international investment above, it seems there is reason to
be optimistic since Juvenes are a local architectural firm with their head-
quarters (not visible) in Praga on Kłopotowska Street.
Juvenes is already active in the district, recently completing the build-
ing of the new Praga cinema. This, it turns out, is just one of the cinema
sites that Juvenes/BBI is currently developing in Warsaw. The story is
enlightening. In 1998, the network of cinemas run under communism
by the Cinema Institute became the property of the Mazowiecki Region
Local Authority. This institution created the firm Max-Film to operate the
cinemas with a mandate to “promote Polish cinema.”26
However, in the
post-1989 configuration, the cinemas had come to be prime real-estate
and – notwithstanding its public service mission – Max-Film sold a num-
ber of sites in opaque circumstances, amongst others to Juvenes/BBI.
Thus, for example, on the Skarpa and Wars cinema sites, Juvenes is build-
ing luxury blocks of apartments that will also include mini-cinemas. In
the case of Praga, Juvenes replaced the old cinema with a building which
houses the first fully digital cinema in Poland, and on the site’s north-
ern side the new offices of the Marszałek of the Mazowiecki Region, the
head of the Mazowiecki Region Local Authority and thus also the owner
of Max-Film. An investigative television programme recently revealed
that the address of the Juvenes Headquarters is also that of the Warsaw
Medical Society, a society whose president is the wife of the president of
Max-Film at the moment the cinemas were sold to Juvenes. In addition,
these premises are the registered address of a number of companies and
societies, for example the Mazowieckie Towarzystwo Powiernicze that
runs the Skarpa Cinema site, all of which are attached to BBI, the parent
company of Juvenes.27
Given the complex role of public institutions in property regulation,
what these examples show is that Juvenes/BBI has an effective network
of political contacts enabling the favourable acquisition of what were
26
For the Max-Film mandate, see http://www.maxfilm.com.pl/index.php?id=38 (accessed 23.09.09).
For queries surrounding Max-Film and the sale of cinemas, see A. Gawronska, Tereny warte grube
miliony złotych. Rzeczpospolita z 25.06.2007, http://new-arch.rp.pl/artykul/712524_Tereny_warte_
grube_miliony_zlotych.html (accessed 15.08.09).
27
J. Stachowiak, I. Poreda, Jak spółka Max-Film pozbawiła Warszawę kultowych kin, http://www.
tvnwarszawa.pl/-1,1578022,wiadomosc_druk.html (accessed 23.09.09).
50
formerly monopolies. In the last couple of years this has expanded in
scale to include Supersam, the first communist-built supermarket con-
ceived by Jerzy Hryniewiecki in 1962, a building which inspired Rafał
Szczepański – head of the Warsaw branch of the Polish Association of
Architects – to state his approval for the protection of the architectural
legacy of communist modernism while his firm Juvenes was oversee-
ing the development of the site.28
Now that the list of revitalizations also
includes Koneser, Szczepański travels to the Cannes property fair with
the mayor of Warsaw to promote the city through BBI’s investments in
disused industrial plots and to negotiate potential financing for projects
with firms such as French construction giant Bouygues.29
At the same
time, Juvenes positions itself as a concerned player in the preservation of
Praga’s heritage, sponsoring the Museum of Praga and flagging the care
that it is taking in preserving the architectural fabric of the Koneser site.
The destruction wrought on the old Praga cinema, however, does not in-
spire confidence.
Thus, the investment to change the face of Praga is being undertaken
by developers who have an intimate relationship with both local and city
authorities. In such a situation, the non-governmental sector might be ex-
pected to constitute a counter-perspective. A closer look suggests other-
wise. Juvenes has a non-profit association, the Szeroka Street Association
(Broad Street), the former name for Kłopotowskiego Street where they
have their headquarters.30
Amongst its members are not just the presi-
dent and vice-president of Juvenes, but the former president of Max-
Film. The Szeroka Street Association, as well as a number of associations
linked with the Koneser site, are prominent amongst the members of the
Union of Praga Associations, a structure that groups all the NGOs active
in Praga and constitutes the city and local councils’ dialogue partner on
social issues.31
In April 2009, the first meeting of the District Committee
of Social Dialogue, chaired by the vice-mayor and mayor of Praga, elected
28
J. Majewski, Znikające perły architektury PRL, Gazeta Wyborcza z 30.03.2006, http://wyborcza.
pl/1,75475,3248540.html, accessed 23.09.09, For visualizations of BBI’s Supersam project, see: http://
www.bbidevelopment.pl/pl/mediaroom/dla_mediow (accessed 23.09.09).
29
P. Olechno, Ratusz wraca zadowolony z Lazurowego Wybrzeża. Polska z 14.03.2009, http://www.
polskatimes.pl/drukuj/94242,ratusz-wraca-zadowolony-z-lazurowego-wybrzeza,id,t.html (accessed
23.09.09).
30
http://www.szeroka.org/index.php (accessed 23.09.09).
31
For the list of member associations, see http://www.zwiazekpraski.pl/index.php?id=25&id2=24
(accessed 23.09.09).
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość
Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość

Weitere ähnliche Inhalte

Was ist angesagt?

FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)Małopolski Instytut Kultury
 
Mmateusz cyzz
Mmateusz cyzzMmateusz cyzz
Mmateusz cyzzczyzyk55
 
Konkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaci
Konkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaciKonkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaci
Konkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaciPTM_Lublin
 
Jacek szewczyk prezentacja myszków
Jacek szewczyk prezentacja myszkówJacek szewczyk prezentacja myszków
Jacek szewczyk prezentacja myszkówJacek Szewczyk
 
Jacek Szewczyk prezentacja WSB
Jacek Szewczyk prezentacja WSBJacek Szewczyk prezentacja WSB
Jacek Szewczyk prezentacja WSBJacek Szewczyk
 
Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...
Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...
Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...Damian Skawiński
 
KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
Prezentacja strzelce opolskie
Prezentacja strzelce opolskiePrezentacja strzelce opolskie
Prezentacja strzelce opolskieErwinWsb
 
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)Małopolski Instytut Kultury
 

Was ist angesagt? (17)

Warszawa
WarszawaWarszawa
Warszawa
 
Prezentacja1
Prezentacja1Prezentacja1
Prezentacja1
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
 
Mmateusz cyzz
Mmateusz cyzzMmateusz cyzz
Mmateusz cyzz
 
Konkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaci
Konkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaciKonkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaci
Konkurs "DOM - 2015, o Kryształową Cegłę..." laureaci
 
Prezentacja1
Prezentacja1Prezentacja1
Prezentacja1
 
Jacek szewczyk prezentacja myszków
Jacek szewczyk prezentacja myszkówJacek szewczyk prezentacja myszków
Jacek szewczyk prezentacja myszków
 
Jacek Szewczyk prezentacja WSB
Jacek Szewczyk prezentacja WSBJacek Szewczyk prezentacja WSB
Jacek Szewczyk prezentacja WSB
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
 
Elearning informatyka Wroclaw
Elearning informatyka WroclawElearning informatyka Wroclaw
Elearning informatyka Wroclaw
 
Historia
HistoriaHistoria
Historia
 
Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...
Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...
Wizerunek i rola Bydgoszczy w powieści "Obóz wszystkich świętych" T. Nowakows...
 
KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NAWIEDZENIA NMP W IWKOWEJ "Pamiątki z przeszłości" (wystawa)
 
Bielsko biała 2
Bielsko biała 2Bielsko biała 2
Bielsko biała 2
 
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
 
Prezentacja strzelce opolskie
Prezentacja strzelce opolskiePrezentacja strzelce opolskie
Prezentacja strzelce opolskie
 
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
 

Ähnlich wie Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość

ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA.
ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA. ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA.
ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA. Paweł Wojdylak
 
linkedin Secesja we Lwowskiej architekturze
linkedin Secesja we Lwowskiej architekturzelinkedin Secesja we Lwowskiej architekturze
linkedin Secesja we Lwowskiej architekturzeKarina Tumojan
 
Michał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmu
Michał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmuMichał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmu
Michał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmuMałopolski Instytut Kultury
 
Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...
Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...
Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...Małgorzata Sikora-Gaca
 
Zintegrowana_strategia_rewitalizacji_Lesnicy
Zintegrowana_strategia_rewitalizacji_LesnicyZintegrowana_strategia_rewitalizacji_Lesnicy
Zintegrowana_strategia_rewitalizacji_LesnicyWroclawska_Rewitalizacja
 
Gabor grzybek informatyka
Gabor grzybek informatykaGabor grzybek informatyka
Gabor grzybek informatykaRedAxe75
 
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", BlokowiskaAgnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", BlokowiskaMałopolski Instytut Kultury
 
KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...
KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...
KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...Małopolski Instytut Kultury
 
Introduction-prozna book
Introduction-prozna bookIntroduction-prozna book
Introduction-prozna bookMaciej Zajdel
 
Czasopis №343 Сакавік 2021
Czasopis №343 Сакавік 2021Czasopis №343 Сакавік 2021
Czasopis №343 Сакавік 2021JahorViniacki
 
Aleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrum
Aleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrumAleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrum
Aleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrumMałopolski Instytut Kultury
 
XI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz Brzeszcz
XI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz BrzeszczXI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz Brzeszcz
XI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz BrzeszczMałopolski Instytut Kultury
 
Poradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienica
Poradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienicaPoradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienica
Poradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienicaPorozumieniedlaPragi
 

Ähnlich wie Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość (20)

ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA.
ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA. ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA.
ROLA ULICY ŚRÓDMIEJSKIEJ W STRUKTURZE FUNKCJONALNOPRZESTRZENNEJ PRZEMYŚLA.
 
linkedin Secesja we Lwowskiej architekturze
linkedin Secesja we Lwowskiej architekturzelinkedin Secesja we Lwowskiej architekturze
linkedin Secesja we Lwowskiej architekturze
 
Michał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmu
Michał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmuMichał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmu
Michał Wiśniewski, "Tradycja i harmonia", Wokół funkcjonalizmu
 
Centrum świebodzkie 2011
Centrum świebodzkie 2011Centrum świebodzkie 2011
Centrum świebodzkie 2011
 
Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...
Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...
Polska w Europie 1989-2014. 25 lat po przemianach – różne oblicza zmian regio...
 
Zintegrowana_strategia_rewitalizacji_Lesnicy
Zintegrowana_strategia_rewitalizacji_LesnicyZintegrowana_strategia_rewitalizacji_Lesnicy
Zintegrowana_strategia_rewitalizacji_Lesnicy
 
Gabor grzybek informatyka
Gabor grzybek informatykaGabor grzybek informatyka
Gabor grzybek informatyka
 
Obsługa Starego Miasta
Obsługa Starego MiastaObsługa Starego Miasta
Obsługa Starego Miasta
 
Sosnowiec.pptx
Sosnowiec.pptxSosnowiec.pptx
Sosnowiec.pptx
 
Polecane miejsce
Polecane miejscePolecane miejsce
Polecane miejsce
 
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", BlokowiskaAgnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
 
KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...
KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...
KINO „KIJÓW” (OBECNIE KIJÓW.CENTRUM): "Nowoczesny Kraków sprzed pół wieku" (s...
 
Introduction-prozna book
Introduction-prozna bookIntroduction-prozna book
Introduction-prozna book
 
Czasopis №343 Сакавік 2021
Czasopis №343 Сакавік 2021Czasopis №343 Сакавік 2021
Czasopis №343 Сакавік 2021
 
20 lat broszura
20 lat broszura20 lat broszura
20 lat broszura
 
Aleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrum
Aleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrumAleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrum
Aleksandra Paradowska, Na przedmieściu, ale w pobliżu centrum
 
XI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz Brzeszcz
XI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz BrzeszczXI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz Brzeszcz
XI Forum Kraków - Teresa Jankowska, Burmistrz Brzeszcz
 
Poradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienica
Poradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienicaPoradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienica
Poradnik dobrych praktyk architektonicznych. Praska kamienica
 
Matteo Trincas
Matteo TrincasMatteo Trincas
Matteo Trincas
 
AKADEMIA W MIESCIE
AKADEMIA W MIESCIEAKADEMIA W MIESCIE
AKADEMIA W MIESCIE
 

Mehr von Michalow

Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015
Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015
Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015Michalow
 
Drewniak Burkego na Kawęczyńskiej
Drewniak Burkego na KawęczyńskiejDrewniak Burkego na Kawęczyńskiej
Drewniak Burkego na KawęczyńskiejMichalow
 
Skwer Otwocka 1 - rewitalizacja
Skwer Otwocka 1 - rewitalizacjaSkwer Otwocka 1 - rewitalizacja
Skwer Otwocka 1 - rewitalizacjaMichalow
 
Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"
Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"
Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"Michalow
 
Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...
Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...
Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...Michalow
 
Polityka lokalowa na pradze północ
Polityka lokalowa na pradze północPolityka lokalowa na pradze północ
Polityka lokalowa na pradze północMichalow
 
Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013
Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013
Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013Michalow
 
Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)
Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)
Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)Michalow
 
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury 23.09
Kawęczyńska   prezentacja na komisję infrastruktury 23.09Kawęczyńska   prezentacja na komisję infrastruktury 23.09
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury 23.09Michalow
 
Praga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na Pradze
Praga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na PradzePraga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na Pradze
Praga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na PradzeMichalow
 
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury
Kawęczyńska   prezentacja na komisję infrastrukturyKawęczyńska   prezentacja na komisję infrastruktury
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastrukturyMichalow
 

Mehr von Michalow (12)

Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015
Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015
Przejścia naziemne w poziomie torów - Komisja Infrastruktury 9.04.2015
 
Drewniak Burkego na Kawęczyńskiej
Drewniak Burkego na KawęczyńskiejDrewniak Burkego na Kawęczyńskiej
Drewniak Burkego na Kawęczyńskiej
 
Skwer Otwocka 1 - rewitalizacja
Skwer Otwocka 1 - rewitalizacjaSkwer Otwocka 1 - rewitalizacja
Skwer Otwocka 1 - rewitalizacja
 
Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"
Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"
Centrum Aktywizacji Społeczno-Kulturalnej Mieszkańców "Kawęczyńska"
 
Targowa
TargowaTargowa
Targowa
 
Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...
Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...
Projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Michałowa i Szmulow...
 
Polityka lokalowa na pradze północ
Polityka lokalowa na pradze północPolityka lokalowa na pradze północ
Polityka lokalowa na pradze północ
 
Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013
Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013
Koncepcja ruchu na Pradze Północ debata kino Praha 11 grudnia 2013
 
Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)
Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)
Suburbanizacja jako bariera rozwojowa Warszawy (Urban Sprawl)
 
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury 23.09
Kawęczyńska   prezentacja na komisję infrastruktury 23.09Kawęczyńska   prezentacja na komisję infrastruktury 23.09
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury 23.09
 
Praga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na Pradze
Praga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na PradzePraga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na Pradze
Praga uspokojenie ruchu - Strefa Tempo 30 na Pradze
 
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury
Kawęczyńska   prezentacja na komisję infrastrukturyKawęczyńska   prezentacja na komisję infrastruktury
Kawęczyńska prezentacja na komisję infrastruktury
 

Praski Michałów Historia, Przestrzeń, Tożsamość

  • 2. 2
  • 3. 3 Warszawa 2010 Praski Michałów historie, przestrzeń, tożsamość Pod redakcją: Iwony A. Oliwińskiej i Karola Langie
  • 4. 4 © Copyright by PSM „Michałów”, Warszawa 2010 Wydawca: Parafia Rzymskokatolicka Najświętszego Serca Jezusowego ISBN 978-83-927407-07 Opracowanie typograficzne: Empestudio www.empestudio.com Druk: Efekt s.j. www.nalubelskiej.pl
  • 5. 5 Spis treści Wstęp .............................................................................................................. 7 Michał Krasucki Architektura Szmulowizny i Michałowa .................................................... 9 Paweł Elsztein Czy znacie AVIĘ? ........................................................................................ 23 Janusz Nowakowski Michałów – wczoraj i dziś .......................................................................... 33 Benjamin Cope Szmulki/Michałów In the Light or Shadow of Praga? ............................ 39 Streszczenie Michałów/Szmulki w świetle czy w cieniu Pragi? ................................... 53 Karol Langie Przestrzeń Michałowa – okiem architekta ............................................... 59 Iwona A. Oliwińska Przestrzeń i miejsca znaczące .................................................................... 71
  • 6. 6
  • 7. 7 Wstęp Pierwsza,lokalnaimprezaorganizowanaprzezPraskieStowarzyszenie Mieszkańców „Michałów”, Urząd Dzielnicy Praga Północ z  udziałem Parafii Najświętszego Serca Jezusowego, pod nazwą „Dni Michałowa” od- była się w dniach 25-27 września 2009 roku w Warszawie na Michałowie. W tym czasie odbyła się również konferencja p.n. „Historia, Przestrzeń, Tożsamość”, w  której uczestniczyli architekci, varsavianiści, socjologo- wie, przewodnicy. W niniejszej książce zostały opublikowane wybrane teksty opisujące, to co wydarzyło się i dzieje na Pradze, Michałowie czy Szmulkach oraz jak tworzy się nowa historia w tym rejonie miasta. Michał Krasucki wprowadza nas w historię architektury Michałowa i Szmulek, opisuje specyficzny charakter zabudowy – budynki i budowle charakterystyczne dla tego rejonu miasta. Tekst Pawła Elszteina odwołuje się do ponad stuletniej historii Fabryki Obrabiarek, jednego z  większych pracodawców dla tutejszych mieszkańców, pokazując dorobek polskich konstruktorów silników lot- niczych oraz obrabiarek. Janusz Nowakowski zabiera nas w podróż sentymentalną do zapa- miętanego w dzieciństwie Michałowa i jego historii tworzonej przez daw- nych właścicieli ziemskich małżeństwa Radziwiłłów oraz ich kontynuato- rów o.o. Salezjanów. Następny tekst – Benjamina Cope’a – to spojrzenie na kulturę, rynek, dziedzictwo architektoniczne Pragi i Szmulek. Pokazuje w nim praski po- tencjał i szanse dla Pragi w tych sferach. Opisuje także „praskie praktyki” w sferze handlu, nieruchomości – i nie są to bynajmniej praktyki godne polecenia. Natomiast Karol Langie – społeczny architekt – pokazuje swoje ponad dwuletnie doświadczenia z  działań podejmowanych wspólnie z mieszkańcami. Pisze o ważnej roli urbanistyki, dialogu, partycypacji w tworzeniu i zagospodarowaniu przestrzeni. Najważniejsze Jego stwier- dzenie brzmi: „Jako architekt pragnę odpowiedzieć przede wszystkim
  • 8. 8 na pytanie o zmiany w przestrzeni, patrząc na nią jednak przez pryzmat wpływu na życie lokalnej społeczności”. Ostatni tekst – Iwony Oliwińskiej – odnosi się do problematyki prze- strzeni i miejsc znaczących dla mieszkańców Michałowa i Szmulek. Do opracowania tego tekstu zostały wykorzystane materiały ikonograficzne i pisemne wypowiedzi uczestników – uczniów szkół michałowskich – konkursu fotograficznego p.n. „Moje ulubione miejsce”. Głównym celem było pokazanie oczami młodych amatorów fotografików jak wygląda miejsce znaczące, kształtujące ich tożsamość. Istotne okazały się tak- że krótkie komentarze uczestników konkursu o tym, czego im brakuje w otaczającej przestrzeni. Jest to doskonały materiał do refleksji nad zaprezentowaną wizją tej części dzielnicy i podejmowania działań by zmienić niekorzystne elementy wizerunku miejsca oraz by zaspokoić potrzeby młodych mieszkańców. Wszystkie trzy obszary tematyczne poruszone w artykułach łączą się wzajemnie: i historia z tradycjami, i przestrzeń z miejscami znaczącymi, jej społeczne planowanie i zagospodarowywanie z tożsamością mieszkań- ców. Zwłaszcza we współczesnym świecie pytania – kim jestem? Z czym lub z kim się identyfikuję czy utożsamiam? Czy miejsce zamieszkania i jego historia są dla mnie ważne? – są niezwykle istotne. Wnioski płynące z tekstów oraz działania podejmowane przez mieszkańców przedstawia- my pod rozwagę Czytelnikom i Kreatorom Przestrzeni. Chcielibyśmy podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do organizacji naszych „Dni Michałowa” jak również do wydania niniej- szej książki.
  • 9. 9 Michał Krasucki Historyk sztuki, Varsavianista Architektura Szmulowizny i Michałowa Jeszcze sto dwadzieścia lat temu kilka przecznic od praskiego salonu – ulicy Brzeskiej – zaczynał się świat błotnistych dróg, niewielkich szop i skromnych drewnianych domów mieszkalnych. Z rzadka tylko pojawia- ły się budynki murowane, najczęściej przemysłowe. W początkach XX w., przed budową bazyliki, zajezdni tramwajowej, młyna Michla, szkoły przy Otwockiej, czy fabryki Avia ta część Pragi w niczym nie przypominała swoim charakterem wielkiego miasta. Do 1889 roku Szmulowizna pozo- stawała nadal poza rogatkami, czyli oficjalnymi granicami miasta. Pierwszym zwiastunem zmian była budowa kolei. Jeszcze w 1862 roku prawobrzeżna Warszawa uzyskała połączenie z Cesarstwem Rosyjskim (linia Warszawa-Białystok-Grodno-Wilno-Petersburg). Po wybudowa- niu mostu kolejowego na Wiśle linia została przeciągnięta do Warszawy lewobrzeżnej. W  1867 roku została oddana linia Kolei Warszawsko- Terespolskiej. Szmulowizna, podobnie jak cała ówczesna Praga znalazła się także w obręczy kolei obwodowej. Bliskość torów miała swoje minu- sy; nie pozwalała m.in. na silną ekspansję terytorialną rozwijającego się w przyszłości miasta, duże obszary wyłączała spod zabudowy; ale prze- ważały plusy – dogodna komunikacja, a  przez to ułatwiony transport towarów i węgla, potencjalnie nowe rynki zbytu i siły roboczej. Bez wąt- pienia fakt połączenia Warszawy z Brześciem i otoczenie prawej strony miasta pętlą kolei obwodowej stał się impulsem do silniejszego rozwoju miasta. W ciągu 30-40 lat od budowy kolei krajobraz praski zaczął się intensywnie zmieniać. Początkowe zmiany w największym stopniu do- tyczyły istniejących już ulic i kwartałów zabudowy od Wisły do okolic ulicy Targowej i Brzeskiej. Z czasem jednak ruch inwestycyjny przeniósł się już w sąsiedztwo granic miasta, na tereny Szmulowizny. Świetna ko- munikacja kolejowa przyciągnęła przemysłowców, którzy masowo roz- poczęli budowanie mniejszych i większych warsztatów, fabryk. Zadziałał tu taki sam mechanizm jak na odległej o kilka kilometrów Woli, która
  • 10. 10 również zyskiwała przemysłowy charakter. Na przełomie XIX i XX w. Szmulowizna zaczęła się zmieniać w oczach – miejsce jatek mięsnych i rzeźni (Szmulowizna słynęła z handlu i produkcji mięsa. Z tego powodu ulicę Kawęczyńską kiedyś nazywano nawet Wołową na Kawęczyn) zaj- mowały nowoczesne zakłady przemysłowe. Budowa linii kolejowych, poprowadzenie linii tramwajowych (a póź- niej budowa zajezdni na Kawęczyńskiej) i  lokalizacja wielu zakładów przemysłowych nie szły w parze ze zmianami urbanistycznymi. W szkicu planu regulacji miasta wykonanym przez warszawskie Koło Architektów w 1916 roku tereny okolic ulic Radzymińskiej, Kawęczyńskiej, Otwockiej w zasadzie nie ulegały żadnym przekształceniom. Nadal utrzymywano tradycyjny charakter podziałów ulic. Jest to o tyle istotne, że ten szkic na długie lata wyznaczał strategię urbanistyczną miasta. Zaowocowało to tym, że w  oficjalnych już planach rozwoju miasta (opracowywane w Biurze Regulacji Magistratu) tereny Szmulowizny nie były poddawane jakiejkolwiek regulacji. Zupełnie inaczej traktowane były choćby tereny Saskiej Kępy czy sąsiednich ulic Targowej i Wileńskiej (wykonano m.in. projekt tzw. Esplanady Praskiej – wielkiego założenia urbanistycznego o  monumentalnym charakterze). Prawdziwe zmiany w  układzie prze- strzennym zaczęły się dopiero po wojnie, w  latach 60/70-tych XX w. Wiązało się to z budową wielkiego osiedla Szmulowizna, które w znacz- nym stopniu przekształciło tradycyjny układ działek i ulic. Ta zmiana jed- nak nie wpłynęła pozytywnie na rozwój urbanistyczny tej części miasta. Dzisiejsze Szmulki i Michałów to miejsca o wyjątkowym charakterze, na który składa się zasadniczo tradycyjny układ przestrzenny, zachowana stosunkowo niska zabudowa mieszkalna, intensywna zabudowa poprze- mysłowa, i monumentalny budynek bazyliki. Duży stopień zachowania materii zabytkowej i dawnej tkanki miejskiej to w dużym stopniu efekt niewielkich zniszczeń poczynionych w czasie ostatniej wojny. W tragicz- nym roku 1944 Szmulowizna szczęśliwie znalazła się poza zasięgiem ar- tylerii niemieckiej. Dla przedwojennych kamienic i zabytkowych zakła- dów przemysłowych dramat rozpoczął się dopiero w czasach gospodarki ludowej, kiedy nie starczało pieniędzy nawet na bieżącą konserwację o planowych remontach nie wspominając. Mówiąc o architekturze Szmulek i Michałowa należy zacząć od naj- starszej zachowanej drewnianej zabudowy. Jeszcze sto lat temu przewa- żała w tej dzielnicy. Na ulicy Kawęczyńskiej do dziś zachował się jeden z wielorodzinnych drewnianych domów mieszkalnych. Drugi zachowany
  • 11. 11 znajduje się przy ulicy Wincentego na Bródnie. Na ścianie drewniaka przy Kawęczyńskiej widać jeszcze resztki napisu ilustrującego zmiany nazwy ulicy: Kawęczyńskiej, Kawenczynskiej. Dom należał do rodzin Kumplów i Budnych, a najdłużej do Bolesława Borkowskiego, przedsię- biorcy materiałami opałowymi. Pierwsze murowane kamienice zaczęły powstawać w  początku XX w. Przed I  wojną światową wybudowano dwie kamienice wczesnomodernistyczne; przy ulicy Kawęczyńskiej 16 i 47. Prawdziwy boom budowlany rozpoczął się jednak dopiero w latach 20/30-tych XX w. Powstał wtedy szereg mniejszych inwestycji, zarów- no o charakterze wielorodzinnym, jak też bardziej kameralnym. Na tle skromnej, oszczędnej architektury wyróżniała się nowa inwestycja miej- ska. Przy ulicy Kawęczyńskiej w latach 1922-25 powstała zajezdnia tram- wajowa. Zaprojektowana przez Juliusza Dzierżanowskiego nawiązywała do modnego historyzmu początków lat 20-tych. Neobarokowy budynek z wysokimi mansardowymi dachami, podziałami elewacji bonowaniem i pilastrami skrywał przestronną halę, w której mogło się pomieścić do 200 wagonów. W podobnym duchu Dzierżanowski (razem z Marianem Kontkiewiczem) zaprojektował w 1928 roku duży dom mieszkalny od strony ulicy Kawęczyńskiej. Trzypiętrowy, solidny dom zwieńczony man- sardowym dachem został wzbogacony o bogaty jak na taką architekturę detal: pasowe boniowanie w  dwóch dolnych kondygnacjach (przez co tworzą coś w rodzaju cokołu), dekoracyjne obramienia i nadproża okien- ne, niewielkie wciśnięty portyk kolumnowy przed wejściem a do tego wydatny kostkowy gzyms koronujący. Wszystkie te elementy dodawały splendoru budynkowi tramwajarzy, który dzięki nim stał się prawdziwą ozdobą całej ulicy. W  podobnym duchu zbudowano w  latach 20-tych zespół szkół powszechnych przy ulicy Otwockiej. Sfinansowane przez Magistrat były największą przedwojenną „oświatową” inwestycją w  tej części Warszawy. Zaprojektowano je w stylu historyzującym, nawiązują- cym do architektury wczesnego baroku polskiego. Do takiej architektury, bardzo formalistycznej i zachowawczej przylgnęło nawet określenie „sty- lu magistrackiego”. Bez wątpienia największą inwestycją na terenie Szmulek (dziś Michałowa) była budowa bazyliki P.W. Najświętszego Serca Jezusowego. Prowadzona w latach 1907-1923 wg. projektu architektów Hugo Kudera i  Łukasza Wolskiego została ufundowana przez Marię Radziwiłłową i  Michała Piotra Radziwiłła, działacza filantropijnego i  z  zamiłowania artystę. To właśnie od nazwiska fundatora tę część Szmulowizny poczęto
  • 12. 12 zwać Michałowem. Kościół wzorowany był na rzymskiej bazylice Św. Pawła za Murami – uzyskał plan i wystrój przypominający bazyliki wcze- snochrześcijańskie, a także klasycyzujacą fasadę. Jest to jedna z najcie- kawszych realizacji sakralnych XX-lecia międzywojennego, która dosko- nale wpisuje się w tradycyjny nurt architektury historyzującej. W 1923 roku papież Pius XI nadał ukończonej świątyni tytuł bazyliki mniejszej. Wielka świątynia na nowo określiła charakter dzisiejszego Michałowa. Nie byłoby Szmulek i Michałowa bez rozwijającego się od końca XIX w. przemysłu. Wpływ na gwałtowną industrializację tych terenów miały przede wszystkim bliskość linii kolejowych, a także duża liczba wolnych pod zabudowę działek. Powstające zakłady mogły zajmować spore pose- sje, co dla produkcji było nie bez znaczenia. Architektura przemysłowa w największym chyba stopniu do dziś określa charakter zabudowy dziel- nicy i zasługuje na nieco szersze omówienie. Bez wątpienia największym, a  zarazem najciekawszym zespo- łem przemysłowym Szmulowizny jest Wytwórnia Wódek Koneser (d.WarszawskieTowarzystwoOczyszczaniai SprzedażySpirytusu)przyuli- cy Ząbkowskiej. Ząbkowska, podobnie jak Kawęczyńska, czy Radzymińska była jedną z osi komunikacyjnych dzielnicy. W końcu XIX w. tereny przy ulicy Ząbkowskiej należące wcześniej do Emila Brühla, zostały zakupione przez dwa przedsiębiorstwa zajmujące się rektyfikacją spirytusu i produk- cją wódek – Towarzystwo Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu oraz tzw. Monopol, czyli należący do Państwa skład skarbowy. Jednym z założycie- li Towarzystwa Oczyszczania i Sprzedaży Spirytusu był znany warszawski przedsiębiorca, bankier, Leopold Kronenberg. Na zakupionych terenach od razu rozpoczęto budowę całego zespołu rektyfikacyjnego i składów. W kilka lat po rozpoczęciu inwestycji, w 1897 roku większość obiektów była już w zasadzie gotowa. Jak opisywała ówczesna prasa kompleks na- leżał do największych na terenie Cesarstwa. Autorem części budynków i większości rozwiązań był technolog inż. L. Iwanowski. W skład zespołu wchodziły oprócz budynków fabrycznych także składy, magazyny, warsz- taty, budynki mieszkalne, a nawet szkoła. Zabudowania przy Ząbkowskiej tworzyły prawdziwe miasto w mieście. Inwestycja budziła zdumienie nie tylko swoim rozmiarem, ale także zastosowaną wysoką technologią. Po raz pierwszy w  Warszawie na terenie takiego zakładu przemysłowego wywiercono studnię artezyjską, która dostarczała niezbędnej w proce- sie technologicznym wody. Studnia miała głębokość bagatela 700 stóp. Jak czytamy w  artykule zamieszczonym w  Zbiorze Przyborowskiego
  • 13. 13 (t. XXVIII s. 165-167) fabryka wyposażona była w bardzo nowoczesną linię technologiczną :„Korpus główny mieści w sobie salę do mycia bu- telek na specjalnych maszynach, zbiorniki do mieszania i rozcieńczania spirytusu, kilka baterii filtracyjnych, przyrządy do automatycznego mie- szania i rozlewania w butelki wódki i cały szereg urządzeń pomocniczych jak kotły i maszyny parowe, pompy do wody i spirytusu, stacja elektrycz- na itp. (…) Oprócz schodów żelaznych posiada on windy hydrauliczne i ręczne do podnoszenia i opuszczania skrzynek z butelkami rozwożony- mi po piętrach za pośrednictwem kolejek żelaznych.” Warto nadmienić, że były to jedne z pierwszych wind w Warszawie. Na tej linii technolo- gicznej możliwe było dostarczenie 250 000 butelek wódki na dobę. Mimo takich możliwości produkcja nie osiągnęła jednak takiej skali. W 1919 roku wszystkie wytwórnie spirytusu zostały zjednoczone w Państwowym Monopolu Spirytusowym. Odbudowane po zniszczeniach I  wojny światowej zakłady przy Ząbkowskiej doskonale funkcjonowały do 1939 roku. Produkowano spirytus, wódki czyste i gatunkowe, oraz denaturat. Wytwórnia doznała poważnego uszczerbku w 1939, a następnie w 1944 roku. Pod powojennej odbudowie od 1947 roku produkcja była kontynu- owana przez Warszawskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego „Polmos”. W skład zabytkowego zespołu wchodzą zarówno zabudowania dawnego składu skarbowego (wybudowane w pierwszym etapie w latach 1895-96), jak też Towarzystwa Oczyszczania Spirytusu. Na teren prowadziły trzy bramy – od ulicy Ząbkowskiej, Markowskiej i Białostockiej (z doprowa- dzoną bocznicą kolejową). Obecnie na terenie zakładu znajduje sie szereg obiektów, z których tylko 11 pochodzi z czasu budowy zespołu: portiernia z bramą, budynek biurowo-mieszkalny, budynek mieszkalny (dziś przed- szkole), warsztaty mechaniczne, magazyn spirytusu, główny budynek produkcyjny, leżakownia wódek, rozlewnia denaturatu, druga portiernia, budynek filtracji i rozlewnia, magazyn wyrobów gotowych, niewielki bu- dynek biurowy. W większości prezentują typ architektury ceglanej, z bo- gatym detalem charakterystycznym dla budynków przemysłowych końca XIX w.; niektóre – np. budynek bramny – uzyskały wyjątkową oprawę neogotycką nawiązującą do stylu tzw. burgowego. Najciekawiej prezentują się budynki od ul. Ząbkowskiej i Markowskiej (brama, portiernia, szkoła, budynki: administracyjny i mieszkalny), być może zaprojektowane przez arch. Kazimierza Loewe (także autor Drucianki przy ulicy Objazdowej). Od kilku lat w zakładach nie produkuje się już wódek na masową skalę – wykonywane są jedynie krótkie, okazjonalne serie. W części zabudowań
  • 14. 14 ulokowały się organizacje pozarządowe, teatr, a także galerie sztuki, a na- zwa Koneser zaistniała na mapie kulturalnej Warszawy. W najbliższym czasie cały zabytkowy zespół poddany zostanie rewitalizacji i  zmianie funkcji – wg. projektu biura architektonicznego Bulanda i Mucha. W niedalekim sąsiedztwie, przy ulicy Kawęczyńskiej 9 około 1910 roku powstały budynki przyszłej Fabryki Farb Drukarskich „Pigment” Sp. Akc. Nie ustalono, kto był pierwszym właścicielem posesji. Fabryka „Pigment” rozpoczęła swoją działalność w latach 20-tych (spółka powsta- ła w 1923 roku i początkowo działała przy ulicy Młynarskiej). Wytwarzała głównie farby drukarskie, offsetowe, gazetowe, afiszowe, barwniki anili- nowe i chemiczne. W sumie zatrudniano 30 pracowników, działały też silniki o mocy 120 KM. Po spółce „Pigment” fabrykę przejęła wytwórnia makaronu „Napoli” (Nowoczesna Fabryka Makaronu). Wytwarzano ma- karon, różnorakie sosy i musztardę. W latach 30-tych posesję zajmowała firma z jeszcze innej działki – Fabryka Kondensatorów i Oporów inż. Adolfa Horkiewicza. Firma należała do większych – zatrudniała aż 85 pracowników i produkowała oporniki, kondensatory, aparaty miernicze, a także prosty sprzęt radiofoniczny. W 1938 roku działalność przeniosła się na ulicę Stępińską. Po wojnie w budynku przy ulicy Kawęczyńskiej funkcjonowała wytwórnia należąca do „Polifarbu”. Historia zatoczyła koło i znowu produkowano tu farby. Z danej zabudowy zwraca uwagę główny budynek biurowo-magazynowy. Usytuowany wzdłuż ulicy, dwu- kondygnacyjny, z  mezzaninem na całej długości, ma długą 15-osiową elewacją z 5-osiowym ryzalitem pośrodku. Zwraca uwagę klasycyzująca dekoracja elewacji oparta na detalu ceglanym: gzymsy, lizeny, półkolista blenda. Fasada nie jest otynkowana, a detal architektoniczny został wy- kończony typowo dla obiektów przemysłowych w cegle. W partii schod- kowego szczytu zwracają uwagę dwa charakterystyczne skrajne okna – zamknięte półkoliście. Po drugiej stronie ulicy, pod adresem Kawęczyńska 36, ulokowała się w 1903 roku Parowa Fabryka Listew na Ramy i do Tapet Domański W. i Zabłocki S.. Fabryka należała do większych wytwórni na Pradze. Została założona w 1893 roku i początkowo zajmowała niewielkie warsz- taty na terenie posesji. Od początku XX w. sukcesywnie rozbudowywana, m.in. o główny budynek do ulicy. Ostatnie obiekty zbudowano w 1912 roku. Oprócz wytwórni, w  której zatrudniano ok. 100 pracowników posiadała swój kantor-sklep przy ulicy Świętokrzyskiej. Produkowała ramy do obrazów, listwy wykończeniowe, cokoły drewniane, itd. Po
  • 15. 15 wojnie funkcjonowały tu Warszawskie Zakłady Telewizyjne, obecnie swoją siedzibę ma tu Wyższa Szkoła Prawa i Administracji. Większość zabudowań fabrycznych od strony dziedzińca już nie istnieje. Zachował się natomiast budynek frontowy (biurowo-produkcyjny), zaadaptowany na nowe funkcje uczelniane. Trzypiętrowy, na planie litery L, dłuższym bokiem ustawiony do ulicy. Zwraca uwagę 11-osiowa, nieotynkowana fasada. Wykończona została wykończona czerwoną, cegłą ceramicz- ną. Podzielona została płaskimi lizenami, poziomymi gzymsami kor- donowym i  koronującym (otynkowanym, opartym na dekoracyjnych konsolach). Przy ulicy Śnieżnej 3/4 działała jedna ze najsłodszych warszawskich fabryk. Fabryka Cukrów i  Czekolady „Franboli” została uruchomiona w 1922 roku przez braci Franciszka, Bolesława i Ignacego Kiełbasińskich; dzisiejsza nazwa pochodzi od skrótu ich imion. Założycielem firmy był Bolesław Kiełbasiński, cukiernik warszawski, który w  1918 roku miał cukiernię-sklep przy ul. Marszałkowskiej. W 1922 roku założył już wła- sną wytwórnię słodyczy przy ulicy Śnieżnej na Pradze. Fabryka zaczę- ła się szybko rozrastać i w 1936 roku zatrudniała już 140 robotników; uruchomiono także silnik elektryczny o mocy 40 koni. Wytwórnia braci Kiełbasińskich znalazła się wkrótce w czołówce warszawskich firm cu- kierniczych i stawiono ją na równi z Fruzińskim, Domańskim z ulicy Cichej, czy np. braćmi Iłowieckimi z ulicy Lipowej, a nawet porównywa- no z Wedlem. W czasie wojny, już po zdobyciu Pragi przez wojska Armii Czerwonej i Wojsko Polskie fabryczka została przyłączona do zakładów Wedla. W 1945 roku w pierwszych dniach zainstalowania ludowego rządu na Pradze w budynku biurowym przy ulicy Śnieżnej mieszkał Bolesław Bierut. Zabudowania są usytuowane po obu stronach króciutkiej ulicy Śnieżnej. Od strony ulicy Grodzieńskiej, po stronie południowo-zachod- niej ulicy Śnieżnej znajdują się zabudowania samej fabryki słodyczy, zaś naprzeciwko dawny budynek biurowo-mieszkalny. Jest to najciekawszy element zespołu: piętrowy, jedenastoosiowy; niestety został zniszczony przez nieodpowiednią termomodernizację. Pierwotnie elewacja deko- rowana była pasowym boniowaniem, lizenami, gzymsem i trójkątnym asymetrycznym szczytem w  części ryzalitowej. Budynek prezentował formy zredukowanego klasycyzmu. Wskutek nieodpowiedzialnej mo- dernizacji i obłożenia styropianem w ostatnim czasie utracił cenny walor architektoniczny, jakim była nieotynkowana elewacja z historyzującą de- koracją w cegle. Mimo, że w warstwie docieplenia (styropian) próbowano
  • 16. 16 odtworzyć pierwotny detal nie udało się uratować charakteru fasady tego ciekawego obiektu. Jednym z najbardziej tajemniczych obiektów Michałowa jest zespół zabudowań Warszawskiego Młyna Parowego przy ulicy Objazdowej 2. Od lat opuszczony zwraca uwagę dużymi rozmiarami i ciekawą architek- turą. Jego historia jest równie atrakcyjna. W 1899 roku zostało założone Towarzystwo Akcyjne „Warszawski Młyn Parowy”. Już w 1901 roku we młynie wybuchł duży pożar, który spowodował straty wartości 120 000 rubli. Fabryka zatrudniała 22 robotników, a obrót roczny wynosił 1 mln rubli. W 1910 roku do Zarządu dołączył Karol Michler – właściciel pie- karni i młyna na Woli. Początkowo działała lokomobila o mocy 350 KM, następnie 750 KM. W XX-leciu zespół młyna rozbudowano o kaszarnię, łuszczarnię ryżu i grochu. Rozpoczęto też produkcję płatków owsianych. Z czasem uruchomiono też silnik elektryczny. Do zabudowań zespołu poprowadzono bocznicę kolejową. Po wojnie na terenie zakładu dzia- łała „Wytwórnia Oleju i Pokostu – Zgoda”. W skład zespołu wchodzą: młyn, spichlerz, portiernia z administracją, magazyny, budynek biuro- wy. Obiekty są murowane z cegły, kryte w większości papą. Najciekawsze są budynek młyna i spichrza. Młyn o wysokości półtorej kondygnacji otrzymał ceglaną dekorację tak typową dla obiektów przemysłowych przełomu wieków. Zachowały się wysokie okna z elementami pierwotnej ślusarki okiennej (ramy ze szprosami). W elewacji wschodniej znajduje się trójkątny szczyt z półkoliście zamkniętą niszą pośrodku. Budynek jest niewidoczny z ulicy w odróżnieniu od sześciokondygnacyjnego spichle- rza. Wysoki, sześciokondygnacyjny obiekt ma elewacje nieotynkowane, dekorowane cegłą licówką: lizeny artykułujące elewacje, w narożnikach zdwojone, w  elewacjach północnej i  południowej narożnikowe lizeny zwieńczone machikułami nadającymi obiektowi charakter architektury obronnej elewacji południowej od strony wschodniej dwie skrajne lizeny ujmują ryzalit mieszczący klatkę schodową. Ryzalit został zwieńczony machikułami i trójkątnym szczytem zaakcentowanym wydatnym profi- lowanym gzymsem. Do budynku spichlerza przylegała nieistniejąca już suszarnia. Od strony ulicy Objazdowej zachowało się częściowo cieka- we ogrodzenie, w  którym słupki zakończono blaszanymi sterczynami w kształcie lilijki. Po drugiej stronie ulicy znajdują się budynki po Warszawskiej Fabryce Drutu, Sztyftów i  Gwoździ – tzw. Druciance. Zespół powstał w  1899 roku, a  niektóre z  budynków projektował architekt Kazimierz
  • 17. 17 Loewe. Jest to o tyle warte osobnej wzmianki, że rzadko kiedy znani war- szawscy architekci projektowali obiekty o  charakterze przemysłowym, które najczęściej powstawały w pracowniach inżynierów budowlanych. Sama Fabryka Drutu została założona w 1899 roku, natomiast sąsiednia cynkownia w 1905 roku. Oba zakłady ściśle współpracowały ze sobą. Od samego początku istnienia fabryka drutu była czołowym producentem drutu, gwoździ i łańcuchów na teren Cesarstwa Rosyjskiego. W momen- cie powstania kapitał zakładowy firmy wynosił milion franków. Z takim potencjałem fabryka zaczęła się szybko rozwijać: w 1901 roku jej rocz- na produkcja wyniosła 116 tys. rubli, a  zatrudnienie 111 robotników. Na liczącym 1,5 ha powierzchni terenie zbudowano szereg parterowych hal produkcyjnych, budynki administracyjne i  dom biuro-mieszkalny. Wraz z  rozwojem produkcji rozbudowywane były także zabudowa- nia fabryczne. W 1909 roku wartość produkcji osiągnęła 600 tys. rubli, a liczba robotników sięgnęła 130. Po I wojnie asortyment wzbogacono o  ofertę sprężyn i  kabli.Zabudowania i  park maszynowy zostały dość mocno zniszczone w  czasie bombardowań 1939 i  1944 roku. Ocalały tylko najstarsze budynki. W 1946 r. rozpoczęto odbudowę hal, w któ- rych umieszczono państwową Warszawską Fabrykę Drutu i  Gwoździ, a od 1952 roku Warszawską Fabrykę Sprężyn. Obszar dzisiejszej fabryki obejmuje tereny dwóch dawnych zakładów: fabryki drutu i cynkowni. Zabudowania cynkowni zostały całkowicie zniszczone w czasie ostatniej wojny. Najlepiej zachowały się trzy budynki od ulicy Objazdowej: budy- nek biuro-mieszkalny (wraz z portiernią), budynek mieszkalny (mieścił się tam także apartament dyrektora), oraz budynek gospodarczy (m.in. stajnie, wozownia). Wszystkie obiekty są murowane z cegły ceramicznej, nieotynkowane, dekorowane detalem ceglanym (gzymsy z dekoracyjnie układanej cegły, nadproża okienne w postaci odcinków łuku). W budyn- ku mieszkalnym na elewacji pojawia się bogatszy detal na ryzalicie klatki schodowej – w postaci ceglanego frontonu. Sprzed pierwszej wojny pochodzą też częściowo zabudowania tzw. Fabryki Trzciny przy ulicy Otwockiej, czyli dawnej Fabryki Polskiego Przemysłu Gumowego „PePeGe”. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ulica Otwocka bardziej kojarzyła się z wyrobami mięsnymi niż ze światem kul- tury, a nikomu przez myśl nie przeszło, że w jednym ze starych zakładów przemysłowych w przyszłości ulokuje się bardzo prężne centrum kultu- ralne. Od momentu powstania fabryki w 1916 roku kilkakrotnie zmieniał się profil produkcji. Najpierw w 1916 roku działała tu fabryka marmolady,
  • 18. 18 później funkcjonowała przetwórnia konserw nr 1 Zakładów Mięsnych w  Warszawie. Wreszcie zakład zasłynął z  produkcji lekkiego materia- łowego obuwia na gumowych podeszwach. To właśnie w działającej tu Fabryce Polskiego Przemysłu Gumowego „PePeGe” wytwarzano bardzo popularne tenisówki, które od nazwy przedsiębiorstwa powszechnie na- zywano „pepegami”. W latach 90-tych opuszczone i zaniedbane budynki popadały powoli w ruinę i nic nie wskazywało by los miał się odmienić. Szczęśliwie fabrykę na Otwockiej odkrył na nowo Wojciech Trzciński, kompozytor, a także producent muzyczny i filmowy. W ciągu dwóch lat stare, zapomniane hale stały się tętniącym życiem współczesnym domem kultury na miarę XXI w. We wrześniu 2003 roku dokonano oficjalnego otwarcia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny. Autorami przebu- dowy obiektu byli Bogdan Kulczyński, Joanna Kulczyńska i Agnieszka Chmielewska. W  skład historycznego zespołu wchodzą narożny, pię- trowy budynek produkcyjny, dwupiętrowy budynek biurowy, piętrowa hala produkcyjna, piętrowe oficyny, oraz budynek portierni. Budynki są murowane z cegły, otynkowane (poza portiernią), pozbawione detalu ar- chitektonicznego. Wśród nich wyróżnia się hala produkcyjna – na planie prostokąta, nakryta dachem odcinkowym. W elewacji frontowej zacho- wane zostały fragmenty ceglanych obramień okiennych. Po rewitalizacji Fabryka Trzciny mieści w sobie restaurację, salę wystawową, klubową, konferencyjną i teatr. Wnętrza zostały zaprojektowane z wykorzystaniem ducha miejsca, często zaskakując brutalizmem gołych betonowych ścian, plątanin kabli, czy popękanych posadzek. W  latach międzywojennych przy ulicach: Otwockiej i  Siedleckiej rozpoczęto intensywną rozbudowę Wytwórni Maszyn Precyzyjnych „Avia”. Zachowane do dziś budynki w większości pochodzą z lat 20-tych XX w. i czasów powojennych choć początki fabryki związane są z jesz- cze warsztatami mechanicznymi jakie przy ulicy Siedleckiej w  1902 roku założył Lucjan Nowiński. W warsztacie produkowano maszyny do wyrobu gilz papierosowych – pożądanego towaru na początku XX w. (papierosy bez filtrów) – wykorzystując pracę ok. 22 robotników i sil- nik elektryczny o mocy 3 KM. W 1905 roku kapitał zakładowy wynosił 6.000 rubli, a roczny obrót sięgnął 25 000 rubli. Nie była to zatem fabry- ka znacznych rozmiarów, a jej produkcja wystarczała jedynie na lokalne potrzeby. Rozwój fabryki zaczął się po I wojnie, kiedy otrzymała duże zamówienie na dostawę gilz papierosowych dla Państwowego Monopolu Tytoniowego. W 1924 roku do przedsiębiorstwa dołączyli się Mieczysław
  • 19. 19 Kośmiński, Włodzimierz Szomański, Bronisław Szybowski. Zmianie uległa nie tylko nazwa, ale przede wszystkim branża firmy. Nowa spółka pod nazwą „Wytwórnia Maszyn Precyzyjnych „Avia” produkowała z po- czątku maszyny dla przemysłu zbrojeniowego. Pierwszym zamówieniem było duże zlecenie na wyrób maszyn produkujących łuski i pociski kara- binowe. Żeby to zrealizować firma przeniosła się do większych zabudo- wań po fabryce Leona Golflama przy ulicy Siedleckiej. Firma znacznie się rozwinęła, zatrudniała 700 pracowników i  posiadała na stanie 192 obrabiarki. Miała też własne biuro konstrukcyjne. „Avia” zasłynęła z pro- dukcji części do silników lotniczych. W listopadzie 1927 roku wyprodu- kowano prototyp silnika „Avia WZ 7”, a w następnych latach skonstru- owano kolejne dwa silniki. Niezmiennie działała produkcja uzbrojenia dla wojska: maszyny amunicyjne, miotaczy min przeciwpiechotnych. Nie zaprzestano także produkcji gilz i maszyn dla przemysłu tytoniowego. Pożar większości budynków w 1928 roku wyhamował na krótko rozwój zakładu, ale już w 1936 roku nastąpiła dalsza silna rozbudowa produkcji. W tym czasie wytwarzano nawet 25 silników miesięcznie. W 1939 roku fabryka zatrudniała już 1000 osób. Posiadała własne laboratorium i biuro konstrukcyjne. Przy fabryce istniała nawet niewielka szkoła rzemieślni- cza szkoląca do zawodu. We wrześniu 1939 roku zakłady nie zostały bar- dzo zniszczone i Niemcy dość szybko uruchomili tam własną produkcję. W 1944 roku budynki zostały wysadzone, a maszyny przewiezione do Rzeszy. Odgruzowywanie strategicznych zakładów rozpoczęto już we wrześniu 1944 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej i Wojska Polskiego na Pragę. Produkcja ruszyła dość szybko. W 1948 roku „Avia” produko- wała maszyny tytoniowe. Wtedy zbudowano większość istniejących za- budowań. Od 1952 roku zakład znowu zmienił profil i rozpoczął wytwa- rzanie uchwytów tokarskich, poziomic, wierteł, itd., a od 1960 roku funk- cjonowała tu fabryka obrabiarek. Większość istniejących dziś budynków fabrycznych powstała po wojnie. W 1944 roku dotychczasowa zabudowa została zniszczona w 90%. Najstarszym obiektem jest pochodzący zapew- ne z 1902 roku ceglany budynek przy wjeździe na teren fabryki. Piętrowy, z elewacją dekorowaną lizenami, prostym gzymsem i nadprożami okien- nymi w  kształcie łuków odcinkowych pierwotnie był licowany cegłą. Niestety dekoracyjna elewacja została otynkowana. Jednym z najciekaw- szych obiektów jest wybudowany w 1924 roku budynek narzędziowni. Czterokondygnacyjny, przykryty płaskim dachem, z elewacją podzieloną płaskimi lizenami. Delikatny, klasycyzujący podział podkreśla żelbetową
  • 20. 20 konstrukcję. Do budynku przylegają powojenne, bezstylowe hale. Na te- renie znajduje się też kilka obiektów wybudowanych w latach 50-tych. Prezentują rzadki w obiektach przemysłowych typ architektury socreali- stycznej. Szczególnie ciekawy jest budynek na wprost bramy: 15-osiowy, dwukondygnacyjny z ryzalitami w skrajnych osiach, z lizenami między- okiennymi, wydatnym gzymsem, attyką z tralkową balustradą i boniowa- niem w ryzalitach. Na tym nie zamyka się historia michałowskiego przemysłu. W dziel- nicy znajdowało się szereg innych zakładów, z  których większość nie zachowała się do dzisiaj. W niewielkim stopniu przetrwały ślady pro- dukcji przemysłowej przy ulicy Grodzieńskiej. Przed wojną ulica słynę- ła z wyrobów chemicznych, m.in. mydła i proszków do prania. Istniały tu trzy zakłady produkujące mydło, w  tym m.in. fabryka Władysława Adamczewskiego oraz fabryka „Sport”. Niestety istniejące zabudowania obu fabryk zostały mocno przekształcone i w niewielkim stopniu oddają ich pierwotny charakter. Bogata historia Szmulowizny i Michałowa daje się poznać dopiero po bliższym kontakcie z  architekturą dzielnicy. To nie tylko bazylika, zajezdnia, czy Koneser. W  wielu pozornie nieciekawych, oszpeconych i zaniedbanych domach, w na wpół zrujnowanych fabrykach, kryje się prawdziwe genius loci. Przez lata niedoinwestowane tereny mają w sobie bardzo duży potencjał zarówno inwestycyjny, jak też kulturalny. Jednak przy wszelkich inwestycjach trzeba zwracać uwagę nie tylko na zabytko- wych charakter poszczególnych budynków, ale też specyficzny charakter zabudowy całych kwartałów. Nie powinno się dopuścić po raz kolejny do błędu jakim była budowa wielkich osiedli mieszkaniowych, bez względu na to, czy będą to domy mieszkalne, centra handlowe, czy budynki biuro- we. Kluczem dla rozwoju tej dzielnicy jest jej głęboka rewitalizacja – za- równo w sensie materialnym, jak też społecznym. Miejmy nadzieję, że dobrym przykładem stanie się casus młyna Michla, który został wpisany do rejestru zabytków i docelowo planowany jest jego remont i adaptacja na cele kulturalne.
  • 21. 21 Zdj. 1. Ostatni drewniany dom przy Kawęczynskiej, fot. Michał Krasucki Zdj. 2. Kamienica dla pracowników zajezdni, proj. Juliusz Dzierżanowski, fot. Michał Krasucki Zdj. 3. Zespół szkół przy ul. Otwockiej w tzw. stylu magistrac- kim, fot. Michał Krasucki
  • 22. 22 Zdj. 4. Zespół Praskiego Młyna Parowego, czyli tzw. Młynu Michla na ul. Objazdowej – budynek spichlerza, fot. Michał Krasucki Zdj. 5. Fabryka PePeGe, czy „Fabryka Trzciny” na ul.Otwockiej, fot. Michał Krasucki
  • 23. 23 Paweł Elsztein Varsavianista, Dziennikarz Czy znacie AVIĘ? Tak się zaczęło Ulica Siedlecka na warszawskiej Pradze. Od śródmieścia to bardzo daleko. Sto lat temu najwygodniej było wynająć dorożkę, albo bryczkę. Później, tuż obok budowanego wspaniałego kościoła, powstała pętla tramwajowa. Linia 25 obsługiwała tę daleką trasę, docierając do rejonu Pragi nazywanego Michałowem. 107 lat temu na słabo zaludnionym te- renie, pod nasypem kolei obwodowej zakupiono działkę i postawiono drewniane budynki. Wkrótce pojawiła się tablica informacyjna z dwuję- zycznym tekstem – po rosyjsku i polsku informująca, że tutaj mieści się Fabryka Maszyn Precyzyjnych L. Nowiński. Był rok 1902. Cóż to za maszyny zamierzano wytwarzać? Rozpoczęto od pro- dukcji aparatury dla przemysłu tytoniowego. Maszyny zdolne były do zwijania gilz papierosowych oraz wypełniania ich tytoniem. W wolnej Polsce po 1918 roku produkowano aparatury dla Polskiego Monopolu Tytoniowego. W 1924 roku właściciel zakładu Lucjan Nowiński otrzymał propozycję rozbudowy wytwórni i zmianę profilu produkcji. Oferta wy- szła od ludzi związanych z pączkującym dopiero przemysłem lotniczym. Inicjatorem utworzenia spółki był inż. Mieczysław Kośmiński, który do Zdj.1.OdziałfrezarekprzedwojennejAVII Zdj. 2. Montownia silników licencyjnych
  • 24. 24 współpracy zaprosił Włodzimierza Szomańskiego (założyciela i produ- centa pierwszej w Polsce wytwórni śmigieł lotniczych w Warszawie) oraz przemysłowca Bronisława Szybowskiego. Spółka zawiązała się w  paź- dzierniku 1924 roku. Na budynku fabryki pojawiła się wówczas nowa ta- blica informująca, że przy ulicy Siedleckiej mieści się Wytwórnia Maszyn Precyzyjnych AVIA L. Nowiński, M. Kośmiński, W. Szamański Spółka z Ograniczoną Odpowiedzialnością w Warszawie. Nazwa AVIA zdradzała, że właściciele mają coś wspólnego z lotnic- twem zwanym niegdyś awiacją. Ale pierwsze zamówienia dotyczyły pro- dukcji maszyn do wyrobu łusek dla pocisków karabinowych. Zamówienie realizowano dla Ministerstwa Spraw Wojskowych. Kontrakt państwowy zapewniał ciągłość produkcji, a  pracownikom lepsze uposażenie. Aby sprostać dużemu zamówieniu fabryka została przeniesiona nieco dalej na Siedlecką 63 do nowych zabudowań. Na tym terenie znajduje się do dzisiaj. Tylko numer posesji jest inny – 47. Pierwszy polski silnik lotniczy W 1926 roku AVIA stanęła do przetargu na kolejne zamówienie dla wojska. Tym razem dotyczyło ono silników lotniczych, francuskiej pro- dukcji Gnome – Rhone o mocy 80 KM. Niezbędne były do nich części zamienne, których w kraju nie wytwarzano, a oryginalne były zbyt dro- gie. AVIA podjęła się tego zadania. Tym samym rozpoczął się zupełnie nowy okres w historii fabryki. I tak pozostało, aż do wybuchu II Wojny Światowej. Na częściach zamiennych nie poprzestano. Wkrótce podjęto remonty całych silników. Ambicją inżynierów AVII było uruchomienie budowy własnego silnika. Załoga zdobyła już odpowiednie doświad- czenie. Dlaczego by nie spróbować? W 1927 roku w polskich Zakładach „Skoda” na Okęciu w Warszawie rozpoczęto produkcję silnika lotniczego na obcej licencji. To był sygnał dla konstruktorów z AVII, aby zabrać się do roboty. W historii AVII ważny jest tenże rok. Rozpoczęto wówczas budowę oryginalnych prototypów silników rodzimej konstrukcji. Silniki były dziełem dwóch inżynierów: Władysława Zalewskiego (silnik AVIA WZ 7) i Franciszka Petera (Avia P 4). AVIA wzbogaciła się o biuro kon- strukcyjne, stację doświadczalną i hamownię do prób naziemnych.
  • 25. 25 Władysław Zalewski Inżynier Zalewski był twórcą pierwszego polskiego silnika lotnicze- go zbudowanego po pierwszej wojnie światowej. Pięciocylindrowy silnik o układzie gwiazdowym miał moc 18 KM. Nosił oznaczenie WZ – 18 i był przeznaczony do napędu lekkiego samolotu WZ XI Kogutek, również kon- strukcji Zalewskiego. Silnik powstał w Milanówku pod Warszawą w domo- wym warsztacie konstruktora, którego wspomagali w tej pracy mechanicy ze Szkoły Mechaników z 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Działo się to w latach 1923 – 1926. Inżynier Zalewski ( 1892 – 1977) należy do pio- nierów polskiej techniki lotniczej. Był konstruktorem i pilotem. Budował szybowce, samoloty, projektował statki latające różnego przeznaczenia. Był człowiekiem o niespożytej energii, znawcą i konstruktorem silników lotni- czych. Do późnej starości snuł śmiałe plany. Podczas II Wojny Światowej znalazłsiępodokupacjąsowiecką.PopodpisaniuumowySikorski–Majski, przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pozostał do swoich ostatnich dni życia. Pamiętam, jak w latach siedemdziesiątych napisał list do mojej re- dakcji (Skrzydlata Polska) informując w nim, „… że jest sercem z nami i że … buduje lekki samolot Kogutek III, na którym zamierza wkrótce wró- cić do Polski…” Myślałem wówczas, że to tylko fantazja starszego pana. Prawdą jest, że faktycznie przygotowywał się do takiej wyprawy. Zdj. 3. Inżynier Władysław Zalewski Zdj. 4. Silnik WZ-7 na fabrycz- nej hamowni
  • 26. 26 Silniki własnej konstrukcji AVIA postawiła na dobrego konstruktora. Zakupiono od Zalewskiego dokumentację silnika, który uzyskał oznaczenie AVIA WZ – 7 i rozpo- częto jego budowę. Był to silnik siedmiocylindrowy o układzie gwiazdo- wym i mocy nominalnej 80 KM.21 listopada 1927 roku rozpoczęto próby na hamowni fabrycznej oraz próby w locie – te najważniejsze – w po- znańskiej wytwórni lotniczej Samolot. Próby wypadły obiecująco. Silnik został zabudowany na samolocie BM – 4 polskiej konstrukcji inżyniera Bartla. Z miejsca nieomal kilka silników zamówiła LOPP (Liga Obrony Powietrznej i  Przeciwgazowej), masowa organizacja lotnicza powstała w 1923 roku. Zdj. 5. Silnik AVIA-3 Zdj. 6. Gwiazdowy sil- nik z AVII Zdj. 7. Silnik WZ-40 Wkrótce w AVII podjęto budowę dwóch nowych silników: AVIA WZ –100 o mocy 85 KM konstrukcji Zalewskiego oraz AVIA P – 4 o mocy 80 KM konstrukcji Petera. Ten drugi miał układ rzędowy – cylindry ustawione były w rzędzie, a nie w postaci gwiazdy, jak u Zalewskiego. Inżynier Peter od 1933 roku pełnił funkcję kierownika technicznego wy- twórni, gdy podjęto seryjną produkcję. To również ważna data w historii AVII. Prace studyjne, produkcja bieżąca, doświadczenia z  prototypami, badania naziemne i  w  powietrzu, pochłaniały dużo czasu i  pieniędzy. A liczba zamówień, niestety nie rosła jak lawina. Należało zatem prze- stawić produkcję na coś, co przynosiłoby zysk i umożliwiało kontynu- owanie własnych prac. W latach 1923 – 1930 remontowano w dalszym ciągu silniki Le Rhone i  wytwarzano części zamienne, kontynuowano również produkcję maszyn amunicyjnych dla wojska. Produkowano po- nadto miotacze min dla piechoty. Nie zrezygnowano również z produkcji
  • 27. 27 aparatury dla przemysłu tytoniowego. W 1928 roku nastąpiła tragedia. Wybuchł pożar w fabryce niszcząc większość zabudowań. Przyczyn klęski nie ustalono. Podejrzewano między innymi akt sabotażu ze względu na wojskowe zamówienia. W końcu tegoż roku zdołano odbudować znisz- czenia. Z dostępnych danych za lata 1929 – 1930 można się zorientować o wielkości fabryki. W AVII pracowało wówczas, łącznie z personelem biurowym 250 osób. Park maszyn składał się z 90 obrabiarek. Wytwórnia dysponowała własnym laboratorium wytrzymałościowym. Serce dla lotnictwa Od 1931 roku zrezygnowano z remontów silników La Rhone i pro- dukcji podzespołów zamiennych. Teraz zajęto się remontami silników Lorraine – Dietrich 12 o mocy 400 i 450 KM i silnikami amerykańskimi Wright. W  1934 r. rozpoczęto montaż silników Wright 15 Whirlwind z części wykonanych w AVII. To był niewątpliwie wielki skok techno- logiczny. Jedynie wały korbowe wymagające odpowiednich materiałów i maszyn do obróbki, sprowadzano z zagranicy. W tymże roku przejęto od PZL budowę amortyzatorów lotniczych i rozruszników bezwładno- ściowych Eclipse. Była to produkcja seryjna. A zatem opłacalna dla fabry- ki. Można rzec, że coraz silniej serce AVII biło dla lotnictwa. Oto ważniejsze sukcesy lotniczej AVII: 1932 – Rozpoczęcie konstrukcji i  produkcji amortyzatorów olejowo– powietrznych i  płóz do podwozi samolotów. Zbudowano pro- totyp silnika AVIA P–Czterocylindrowego o  mocy ok.70 KM. Silnik ten był wielokrotnie ulepszany. 1934 – Uruchomienie seryjnej produkcji silników amerykańskich Wright J5B o mocy 220 KM. Wytwarzano ponadto amortyzatory lotnicze. 1935 – Związek Metalowców w AVII otrzymał sztandar. Ukrywany pod- czas okupacji niemieckiej przetrwał do dziś. 1936 – Seryjna produkcja silników Wright J5B wynosiła 25 sztuk mie- sięcznie. Do połowy 1939 roku zbudowano w AVII 300 silników tego typu. Wyprodukowano silnik AVIA–3 konstrukcji inżynie- rów Franciszka Petera i  Wiktora Narkiewicza. Układ rzędowy, moc ok. 63 KM. Zbudowano 6 sztuk.
  • 28. 28 1937 – Rozpoczęto produkcję podzespołów podwozi do samolotów. W tym do bombowca PZL – 37 Łoś. W tymże roku AVII przy- znano medal państwowy. Na awersie medalu – orzeł i litery RP, na rewersie – półklęcząca postać na tle kłosów i kominów fa- brycznych. Ponad postacią napis – Za chlubne wyniki pracy. 1938 – Próby w locie silników AVIA–3 prowadzone na samolocie sporto- wym RWD 16 bis. Silnik był unowocześnioną wersją konstrukcji Petera. Wykorzystano tenże silnik do napędu samolotu PWS–40. W tym samym roku zbudowano prototyp silnika AVIA-Delfin kon- strukcji inż. A. Tupalskiego. Stanowił on dalsze rozwinięcie silnika Wright J5B.Układ gwiazdowy moc ok. 300 KM. Równocześnie pro- wadzono prace wstępne nad produkcją licencyjnego silnika Gnome- Rhone Mars 7 o mocy ok. 700 KM w układzie podwójnej gwiazdy. Pierwszą serię zapowiadano na rok 1940. Negatywna ocena polskich specjalistów sprawiła, że zaniechano tej produkcji. W tym samym roku uruchomiono produkcję instalacji hydraulicznych do podwozi wciąganych, zarówno głównych, jak i koła ogonowego. Zdj. 9. Główne wejście do fabryki AVIA w latach PRL Zdj. 10. Silnik z AVII gotowy do lotu 1939 – Rozpoczęto produkcję silnika AVIA Delfin. Trwały przygotowania do produkcji w końcu roku podwozia wciąganego i instalacji hy- draulicznej do samolotu myśliwskiego PZL 50 Jastrząb, najpilniej strzeżonej konstrukcji polskiego przemysłu lotniczego. Do 1939 roku produkcja miesięczna w AVII przedstawiała się następująco: • 25 silników Wright i 5 zestawów części zamiennych
  • 29. 29 • 50 rozruszników bezwładnościowych firmy Eclipse o dwóch wielkościach • 12 podwozi do samolotu PZL 37 Łoś • 200 amortyzatorów olejowo – powietrznych różnej wielkości • 2000 metrów bieżących przewodów giętkich Viper • 30 pompek Romec. W 1939 roku zwiększono czterokrotnie stan zatrudnienia w stosun- ku do roku 1930. W fabryce pracowało 1000 osób. W liczbie tej 100 in- żynierów i techników oraz 887 osób związanych z produkcją, w tym 30 uczniów. Avia dysponowała własnym Biurem Studiów z 8 inżynierami i 18 technikami. Miała laboratorium chemiczne i mechaniczne. Park ma- szynowy składał się z 379 obrabiarek: 83 tokarek, 48 rewolwerówek, i 74 frezarek. Jeszcze jedna ważna informacja. Silniki wytwarzane w AVII były wy- korzystywane w następujących samolotach polskich: Bartel BM–4D, Sido S–1 bis, Sido S–2, RWD–18 bis, PWS–40, PWS-16 bis, Lublin R–XIII, LWS–2, PWS – 41. W mrokach okupacji niemieckiej W pierwszych dniach października 1939 roku, natychmiast po wkro- czeniu wojsk niemieckich do stolicy w AVII zjawili się cywilni Niemcy, przedstawiciele zakładów lotniczych. Doskonale znali wytwórnię. Mieli imienne listy pracowników. Zarządzono, iż od tej pory fabryka pracuje dla potrzeb wojskowych poważnymi i wszyscy byli pracownicy muszą obowiązkowo stawić się do pracy. W przypadku odmowy grożono poważ- nymi konsekwencjami z karą śmierci włącznie. AVIA podporządkowana została niemieckiej firmie Mechanische Werkstaette Neubrandenburg. Teraz nosiła nazwę: Avia Werke – Warschau. Rozpoczęto produkcję (pod specjalnym nadzorem) wyrzutników bombowych. Liczbę pracowników zwiększono do 1800. W  następnych latach liczba ta wzrosła do 3000. Okres okupacji jest tematem do osobnego opracowania. Był to przecież okres tragiczny, również dla pracowników AVII – więzionych, represjo- nowanych i traconych. Był to okres oporu, walki z okupantem i sabotażu tak wewnątrz jak i na zewnątrz wytwórni. W sierpniu 1944 AVIA uległa zniszczeniu. W dwa miesiące później, gdy na Pradze nie było już Niemców, rozpoczęto mozolną odbudo- wę. Pozostali przy życiu dawni pracownicy i ich rodziny przystąpili do
  • 30. 30 odbudowy swojej fabryki. Powrót do dawnej, przedwojennej świetności był trudny. Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że wręcz niemożli- wy. Ale prace rozpoczęto stosunkowo szybko. Niestety, właściciel zakładu musiał rozstać się z firmą! W 1946 roku AVIA została upaństwowiona. Rozpoczął się zupełnie nowy okres działalności. Przyszli nowi ludzie, powstały nowe zadania, zgodne z państwowymi założeniami. Nowe oblicze AVII W 1946 roku rozpoczęto na Siedleckiej prace remontowe. Tym razem dla warsztatów kolejowych. Rok później naprawiano obrabiarki różnych rodzajów. W 1948 roku przywrócono produkcje maszyn dla przemysłu tytoniowego, podobnie, jak to miało miejsce w zaraniu fabryki. W 1952 roku rozpoczęto produkcję przyrządów tokarskich, wiertarek, walca- rek i tokarek. Sporadycznie wykonywano remonty silników lotniczych. W  1955 roku. Wyprodukowano 2766 strugarek poprzecznych, po raz pierwszy wytwarzanych w naszym kraju. W 1960 r. uległa zmianie nazwa zakładu. Teraz pojawił się napis nad bramą głoszący, że tutaj mieści się fabryka Obrabiarek Precyzyjnych AVIA. Zmieniono także znak fabrycz- ny. Przedtem widniał na nim stylizowany przód od samolotu z napisem AVIA na masce silnika. Zdj. 11. Nowoczesna obrabiarka. Na ta- bliczce widnieje napis: AVIA – Made in Poland Obecnie znakiem fabrycznym jest plakietka zbliżona wyglądem do skrzydła samolotu z napisem AVIA i inicjałami FOP (Fabryka Obrabiarek Precyzyjnych). W  1987 roku do AVII przyłączono dawne Zakłady Mechaniczne i Odlewnie przy ul. Grochowskiej 206/208. Część pracowni- ków przeniesiono do AVII. W 1967 roku na Międzynarodowej Wystawie
  • 31. 31 w Montrealu frezarka FNC-26 uzyskała rekomendację i znalazła się wśród 50 najlepszych wzorów nadesłanych przez wytwórnie z  całego świata. W 1968 roku odnotowano realizację zamówienia 10 frezarek dla Belgii. W 1971 roku zespół konstruktorów z AVII otrzymał tytuł Mistrza Techniki. Na Targach Lipskich w tymże roku AVIA zdobywa Złoty Medal za frezarkę FND-32, a UNESCO rekomenduje tę obrabiarkę jako jeden z 21 projektów przemysłowych na światowym rynku maszynowym. W 1980 roku podsu- mowując dorobek wytwórni podano w sprawozdaniu handlowym, iż ob- rabiarki z AVII użytkowane są w wielu rajach m.in. w: Europie Zachodniej i Ameryce Łacińskiej, a także w Chinach i krajach arabskich. W samych tylko Niemczech pracuje ponad 2000 obrabiarek ze znakiem AVII. W 1994 roku na Międzynarodowych Targach Poznańskich Centrum Obróbkowe AVIA – 700 zostało nagrodzone Złotym Medalem. Tu konieczne jest wyja- śnienie, że wszystkie obrabiarki współcześnie produkowane przez AVIĘ są sterowane numerycznie. Na zakończenie należy dodać jedno: pomimo, iż AVIA nie jest za- angażowana w  produkcję lotniczą bezpośrednio to pośrednio pracuje również dla potrzeb przemysłu lotniczego. Obrabiarki z AVII doskonale spisują się w naszych jak i zagranicznych wytwórniach lotniczych. Sam to sprawdziłem wielokrotnie jako dziennikarz odwiedzający Mielec, Świdnik i Rzeszów, dawne firmy spod znaku PZL. Jeśli kiedykolwiek odwiedzicie Szanowni Państwo Warszawskie Muzeum Techniki, zajrzyjcie do zbiorów lotniczych na pierwszym piętrze. Na osobnym stoisku błyszczy, jak gwiazda polarna oryginalny silnik WZ- 40 konstrukcji inżyniera Zalewskiego. Niektórzy zwiedzający, szczególnie najmłodsi podejrzewają nawet, że silnik dopiero co opuścił halę fabryczną. Bibliografia Elsztein P., Moja Praga, Wydawnictwo Syrenka. Warszawa 2002 Elsztein P., Silniki z AVII, Skrzydlata Polska nr 6 z 1997 AVIA wczoraj, dziś i  jutro. Fabryka Obrabiarek Precyzyjnych – opracowanie Komitetu Redakcyjnego
  • 32. 32
  • 33. 33 Janusz Nowakowski Varsavianista Członek Założyciel Praskiego Stowarzyszenia Mieszkańców „Michałów” MICHAŁÓW – wczoraj i dziś …….. Wielu zapuszczających się w  te okolice dzisiejszej dzielnicy Pragi Północ, zaskakuje, że niemal na jej krańcu, w odległym zakątku, przy torach kolejowych wznosi się duży, okazały kościół parafialny. Widać go również, gdy wjeżdża się do stolicy od wschodu pociągiem – budowla zdaje się dominować nad sporym fragmentem przestrzeni prawobrzeżnej Warszawy, a jest nim Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego przy ulicy Kawęczyńskiej – Serce Michałowa. Michałów – nazwę tę pamiętam od czasów mojego wczesnego dzie- ciństwa, a były to początkowe lata 50-te ubiegłego wieku. Mieszkałem wtedy, przy ulicy Siedleckiej w pobliżu Fabryki Obrabiarek Precyzyjnych „Avia”. Rodzina, czy znajomi rodziców, odwiedzający nas, zwykli mó- wić:….”jedziemy na Michałów…”. Poniżej, posłużę się krótkim opisem historycznym, precyzującym dokładniej, któremu miejscu w Warszawie, artykuł ten jest poświęcony. Spora część Pragi nosiła i  nosi nazwę Szmulowizna albo Szmulki. Nazwa ta pochodzi od właściciela olbrzymich dóbr, które w roku 1780 Samuel (po żydowsku Szmul) Zbytkower otrzymał od króla Stanisława Poniatowskiego, jako wieczystą dzierżawę. Ten najbogatszy żyd warszaw- ski zrobił znaczny majątek na dostawach dla wojska rosyjskiego. Zbiegł po wybuchu powstania kościuszkowskiego. Jego niektóre zakłady m.in.: garbarnię, młyn na Golędzinowie przejęły władze powstańcze1 . Szmulowizna obejmowała tereny rozciągające się przy ulicach Ząbkowskiej i  Białostockiej. Między tymi ulicami oraz Markowską i Nieporęcką znajdował się dawniej folwark Szmula Zbytkowera a obec- nie znajdują się zabudowania po wielkiej wytwórni spirytusu, tzw. 1 A. Zamorski, Warszawa w Powstaniu Kościuszkowskim, Warszawa 1985, s. 28.
  • 34. 34 monopolu spirytusowego2 . Część Szmulowizny została wykupiona przez małżeństwo książąt Marię i Michała Radziwiłłów we wrześniu 1902 roku. Zgodnie z polską wielowiekową tradycją ten teren otrzymał nazwę związa- ną z właścicielem księciem Michałem Radziwiłłem – jako MICHAŁÓW. Michał Radziwiłł, jako człowiek wszechstronnie uzdolniony, całe swoje życie, poświęcił sprawom publicznym, angażując swą energię, a także pieniądze w działalność filantropijną i kulturalną. Był m.in.: re- daktorem i wydawcą „Biblioteki Warszawskiej”, prezesem Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności oraz członkiem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Przewodniczył Komitetowi budowy pomnika Adama Mickiewicza3 . Wraz ze swoją małżonką Marią był współfundatorem szkółek i schronisk (m.in. przytułek Nazaret) dla ubogiej młodzieży na warszawskiej Pradze oraz Bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego. Ta monumentalna świątynia została zbudowana u zbiegu ulicy Otwockiej z Kawęczyńską wg projektu Łukasza Wolskiego i Hugona Kudera. Posiadłość małżeństwa książąt Radziwiłłów obejmowała tereny od wałów kolei gdańskiej do wałów w  kierunku dzisiejszego Dworca Wschodniego, czyli wzdłuż terenów należących do zakładów przemysło- wych powstałych na przełomie XIX i XX w. (Młyn Parowy, Drucianka, Cynkowania Warszawska, Zajezdnia Tramwajowa) przecinając ulice: Objazdową, Otwocką i  Wojnicką, skręcając do ulicy Radzymińskiej i wzdłuż niej z powrotem do wałów kolei gdańskiej. Cały ten obszar od chwili nabycia go przez małżeństwo Radziwiłłów nosił oficjalną nazwę „MICHAŁÓW”4 . Taka nazwa figurowała w  różnych pismach urzędo- wych, dokumentach a  nawet na planach i  mapach. O  tym, że nazwa Michałów stosowana była powszechnie świadczyć może m.in.: Dekret księdza Kardynała A. Kakowskiego z  1931 roku przekazujący parafię z Bazyliką Towarzystwu Salezjańskiemu a dzisiejszy tramwajowy przy- stanek końcowy „Kawęczyńska-Bazylika” nosił nazwę do lat 60-tych XX wieku „Kawenczyńska-Michałów”. 2 J. Kazimierski, R. Kołodziejczyk, Dzieje Pragi, Warszawa 1970, s. 172. 3 K. Beylin, Dni powszednie Warszawy w latach 1880-1900, Warszawa 1967, s. 418. 4 Posiadłość Radziwiłłów obejmowała jeszcze więcej terenów – tzn. obszar dzisiejszego Targówka Przemysłowego, czyli po drugiej stronie linii kolejowej gdańskiej. Dla zobrazowania granic (a przede wszystkim dla potrzeby przywrócenia nazwy Michałów) przytoczone zostały charakterystyczne li- nie kolejowe, jako stały element infrastruktury, które w sposób naturalny rozgraniczają dzisiejsze, istniejące Dzielnice: Praga Południe, Targówek, Praga Północ. W czasach, gdy Radziwiłłowie nabyli nieruchomości na Pradze, nie było jeszcze niektórych ulic, a nawet nasypów kolei gdańskiej czy linii kolejowej otwockiej. Te linie powstały w latach 20/30tych XX w.
  • 35. 35 Tradycyjna nazwa do dziś pozostała w nazwach kolejowego poste- runku odgałęźnego „Michałów” na linii kolei nadwiślańskiej oraz ulicy Michałowskiej5 . 5 J. Kasprzycki, Warszawa sprzed lat (1900-1939), Warszawa 1989, s. 14. Zdj. 1. Trasa przejazdu tramwaju linii 25 z września 1938 roku Zdj. 2. Tablica z nazwą ulicy Michałowskiej Zdj. 3. Budynek kolejowego posterunku odgałęźnego „Michałów”
  • 36. 36 Natomiast, od 1919 roku obszar Michałowa powiększył się i zamy- kał w  granicach parafii Najświętszego Serca Jezusowego, ustanowio- nej Dekretem erekcyjnym z dnia 25 października 1919 roku, a granice Michałowa sięgały obecnej ulicy Markowskiej. W latach 20-tych sporzą- dzono mapę otoczenia Bazyliki NSJ, którą nazwano „Plan Michałowa”. To nie przypadek sprawił, że parafię Najświętszego Serca Jezusowego na Pradze, kardynał Aleksander Kakowski, ww. Dekretem przekazał Salezjanom na wieczne czasy. Z uwagi na fakt, że teren przedwojennego Michałowa zamieszkiwały również zaniedbane dzieci z biednych rodzin, książęca para Radziwiłłów wyraziła swoje życzenie, że przy parafii po- winno powstać centrum wychowawcze dla dziatwy i młodzieży. Zdaniem księżnej, która po śmierci męża Michała, kontynuowała dzieło budowy Bazyliki – Zgromadzenie Salezjańskie, które założył Św. Jan Bosko, ka- płan turyński, było najbardziej odpowiednim do tego zadania. Parafia od chwili swojego powstania charakteryzowała się nie tylko działalnością duszpasterską, ale i aktywnością społeczno-kulturalną, np. nowością jak na ówczesne czasy w  stolicy były „Nieszpory” śpiewane przez istniejący przy Bazylice chór chłopięcy (sławny na całą Warszawę) na przemian z ludem6 . Salezjanie wprowadzili jeszcze jedną nowość, któ- rej nie było w latach poprzednich, a mianowicie zabawy ludowe w formie festynu lub kiermaszu – bez potańcówek. Przy Bazylice zabawy takie od- bywały się, co miesiąc. Okres międzywojenny, to dla Michałowa okres dosyć ożywionego rozwoju społeczno-gospodarczego. Coraz liczniej pojawiali się tutaj fi- nansiści i  przemysłowcy, wykorzystując bliskość bocznic kolejowych oraz tanią siłę roboczą zamieszkującą te okolice. Oprócz już wcześniej istniejących zakładów przemysłowych takich jak: Młyn Parowy, Fabryka AVIA, Drucianka czy Cynkownia Warszawska, w  1925 roku powstała Zajezdnia Tramwajowa przy ulicy Kawęczyńskiej, czy Fabryka Wyrobów Cukierniczych „Franboli” przy ulicy Śnieżnej, która w 1944 roku została przyłączona do Wedla i stąd właśnie docierały do lewobrzeżnej Warszawy pierwsze powojenne słodycze. W latach 20-tych, kiedy poważnie wzrosło zaludnienie Michałowa, w  związku z  rozwojem przemysłu, powstały zabudowania przy uli- cy Otwockiej 3 w  tzw. stylu „magistrackim” wg projektu Konstantego Jakimowicza przeznaczone na szkoły7 . Swego czasu mieściły one aż 6 Por.: B. Kant, Bazylika Serca Jezusowego. Tętniące życiem serce warszawskiej Pragi, Warszawa 2008. 7 J. Kasprzycki, Warszawa sprzed lat (1900-1939), Warszawa 1989, s. 14.
  • 37. 37 cztery szkoły powszechne nr: 57, 126, 130, 192. Budynki te, w  latach 1944-45 były pierwszą siedzibą Warszawskich Władz Miejskich w PRL. W  tym samym czasie, co zespół szkół, pomiędzy ulicami: Siedlecką, Otwocką, Łochowską i Michałowską powstał Ogródek Jordanowski. Jego założycielem był ksiądz Antoni Hlond wraz z Towarzystwem Przyjaciół Michałowa. Po II wojnie światowej Michałów zaczął znowu tętnić życiem. W oca- lałych od zniszczeń wojennych fabrykach, znaleźli zatrudnienie nie tylko mieszkańcy Michałowa, ale również mieszkańcy innych rejonów odbu- dowywanej Warszawy. Ten skrawek prawobrzeżnej Warszawy rozwijał się i piękniał z dnia na dzień. Powstały zespoły parkowo-rekreacyjne pełne zieleni. Oprócz wspomnianego Ogródka Jordanowskiego, we wczesnych latach 60-tych został założony Park przy Kawęczyńskiej. Posadzono w nim ciekawe i rzadkie okazy drzew i krzewów. Powstał również, zielony skwer przy pętli tramwajowej, na którego terenie też można odpocząć. W zasadzie o Michałowie, można powiedzieć, że jest zielonym zakątkiem tych okolic Pragi. Powodują to liczne drzewa rosnące przy ulicach, a po- sadzone w okresie przed i powojennym. Po transformacji gospodarczej, która nastąpiła na przełomie lat 80/90- tych XX w., obszar Michałowa zmienił charakter. Opustoszały w więk- szości okoliczne fabryki, natomiast przybyło nowych budynków miesz- kalnych. Powstało tez Centrum Kulturalne „Fabryka Trzciny” przy ulicy Otwockiej, który ma bardzo istotny wpływ na rozwój życia kulturalnego Michałowa. Opustoszałe, zachowane w bardzo dobrym stanie budynki fabryk, przedstawiają historyczną wartość i powinny zostać wpisane do rejestru zabytków XIX– wiecznej zabudowy przemysłowej i udostępnio- ne do zwiedzania, jako element szlaku turystycznego tej części stolicy. Natomiast, z  niewiadomych przyczyn, z  początkiem lata 90-tych nastąpiła nie konsultowana społecznie zmiana nazwy Michałowa na Szmulowiznę, przez co zagubione zostały elementy historii tej części dzielnicy oraz tożsamości mieszkańców. Chociaż nazwa „Michałów” używana jest nadal w licznych opracowaniach kartograficznych tego re- jonu, jednak nie jest uwzględniona w oficjalnym nazewnictwie miejskim ani w Miejskim Systemie Informacji Miasta Stołecznego Warszawy. W roku 2008 zostało założone przez mieszkańców Michałowa Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców „Michałów”, które można powiedzieć, sta- nowi kontynuację działalności przedwojennego Towarzystwa Przyjaciół Michałowa. Stowarzyszenie, przy licznym poparciu mieszkańców,
  • 38. 38 wystąpiło do władz miasta z wnioskiem, o przywrócenie historycznej na- zwy tego rejonu, z jednoczesnym wyodrębnieniem Michałowa z rejonu Szmulowizny. Przywrócenie tradycyjnej nazwy „Michałów” pozwoli na rewitaliza- cję tożsamości mieszkańców – odnowienie jej pozytywnych elementów, silniejszą identyfikację z miejscem zamieszkania, kultywowanie wzorców dobrego sąsiedztwa. Stowarzyszenie, wzorem tradycji lat przedwojen- nych, jest autorem pomysłu corocznego organizowania we wrześniu „Dni Michałowa” przy ścisłej współpracy Zarządu Dzielnicy Praga-Północ, Towarzystwa Salezjańskiego oraz placówek oświatowo-kulturalnych z re- jonu Michałowa. Bibliografia Beylin K., Dni powszednie Warszawy w latach 1880-1900, Warszawa 1967 Kant B., Bazylika Serca Jezusowego. Tętniące życiem serce warszawskiej Pragi, Warszawa 2008 Kasprzycki J., Warszawa sprzed lat 1900-1939, Warszawa 1989 Kazimierski J., Kołodziejczyk R., Dzieje Pragi, Warszawa 1970 Zamorski A., Warszawa w Powstaniu Kościuszkowskim, Warszawa 1985
  • 39. 39 Benjamin Cope współzałożyciel Laboratorium Urbanistyki Krytycznej przy European Humanities University w Wilnie, konsultant ds. programowych Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki, członek Stowarzyszenia “My” Szmulki/Michałów in the Light or Shadow of Praga? In contributing to the reflection on the urban past, present and future of Szmulki/Michałów, my focus will be on the processes underway in Praga as a whole as an important context for considering the development of Szmulki. This is to a significant degree inaccurate as Szmulki seems with some exceptions, to largely live in the shadow of Praga. For although it has similar architectonic heritage and social problems, it does not seem to be enjoying the same culturally led renaissance happening just to the west, particularly on Ząbkowska Street. This justifiably can be a source of frustration for inhabitants of Szmuki. Thus, in focusing on Praga, I do not want to increase this sense of being in the shadow of Praga, nor even suggest that what is happening in Praga will inevitably extend to Szmulki. Clearly Szmulki, and especially in its eastern part, called Michałów, has its own configuration of nodal points of different sorts, such as Fabryka Trzciny, the School of Management, the school, the park (and potentially the Old Mill), the Basilica, the new football complex, new private (e.g. on Siedlecka Street) or public (e.g. on Grodzieńska Street) housing de- velopments, etc., and of empty, derelict or unprofitable spaces which, in combination with the city’s plans for communication axes in and around Warsaw, will dictate the future patterns of the development of Szmulki. Rather what I want to suggest in this article is that the processes occur- ring in Praga create a context in which both Szmulki and Michałów also functions and which it is important to consider when imagining paths of development for Szmulki and Michałów. Given its proximity to the rapidly developing centre of Warsaw, both Praga and Szmulki are in a  state of ‘delayed modernisation’: in other words it seems as though they should have developed more rapidly than
  • 40. 40 they are doing. The reasons for this delay are well-known: a characterful but crumbling architectural infrastructure, social problems and com- plex ownership issues concerning pre-war owners have mostly (the new housing estates in Szmulki notwithstanding) frightened away developers looking for cheap sites to get a quick and maximal return on their capital investments. However, the spatial proximity and developmental disparity between Praga and the city centre creates a growing sense that change in Praga must be about to happen: it should be noted that this sense has been growing for a long time, or as one Praga shopkeeper said to me: “When I opened this store, I thought that tomorrow it will all change and I would have to do something different. That was twenty years ago and I’m still here.” This sense of impending radical change, however, is intensifying with the building of the new National Stadium here for Euro 2012 and with the impending reconstruction of Koneser, a development that its investors boast will change the face of Praga.8 . What I want to do in this article is briefly track three elements, each sometimes seen as the most important in the story of the transforma- tions now underway in Praga: culture, trade and architectonic heritage. Examining how each of these are in fact playing out as factors of change in Praga should offer a sense of the dynamics creating and influencing spaces in the district, and thus form a basis for considering possible paths of future development. None of the three categories are unambiguous in their impact: each rather constitutes a force field for different interests and understandings of the value and importance of space. Thus, a com- mon thread throughout the three sections of the article will be social ac- tivism, or points of conflict where competing versions of what the space of Praga should or could be can make themselves heard. Culture At the end of the 1990s, the city authorities were faced by a difficult situation in Praga. For it was the city council who were owners of a series of once-industrial tenement buildings whose infrastructural condition was now so bad that a series of businesses who inhabited them found that they could not make money and consecutively went bankrupt. As a response to this problem, the then left-wing authorities offered a rate 8 M. Górecka-Czuryłło, Koneser odmieni Pragę, Rzeczpospolita z 18.10.2007, http://www2.rp.pl/ar- tykul/63154.html (accessed 23.09.2009).
  • 41. 41 rebate for cultural use: in practice, this meant that they made the spaces of the tenement buildings available cheaply to be used as studios by visual artists. Here, the cultural element of space was of no interest either to the authorities or indeed to the artists. Simply, artists were needed because they required cheap big spaces and would not mind poor conditions. In a sense, it was the artists’ position as producers not of simply economic value, but of culture which put them outside the direct need for space to be economically functional and made them a vital element in the contin- ued economic functioning of a space that was economically failing.9 The arrival of artists did two things. First, it changed the frame for reading Praga. The dilapidated built environment rather than being seen as a sign of social decay became an indication of the district’s local tradi- tion and its artistic quality: Praga’s poverty became a sign of its distinct and authentic nature. This became a myth that was of benefit to everyone from artists, the new inhabitants who started to move into the district, local politicians, potential investors and developers, right up to the lo- cal inhabitants who found that the myth of the artistic character of the district gave their difficult life circumstances a positive connotation. In the wake of the artists, alternative clubs started to appear drawing a pub- lic attracted by the creative aura of Praga. These are forms of cultural production which are more visible on the street than artists’ studios and whose form of entertainment capitalism has a more direct relationship to making a financial profit than does artistic production. In other words, artists, unknowingly, changed the horizon of the potential revenue to be gained from Praga10 . Second, it changed the distance from which Praga was to be read. At a meeting about Praga and tourism organized by the district coun- cil, a spokeswoman from the Warsaw tourist office announced that in 2007 there were more articles written about Praga in the foreign press than about anything else in Warsaw, even Chopin!11 In such pieces, the 9 I am grateful to R. Woźniak for the insights shared in interview into the impact of culture on the development of Praga. The festival he organized “Sąsiedzi dla sąsiadów” undoubtedly played an im- portant role in forging a liaison between artists and the space of Praga. For more information on the impact of culture in Praga, see the edition of Konteksty devoted to Praga: Konteksty nr 64/1-2 z 2009. 10 N. Smith discusses the difference between actual and potential revenue from the built environ- ment, what he calls the ‘rent gap’ in: 1982. Gentrification and Uneven Development, Economic Ge- ography, 58 (2), pp. 139-155. 11 M. Gross, In Warsaw, A Once Lawless Area Starts its Way Up. New York Times z 22.10.2006, http:// travel.nytimes.com/2006/10/22/travel/22next.html (accessed 23.09.09); B. Pasek, Warsaw: Walk on the Wild Side, Time z 24.10.2007, http://www.time.com/time/magazine/article/0,9171,1674968,00.
  • 42. 42 appeal of the clubs that have emerged in the district is linked to the image of Praga as the artistic and wild, or ‘authentic’, side of Warsaw. In these depictions, aspects of life in Praga that might previously have had nega- tive connotations, such as tough guys standing in archways, are portrayed primarily as a visual indication of the district’s authentic local quality.12 In other words, becoming a space of culture has led to Praga’s local distinc- tiveness becoming an attractive element on a global scale. These two elements are clearly intertwined in that in both cases cul- ture dematerializes space as a physical or social entity, blurring the frame within which it is to be perceived or experienced. Thus, the transforma- tion of Praga into a cultural district inherently led to its beginning to play on a global level, potentially drawing visitors from anywhere and thus, again potentially, unimaginable influxes of capital.13 The imminent arrival of the global mega-event Euro 2012 and its widely hyped up po- tential for the development of Praga is thus merely the next step in this immersing of the district into the global horizons opened up by culture.14 However, this creates a difficult situation for local authorities for, despite the many attempts to prove otherwise, it is impossible to accurately cal- culate the benefit to space brought by investing in culture15 . For while at first sight, it might seem obvious that social investments in a space are more urgently required than those in cultural events, an alternative per- spective would be that culture promotes a space as a recognisable brand on the international arena, and thus in the long term potentially brings far greater rewards to a space through increased inward investment. Such a logic is especially powerful now that local authorities find themselves in html (accessed 23.09.09); H. Heuler, Warsaw’s Wild Side, The Guardian z 27.08.2008, http://www. guardian.co.uk/travel/2008/aug/27/warsaw.poland (accessed 23.09.09). 12 On local distinctiveness in a global age, see: E. Swyngedouw, The Heart of the Place: The Resurrec- tion of Locality in an Age of Hyperspace, Geografiska Annaler B, 71/1 (1989), pp. 31-42. 13 N. Brenner has written much on the multiplication of spatial scales on which a given space func- tions as a characteristic feature of contemporary capitalism; see for example: ‘“A Thousand Leaves”: Notes on the Geographies of Uneven Spatial Development,” in R. Keil and R. Mahon eds., The new political economy of scale.  Vancouver, B.C.: University of British Columbia Press, 2009, pp. 27-49. 14 This terminology is from M. Roche, Mega-Events and Modernity: Olympics and Expos in the Growth of Global Culture, London, Routledge, 2000. 15 Every competition run by the city authorities to subsidize cultural events requires that the impact of the proposed event be quantified. While it is laudable that concern is shown when distributing public money, the means by which the impact of events are quantified inevitably seem highly arbi- trary. On a larger scale, this quantification of the impact of culture happens even more intensively, but perhaps no less arbitrarily, as seen for example in: K. Sadiq, H. Walker, S. Hutton, H. Artis, „Eu- ropean Capital of Culture 2008: Socio-Economic Assessment of Liverpool’s Bid,” Report for Liverpool Council, May 2003.
  • 43. 43 a situation of having too little resources and therefore having to react to a competitive market situation16 . Thus, the impact of culture is in fact difficult to gauge currently in Praga. It is most evident in a micro-modernisation where certain spe- cific spots have become fashionable at given points in time, particularly Friday and Saturday night. This process is currently intensifying, but is not yet obviously leading to a wider development of the district. Thus, the intensifying of the evening economy in Praga rather than leading to the modernisation of the district is reinforcing and widening the social stratification of the district17 . On the other hand, it can be argued that culture in Praga has set in motion a number of processes, such as at- tracting NGO’s, encouraging commercial investments, raising the profile of Praga, etc., which have already changed and will change further the character of the district. This means that culture is becoming a  point of activist conflict around which the future of the district is negotiated. For example, po- litically engaged activists mobilised the local population by opposing the social and infrastructural needs of the district to the amount of money being invested in culture, as was seen in the mixed reception of the mon- ument to “Pan Guma” unveiled in December 2009. This monument to a recently deceased local alcoholic was made by the artist from Bródno, Pawel Althamer, in collaboration with disadvantaged kids from the local community, however it was opposed by tenants’ rights organisations with slogans such as “Chcemy remontów, nie pomników!”18 . A similar case could be made against the growing scale of the annual festival “Swięto Ząbkowskiej” which, while engaging local bars and NGOs and enliven- ing the local courtyards, seems to aim increasingly at being a spectacular event to promote Praga as a cultural space outside the district. On the other hand, the local council is now aware of the need to and benefits 16 See: B. Gajdzik, 2008. Rynkowe kontekst zarządzania gminą. Katowice: „Śląsk” Sp. z.o.o. Wydawnict- wo Naukowe. In this context, it is interesting to consider the way in which European Structural Funds have also increased the dependency of local government on sources of financing outsider a given space: there are striking similarities between the processes by which funding for cultural projects can be won from the city and by which local authorities apply for European support for redevelopment projects. 17 See: S. Liubimau, “Cultural Entrepreneurialism and Trajectories of Gentrification in Warsaw” in N. Milerius & B. Cope (ed.) P.S. Ландшафты: оптики городских исследований (Vilnius: E.H.U. International Press, 2008), pp. 120-148. 18 G. Lisicki, Guma znów stoi na Stalowej. Promocja menela czy sztuka?, Gazeta Stołeczna z  16.12.2009, http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34887,7373583,Guma_znow_stoi_na_Stalo- wej__Promocja_menela_czy_sztuka_.html.
  • 44. 44 of engaging culture socially, especially through encouraging the work of NGOs. The local authority last summer engaged a number of not the most fashionable local galleries and bars in a project making every summer Friday in Praga art night and is considering to repeat the tactic of cheaply renting spaces to artists. Similarly, the city council started a dialogue to try to involve NGO’s in ensuring the engagement of the local community in developing a variety of projects to utilize the holding of Euro 2012 to make a difference for the district. These different engagements with and around culture indicates that as culture in the district becomes increas- ingly commodified, it will be a platform where different visions of the district’s future development will be played out. Trade Another way of charting the recent history of Praga is that of the story of its three prime trading sites: Bazar Rożyckiego, Jarmark Europa and the Dworzec Wileński shopping centre. On the face of it, they tell a sim- ple story. Up until the late 80s, the Bazar Rożyckiego was the place where local networks of contacts made it possible to evade the police and sell anything. However, the opening up of boundaries that accompanied the fall of communism in the early 90s meant that the Jamark Europa took over as the focal trading point made possible by a particular configuration of international relations. In 2001, and thus a couple of years after the ar- rival of artists in Praga, the Dworzeć Wileński shopping centre, with the Carrefour supermarket as its dominant retail outlet, was opened on the site of the redeveloped train station at the crossroads between ulica Targowa and Aleja Solidarności. The evolution of these three trading sides looks like a simple story of modernisation and growing levels of civilisation in Praga, with globalisation first arriving in the form of the international contingents who traded at the Jarmark Europa and then being hidden under the brand names of international companies in a contemporary retail outlet. But is the story so simple; is the development so linear? It is enlightening in this context to look more closely at how the Dworzec Wileński shopping centre arrived in Praga. At the time of its construction, the shopping centre was of particular significance, and still arouses controversy amongst local traders, as it was the first to be built so close to the city centre. Indeed, the discomfort faced by workers arriving on trains prior to the 7am opening of the centre – who have to queue to
  • 45. 45 squeeze out of cramped side entrances to the station – and the rather Spartan condition of the platforms indicate that it was the development of the shopping centre, rather than that of the station, that was the main priority. The site of the station was acquired by the firm Inter Commerce, a  company whose boss disappeared in mysterious circumstances in 2005 and over whom hang court proceedings on charges of bribery of civil servants to secure, amongst other things, the acquisition of devel- opment locations for Carrefour19 . The site was transferred to Carrefour Polska in 2000 shortly before the relationship between Carrefour and Inter Commerce was terminated, a transfer which meant that the loca- tion became subject to ecological regulations covering shopping centres of a surface area of over three hectares. Despite protests from ecological organizations, a curious series of judgements from administrative bodies meant that these objections were overruled. Contrary to appearances, however, Dworzec Wileński is not a Carrefour shopping centre, as the site is run by Cefic, the Polish arm of the Simon Ivanhoe Group. The latter is a European collaboration between the Simon Property Group, the biggest developer and owner of shop- ping centres in the United States, and the Ivanhoe Cambridge Group, one of the biggest property societies attached to the Caisse de dépôt et placement du Québec. This is amongst the biggest firms managing insti- tutional funds in Canada, whose shareholders include Canadian pension funds. It is Cefic who lease the site, with the Carrefour hypermarket as the centre’s dominant outlet. Two elements seem significant here. Firstly, the arrival of Carrefour has multiplied the spatial scales from which Praga is composed, not just through the very visible impact of the international retailer, but also through the invisible presence of two of North America’s leading commercial property developers. The landscape of this district is now much more complex than meets the eye. And secondly, in order to in- sert themselves in the local context, multinational businesses needed to become effective operators at the level of local relations of influence. 19 For accusations against Carrefour, see K. Rytel, Carrefour na glinianych nogach, Magazyn Oby- watel nr 1 z  2001, http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pa geid=34 (accessed 23.09.09). On Inter Commerce’s boss, see: Ludzie Wprost: Rudolf Skowroński, http://ludzie.wprost.pl/sylwetka/Rudolf-Skowronski/ (accessed 23.09.09); for discussions of corrupt hypermarket construction, see: B. Torański, Łapówki za hipermarkety, Rzeczpozpolita z 22.05.2002 (http://new-arch.rp.pl/artykul/386134_Lapowki_za_hipermarkety.html) (accessed 23.09.09), or ar- ticles by D. Bartoszewicz at http://www.batory.org.pl/korupcja/r10.htm (accessed 23.09.09).
  • 46. 46 What happens to a space when dubious contacts become the purview not of locals, but of global operators? Carrefour, as an operator in the sensitive retail sector which, as John Dawson argues, requires a high degree of embeddedness within the host culture both in terms of dis- tribution networks and ability to influence a culture of consumption, is proud to boast that 95% (sic!) of its products are from Polish dis- tributors and support local charitable and cultural events.20 The actual spatial consequences of the arrival of this international retailer on its vicinity, on patterns of production and distribution, and on modes of urban governance are harder to assess. If we compare this spatial configuration with that of the Jarmark Europa two things become clear: first, the Carrefour version of glo- balization is that of globalization concealed, while the Jarmark Europa displayed its globalization on the surface. Furthermore, Carrefour in- volves two quite different circuits: the first begins from the east (Poland included) where items or foodstuffs are produced, and the second from the west (both France and North America) where finance for devel- opment is secured and to which profits are returned. In the case of the Jarmark Europa, the circuits of products, traders and people who profited were quite different: they were testament to the way the fall of communism created a complex cartography of migrational possibili- ties, support communities, legislative impotence and uneven product distribution among the nations of eastern Europe, as well as of Asia and Africa, during the period from the early 90s to today. These circuits changed over the course of the Jarmark Europa’s existence and were rendered more difficult by the entry restrictions imposed by Poland’s accession to the Schengen Zone in December 2007. However, even now at the Stadion, Ukrainians work selling cheap perfumes for a boss from Armenia, etc. The issue of taxes allows us another comparison between the Jarmark Europa and Carrefour. The Stadion thrived on the widespread sale of contraband goods imported through the market’s connections beyond Poland’s eastern borders. However, despite this, the Jarmark Europa did make a sizeable tax contribution to both the city council and the 20 J. Dawson, Scoping and Conceptualising Retailer Internationalization. Journal of Economic Geog- raphy, 7 z 2007, pp. 373–397. Carrefour reviews activities in Poland in Carrefour podsumowuje 10 lat w Polsce, http://www.spozywka.net/modules.php?name=News&file=article&sid=2252 (accessed 23.09.09).
  • 47. 47 Ministry of Sport.21 Carrefour Polska have their headquarters in Praga at the Dworzec Wileński site, yet – as is true generally of French retailers on the Polish market – they do not pay taxes in Poland. The director of Carrefour Polska claims that this is because their continuous opening of new shops means that the company does not run a profit, but allegations exist that Carrefour uses its international reach to cheaply produce tech- nology that it sells expensively to its Polish filial, enabling profit made in Poland to be transmitted to the parent company22 . Seen through this lens, the Jarmark Europa and the global retailer simply look like different ways of mediating and exploiting an international reach. In this context, it is difficult to take an optimistic view of the changes in trading as a linear path towards greater civilisation: rather, it seems to indicate changing configurations of the capacity to create networks of influence and manage networks of distribution. In such a context, all three of the trading sites mentioned emerge as potential points of con- flict. Firstly, from time to time the question of the tax responsibilities of international retailers returns as a political issue, and as we approach the ten year anniversary of Carrefour’s existence in Praga it would seem important that this issue be raised again. Second, there have been many final deadlines for the departure of the sellers from the market around the new National Stadium: as yet, the traders still function in the shadow of the construction work and it is not clear what will definitively become of them. While the suggestion of some commentators that following Euro 2012 the market will return to the Stadion is perhaps far-fetched, it is difficult to imagine that the Euro will not create opportunities for infor- mal trading which clash with the clean computer generated images in which the new stadium is depicted.23 And thirdly, the changing dynamics of Praga also create a new situation for the Bazar Rożyckiego. For while it is difficult to imagine that the Bazar is economically competitive in the new economic environment, it has become associated with the heart of the ‘authenticity’ that is key to Praga’s cultural appeal. Adding to the com- 21 Informacja o  wynikach kontroli prawidłowości zagospodarowania obiektów Stadionu 10-le- cia w  Warszawie i  terenów przyległych wykorzystywanych na prowadzenie targowiska, Raport NIK z  2005, http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inform2005/2004188 (accessed 23.09.09). 22 J. Solska, Tu się handluje, tu się fauluje, Polityka nr z 06.10.2001, p. 68; Podatki, to dla super- marketów słowo nieznane, Żagań portal miejski, http://www.zagan.org/art,zagan,41.html (accessed 23.09.09). 23 See: A. Grzeszak, Jarmark Narodowy, Polityka nr 8 z 2010, pp. 40-41; and J. Fedorowicz, Euro 2013, Stolica nr 6 z 2009, p. 7.
  • 48. 48 plications are the fact that the city has recently returned the site to the 16 inheritors of the Bazar’s pre-war owners and that this summer the con- struction of the site of the Museum Praga is planned to begin adjacent to the site. One project for the renovation of the site was recently published, arousing lively discussions as to what role for the Bazar in Praga’s future. Thus each of these trading points in Praga offers moments of dispute or negotiation which will be important in determining the directions for Praga’s further development. Architectonic Heritage Another particular feature of Praga in the context of Warsaw is the particular lay-out of its built environment. This architectonic heritage is either seen as a problem, in that it is the poor quality of the existing in- frastructure that renders the development of the district difficult, or as a plus, in that it is the configuration of court-yards and pre-war buildings that gives Praga its own unique character. So what is involved in the pro- cess whereby the problems of architectural heritage can be transformed into the capital of development? The examination of an example of this process reveals many elements of the social, political and cultural dynam- ics at work in the district. A major investment in Praga, the one which, as its developers promise will ‘change the face of Praga’ is in the former vodka monopoly Koneser.24 The site – almost 5 hectares – is classic post-industrial material. Its red brick warehouses and chimneys were constructed in 1897, and up un- til the end of the communist period it produced some of Poland’s best known vodkas, such as Wyborowa, Luksusowa or Żubrówka. In the early 90s, the company ran into financial problems and reduced its output. At this point, a  non-profit association was established to run the factory as a cultural institution, with galleries and a theatre, and to oversee its transfer to a potential investor.25 In 2006, in the third tender for the bank- rupt site, the city was happy to announce that the firm Juvenes had paid the 60million zloty for the site, enough to pay off the company’s mas- sive debts. Thus, Juvenes, along with its partner the developer BBI, are transforming the site into a residential and cultural centre with a hotel 24 M. Górecka-Czuryłło, op.cit., z  18.10.2007, http://www2.rp.pl/artykul/63154.html (accessed 23.09.2009). 25 Interview with J. and M. Owsiany, http://um.warszawa.pl/walentynki/5.php (accessed 23.09.09).
  • 49. 49 and 450 flats, with 10% of the surface area to be given over to cultural facilities. At an estimated cost of 400m zloty, it is the biggest revitalization project underway in Warsaw. Given the argument made about the scalar imbalances of international investment above, it seems there is reason to be optimistic since Juvenes are a local architectural firm with their head- quarters (not visible) in Praga on Kłopotowska Street. Juvenes is already active in the district, recently completing the build- ing of the new Praga cinema. This, it turns out, is just one of the cinema sites that Juvenes/BBI is currently developing in Warsaw. The story is enlightening. In 1998, the network of cinemas run under communism by the Cinema Institute became the property of the Mazowiecki Region Local Authority. This institution created the firm Max-Film to operate the cinemas with a mandate to “promote Polish cinema.”26 However, in the post-1989 configuration, the cinemas had come to be prime real-estate and – notwithstanding its public service mission – Max-Film sold a num- ber of sites in opaque circumstances, amongst others to Juvenes/BBI. Thus, for example, on the Skarpa and Wars cinema sites, Juvenes is build- ing luxury blocks of apartments that will also include mini-cinemas. In the case of Praga, Juvenes replaced the old cinema with a building which houses the first fully digital cinema in Poland, and on the site’s north- ern side the new offices of the Marszałek of the Mazowiecki Region, the head of the Mazowiecki Region Local Authority and thus also the owner of Max-Film. An investigative television programme recently revealed that the address of the Juvenes Headquarters is also that of the Warsaw Medical Society, a society whose president is the wife of the president of Max-Film at the moment the cinemas were sold to Juvenes. In addition, these premises are the registered address of a number of companies and societies, for example the Mazowieckie Towarzystwo Powiernicze that runs the Skarpa Cinema site, all of which are attached to BBI, the parent company of Juvenes.27 Given the complex role of public institutions in property regulation, what these examples show is that Juvenes/BBI has an effective network of political contacts enabling the favourable acquisition of what were 26 For the Max-Film mandate, see http://www.maxfilm.com.pl/index.php?id=38 (accessed 23.09.09). For queries surrounding Max-Film and the sale of cinemas, see A. Gawronska, Tereny warte grube miliony złotych. Rzeczpospolita z 25.06.2007, http://new-arch.rp.pl/artykul/712524_Tereny_warte_ grube_miliony_zlotych.html (accessed 15.08.09). 27 J. Stachowiak, I. Poreda, Jak spółka Max-Film pozbawiła Warszawę kultowych kin, http://www. tvnwarszawa.pl/-1,1578022,wiadomosc_druk.html (accessed 23.09.09).
  • 50. 50 formerly monopolies. In the last couple of years this has expanded in scale to include Supersam, the first communist-built supermarket con- ceived by Jerzy Hryniewiecki in 1962, a building which inspired Rafał Szczepański – head of the Warsaw branch of the Polish Association of Architects – to state his approval for the protection of the architectural legacy of communist modernism while his firm Juvenes was oversee- ing the development of the site.28 Now that the list of revitalizations also includes Koneser, Szczepański travels to the Cannes property fair with the mayor of Warsaw to promote the city through BBI’s investments in disused industrial plots and to negotiate potential financing for projects with firms such as French construction giant Bouygues.29 At the same time, Juvenes positions itself as a concerned player in the preservation of Praga’s heritage, sponsoring the Museum of Praga and flagging the care that it is taking in preserving the architectural fabric of the Koneser site. The destruction wrought on the old Praga cinema, however, does not in- spire confidence. Thus, the investment to change the face of Praga is being undertaken by developers who have an intimate relationship with both local and city authorities. In such a situation, the non-governmental sector might be ex- pected to constitute a counter-perspective. A closer look suggests other- wise. Juvenes has a non-profit association, the Szeroka Street Association (Broad Street), the former name for Kłopotowskiego Street where they have their headquarters.30 Amongst its members are not just the presi- dent and vice-president of Juvenes, but the former president of Max- Film. The Szeroka Street Association, as well as a number of associations linked with the Koneser site, are prominent amongst the members of the Union of Praga Associations, a structure that groups all the NGOs active in Praga and constitutes the city and local councils’ dialogue partner on social issues.31 In April 2009, the first meeting of the District Committee of Social Dialogue, chaired by the vice-mayor and mayor of Praga, elected 28 J. Majewski, Znikające perły architektury PRL, Gazeta Wyborcza z 30.03.2006, http://wyborcza. pl/1,75475,3248540.html, accessed 23.09.09, For visualizations of BBI’s Supersam project, see: http:// www.bbidevelopment.pl/pl/mediaroom/dla_mediow (accessed 23.09.09). 29 P. Olechno, Ratusz wraca zadowolony z Lazurowego Wybrzeża. Polska z 14.03.2009, http://www. polskatimes.pl/drukuj/94242,ratusz-wraca-zadowolony-z-lazurowego-wybrzeza,id,t.html (accessed 23.09.09). 30 http://www.szeroka.org/index.php (accessed 23.09.09). 31 For the list of member associations, see http://www.zwiazekpraski.pl/index.php?id=25&id2=24 (accessed 23.09.09).