SlideShare ist ein Scribd-Unternehmen logo
1 von 40
Downloaden Sie, um offline zu lesen
Czasopis
nБеларускі грамадска-культурны штомесячнік
www. czasopis.pl
Nakład500egz.
Niemi świadkowie
naszej historii (стар. 4)
Nr 11 (340). Лістапад 2020 ■ Cena 5 zł (w tym 5% VAT)
У НУМАРЫ
18 ЗАПІСЫ ЧАСУ (за X 2020)
Наша хроніка
– на Падляшшы, у Польшчы,
у Беларусі, у свеце
■Цуд у Плёсках? (стар. 9)
■З-за каранавіруса ў сям’і адбралі
труну з нябожчыкам (стар. 10)
■Zbiórki na najdroższy
lek świata (стар. 10)
■Spór o ulicę Łupaszki trafi
do Strasburga? (стар. 11)
■15. rocznica funkcjonowania
ważnej komisji (стар. 12)
■Калі людзі ўзнялі
бел-чырвона-белыя сцягі,
то яны ўздымуць і мовy (стар. 13)
■Co dalej, nie wiadomo(стар. 16)
17 IN MEMORIAM
■Быў беларускім песняром
Беласточчыны
■Ён быў паэтам
з адметным почыркам
19 REPORTAŻ
U braci Litwinów
24 КАЛЕНДАРЫЮМ
Гадоў таму ў лістападзе
25 PRZED LATY
Zabójstwo leśniczego Skąpskiego
29 LITERATURA
Domowe stulecie (4)
30 OPOWIADANNIE
Pryhody Pudlaszoŭ
2. Pryhody Oleksieja (1)
32 PAMIAĆ
Płacz zwanoŭ
4.„Palicjanty”(5)
33 PA PROSTU
Możno chadzić („Piesieńka idzijota”)
36 HISTORYJI Z ŽYTIA
Słova na viêtrovi
4. Rozvôd (1)
39 FIELJETON
Što zastajecca, abo trochi
pra pierajemnaść
На вокладцы – крыжы ў вёсцы Тры-
сцяное-СтароеўШудзялаўскайгміне
(фота Юркі Хмялеўскі)
U braci Litwinów (стар. 19-22)
З прычыны смерці выдатнага беларускага паэта
ВІКТАРА ШВЕДА
словы шчырага спачування
сям’і і блізкім
выказваюць – калектыў „Часопіса” і Асацыяцыя
Беларускіх Журналістаў
Możno chadzić
(„Piesieńka idzijota”) (стар. 33)
Słova na viêtrovi (стар. 33)
3XI.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
spominanie zmarłych 1 listopada w katolickim
dniu Wszystkich Świętych na dobre przyjęło się
już także wśród naszej społeczności, przeważnie
przecież prawosławnej. W tym roku ze względu na pande-
mię koronawirusa ten stosunkowo nowy obyczaj będzie
mieć szczególny charakter. Na groby bliskich udamy się
już nie tak licznie, niekoniecznie w sam dzień święta, w
maseczkach, dystansując się od innych. Mimo to prawo-
sławne cmentarze, tak jak katolickie, co roku o tej porze
rozświetlą łuny od zniczy na ukwieconych grobach. Nie
tylko w miastach, jak kiedyś, ale i w wyludnionych para-
fiach wiejskich. Duchowni odprawią panichidy i będą świę-
cić groby, choć oddawanie tego dnia czci zmarłym do tra-
dycji Cerkwi nie należy.
Kiedy na groby
Ten powszechny dziś obyczaj jest stosunkowo świeżej
daty. Jeszcze dwadzieścia-trzydzieści lat temu na Wszyst-
kich Świętych prawosławne cmentarze, zwłaszcza wiej-
skie, były niemal puste, a widok kogoś niosącego na gro-
by chryzantemy i znicze, był niezrozumiały. Całe wieki
bowiem prawosławna ludność białoruska duchowo łączy-
ła się z przodkami przede wszystkim w okresie paschal-
nym, w aurze budzącej się do życia przyrody. Według ka-
nonów cerkiewnych modlić się za zmarłych i święcić gro-
by należy szczególnie na Prowady, czyli Radaunicę – w
drugi wtorek po Wielkanocy. Ponieważ duchowni nie za-
wsze byli (i są) w stanie obsłużyć jednego dnia wszystkie
cmentarze w parafii, poszczególne wsie często mają osob-
ne terminy takich świąt. Groby święci się tam w dni po-
przedzające Radaunicę, zwykle w niedzielę, albo w sobo-
tę lub poniedziałek. Upowszechnił się też zwyczaj, rów-
nież stosunkowo niedawno, święcenia mogił w święta pa-
tronów cmentarnych cerkwi. Tak jest na przykład w Gród-
ku na Pakrowu, gdzie 14 października wciąż jest bardziej
uroczyście niż 1 listopada.
Jest też kilka innych dat w różnych porach roku, kiedy
prawosławni szczególnie powinni modlić się za zmarłych.
Są to Radzicielskija suboty, jak Dzmitrauskaja na począt-
ku listopada, poprzedzająca dzień św. Dymitra. Właśnie ten
okres – czas jesienny, kiedy zamiera przyroda – szczegól-
nie skłania do wspominania przodków i odwiedzania gro-
bów. Tak było zresztą już w dawnych pogańskich czasach.
Świadczy o tym zapomniany starodawny obrzęd Dziadów,
sprawowany na przełomie października i listopada przez
naszych odległych przodków. Rozgłos nadał mu wieszcz
Adam Mickiewicz w dramacie pod takim tytułem, w któ-
rym liczne elementy zaczerpnął właśnie z folkloru biało-
ruskiego.
Na zapomnianym cmentarzu
Kult przodków, wspominanie zmarłych, groby, cmenta-
rze to niezwykle ważne świadectwo naszego dziedzictwa
kulturowego i religijnego. Z niepokojem obserwuję jak ono
zanika, bądź ewoluuje, przybierając obce naszej tradycji
formy i znaczenie.
Martwi mnie też ginąca bezpowrotnie pamięć o dawnych
cmentarzach. A przecież przed wiekami każda u nas osa-
da miała swoje mohiłki, po których często nie ma już śla-
du. Dawno opuszczone zarosły trawą i zielskiem, na pro-
chach i kościach naszych przodków albo szumi las, albo
jeżdżą ciężkie maszyny rolnicze. Niekiedy mkną nad nimi
auta, stoją bloki mieszkalne, domy, nieraz całe osiedla,
także markety i zakłady przemysłowe. Dowiadujemy się
o tym, gdy podczas prac ziemnych łyżka koparki odsło-
ni naraz ludzkie szczątki. Tych dawnych cmentarzy prze-
ważnie nie ma bowiem w żadnych ewidencjach. Ani geo-
dezyjnych, ani – co martwi mnie szczególnie – zabytków.
Nie interesują one też archeologów, chyba że z racji obli-
gatoryjnych badań ratunkowych podczas inwestycji, naj-
częściej robót drogowych.
Od dawna intrygują mnie dawne cmentarzyska w mych
stronach rodzinnych – koło Krynek, Sokółki i Gródka. Iden-
tyczny wygląd nielicznych już na nich mogił, które prze-
trwały do naszych czasów, wskazuje, iż są pozostałością tej
samej kultury, obecnej przed wiekami na tych terenach. Za-
gadką pozostaje jednak w miarę precyzyjne umiejscowie-
nie ich w czasie.Archeolodzy określają je lakonicznie jako
średniowieczne cmentarzyska ze stelami, czyli wystający-
mi z mogił pionowymi dużymi kamieniami polnymi. Ale
dokładnych badań nikt do tej pory nie przeprowadził.
Takie cmentarzysko znajduje się tuż przy moim Ostrowiu,
na pagórku, jakieś dwieście metrów od wsi. Wśród miesz-
kańców pamięć o tym miejscu urwała się bardzo dawno.
W
►
Jerzy Chmielewski
Redaktor Naczelnyc
Niemi świadkowie historii
4 XII.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Dziś nikt nie wie co to był za cmentarz. Wiele lat temu roz-
pytywałem o to najstarszych mieszkańców i też nie wiedzie-
li. Przetrwała tylko starodawna nazwa tego miejsca – moh-
licy. Zetknąłem się z twierdzeniem, że były to unickija ma-
hiłkie. Podobno jeszcze przed wojną tak je nazywano. Rze-
czywiście wszystko wskazuje na to, iż w XVII i XVIII wie-
ku chowano tam unickich ostrowian. Bo na początku XIX
wieku cmentarz był zlokalizowany przy ostrowskiej cer-
kwi, o czym wzmiankuje jej wizytacja z 1802 r. Niedługo
po kasacji unii, w połowie XIX w., cmentarz – już prawo-
sławny – założono w nowym miejscu, przy obecnej szosie
z Białegostoku do Krynek.
Wiadomo, iż w czasie unii na grobach stawiano nie tak
kamienie, jak charakterystyczne drewniane krzyże, po któ-
rych dawno nie ma żadnego śladu. Niektóre stele na moh-
licach w Ostrowiu mogą pochodzić zatem z okresu wcze-
śniejszego. Być może jeszcze z czasów pogańskich, ale
niekiedy był na nich wyryty znak krzyża, co świadczy o
pochówku chrześcijańskim. Przed wprowadzeniem unii w
Ostrowiu z pewnością mieszkała ludność prawosławna. Za-
chował się spis z czasów pomiary włócznej z drugiej poło-
wy XVI w., mówiący o tym, że w obrubie Wielkiego Ostro-
wa dwie włóki ziemi posiadał „Wasil, pop ruski”, co suge-
ruje, że we wsi była już cerkiew.
Tej wiosny podczas wyciszenia pandemicznego postano-
wiłem mohlicam w Ostrowiu przyjrzeć się bliżej. Steli pra-
wie tam już nie ma. Rozwłóczyli je gospodarze na budulec
do swych wiejskich zabudowań. Ktoś podobno wykorzy-
stał je do ścian kamiennego sklepu-piwnicy. Wiele z nich
wywieziono podczas wojny, kiedy z polecenia władz nie-
mieckich wybrukowano za Talkowszczyzną odcinek szo-
sy do Białegostoku. Teraz pokrywa je warstwa asfaltu, pod
którą znajdują się także żydowskie macewy z kryńskiego
kirkutu. Przemierzając ten odcinek samochodem często o
tym ze smutkiem rozmyślam. Pewnie tylko ja jeden, bo i
nikt inny o tym raczej już nie wie...
Przechadzając się wiosną po zarosłych trawą ostrow-
skich mohlicach w pewnym miejscu, tuż przy przecinają-
cej je żwirówce do Krynek, dostrzegłem wystający z zie-
mi wierzchołek spiczastego kamienia. Gdy odsłoniłem bli-
sko półmetrowej grubości murawę , moim oczom ukazał
się niezwykły widok. Z przodu steli cała mogiła była wy-
łożona kamieniami.
Ekspedycja ratunkowa
Tak się złożyło, że kilka miesięcy później dawne cmenta-
rze w mojej okolicy stały się obiektem zainteresowań eks-
pedycji, kierowanej przez biskupa supraskiego Andrzeja.
Władyka wspólnie z prof. Antonim Mironowiczem z Uni-
wersytetu w Białymstoku i pracownikiem podlaskiego kon-
serwatora zabytków objechali gminy Szudziałowo, Kryn-
ki, Gródek i Michałowo. Przy pomocy proboszczów para-
fii prawosławnych, a zwłaszcza leśników, dotarli do kil-
kudziesięciu dawnych miejsc pochówków tutejszej ludno-
ści, porosłych dziś samosiejem i chaszczami. Nanieśli je na
mapę, obfotografowali i opisali ślady mogił. Rozpytywa-
li też okolicznych mieszkańców, ale ci o tych zapomnieli-
skach niewiele mogli już powiedzieć.
W mojej okolicy po bliższe informacje odsyłano niekie-
dy do mnie, jako że znany jestem jako wyjątkowo docie-
►
StarodawnamogiłazesteląiwyrytymnanimznakiemkrzyżanacmentarzyskuwOstrowiu.Tajemniczyśladzprzeszłości
ФотаЮркіХмялеўскага
5XI.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
kliwy pasjonat historii tutejszych terenów. Tak się jednak
złożyło, że podczas objazdów rozmijaliśmy się. Zatelefo-
nowałem zatem do naszego przyjacielaAntosia Mironowi-
cza, by cokolwiek powiedział o wynikach ekspedycji i po-
dzielił się swoją historyczną wiedzą. Rozmawialiśmy dłu-
go. Dowiedziałem się, iż te objazdy to wstępny etap projek-
tu, mającego na celu zbadanie, oznakowanie i uporządko-
wanie tych opuszczonych cmentarzy. Z inicjatywy włady-
ki Andrzeja czynione są starania, aby pozyskać na ten cel
fundusze.Antoś rozpytywał mnie o cmentarzyska w Ostro-
wiu i najbliższej okolicy. Przekazałem nieco nieznanych
mu szczegółów. Zaproponował, abym dołączył do ekspe-
dycji. Umówiliśmy się na kolejny objazd.
Przeszłość nagrobkami zapisana
Cmentarze są ważną cząstką naszego dziedzictwa, świa-
dectwem odwiecznej obecności Białorusinów na Podlasiu,
ich wiary, wreszcie istotnym wyróżnikiem wielokulturo-
wego krajobrazu regionu. Groby to także niezwykle cenne
źródło informacji o przeszłości, chociażby przy tworzeniu
drzewa genealogicznego rodziny.Wnaszych realiach cmen-
tarze, choć niewątpliwie przyczyniają się do zachowania
białoruskiej tożsamości, są też odbiciem procesów asymi-
lacyjnych, pokazują gwałtowne tempo polonizacji.
Jeszcze pół wieku temu wiejskie prawosławne cmenta-
rze na Podlasiu wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. Do-
brze pamiętam las smukłych sosnowych krzyży na mogi-
łach uformowanych tylko z ziemi, porosłych trawą i kwia-
towymi bylinami kopczykach. Nad grobami chyliły się wy-
sokie drzewa, przeważnie sosny i brzozy. Drewniane krzy-
że na mogiłach stały najwyżej jedno-dwa pokolenia. Wko-
pywane coraz niżej, w końcu rozpadały się ze starości. Ra-
zem z nimi znikło bardzo wiele grobów. Tylko niektórych
spoczywających w nich zmarłych dopisano na późniejszych
pomnikach betonowych czy też z popularnego w czasach
PRL lastriko, a obecnie z marmuru, granitu i piaskowca,
choć najczęściej z imitujących je sztucznych konglomera-
tów. W pień wycięto też cmentarne drzewa, nieraz wieko-
we, z uwagi na ich zagrożenie dla obecnych nagrobków.
W mojej rodzinnej kwaterze na cmentarzu w Ostrowiu
najstarszy zachowany pomnik pochodzi z 1910 r. Przetrwał,
bo został wykonany z kamienia. Nadal czytelna jest wyry-
ta w nim cyrylicą informacja o zmarłym pradziadku Kle-
mensie. Takie nagrobki, zwieńczone niewielkim kutym że-
laznym krzyżem, do pierwszej wojny światowej były u nas
dość popularne. Teraz zobaczyć je można przeważnie tylko
na opuszczonych mogiłach, najczęściej na starych częściach
cmentarzy, na nowych zostały zakopane podczas stawiania
nowych pomników albo po prostu gdzieś wyrzucone.
Cmentarze pokazują też polonizację naszej mniejszo-
ści, bowiem nagrobne napisy są już przeważnie w języku
polskim. To niewątpliwie wielka utrata duchowości tych
miejsc. W niedalekiej jeszcze przeszłości imiona i nazwi-
ska zmarłych oraz poświęcone im epitafia pisane cyrylicą
– po słowiańsku bądź rosyjsku – stwarzały niepowtarzalny
podniosły nastrój. Co ciekawe, w odróżnieniu od innych ob-
szarów informacyjnych na nagrobkach nie było dotąd prób
pisania niepolskich treści łacinką. Nieliczne nagrobne na-
pisy w języku białoruskim także są u nas w cyrylicy. A na
jednym z wiejskich prawosławnych cmentarzy pod Biel-
skiem kilka lat temu pojawił się nawet napis w języku...
angielskim. Zmarli Piotr i Maria na pomniku widnieją jako
Peter i Mary. Źródłem tak niezwykłego pomysłu podobno
była chęć ułatwienia anglojęzycznym wnukom, mieszka-
jącym z rodzicami za granicą, duchowej więzi z dziadka-
mi. Cóż, znak czasu. Mało prawdopodobne, aby takie roz-
wiązanie znalazło na Podlasiu naśladowców.
Nie muszą być brzydkie
Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale nie trzeba być
wielkim artystą, by zauważyć, jak wiele jest teraz kiczu na
cmentarzach jeśli chodzi o wygląd współczesnych „łóżko-
wych” nagrobków. W porównaniu z katalogową masów-
ką o sto i więcej lat wcześniejsze kamienne monumenty z
kutymi krzyżami są o niebo ładniejsze. Oczywiście, jak w
Wyciosany z kamienia pomnik z pocz. XX w. na cmenta-
rzu prawosławnym w Ostrowiu przy zbudowanej w 1907
roku cerkwi św. Włodzimierza ►
ФотаЮркіХмялеўскага
6 XII.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
►każdej dziedzinie życia, i na tym polu zmiany są nieunik-
nione. W przemyśle pomnikarskim brakuje jednak odpo-
wiednich wzorców, zwłaszcza artystycznych.
Przykładem na to, że cmentarne groby nie muszą być
szablonowe i jakże często po prostu brzydkie, jest projekt
pomnika autorstwa prof. Jerzego Uścinowicza z wydzia-
łu architektury Politechniki Białostockiej. Ma on stanąć
na cmentarzu prawosławnym w Maleszach w bielskim po-
wiecie na grobie św. Marii Pietruczuk, kanonizowanej w
tym roku przez Cerkiew ofiary zbrodni „Burego” z lute-
go 1946 r. Zaliczona została w poczet Świętych Męczen-
ników Chełmskich i Podlaskich. Ta niespełna dwudziesto-
letnia dziewczyna, nie dając się zgwałcić bandytom, zosta-
ła przez nich postrzelona i w wyniku ran kilka dni później
zmarła w szpitalu w Bielsku Podlaskim. W 2018 r. na jej
opuszczony i zrujnowany nagrobek na cmentarzu w Ma-
leszach natrafiła ekspedycja inicjatywy społecznej „Nasza
Pamięć” Białoruskiego Towarzystwa Historycznego. Po-
stanowiono postawić nowy pomnik. O jego zaprojektowa-
nie poproszono prof. Uścinowicza, który do tematu pod-
szedł po mistrzowsku. Jego projekt jest dość odważny w
formie, a stylistyką nieco nawiązuje do spuścizny prof. Je-
rzego Nowosielskiego. Ideę budowy pomnika pobłogosła-
wił metropolita Sawa. Eminencja napisał: Szlachetne dzie-
ło. Pochwalam. Projekt pomnika zatwierdzam.
Inicjatorzy ogłosili zbiórkę pieniężną, gdyż budowa po-
mnika będzie dość kosztowna. Ale kiedy stanie, być może
będzie też jakąś inspiracją dla tych, którzy odczuwają po-
trzebę innych niż oferowane dziś przez zakłady kamieniar-
skie rozwiązań dla zwykłych nagrobków.
Trzeba to robić w zgodzie z naszą tradycją
Niech tak pieczołowite podejście do upamiętnienia naszej
bolesnej przeszłości da też do myślenia tym, którzy z wła-
snej inicjatywy, przeważnie nieformalnie, stawiają krzyże
i tablice dla oznaczenia zapomnianych miejsc i zdarzeń hi-
storycznych. Bo jakże często, ponosząc takie same koszty
albo i mniejsze, można to zrobić po prostu lepiej, a przede
wszystkim w zgodzie z tradycją i w naszym, a nie zapoży-
czonym, obcym klimacie.
Mam znajomego rodem z sąsiedniej gminy Szudziało-
wo, który podobnie jak ja mocno przeżywa ginącą pamięć
o tutejszej nie polsko-katolickiej przeszłości. Na własną
rękę stara się upamiętniać dawne ruskie miejsca i zdarze-
nia. Przed laty upomniał się o zaśmiecony dawny cmen-
tarz prawosławny w Szudziałowie. Na władzach gminnych
i cerkiewnych wymógł powstrzymanie dalszej dewastacji
i profanacji tego świętego miejsca. Odnalazł tam też jeden
z ocalałych krzyży z szudziałowskiej cerkwi, zbudowanej
na początku XX w. Stała krótko, bo już w sierpniu 1915 r.
wycofujące się wojska rosyjskie podłożyły pod nią ładu-
nek wybuchowy, gdyż dla wroga byłaby militarnym punk-
Wizualizacja pomnika św. Marii Pawluczuk, pochowanej na cmentarzu prawosławnym w Maleszach
Аўтар:праф.ЮрыУсціновіч
7XI.2020Czasopis
n
АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
tem obserwacyjnym. Potem w latach 30. cegły z rozbiórki
posłużyły za budulec obecnego szudziałowskiego kościo-
ła. Te trzy daty z informacjami – o budowie, zburzeniu i
rozebraniu cerkwi – znajomy umieścił na tabliczce, którą
przymocował do odnalezionego krzyża i postawił pośrod-
ku swojej wsi (należącej wówczas do szudziałowskiej pa-
rafii) obok betonowego krzyża za żytielej dierewni, tuż przy
ruchliwej szosie z Krynek do Białegostoku
Wszystko byłoby dobrze i znajomego za tak szczytne
działania należałoby tylko chwalić. Tyle że takie upamięt-
nienie historii nie w pełni oddaje charakter miejsc i zdarzeń,
a dla potomnych nie będzie do końca zrozumiałe, mimo na-
pisów w języku polskim. Właśnie dlatego, że tylko po pol-
sku. Wystarczyłoby dodać jedno czy dwa słowa, a najlepiej
równolegle całość jako oryginał w rodzimym języku, ewen-
tualnie po słowiańsku. Bez tego takie krzyże i pomniki nie
mają w sobie naszej duchowości, nie skłaniają wystarcza-
jąco do zadumy i refleksji, bo są obce kulturowo.
Jaskrawym tego przykładem jest ostatnia inicjatywa
mego znajomego. Niedawno, mijając jego wieś, zauwa-
żyłem jaskrawą planszę, przytwierdzoną do rozłożystego,
wiekowego jesionu, rosnącego obok metalowego ogrodze-
nia z krzyżami. Tekst, jaki na niej przeczytałem, niewie-
le mi mówił. Domyśliłem się, że ma on związek z napa-
ścią Niemiec na Związek Radziecki 22 czerwca 1941 r.,
gdyż na górze widniała taka data. Na dole zaś – 22 czerwca
2021. Pomiędzy datami umieszczono cytat z jakiejś książ-
kowej poezji. O co tu chodzi, pomyślałem. Przecież jeszcze
mamy rok 2020. Domyśliłem się, że to dzieło mego znajo-
mego i zaraz do niego zatelefonowałem. Okazało się, że w
ten sposób postanowił upamiętnić zdarzenie z 22 czerwca
1941 r., kiedy niemiecki samolot dokładnie w tym miejscu
ostrzelał sowiecki pojazd z amunicją. Od wybuchu zapa-
liła się wieś, część zabudowań przed ogniem uchronił ten-
że jesion, który rozszczepił się wskutek wybuchu. Znajo-
my wyjaśnił, że na drzewie umieścił tablicę już teraz, bo
do osiemdziesiątej rocznicy w przyszłym roku nie wiado-
mo czy praz karanawirusa dażywie...
Na moją uwagę, że mało kto skojarzy treść napisu z tym
zdarzeniem, znajomy uszczypliwie odpowiedział, iż heta
dla ludziej intelihentnych... Powiedziałem, że dla nadania
większej powagi i autentyzmu tej tablicy i krzyżom, które
postawił, powinien do polskojęzycznych treści choć sym-
bolicznie dodać słowa z mowy przodków lub tradycji cer-
kiewnej. Odpowiedział, że pa rusku nichto uże nie praczy-
taje. Nie dało się już z nim dalej rozmawiać.
Upamiętnianie historii i kultywowanie pamięci o przod-
kach nie jest prostą sztuką. Muszą to być działania staran-
nie przemyślane, najlepiej oparte na odpowiednich wzor-
cach, fachowych konsultacjach i koniecznie z poszanowa-
niem tradycji.
Jerzy Chmielewski■
Zagadkowa tabliczka we wsi Trzciano Stare w gminie Szudziałowo. Nie ta estetyka i nie nasza tradycja
ФотаЮркіХмялеўскага
8 XII.2020Czasopis
n
ЗАПІСЫ ЧАСУ (X.2020)
Наша хроніка
На Падляшшы
■2 października na placu im. Józefa
Piłsudskiego przed Teatrem Drama-
tycznym im.AleksandraWęgierki w
Białymstoku odbył się koncert „Ser-
cem z Białorusią”. Na scenie wystą-
pili artyści z Polski – Ilo&Friends
oraz Organek i z Białorusi – Navi
Band, Dzieciuki i Lavon Volski.
Przedsięwzięcie zostało przygoto-
wane przez Białoruskie Zrzeszenie
Studentów i Fundację Tutaka, przy
współpracy z Fundacją Białoruski
Dom w Warszawie. Honorowy pa-
tronat nad koncertem objęli prezy-
dent Białegostoku oraz marszałek
województwa podlaskiego.
■Konsul Michaił Holcaŭ, pracujący
dotąd na placówce w Białymstoku,
został zwolniony ze służby w bia-
łoruskim MSZ. Stało się to po tym,
jak ujawnił publicznie fałszerstwa
wyborcze w konsulacie RB w Bia-
łymstoku. Z oficjalnych danych wy-
nikało, że w Białymstoku Białorusi-
ni głosowali w większości na Łuka-
szenkę – w rzeczywistości 90 proc.
wyborców poparło Cichanoŭską. 2
października Michaił Holcaŭ na
facebooku zamieścił po rosyjsku
wpis, informując że kończy po-
nadośmioletnią misję „sprzyjania i
pomagania ludziom”, a teraz chęt-
nie rozpatrzy ofertę nowej pracy,
np. w turystyce, jako „specjalisty
władającego trzema językami ob-
cymi (angielskim, polskim i hisz-
pańskim)”.
■Przed siedzibą Konsulatu General-
nego RB w Białymstoku przez cały
październik tutejsza diaspora biało-
ruska organizowała liczne protesty
i manifestacje przeciwko sfałszo-
waniu wyborów prezydenckich w
Białorusi, domagając się ustąpienia
Aleksandra Łukaszenki.
■W Białymstoku kilku duchownych
prawosławnych z rodzinami zosta-
ło objętych kwarantanną z powo-
du kontaktów z osobami, u których
wykryto koronawirusa. Z tego po-
wodu w pierwszym tygodniu paź-
dziernika zamknięta dla wiernych
została cerkiew św. Jana Teologa na
Bacieczkach, gdyż nie było komu
sprawować nabożeństw.
■4 października w Czeremsze Bia-
łoruskie Towarzystwo Społeczno-
Kulturalne zorganizowało kolejny
festyn ludowy, przesunięty z lata z
uwagi na pandemię koronawirusa.
W kolejnych tygodniach organiza-
cja miała kontynuować odłożone w
czasie imprezy, plany te znów jed-
nak pokrzyżowało zaostrzenie pan-
demii. Odwołane zostały zaplano-
wane na październik i początek li-
stopada eliminacje rejonowe i cen-
tralne konkursów dla dzieci i mło-
dzieży szkolnej „Piosenka białoru-
ska”, „Sceniczne słowo” oraz prze-
gląd rodzin muzykujących „Śpia-
wajuczyja siemji”. Na facebooku
organizatorzy napisali, że o nowych
terminach poinformują, „gdy tylko
pozwolą na to warunki”.
■7 października zmarł nagle o. mi-
trat Mikołaj Mielniczuk, proboszcz
parafii prawosławnej Narodzenia
Bogurodzicy w Mielniku. Miał
65 lat. Zmarły duchowny był pro-
boszczem parafii w Mielniku od 15
czerwca 2011 r. Przez ten czas pa-
rafia przeżyła prawdziwe odrodze-
nie – o. Mikołaj Mielniczuk prze-
prowadził wiele ważnych prac oraz
umiejętnie włączał parafian w ży-
cie Cerkwi.
■Pomnik-tablica ku czci czterech „żoł
nierzy wyklętych” w gminie Po-
świętne został oblany czerwoną
farbą. Na tablicy znajduje się m.in.
nazwisko Romualda Rajsa „Bure-
go”, odpowiedzialnego za wymor-
dowanie kilkudziesięciu mieszkań-
ców prawosławnych, białoruskich
wsi. Już w 2018 r., tuż po odsło-
nięciu pomnika, nieznani spraw-
cy napisali sprayem na tablicy sło-
wo: MORDERCY. Policja wszczę-
ła dochodzenie w sprawie dewasta-
cji pomnika.
■18 października odbyło się ostat-
nie wydarzenie artystyczne w
tymczasowej siedzibie Bielskiego
Domu Kultury. Był to pokonkur-
sowy koncert uczestników elimi-
nacji białostockiego festiwalu pio-
senki im. Anny German. Placówka
już na początku października rozpo-
częła przeprowadzkę do odnowio-
nej siedziby przy ul. 3 Maja. Inwe-
stycja kosztował około 19 mln zło-
tych. Miasto Bielsk Podlaski blisko
Наш рэдакцыйны сябра Юрка Сульжык і яго жонка Дарота на канцэрсе
„Сэрцам з Беларуссю”ў Беластоку
ФотаСоніСульжык
►
9XI.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
80 proc. środków pozyskało na ten
cel z unijnego programu operacyj-
nego dla województwa podlaskie-
go. Nowy budynek wygląda oka-
zale. Są w nim teraz nowoczesne
sale konferencyjna i kinowa, gar-
deroby, których wcześniej brakowa-
ło, pomieszczenia do zajęć tanecz-
nych i artystycznych, studio nagra-
niowe oraz dwie windy – osobo-
wa i towarowa. Zbudowano też
duży wygodny parking z dojaz-
dem. Jedną z pierwszych imprez w
nowym budynku miał być festiwal
„Bardaŭskaja wosień”, organizowa-
ny w Bielsku od wielu lat pod ko-
niec października, jednak z uwagi
na pandemię został odwołany.
■18 października na polsko-bia-
łoruskim przejściu w Kuźnicy
ujawniona została próba wręcze-
nia przez obywatela Białorusi ła-
pówki funkcjonariuszowi granicz-
nemu, gdy okazało się, że nie po-
siada OC pojazdu. Kara, jaką na-
kazano mu uiścić na rzecz Ubez-
pieczeniowego Funduszu Gwaran-
cyjnego to 5200 złotych. Podróżny
w zamian za odstąpienie od czynno-
ści służbowych zaproponował funk-
cjonariuszowi 300 zł. Po przedsta-
wieniu zarzutów dobrowolnie pod-
dał się karze zaproponowanej przez
prokuratora – pół roku pozbawienia
wolności z warunkowym zawiesze-
niem na dwa lata.
■19 października w Białostockim Te-
atrze Lalek spektakl „Inna” wysta-
wił gościnnie Teatr BaWiMo. Do-
chód ze sprzedaży biletów został
przeznaczony na wspieranie Bia-
łorusinów walczących o demo-
krację. Tytułową bohaterką sztu-
ki jest rosyjska studentka, odsiadu-
jąca wyrok za manifestowanie nie-
zgody na system. Przedstawienie
wyreżyserował Dariusz Szada-Bo-
rzyszkowski.
■20 października na placu NZS w
Białymstoku (centrum miasta,
przy uniwersytecie) dwie czarno-
skóre studentki zostały zaatakowa-
ne wulgarnymi wyzwiskami przez
nieznaną kobietę. Wykrzykiwała do
nich: „Murzyńskie pały, won z Pol-
ski!”. Policja, po upublicznieniu na-
grania z zajścia przez Ośrodek Mo-
nitorowania Zachowań Rasistow-
skich i Ksenofobicznych, wszczę-
ła postępowanie.
■22 października w wieku 95 lat
zmarł Wiktor Szwed, jeden z naj-
bardziej znanych białoruskich po-
etów w Polsce. Był autorem kilku-
dziesięciu zbiorów poezji, na jego
wierszach wychowało się kilka po-
koleń polskich Białorusinów. Uro-
dził się we wsi Morze, w gminie
Czyże. Był absolwentem Akade-
mii Nauk Politycznych w Warsza-
wie, dziennikarstwa i filologii bia-
łoruskiej na Uniwersytecie War-
Цуд у Плёсках?
20 кастрычніка ва Успенскай царкве ў Плёсках на-
стаяцель а. Андрэй Неліпінскі адслужыў акафіст
перадІверскайіконайБожаймаці,наякойўканцы
жніўня з’явілася міра.
Такі пахучы алей, цякучы з іконы, лічыцца ў народзе
цудатворным. Таму хаця бацюшка завельмі не распа-
вядаў пра вячэрнюю богаслужбу, на ёй з’явілася надта
шмат вернікаў, таксама з Бельска і Беластока. Акафіст
доўжыўся ажно дзве гадзіны. Бацюшка не паспяваў чы-
таць мноства картачак за здароўе, прынесеных людзьмі.
Пасля стаялі яны яшчэ ў доўгай чарзе, каб прыкласці
галаву да незвычайнай іконы.
Настаяцель не спадзяваўся такіх натоўпаў. Паінфар-
маваў, што такія акафісты будуць у Плёсках у кожны
аўторак, а служыць будзе больш бацюшкоў. Святар раз-
лічвае таксама на тое, што паломнікі да цудадзейнай
іконы пакінуць таксама грашовыя ахвяры, дзякуючы
чаму лягчэй будзе правесці рамонты, якія праводзяцца
ў царкве. У гэтым годзе дах храма быў пакрыты меднай
бляхай. Устаўлены таксама новыя вокны, дзверы і ад-
ноўлены сцены звонку. Святар разлічвае, што за грошы
ад паломнікаў удасца яшчэ памяняць падлогу і ўставіць
у яе абаграванне. Пра такія патрэбы паінфармаваў пад-
час першага акафісту.
Трэба спадзявацца, што ў Плёскі будуць пастаянна
прыязджаць зусюль вернікі перадусім таму, каб шукаць
ратунку ад цяперашняй заразы. Настаяцель дарэчы даў
гэта зразумець, калі блаславіў вернікаў на заканчэнне
акафісту. Пажадаў, „каб Божая маці (Іверская) дала ўсім
здароўе і спыніла цяперашнюю заразу”.
ПраабражэнскаяцаркваўПлёсках.Зувагінасітуацыю
з каранавірусам штотыднёвыя малебны настаяцель
часова адклікаў
ФотаАнныПятроўскай(PolskieRadioBiałystok)
►
►
10 XII.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Od kilku miesięcy trwają w naszym regio-
nie wielkie akcje charytatywne na rzecz ra-
towania dwójki dzieci, cierpiących na SMA
– rdzeniowy zanik mięśni. To Kubuś z Haj-
nówkiiFilipekzGredelwgminieOrla.Mają
podwalatkainaleczeniebezlitosnejchoro-
by,odbierającejwładzęnadciałem,potrze-
bują najdroższego leku świata. Jego koszt
jest horrendalny – 9,5 mln zł.
Rodzice chłopczyków, szukając ratunku i możliwości
zgromadzenia tak niebotycznej kwoty, zgłosili się do por-
talu siepomaga.pl., gdzie uruchomiono zbiórki pienięż-
ne. Do akcji natychmiast przyłączyło się bardzo wiele
osób i instytucji, szkoły i przedszkola. Pieniądze na ten
cel zbierano także na dobroczynnych kiermaszach pod-
czas festynów białoruskich. Podjęto szereg przeróżnych
działań i przedsięwzięć. Dla ratowania Kubusia dzieci z
bielskiej Trójki licytowały maskotki, sprzedawały lemo-
niadę, zbierały na sprzedaż kasztany. W Hajnówce, Biel-
sku i Białymstoku organizowano charytatywne festyny
i kiermasze, loterie fantowe. Hajnowscy samorządow-
cy, areszt śledczy, policja, strażacy, instytucje z powia-
tu hajnowskiego podjęły też internetowe wyzwanie #Ga-
szynChallenge, którego celem jest pomoc potrzebującym.
To łańcuch ludzi dobrej woli, budowany poprzez kolej-
ne nominowania. Należy wykonać dziesięć pompek lub
przysiadów i wpłacić potem na konto minimum 5 zł. Ta-
kie wyzwanie dla Kubusia podjęli m.in. pracownicy Mu-
zeum i Ośrodka Kultury Białoruskiej w Hajnówce, eki-
py z Centrum Edukacji i Promocji Kultury Białoruskiej
w Szczytach, Stowarzyszenia Muzeum Małej Ojczyzny
w Studziwodach oraz Redakcja Mniejszości Narodowych
Polskiego Radia Białystok.
Wspierając zbiórkę pieniędzy na leczenie Kubusia i Fi-
lipka z oryginalną inicjatywą wyszedł proboszcz prawo-
sławny z Malesz w bielskim powiecie. Przebiegł on pięć-
dziesiąt kilometrów na terenie parafii, a do biegu na jego
apel przyłączyli się też inni.
Dzięki tak mocno nagłośnionym działaniom pienią-
dze na leczenie Kubusia wpłaciło blisko 120 tys. osób,
Zbiórki na najdroższy lek świata
szawskim. Debiutował w 1957 r.
na łamach Tygodnika Białorusi-
nów w Polsce „Niwa”. Pisał wier-
sze dla dorosłych i dzieci, a wiele z
nich weszło do kanonu białoruskiej
literatury. Współpracował też przy
powstawaniu podręczników do na-
uki języka białoruskiego. Był człon-
kiem Związku Literatów Polskich
oraz Białoruskiego Stowarzyszenia
Literackiego „Białowieża”. Został
odznaczony m.in. Krzyżem Kawa-
lerskim Orderu Odrodzenia Polski,
Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasłu-
gi, otrzymał odznaczenia „Zasłużo-
ny Białostocczyźnie” i „Zasłużony
działacz kultury”. Czyt. str. 17
■Już ponad 50 dni na przymusowym
wygnaniu w Polsce – ostatnio przy
kościele św. Antoniego w Sokół-
ce – przebywa arcybiskup metro-
polita miński i mohylewski Tade-
usz Kondrusiewicz, zwierzchnik
Kościoła katolickiego w Białoru-
si. 31 sierpnia duchowny został za-
trzymany na granicy polsko-biało-
ruskiej i nie wpuszczony do kraju,
którego jest pełnoprawnym oby-
watelem. Wielu niezależnych ko-
mentatorów podkreśla, że działa-
nia władz są sprzeczne z białoru-
skim prawem – to bowiem nie do-
puszcza sytuacji, w której obywate-
lowi Białorusi odmawia się wjazdu
do ojczyzny. Sekretarz stanu USA
Mike Pompeo w swoim oświadcze-
niu wezwał władze białoruskie do
odstąpienia od tego rodzaju szykan
i wpuszczenia arcybiskupa Kondru-
siewicza do kraju. Zwierzchnik bia-
łoruskich katolików popadł w nie-
łaskę Łukaszenki, gdyż po sierp-
niowych wyborach zaapelował o
zaprzestanie używania siły wobec
protestujących i rozpoczęcie dia-
logu ze społeczeństwem. W odpo-
wiedzi dyktator oświadczył, że du-
З-за каранавіруса ў сям’і адбралі
труну з нябожчыкам
16 кастрычніка ў адной з вёсак каля Бельска санітарная служба (San-
epid) спыніла пахаванне звыш 80-гадовага мужчыны, бо прыйшоў вы-
нік, што меў ён каранавіруса. Калі людзі зышліся на паніхіду, а было іх
шмат, да нявесткі пакойнага, якая стаяла каля труны, патэлефанавалі з
Бельска. Загадалі зачыніць труну і каб людзі хутка разышліся да сваіх
хат. Санэпід крыху раней патэлефанаваў таксама бацюшку, які меў ад-
служыць паніхіду а на наступны дзень літургію і адпяванне. Святару
сказалі, каб астаўся дома.
Неўзабаве прыехала аўто пахавальнай фірмы і труну з нябожчыкам
павезлі ў Бельск. Гэты мужчына памёр у шпіталі ў Бельску. Пару дзён ра-
ней адвезла яго туды карэтка хуткай дапамогі, бо раптам цяжка захварэў.
Паспелі ўзяць у яго яшчэ вымаз, каб праверыць, ці не мае каранавіруса.
Вынік быў станоўчы, але з’явіўся, калі пацыент ляжаў ужо ў труне.
Нябожчыка пахавалі без сям’і, толькі з самім бацюшкам. А родныя
мусілі адбыць яшчэ дзесяць дзён каранціну.
►
►
11XI.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
a Filipka prawie 70 tys. Dla „małego wojownika z Haj-
nówki” zebrano dotąd ponad cztery miliony złotych, a na
rzecz chłopczyka z Gredel 3,1 mln zł. Mimo uzbierania
tak dużych kwot, do potrzebnej sumy brakuje jeszcze bar-
dzo wiele. Czasu jest jednak coraz mniej, gdyż lek nale-
ży podać jak najszybciej.
Na portalu siepomaga.pl wiosną ruszyło też konto dla
chorej na SMA Darii z Białorusi. Jest córeczką byłej mi-
strzyni kraju w judo. Urzędnicy białoruskiego minister-
stwa zdrowia odmówili jakiejkolwiek pomocy. „Tak kosz-
towne leczenie jest bezcelowe” – odpisali na list rodzi-
ców. Białoruś nie refunduje nawet preparatu, który po-
maga w opóźnieniu przebiegu choroby, dając więcej cza-
su na zebranie pieniędzy na najdroższy lek świata. Ro-
dzice Darii w marcu przeprowadzili się zatem do Gdań-
ska. W Polsce opóźniający chorobę preparat dziewczyn-
ka otrzymała. Zbiórka pieniędzy szła jednak bardzo wol-
no. Wiele instytucji, mediów i samorządów odmówiło
wolontariuszom z fundacji siepomaga.pl wsparcia takiej
inicjatywy, ponieważ Daria „nie jest nasza”. Z odmową
spotkali się oni także ze strony organizatorów akcji so-
lidarności z Białorusią, masowo organizowanych w Pol-
sce po wydarzeniach sierpniowych za wschodnią grani-
cą. Mimo to rodzice się nie poddawali, z uporem puka-
li do różnych drzwi w celu zgromadzenia siedmiu milio-
nów złotych, licząc na to że brakujące dwa i pół miliona
uda się zebrać w Białorusi.
I oto pod koniec października nadeszła wspaniała wia-
domość, iż najdroższy lek świata Daria otrzyma całkowi-
cie za darmo. Produkujący go koncern raz na kilka tygo-
dni losuje jedno dziecko i dziewczynka z Białorusi zna-
lazła się w gronie szczęśliwców. Musi tylko przejść od-
powiednie badania medyczne.
W Polsce trwa zbiórka na rzecz jeszcze jednej chorej na
SMAdziewczynki z Białorusi. To Safija, córeczka 23-let-
niej pielęgniarki z Lachowicz. Szukając ratunku dla dziec-
ka, przyjechała niedawno do Lublina. Akcja pomocy na
portalu siepomaga.pl ruszyła w połowie sierpnia.
Oto linki do kont chorych na SMA Kubusia, Filipka i
Safiji, gdzie można wpłacać pieniądze na ratowanie ich
zdrowia:
siepomaga.pl/kubus
siepomaga.pl/filipek
siepomaga.pl/sofiya
Jerzy Chmielewski
chowni powinni się zająć własną
sprawą, a „cerkwie i kościoły nie
są dla polityki”. 19 października ar-
cybiskup Kondrusiewicz był w Wa-
tykanie, gdzie rozmawiał z sekre-
tarzem stanu Stolicy Apostolskiej
Pietro Parolinem, który osobiście
interweniował w tej sprawie w
Mińsku. Ale jak oświadczył, reżim
przedstawił warunki powrotu miń-
skiego metropolity do kraju – jak to
określił – nie do przyjęcia.
■Ukazała się książka „Architektura
drewniana w Białymstoku”. Publi-
kację opracował zespół w składzie
Iwona Górska, Joanna Kotyńska-
Stetkiewicz,Aneta Kułak, Grzegorz
Ryżewski i Wiesław Wróbel z Fun-
dacji Ochrony Zabytków „Na Ru-
bieży”. Wydanie sfinansowało Mia-
sto Białystok.
У Польшчы
■10 października w Krakowie pod
hasłem „Nie zapomnimy, nie wy-
baczymy” przeszedł marsz solidar-
ności z kobietami Białorusi. Mar-
sze wsparcia zorganizowano też we
Wrocławiu, Poznaniu i Szczecinie.
Podobne akcje odbyły się m.in. w
Stanach Zjednoczonych, Kanadzie,
Czechach i na Litwie.
■17 października we Wrocławiu
wręczono doroczną Literacką Na-
grodę Europy Wschodniej Ange-
lus. Jej laureatem został Słowe-
niec Goran Vojnovic, autor książki
„Moja Jugosławia” (Wydawnictwo
Akademickie SEDN). To opowieść
ukazująca proces kształtowania się
tożsamości młodego pokolenia tuż
przed końcem istnienia Jugosła-
wii oraz kilkanaście lat po jej roz-
padzie. Nagroda Angelus, ufundo-
wana przez miasto Wrocław, przy-
znawana jest od 2006 r. za najlep-
szą książkę prozatorską opubliko-
waną w języku polskim i przezna-
czona dla pisarzy pochodzących z
Europy Środkowej, którzy w swo-
ich pracach podejmują tematy
najistotniejsze dla współczesności
i pogłębiają wiedzę o świecie in-
nych kultur. W 2011 r. jej laureat-
Spór o ulicę Łupaszki trafi do Strasburga?
30 września Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę
kasacyjną, złożoną przez Miasto Białystok, kończąc formalnie trwający dwa
lata spór o kontrowersyjną nazwę ulicy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łu-
paszki”. Patron szczególnie wrogo jest postrzegany przez prawosławno-bia-
łoruską społeczność w całym regionie. Jest kojarzony ze zbrodniami pol-
skiego podziemia na naszej ludności (chodzi przede wszystkim o zbrodnie
z maja 1945 r. w Potoce koło Michałowa). NSA odrzucił skargę ze wzglę-
dów formalnych, wskazując na uchybienia prawne w konstrukcji i procedo-
waniu uchwały białostockiej rady miejskiej, zmieniającej poprzednią, przy-
jętą w tej sprawy w poprzedniej kadencji, kiedy większość mieli w niej rad-
ni PiS. Choć wyrok jest prawomocny, to pojawiły się słuchy, iż cała ta bole-
sna sprawa może jeszcze trafić do trybunału w Strasburgu.
►
►
12 XII.2020Czasopis
n
7 października w Warszawie odbyło się okolicznościo-
we posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości
Narodowych i Etnicznych. W tym roku przypada 15-le-
cie jej istnienia. W skład komisji wchodzą przedstawi-
ciele dwunastu organów administracji rządowej, delegat
IPN oraz reprezentanci wszystkich polskich mniejszości
narodowych i etnicznych, a także społeczności kaszub-
skiej (jako posługującej się językiem regionalnym). Z
ramienia naszej mniejszości zasiadają w niej przewod-
niczący BTSK Jan Syczewki i nasz redakcyjny kolega
Sławomir Iwaniuk, oddelegowany przez Związek Bia-
łoruski w RP.
Komisja jako organ doradczy premiera w ciągu piętna-
stu lat funkcjonowania stała się platformą do wypracowa-
nia stanowisk w sprawie projektów aktów prawnych do-
tyczących mniejszości, a także podziału dotacji dla nich
z budżetu państwa.
W posiedzeniu z okazji 15-lecia komisji wziął dział mi-
nister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Ka-
miński (przemawia na zdjęciu), jego zastępca Błażej Po-
boży oraz wiceminister edukacji narodowej Maciej Ko-
peć i poseł Ryszard Galla – wiceszef sejmowej komisji
Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Przygotowywane jest wydanie okolicznościowej publi-
kacji z okazji przypadającej w tym roku piętnastej rocz-
nicy uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych.
Przedstawione w niej zostaną różne aspekty życia i dzia-
łalności poszczególnych społeczności.
15. rocznica funkcjonowania ważnej komisji
mswia.gov.pl
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
ką była białoruska noblistka Swie-
tłana Aleksijewicz (za „Wojna nie
ma w sobie nic z kobiety”).
■20 października Swiatłana Cicha-
noŭska gościła w Warszawie. Spo-
tkała się z premierem Mateuszem
Morawieckiem oraz z prezydentem
Warszawy Rafałem Trzaskowskim.
Cichanoŭska przyjechała do stolicy
na zaproszenie Kolegium Europej-
skiego, gdzie wzięła udział w uro-
czystym rozpoczęciu roku akade-
mickiego. Ponadto uczestniczyła w
inauguracji tegorocznego programu
stypendialnegoim.KonstantegoKa-
linowskiego (wspierającego studen-
tów polskich uczelni z Białorusi) na
Uniwersytecie Warszawskim.
■Przedstawiciele organizacji mniej-
szości narodowych i etnicznych
w Polsce, zasiadający w Komi-
sji Wspólnej Rządu i Mniejszości
Narodowych i Etnicznych, przyję-
li stanowisko, w którym stwierdzi-
li, że pandemia koronawirusa „zna-
cząco wpłynęła na funkcjonowanie
mniejszości narodowych i etnicz-
nych oraz społeczności posługują-
cej się językiem regionalnym, po-
dobnie jak całego społeczeństwa”.
Zaapelowali więc do władz o więk-
sze wsparcie dla podmiotów dzia-
łających w sferze kultury mniej-
szości. Ponieważ wiele imprez ze
względu na pandemię się nie od-
bywa, działacze mniejszościowi
zaapelowali, by bardziej wspierać
same organizacje, nawet kosztem
dotacji na imprezy, które i tak nie
mogą się odbyć ze względu na ob-
ostrzenia sanitarne. Czyt. wyżej
У Беларусі
■Od 1 października serwis interneto-
wyTut.bystraciłstatustzw.medium
informacyjnego. To rezultat decyzji
Святлана Ціханоўская прамаўляе ў Варшаўскім універсытэце падчас інаў-
гурацыі стыпендыяльнай праграмы імя Касеуся Каліноўскага
РадыёРацыя
►
13XI.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
ministra informacji Igora Łuckiego
z 29 września, która pozbawiła por-
tal akredytacji do 30 grudnia tego
roku. W obawie o bezpieczeństwo
swoich reporterów serwis przestał
wysyłać ich na manifestacje. Ma-
rina Zołotowa, redaktorka naczel-
na Tut.by, nazwała tę decyzję „cał-
kowitym czyszczeniem pola infor-
macyjnego” przez władze. Tut.by,
działający od 2000 roku, to jeden z
najpopularniejszych niezależnych
białoruskich portali internetowych.
Przedstawiciele niezależnych wy-
dawnictw zwrócili się do minister-
stwa informacji z apelem o wyco-
fanie pozwu przeciwko Tut.by, a
także do odblokowania licznych
portali internetowych, relacjonu-
jących problemy społeczno-poli-
tyczne w kraju.
■Koniec dywersyfikacji dostaw ropy
do Białorusi, wrócił monopol Rosji.
Białoruski państwowy holding naf-
towy Biełnieftiechim ogłosił, że w
październiku białoruskie rafinerie
planują import 1,7 mln ton ropy naf-
towej, w tym 1,65 mln ton z Rosji.
Toniewątpliwieczęśćrachunku,jaki
już zapłaciłAleksander Łukaszenka
za poparcie Moskwy po sfałszowa-
nych wyborach prezydenckich.
■Aleksander Łukaszenka chwyta się
każdego sposobu, by poprawić swój
wizerunek. 1 października w obec-
ności kamer państwowej telewi-
zji czule obejmował prezesa firmy
deweloperskiej z Emiratów Arab-
skich, która przymierza się zain-
westować 4 mld euro w budowę
smart city (inteligentnego miasta)
na północy Mińska.
■Na początku października blok elek-
trowni atomowej w Ostrowcu roz-
począł działalność na minimalnym
poziomie mocy kontrolowanej. Si-
łownię czeka teraz szereg testów.
Jednym z nich będzie podłączenie
do sieci energetycznej. Elektrow-
nia ma składać się z dwóch bloków.
Pierwszy z nich ma rozpocząć peł-
ną działalność w przyszłym roku,
a następny w 2022 r. Każdy z blo-
ków ma mieć moc 1200 megawa-
tów. Elektrownia ma działać przez
60 lat. Litwini, których stolica po-
łożona jest ok. 50 km od Ostrowca,
mają obawy co do bezpieczeństwa
elektrowni – profilaktycznie roz-
prowadzili wśród swoich obywa-
teli około czterech milionów table-
tek jodu, podawanych w przypadku
skażenia radioaktywnego.
■Od 2 października białoruskie MSZ
anulowało wszystkie akredytacje
zagranicznych dziennikarzy. Tym
samym niemożliwa też stała się le-
galna praca takich redakcji jak te-
lewizja Biełsat, Radio Racja, Ra-
dio Svaboda czy Euroradio, choć
i wcześniej przeważnie nie miały
one zgody władz białoruskich na
akredytację. Co ciekawe, formal-
nie ta decyzja dotyczy też akre-
dytowanych w Białorusi mediów
rosyjskich. Jak wyjaśniły władze,
Калі людзі ўзнялі бел-чырвона-белыя сцягі,
то яны ўздымуць і мову
18 кастрычніка ў Мінску ад-
быўся XIV з’езд Таварыства Бела-
рускай мовы імя Францыска Ска-
рыны. Гэта адна з найстарэйшых
грамадскіх арганізацый у Бела-
русі. Удзельнікі з’езду выказаліся
за вяртаннем канстытуцыі 1994 г.
і за адзіную дзяржаўную беларус-
кую мову. Як сказала пераабраная
на чарговы тэрмін старшыня ТБМ
Алена Анісім, „беларуская мова за-
стаецца ў пасынках у краіне, якая
называецца Беларуссю”.
Заява была прынята па прапанове ганаровага старшыні арганізацыі,
кандыдата гістарычных навук Алега Трусава. Дэлегаты з’езду былі ўпэў-
нены, што калі людзі высока ўзнялі бел-чырвона-белыя сцягі як нацыя-
нальныя сімвалы, то яны ўздымуць і мову.
НовыЧас
Старшыня ТБМ Алена Анісім
Так выглядае камера ў славутым арышце на Акрэсціна ў Мінску. Вобраз
нарысавалаадназпасаджаныхтамудзельніцмірныхбеларускіхпратэстаў
Рыс.НадзіСаяпіны
►
14 XII.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
anulowanie jest częścią ponow-
nej procedury akredytacyjnej. Od
5 października rozpoczęła pracę
nowa komisja akredytująca kore-
spondentów zagranicznych.
■3 października w mińskim szpita-
lu zmarł 41-letni Denis K. Na od-
dział przyjęto go prosto z aresztu
Akrescina, w którym został dotkli-
wie pobity. Kierownictwo aresztu
tłumaczyło, że obrażeń Denis na-
bawił się… spadając z łóżka. Z in-
formacji medycznych wynika, że
mężczyznę. przyjęto do szpitala
z otwartym, urazowym uszkodze-
niem mózgu, krwiakami wewnątrz-
czaszkowymi, urazem lewego pła-
tu skroniowego, złamaną prawą ko-
ścią skroniową, biodrową, żebrami i
prawym obojczykiem. Lekarze po-
twierdzili także uraz płuc i serca.
Mimo starań mężczyzny nie uda-
ło się uratować. Do Akresciny tra-
fił on w wyniku przypadkowej ła-
panki. Wcześniej nie uczestniczył
w akcjach protestu.
■6 października na naradzie z przed-
stawicielami przemysłu drzewne-
go Aleksander Łukaszenka zapo-
wiedział utworzenie rodzimej wy-
twórni kartonu. Teraz Białoruś im-
portuje go w dużej części z zagrani-
cy, w tym z Polski. – Im sprzedaje-
my surowiec, a sprowadzamy towar
przerobiony – powiedział. – Prze-
cież to absurd, swoje drewno prze-
rabiajmy sami.
■9 października Aleksander Łuka-
szenka wydał decyzję o zmniej-
szeniu liczby personelu w ambasa-
dzie i konsulatach RP i Litwy. Jako
przyczynę podano „destrukcyjną
działalność obu państw”. Łącz-
nie Białoruś opuściło 32 polskich
dyplomatów, pozostało 18. Resz-
ta państw unijnych, mających am-
basady w Mińsku, wezwała swo-
ich dyplomatów na konsultacje na
znak solidarności zWarszawą iWil-
nem (pozostali tylko ambasadoro-
wieAustrii i Włoch). Jak informują
różne źródła, już zaczęły się proble-
my z wydawaniem wiz. Sytuacja ta
może negatywnie wpłynąć na rynek
pracy w Polsce, na którym na trwałe
zadomowili się od kilku lat Białoru-
sini (szczególnie na Podlasiu). Dla
tysięcy obywateli Białorusi może to
oznaczać poważne uszczuplenie ich
źródła dochodu oraz spadek pozio-
mu życia.
■Mimo gróźb użycia broni z ostrą
amunicją, mobilizacji ogromnych
sił milicji i OMON-u, a także cią-
głych aresztowań, w całym kraju nie
ustawały protesty, w których doma-
gano się ustąpienia Łukaszenki. Naj-
większe niedzielne pokojowe mani-
festacje w Mińsku liczyły od co naj-
mniej kilkudziesięciu do ponad stu
tysięcy osób. Powróciła brutalność
zamaskowanych funkcjonariuszy i
bicie zatrzymanych w więzieniach.
Sądy wymierzały najczęściej 15-
dniowe kary aresztu dla schwyta-
nych uczestników marszów, a także
dla przypadkowych osób, które zna-
lazły się w zasięgu siepaczy w czar-
nych kominiarkach, polujących z
pałkami na zwykłych przechodniów.
■Na ulicach Mińska oprócz niedziel-
nych głównych manifestacji i sobot-
nich demonstracji kobiet wychodzą
w inne dni różne grupy społeczne.
Protestowali m.in. emeryci, któ-
rych siły bezpieczeństwa bezsku-
tecznie usiłowały rozpędzić, oraz
niepełnosprawni, którzy – nie bez
przeszkód – przemaszerowali (tak-
że przejechali na wózkach) ulica-
mi stolicy.
■10 października Łukaszenka zor-
ganizował „okrągły stół” w… wię-
zieniu KGB. „Zaprosił” na spotka-
nie swoich politycznych oponen-
tów, których pozamykał niedawno
w celach. Na sali, gdzie zorganizo-
wano to spotkanie, pojawił się Siar-
hiej Cichanoŭski, popularny biało-
ruski bloger i więziony mąż lider-
ki białoruskich protestów Swiatła-
ny Cichanoŭskiej. Nie podał jednak
ręki dyktatorowi, a w zamian usły-
szał, że z więzienia wyjdzie nie-
prędko. Nie przyszła za to Marija
Kalesnikawa, jedna z najpopular-
niejszych liderek zjednoczonego
sztabu Swietłany Cichanoŭskiej,
więziona od kilku tygodni pod za-
rzutem nawoływania do działań
szkodzących bezpieczeństwu Bia-
łorusi. Spotkanie nie przyniosło
żadnych zakładanych przez Łuka-
szenkę rezultatów i okazało się wi-
zerunkową porażką.
■12 października wiceszef MSW płk
Hienadź Kazakiewicz oświadczył,
że podlegli mu funkcjonariusze i
żołnierze wojsk wewnętrznych w
razie potrzeby będą wykorzysty-
wali środki specjalne i broń bojo-
wą. Po raz pierwszy władze otwar-
cie powiedziały, że będą strzelać do
pokojowo manifestujących Białoru-
sinów. – My, oczywiście humani-
tarnie, użyjemy broni z ostrą amu-
nicją – powiedział w państwowej
telewizji kilka dni później Mikałaj
Karpienkou, szef działu ds. walki
z przestępczością zorganizowaną i
korupcją MSW.
■12 października w szpitalu w Grod-
nie zmarł Jurka Hołub, ceniony po-
eta białoruski. Jego twórczość była
Даўжэзны бел-чырвона-белы сцяг
у Мінску
Telegram
►
15XI.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
też tłumaczona na język polski i
wydawana m.in. w Białymstoku.
20 październjika skończyłby 73
lata. Został pochowany w rodzin-
nej wsi Horna koło Zelwy na Gro-
dzieńszczyźnie. Czyt. str. 17
■12 października premierę w ser-
wisie YouTube miał dramat „Tu-
tejsi” Janki Kupały w wykonaniu
byłych aktorów Narodowego Te-
atru im. Janki Kupały w Mińsku.
We wrześniu mieli oni zaprezen-
tować nową inscenizację tej sztuki
z okazji stulecia swego teatru. Tuż
po sfałszowanych wyborach prezy-
denckich zwolniono dyrektora sce-
ny Pawła Łatuszkę, w ślad za nim
wypowiedzenia z pracy złożyli ak-
torzy. „Tutejszych” w ich wykona-
niu na YouTube obejrzało już po-
nad 100 tys. osób.
■14 października metropolita Be-
niamin, zwierzchnik Białoruskiej
Cerkwi Prawosławnej, zwrócił się
do protestujących z prośbą, by nie
śpiewali jednej z najbardziej zna-
nych białoruskich pieśni „Mahutny
Boża”. Jak powiedział, „to pieśń o
świeckim charakterze, która dzieli
nasze społeczeństwo”.
■Maryja Tulżankawa, która na prze-
łomie września i października obro-
niła dyplom wrocławskiej Akade-
mii Sztuk Pięknych, po powrocie do
ojczyzny została zatrzymana i ska-
zana na 15 dni aresztu administra-
cyjnego. Przed powrotem do domu
była zaangażowana w akcje we
Wrocławiu, które wspierały prote-
sty przeciwko Łukaszence w Biało-
rusi. Poza działalnością stricte arty-
styczną promowała we Wrocławiu
kulturę i tradycję Białorusi, orga-
nizując liczne koncerty i warszta-
ty. Białorusini mieszkający w sto-
licy Dolnego Śląska zorganizowali
w sieci zbiórkę pieniędzy na pomoc
prawną dla aresztowanej rodaczki,
specjalny apel wystosowali też rek-
torzy wrocławskich uczelni.
■Architekt Nikita Domraczew, brat
Darii Domraczewej, słynnej bia-
tlonistki, wielokrotnej mistrzy-
ni olimpijskiej i świata, jednej z
ukochanych sportsmenek Łuka-
szenki, został skatowany przez
OMON. Oprawcy dopadli go, gdy
przejeżdżał w pobliżu odbywają-
cej się w Mińsku akcji protesta-
cyjnej. Mistrzyni ostrożnie odnio-
sła się do wydarzenia, oświadcza-
jąc że „milicja oraz organy bezpie-
czeństwa powinny działać znacznie
bardziej koncyliacyjnie, a nie tyl-
ko „strzelać, aresztować i tłuc ludzi
na ulicach”. Inna słynna niepokor-
na białoruska sportsmenka, koszy-
karka Jelena Lewczenko, za udział
w demonstracjach spędziła 15 dni
w areszcie.
■Przed manifestacją 18 października
do obywateli Białorusi za pośred-
nictwem używanego przez demon-
strantów komunikatora Telegram
zwrócił się po raz pierwszy Komi-
tet Śledczy. Oficjalnie zaapelował o
„niepoddawanie się prowokacjom
organizatorów zamieszek, myśle-
nie o konsekwencjach oraz zdanie
się na zdrowy rozsądek”. Przypo-
mniał także, że udział w nielegal-
nych zgromadzeniach wiąże się z
odpowiedzialnością „zgodną z obo-
wiązującym prawem”.
■W odpowiedzi na zwiększoną ak-
tywność studentów, których coraz
większa liczba bierze udział w pro-
testach, Łukaszenka postanowił wy-
mienić kilku rektorów. Nowi nomi-
naci zastąpili dotychczasowe wła-
dze w Mińskim Państwowym Uni-
wersytecie Lingwistycznym i Bia-
łoruskim Państwowym Uniwersy-
tecie Kultury i Sztuki oraz w Pań-
stwowym Uniwersytecie Technicz-
nym w Brześciu.
■Aż tysiąc białoruskich artystów, ak-
torów, muzyków, filmowców, pisa-
rzy i innych osób ze świata kultury
podpisało się pod listem otwartym,
domagając się nowych wyborów
prezydenckich, zaprzestania prze-
mocy i zniesienia czarnych list, na
których umieszczono intelektuali-
stów, którzy nie zgadzają sie z poli-
tyką obecnej władzy w Białorusi.
■20 października Białoruś wprowa-
dziła dziesięciodniową kwarantan-
nę dla obywateli 28 państw, w tym
Polski. W związku z pogarszającą
się sytuacją pandemiczną na liście
znalazły się także Francja, USA,
Kanada, Holandia, Czechy, Wiel-
ka. Brytania, Irlandia, Szwajcaria,
Szwecja, Dania i Litwa.Według ofi-
cjalnych danych zakażenie korona-
wirusem potwierdzono dotąd u po-
nad 88 tys. mieszkańców Białoru-
si. To 0,9 populacji Białorusi. Dla
porównania w Polsce ten wskaź-
nik wynosi 0,7 proc. Na począt-
ku października białoruskie mini-
sterstwo zdrowia ogłosiło, że roz-
poczęła się druga fala zachorowań
na COVID-19.
■W Białorusi działa kilka nieza-
leżnych funduszy, wspierających
osoby represjonowane i karane za
udział w protestach. I tak np. fun-
dusz solidarności BY_Help wypła-
cił już 2,8 miliona białoruskich rubli
(4,25 mln złotych) zapomogi oso-
bom poszkodowanym przez biało-
ruskie władze. Mogą do niego się
zwrócić osoby skazane za swo-
je poglądy polityczne na grzywny
pieniężne, jak też ofiary milicyjnej
przemocy, którym potrzeba pienię-
dzy na leczenie i ludzie zwolnieni z
pracy za udział w strajku. W bazie
funduszu jest już ponad 7 tysięcy
osób, z czego pomoc otrzymało ok.
2,2 tysiąca. Oprócz wspomnianego
działa też m.in. Fundusz BySol, któ-
ry wypłaca zapomogi milicjantom
porzucającym służbę oraz Białoru-
ski Fundusz Solidarności Sporto-
wej i Białoruski Fundusz Solidar-
ności Kulturalnej.Wszystkie fundu-
sze są wspierane przez indywidual-
nych darczyńców i przedsiębiorców
z Białorusi i zagranicy.
У свеце
■12 października w Luksemburgu
ministrowie spraw zagranicznych
państw członkowskich Unii Euro-
pejskich zdecydowali: stosowana
przeciwko protestującym obywa-
telom przemoc jednoznacznie do-
wodzi, że nie ma szans na dialog
między Europą a Aleksandrem Łu-►
16 XII.2020Czasopis
n
ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
kaszenką. Czas i jego objąć sank-
cjami. Dotychczas sankcje prze-
ciwko Łukaszence wprowadziły
Wielka Brytania i Kanada. UE ob-
jęła nimi 40 osób z jego najbliższe-
go otoczenia, ale nie samego prezy-
denta – Europa chciała bowiem po-
zostawić sobie możliwość nawią-
zania z nim dialogu na temat sytu-
acji na Białorusi oraz prowadze-
nia negocjacji za pośrednictwem
OBWE.
■Jak poinformowały ukraińskie wła-
dze, dziesiątki przedsiębiorstw
branży IT przeniosło się z Biało-
rusi na Ukrainę. Firma Wargaming,
producent znanej na całym świecie
gry World of Tanks, przeniosła tam
setki swoich pracowników. Na po-
czątku października prezydent Wo-
łodymyr Zełenski podpisał dekret
o środkach, które mają przyciągać
na Ukrainę białoruskich przed-
siębiorców i wysoko wykwalifi-
kowanych pracowników, zwłasz-
cza z branży IT. Przeciwko wspo-
mnianemu dekretowi zaprotesto-
wało MSZ w Mińsku, oceniając,
że jest to nieprzyjazny krok stro-
ny ukraińskiej, „graniczący z in-
gerencją w wewnętrzne sprawy
Białorusi”.
■Szef Centrum Praw CzłowiekaAleś
Bialacki został laureatem presti-
żowej nagrody Right Livelihood
Award. W 2011 r. był skazany na
4,5 roku kolonii karnej. Wyszedł na
wolność na początku lata 2014 r.,
wypuszczony w wyniku presji spo-
łeczności międzynarodowej.
■Geir Toskedal, poseł do norweskie-
go parlamentu z Partii Chrześci-
jańsko-Demokratycznej, nomino-
wał do Pokojowej Nagrody Nobla
w 2021 r. Swiatłanę Cichanoŭską i
jej współpracowniczki, Maryję Ka-
lesnikawą i Weronikę Capkałę. Po-
lityk uważa, że powinny one otrzy-
mać nagrodę „za walkę o uczciwe
wybory i za zainspirowanie do po-
kojowych protestów przeciwko nie-
legalnemu reżimowi w Białorusi”.
Wcześniej lider Europejskiej Par-
tii Ludowej Donald Tusk zapropo-
nował nominację do pokojowej na-
grody Nobla Siarhieja i Swiatłany
Cichanoŭskich. ■
Swietłana Cichanoŭska jest od października ściga-
na listem gończym na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Wprawdzie dokument został wydany przez Mińsk, ale jest
on również honorowany w „bratniej” putinowskiej Rosji.
Cichanoŭska chroniona jest za to w Polsce i Europie, bę-
dąc przyjmowana przez przywódców krajów zachodnich
podczas wizyt bezpośrednich bądź w formie telekonfe-
rencji. Liderka białoruskiej opozycji, która jak wszystko
na to wskazuje w wyborach prezydenckich pokonała Łu-
kaszenkę, na międzynarodowej arenie bardzo intensyw-
nie zabiega o wsparcie i pomoc sprzyjającą powodzeniu
rewolucji demokratycznej w jej kraju.
6 października Cichanoŭska spotkała się w Berlinie z
kanclerz Niemiec,Angelą Merkel, która wyraziła podziw
walczącym o wolność i demokrację Białorusinom. Rozma-
wiała też z politykami niemieckiej chadecji i Partii Zielo-
nych. Otrzymała w prezencie fragment muru berlińskiego,
za co podziękowała słowami „dajecie mi cząstkę wolno-
ści”. Przedstawiciele niemieckiego Bundestagu obiecali
wspierać Białorusinów w ich pokojowej walce.
22 października Cichanoŭska przebywała z wizytą w
Kopenhadze, gdzie odebrała Nagrodę Wolności, przy-
znaną jej przez duński dziennik Politikien. Wzięła też
udział w konferencji komisji spraw zagranicznych duń-
skiego parlamentu.
Ta międzynarodowa aktywność nie przeszkadzała cały
czas utrzymywać łączność z protestującymi rodakami.
Niemal każdego wieczora łączyła się z nimi kanałami
wideo i podtrzymywała ich na duchu. Jej apele na żywo
były zamieszczane w Internecie, wyświetlano je też na du-
żych ekranach w różnych częściach Mińska, gdzie wie-
czorem zbierały się grupy protestujących.
13 października Cichanoŭska ogłosiła Narodowe Ulti-
matum, dając Łukaszence czas do 25 października, aby
ustąpił ze stanowiska, zakończył przemoc uliczną i uwolnił
wszystkich więźniów politycznych. W przeciwnym razie
wezwała do strajku generalnego w całym kraju.
Kiedy mijał termin ultimatum, w niedzielę 24 paździer-
nika w Mińsku i innych miastach ludzie masowo wyszli
na uliczne protesty. Interweniowały oddziały siłowe. Na-
zajutrz rozpoczął się strajk. Szereg firm prywatnych zro-
biło swoim pracownikom dzień wolny. Dominujący ol-
brzymi
Co będzie dalej, nie wiadomo
Намінаваныя да Нобелеўскай прэміі Вераніка Цэпка-
ла, Святлана Ціханоўская і Марыя Калеснікава
Telegram
►
17XI.2020Czasopis
n
IN MEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Быў беларускім песняром
Беласточчыны
22 кастрычніка памёр Вік-
тарШвед–знакамітыпаэт,
шчыры беларус, сардэч-
ны наш сябра. Жыў доўга,
адыйшоў на 96-тым годзе
надта плённага жыцця. Па
сабепакінуўбагатую,пры-
гожую і непаўторную літа-
ратурную творчасць – не-
калькітысячвершаў,утым
ліку шмат для дзяцей, так-
сама кніжкі ўспамінаў.
Віктар Швед быў вядомым па-
этам і актыўным грамадскім дзея-
чом беларускага руху ў Польшчы
на працягу некалькіх пакаленняў
нашай мяншыні. Пры кожнай ула-
дзе і палітычнай сістэме, а жыў у
некалькіх, сумеў няспынна заўсёды
аставацца верным і адданым бела-
рускай справе. Сваю жыццёвую мі-
сію як маніхвест заявіў узнёслым
вершам „Я – беларус”, якім дэбюта-
ваў 24 сакавіка 1957 г. у тыднёвіку
„Ніва”. Гэта было напярэдадні Дня
волі. І хаця гэта свята яшчэ тады
і доўга потым наогул у нас не ад-
значалася, то няспынна сэрцам і
душою стаяў Ён пад бел-чырвона-
белым сцягам.
Віктар Швед нарадзіўся 23 сака-
віка 1925 г. у сялнскай сям’і ў вёсцы
Мора на Гайнаўшчыне. Закончыў
беларускі ліцэй у Бельску-Паляш-
скім, затым Акадэмію палітычных
навук у Варшаве, аддзяленне жур-
налістыкі і беларускую філалогію
Варшаўскага ўніверсітэта. Доўгія
гады жыў у польскай сталіцы, дзе
працаваў як рэдактар у выдавецтве
„Książka i Wiedza”. У канцы васмі-
дзесятых гадоў пайшоў на пенсію
і пераехаў жыць у Беласток.
Беларускія вершы Віктар Швед
пачаў пісаць яшчэ як школьнік. Па-
сля ў дарослым жыцці Яго творчы
шлях неразлучна быў звязаны з
тыднёвікам „Ніва”. Быў сузасна-
вальнікам у 1958 г. і да канца жыцця
сябрам Беларускага літаратурнага
аб’яднання „Белавежа”.
Віктар Швед выдаў каля двух
дзесяткаў зборнікаў вершаў. Пра-
жывючы ў Варшаве як і ў Беластоку
з’ездзіў усю Беласточчыну, амаль
у кожнай школе меў аўтарскую
сустрэчу. Свае кніжкі падпісваў
таксама падчас беларускіх фэстаў,
прысутнічаў у мерапрыемствах ла-
джаных БГКТ і іншымі беларускімі
арганізацыямі. Без яго не магло ад-
быцца святкаванне 25 Сакавіка.
Віктар Швед дасканала пісаў так-
сама на польскай мове. На яе пера-
кладаў беларускія, рускія і ўкраін-
скія вершы, а польскія – на бела-
рускую. Быў сябрам Саюза поль-
скіх літаратараў, Саюза беларускіх
пісьменнікаў. Атрымаў шматлікія
адзнакі і ўзнагароды, між іншым
Ордэн Францішка Скарыны.
Віктар Швед ад пачатку быў
таксама пастаянным чытачом Cz-
asopisa ды зычлівым сябрам на-
шай рэдакцыі. Хаця нашмат ад нас
старэйшы заўсёды ўсміхаўся, тры-
маў з намі кантакт, карэспандаваў,
падсылаў нам да друку матэрыялы
свае і іншых асоб. Яшчэ ў сакавіку
на электронны адрас нашай рэдак-
Св. Пам. Віктар Швед (1925-2020)
ФотаРадаславаКулешы
У Гарадку, 2009 г.
ФотаЮркіХмялеўскага
►
18 XII.2020Czasopis
n
IN MEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
цыі прыслаў падзяку за нашыя він-
шаванні з нагоды Яго 95-гадавага
юбілею. Нам таксама пажадаў зда-
роўя і каб нас „не дакранула гэтая
зараза, што так хутка вандруе па
Зямлі”.
У суботу 24 кастрычніка ў царкве
Святога Духа ў Беластоку развіта-
ліся са Светлай памяці Віктарам
Шведам Яго родныя і сябры з бе-
ларускага асяроддзя. Ад Czasopisa
ў апошні зямны шлях перадалі мы
прыгожы вянок каляровых вяс-
ковых кветак, якія Ён так любіў і
апісваў у сваіх вершах. Другі вя-
нок паклалі мы яшчы на магіле на
родных праваслаўных могілках у
Моры, дзе быў пахаваны.
Віктар Швед пакінуў па сабе пры-
гожую і непаўторную літаратурную
творчасць, выдатна спрычніўся да
мацавання беларускай тоеснасці ся-
род многіх пакаленняў жыхароў на-
шай Беласточчыны. Яго адданасць
беларускасці, любоў да беларускай
культуры і спадчыны павінны быць
прыкладам для наступных пакален-
няў нашай мяншыні.
Няхай родная зямелька будзе Яму
Пухам!
Юрка Хмялеўскі ■
Вянок свойскіх кветак у апошні
шлях паэта ад Часопіса
Віктар Швед
Я беларус і гэтым ганаруся.
Усім душу сваю магу адкрыць:
Ніколі і нідзе не адракуся,
Штобеларусамжыўібудужыць!
Восень, восень
Іду далінаю між гор,
Праз маляўнічы лес густы.
Пад ногі сцеле мне віхор
Агніста-жоўтыя лісты.
І цешыць вока прыгажосць,
І незвычайны каларыт.
Ды вось і суму першы госць –
Лісты збіраюцца ў нябыт.
У тоўстай засені снягоў
Задрэмлюць дрэвы да вясны.
І будуць безупынна зноў
Сніць аб лістоце новай сны.
Шкада, шкада мне вас, лісты.
Збярог бы вас, каб толькі мог...
Не сыпцеся, як дождж густы,
Не трэба лашчыцца да ног.
Ён быў паэтам
з адметным почыркам
Я быў апошнім з літаратараў,
які бачыў жывым Юрку Голуба.
28 верасня я паехаў у Гродна, за-
гадзя дамовіўшыся з ім, што мы
сустрэнемся і ён мне перадасць
усё тое, што ў яго было, звязанае
з жыццём і творчасцю заходнебе-
ларускага паэта Міхася Васілька
(Міхася Касцевіча, 1905-1960).
Дарэчы, сын Міхася Васілька Ле-
анід Касцевіч некалі працаваў у
газеце „Праца”, пісаў матэрыялы
пра жыццё і справы Зэльвеншчы-
ны. „Забірай усё сабе, Сярожа, бо я
ўжо нічога не напішу пра Васілька.
За мяне зробіш ты. Я ўжо рыхту-
юся туды…”, – сказаў мне Юрый
Уладзіміравіч у тэлефоннай размо-
ве. „Куды туды?” – пытаюся ў яго.
„Ты што, не ведаеш, куды людзі
рыхтуюцца?.. – неяк здзіўлена за-
пытаў у мяне старэйшы сябра.
Мы сустрэліся ў яго гродзенскай
кватэры, Юрый Уладзіміравіч пера-
даў мне папку з матэрыяламі пра
Васілька, падпісаў зборнічак па-
эзіі грузінскага паэта Нікалоза Ба-
раташвілі, які ён пераклаў на бела-
рускую мову, і мы пайшлі. „Я цябе
правяду да прыпынку, а сам пайду
па справах”, – сказаў паэт.
Мы ціха рухаліся па праспекце
Будаўнікоў і гутарылі пра жыццё-
быццё. І зноў Юрый Уладзіміравіч
нагадаў, што ён „рыхтуецца ўжо
туды”. Я яму сказаў, што рана яшчэ
Юрка Голуб (1947-2020) на воклад-
цы кнігі„Поруч з дажджом”, 2001 г.
►
Працяг на стар.23 ►
19XI.2020Czasopis
n
Reportaż
U braci Litwinów
Pierwsza okazja dojrzenia podobieństw i kontrastów
nadarzyła mi się już w autobusie relacji Suwałki-Puńsk
(Punskas). Pasażerowie wydali mi się podobni do jeżdżą-
cych regularnie między Białymstokiem a Rybołami, czy też
Dąbrową Białostocką a Sokółką. Czyli znający się ze sobą
i mający nawet swoje ulubione miejsca wewnątrz autobu-
su. Skoncentrowani w rozmowach na zwykłych codzien-
nych sprawach, dalecy od wielkiej polityki.
W autobusie do Puńska za każdym razem jechali wraz
ze mną brzuchaci panowie w średnim wieku, wracające do
domu emerytki, uradowane zakupami w Suwałkach, po-
jedynczy uczniowie z obowiązkowymi słuchawkami na
uszach i tylko czasem ktoś zbłąkany tak jak ja.
Wraz ze zbliżaniem się do przystanku docelowego po-
dróżnych co raz to ubywało, a ja cały czas czekałem, kie-
dy usłyszę litewską mowę. Podobnie jak w 2011 roku, kie-
dy również w autobusie po raz pierwszy zetknąłem się z
językiem podlaskim, białoruską gwarą spod Dubicz Cer-
WCzasopisienieustanniepodejmowanyjest
tematzanikaniajęzykabiałoruskiego(takli-
terackiego jak i gwar), procesów asymilacyj-
nychinierozumieniawłasnejspuściznyprzez
mieszkańcówpółnocno-wschodniegohisto-
rycznego Podlasia i Sokólszczyzny. Ponie-
waż sam wielokrotnie o tym pisałem, zapra-
gnąłem porównać, jak na tym polu mają się
inne mniejszości w Polsce. Przyświecała mi
niezbyt poprawna politycznie maksyma Jó-
zefaPiłsudskiegooRzeczpospolitejjakoob-
warzanku, pustym w środku a smacznym na
obrzeżach.Dlategonapierwszyogieńposzła
mała ojczyzna polskich Litwinów z powiatu
sejneńskiego, konkretnie gmin Szypliszki i
Puńsk, tuż przy granicy z Litwą. Spędziłem
tam cztery dni, starając się mieć oczy szero-
kootwarteinadstawioneuszy.Napodobnej
zasadziesmakowałemunikatowośćPodlasia
bez mała dziewięć lat temu.
Mateusz Styrczula
Okolice Puńska. Lato 2020
►
19XI.2020Czasopis
n
20 XII.2020Czasopis
n
Reportaż
20 XI.2020Czasopis
n
kiewnych. Teraz żywą mowę Litwinów najpierw usłysza-
łem, gdy na sąsiednim siedzeniu młoda, może trzydziesto-
letnia, kobieta odebrała telefon. Z trwającej kilka minut roz-
mowy oprócz dwóch polskich wtrętów w stylu „dobra” czy
„na razie” nie zrozumiałem niczego. Pomyślałem – dobra
nasza, język litewski faktycznie tu żyje.
Od razu przyszło mi do głowy porównanie z rzeczywi-
stością podlaską. Po swoich doświadczeniach mam spore
wątpliwości, czy młoda osoba zechciałaby w ogóle rozma-
wiać przez telefon nie po polsku poza zaciszem domowym.
Bo ktoś może zwrócić uwagę i w ogóle jakoś tak wstyd.
Wszystko jedno w jakiej gwarze.
Wysiadłem w Szypliszkach – stolicy sąsiadującej z Puń-
skiem gminy, gdzie miałem już zarezerwowany całkiem
przyzwoity nocleg. Zakurzony bar „Malibu” pełen był ro-
syjskich tirowców, debatujących o wyborach na Białorusi.
Mały kantorek, soczyste wschodnie przekleństwa, wszech-
obecne muchy, siadające na kraciastych ceratach, a nawet
srebrna dyskotekowa kula nad moją głową, rodem z późne-
go PRL-u, są kwintesencją przybytków w pobliżu przejść
granicznych. Tak samo jest w Terespolu, Gołdapi czy Do-
łhobyczowie.
Następnego dnia z Szypliszek pieszo wybrałem się do
stolicy litewskiej mniejszości w Polsce. Szedłem trasą Szy-
pliszki – Słobódka (wieś jeszcze polska), potem do Szołtan/
Šaltėnai (mieszana), by wreszcie znaleźć się w Puńsku/
Punskas (zdecydowanie litewskim). Po drodze podziwia-
łem pofałdowane wzgórzami morenowymi złote pola, peł-
ne warkoczących maszyn rolniczych, uwijających się pod-
czas żniw. Przyglądałem się wiejskiej zabudowie, innej niż
na Podlasiu. Tu stoją domy proste, najczęściej murowane,
bez zdobień, oddalone od siebie. Jakaż to różnica wobec
bielsko-hajnowskich ulicówek, czy nawet przytulnych ko-
lonii na skraju Puszczy Białowiejskiej. Próżno też szukać tu
przed domami ławeczek, jak też tylu jak na Podlasiu krzy-
ży i kapliczek, których tu jest niewiele, a i te jakieś takie
bez życia. Nie to co na kipiącym religijnie katolicko-pra-
wosławnym pograniczu koło Brańska czy Łap.
Ale oto prawdziwa perełka – przystanek autobusowy na
skraju wsi Szołtany i Szlinokiemie (Šlynakiemis), betono-
wy klocek z solidnym dachem z umieszczonymi pośrodku
herbem, znanym pod nazwą Słupów Giedymina. Ten geo-
metryczny symbol, używany przez Giedyminowiczów w
średniowieczu, odżył na początku XX wieku, kiedy to zy-
skał na Litwie rangę równą Pogoni. Przystanąłem i zadałem
sobie pytanie, czy w białoruskiej gminie mogłaby pojawić
się symbolika tak jednoznacznie odnosząca się do spuści-
zny innego niż polski narodu. A Słupy Giedymina to jed-
nak nie to samo co Pogoń/Pahonia. Ten symbol wielbią li-
tewscy nacjonaliści, choć stanowi oczywiście w jakimś sen-
sie wspólne dziedzictwo Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Przed stu laty się odrodził, gdyż Pogoń miała zbyt wielu
spadkobierców, była za bardzo „wspólna”. Nie znaczy to,
że gorsza, bo uznana została przez władze młodej republi-
ki również za swoją, ale jednak współdzielona z Białoru-
sią i Polską. Żmudź zaś potrzebowała jednoznacznego od-
wołania do czegoś sprzed sojuszu z Koroną. Dlatego się-
gnięto po Słupy Giedymina.
Jakieś dwa i pół kilometra dalej czekał mnie już Puńsk.
Duża wieś z około półtoratysięczną społecznością powitała
mnie dwujęzycznymi tablicami, które podobnie jak w gmi-
nie Orla kilka lat temu stały się obiektem wandalizmu.
Puńsk to centrum Litwinów w RP. Z jeziorem, górują-
cym nad wsią neogotyckim kościołem, drewnianymi krzy-
żami nieco przypominającymi te znad Biebrzy, charakte-
rystycznymi nazwiskami na szyldach sklepów. Bałtyckiej
mowy pełno tu na mapach, tablicach pamiątkowych, budyn-
kach administracji, przed kościołem Wniebowzięcia Naj-
świętszej Marii Panny. Język litewski powszechnie słyszy
się na nabożeństwach, w szkole podstawowej i nawet na
ulicy zdaje się dominować, ale nie w stopniu tak miażdżą-
cym jak wydawało mi się przed przyjazdem tutaj. Okazu-
je się, że żaden, nawet najbardziej odporny na procesy asy-
milacyjne żywioł w Polsce nie jest wolny od działania tej
przysłowiowej kropli, która drąży skałę. A siłą rzeczy jest
to moc kontaktów codziennych. Trudno zamknąć się w ra-
mach jednej małej gminy, podczas gdy punktem odniesie-
nia od poniedziałku do piątku jest praca w Suwałkach, Goł-
dapi czy Sejnach. A tam już maleńki świat polskich Litwi-
nów się kończy. Nawyk używania polszczyzny wchodzi
w krew i przenika do niewzruszonego do niedawna jądra.
Dobrze to znamy z niepowstrzymanego wpływu spoloni-
zowanej Hajnówki czy Bielska, a przede wszystkim Bia-
łegostoku, na okoliczne wsie.
Podczas zwiedzania miasteczka z ciekawością zajrzałem
do regionalnej restauracji. Miła kelnerka dopiero otwie-
rała lokal, a przed drzwiami czekało już dwóch zadzior-
nych, może ośmio-dziewięcioletnich rowerzystów. Zapy-
tali mnie o godzinę, niecierpliwiąc się nieco. Wraz z zamó-
wieniem przysmażanych kartaczy i kwasu chlebowego z
kija poczułem się prawdziwie jak na Litwie. Nie bez zna-
czenia była skoczna muzyka disco polo, jaka rozbrzmiała
Słupy Giedymina na przystanku w Szołtanach
21XI.2020Czasopis
n
21XI.2020Czasopis
n
równo z pojawieniem się pierwszych klientów. Pozbawio-
na jednak wschodniej rzewności, a w odróżnieniu od bia-
łorusko-podlaskiego jej wydania słów litewskich szlagie-
rów oczywiście nie rozumiałem.
Malcy, którzy weszli ze mną do knajpy, między sobą roz-
mawiali wyłącznie po polsku, o wielkiej pizzy, jaką zaraz
zamówią, ale z kelnerką przywitali się nienagannym Laba
Diena (dzień dobry). Nadstawiłem nieco ucha. Samo zamó-
wienie złożyli również pozbawioną polonizmów litewsz-
czyzną. Podobnie jak dwóch kolejnych gości, którzy nie-
bawem usiedli przy piwie. Zatem byłem świadkiem cze-
goś odwrotnego niż na Podlasiu, gdzie już prędzej używa
się prostej/swojej mowy w rozmowie z kolegą, w zaciszu
domu, niż z panią w sklepie czy w barze. Nie mówię tu o
festynach, lekcjach białoruskiego w szkołach czy wypo-
wiedziach dla białoruskich mediów. Na Podlasiu od daw-
na nie uświadczysz już takiej jak w tym lokalu zwykłej i
oczywistej rozmowy, prowadzonej nie polsku przez dzie-
ci z dwudziestoparolatką. Dzień później podobnie zasko-
czyła mnie obecność litewskiego w puńskim sklepie sie-
ci polskich delikatesów. Nie mogło być mowy o przypad-
ku, a raczej regule współistnienia w przestrzeni publicz-
nej języka innego niż urzędowy. W II RP wszędzie było
to czymś normalnym, w PRL już nie, a w III RP – pomija-
jąc wielkie miasta – spotyka się ze zdziwieniem i nierzad-
ko konsternacją.
Czemu się jednak dziwić? Sytuacja suwalskich Litwinów,
grupy liczącej według spisu z 2011 roku prawie 4900 osób
i zamieszkującej zwarcie jedną gminę oraz kilka wiosek
w gminach Szypliszki i Sejny, to rzeczywistość dla mniej-
szości bardzo komfortowa. Nie tylko przez wzgląd na brak
czynnika polonizującego od wewnątrz. Granica z Republi-
ką Litwy jest otwarta tak, że można jej nawet nie zauwa-
żyć. Na ulicach Puńska widzi się rejestracje z sąsiedniego
państwa, co dowodzi, że mniejszość ta nie jest odcięta od
reszty swego narodu, jak podlascy Białorusini od Republi-
ki Białoruś. Sytuację językową wspiera szkolnictwo. Pol-
scy Litwini rozmawiają niemal identycznie jak w Wilnie
czy Kownie. Ich język niewiele różni się od literackiego,
urzędowego litewskiego. Jako język pierwszego wyboru
w kontaktach z domownikami w spisie wskazało go 3600
osób. W żaden sposób nie można tego porównać z mikro-
kosmosem lingwistycznym i kulturowym, jaki mamy od
Biebrzy po Bug, gdzie nawet sąsiednie wioski nieraz mó-
wią różnorako. Zarieczany za rzeką, liesuny za lasem czy
zapolniki za polem. Takie określenia to nie tyle umiejsco-
wienie sąsiadów w terenie, ile ich rozróżnienie z uwagi na
charakterystyczne różnice językowe. Inna też jest świado-
mość narodowa i regionalna koło Dąbrowy, inna koło Za-
błudowa czy Czeremchy, zwłaszcza w kwestii dawnych
granic historycznych.
Kolejna rzecz to litewskość samej Litwy. Mniejszość ta,
żyjąca w Polsce, nie natyka się w Wilnie na ścianę w po-
staci dominacji języka czy symboliki dawnego hegemona.
Świadomi Białorusini w Polsce znowu mają tu pod górkę,
bo jak budować mosty, gdy państwo-matka promuje ję-
zyk rosyjski, a na symbole narodowe wybiera sowieckie?
Tych utrudnień jest więcej. Mniejszość białoruska i sze-
rzej prawosławna w Polsce boryka się niesłusznie z łatką
piątej kolumny i to mimo dość pasywnej postawy jej lide-
rów. Może dlatego, że będąc dużo liczniejsza niż Litwi-
ni stanowi rywala w walce o rząd dusz nie tylko na grun-
cie narodowym, ale i religijnym. Wśród Litwinów-katoli-
ków ten problem nie istnieje. Są też fakty jeszcze bardziej
prozaiczne, wręcz śmieszne, ale kto wie czy nie decydują-
ce. Nawet bardzo opornym językowo jednostkom trudno
jest nie zrozumieć kompletnie niczego z gwar wschodnie-
go Podlasia. Z litewskim zaś sprawa jest inna. Ten lingwi-
styczny mur sprawia też, że mowa naszych sąsiadów nie
drażni, nie tylko dlatego, że nie przypomina rosyjskiego.
Kościół w Puńsku
Tablica poświęcona lokalnemu działaczowi litewskiemu
22 XI.2020Czasopis
n
Raczej dlatego, że polscy Litwini są dumni ze swego języ-
ka, czego nie można powiedzieć o Białorusinach z Podla-
sia, a tym bardziej samej Białorusi. Pomijając oczywiście
zdeklarowanych patriotów.
Wielu podlaskich katolików wciąż reaguje alergicznie na
niepolski język swych sąsiadów. Na Suwalszczyźnie budzi
to prędzej obojętność niż wrogość. Nie znaczy to oczywi-
ście, że Litwini z Puńska i okolic drogę do obecnych swo-
bód kulturalnych mieli usłaną różami. Po wojnie wielu z
nich musiało wyjechać w ramach akcji wymiany ludności
do ZSRR. Kilkadziesiąt lat poddawani byli próbom usilnej
polonizacji tak przez państwo, jak i Kościół. W XXI wieku
kolejne kontrowersje między Polakami i Litwinami wywo-
łała postać Zygmunta „Szendzielarza” Łupaszki (podobnie
jak u Białorusinów na Podlasiu), czy szykany władz Re-
publiki Litewskiej wobec mniejszości polskiej na Wileńsz-
czyźnie. Tablice dwujęzyczne, jak i wsparcie polskiego rzą-
du, to wynik przede wszystkim niedawnego akcesu Polski
do Unii Europejskiej. Podobnie jak w gminie Orla.
Na Suwalszczyźnie, tak jak na Podlasiu, zaciszne i ma-
lownicze miejsca, które przez stulecia trwały w niezmie-
nionym kształcie, dziś w równym stopniu podlegają degra-
dacji. Z tej samej przyczyny jak wszędzie – napierających
wielkich inwestycji i coraz większego natężenia ruchu ko-
munikacyjnego. Odwiedzając Szołtany nie mogłem przejść
obojętnie wobec gigantycznych rozmiarów żwirowni i „je-
ziora” po jej środku, powstałego kilka lat temu na granicy
gmin Szypliszki i Puńsk. I tak oto dziura w ziemi, niewiele
mniejsza od samej wsi, i towarzyszący temu księżycowe-
mu krajobrazowi – tak jak zresztą pod Sokółką – codzien-
ny huk maszyn, wydobywających głównie narzutniaki po-
lodowcowe (a to dość dochodowy biznes) zmieniła życie
ludzi i perspektywę okolicy na gigantyczną skalę. Miesz-
kańcy obydwu gmin, tak polskiej jak i litewskiej, zgodnie
protestowali w tej sprawie, ale jak widać są rzeczy ważne
i ważniejsze. Teraz pojawiła się też wizja kolosalnej beto-
niarni, co jeszcze bardziej zdewastuje spokojną okolicę.
Czy nie przypomina to walki, jaką toczą np. bielskie Stu-
dziwody w sprawie obwodnicy, albo Kruszyniany o za-
blokowanie przemysłowej fermy drobiu? Wiadomo – po-
stęp ma swoją cenę i trudno oczekiwać, że zamkniemy się
w kurnych chatach, ale jednak stopień lekceważenia głosu
tak Tatarów z Kruszynian, Białorusinów ze Studziwodów,
jak i Litwinów z Puńska zdumiewa.
Moja kilkudniowa wizyta na Sejneńszczyźnie dawała jed-
nak dopiero przedsmak prawdziwie smakowitego kąska,
czy wracając do bon motu Piłsudskiego najsmaczniejszej
części obwarzanka. Parę tygodni po powrocie znad naszej
północnej granicy pojechałem na Śląsk. Tam to dopiero się
dzieje! RuchAutonomii Śląska, jasny podział na naszych i
nie-naszych, posłowie dumnie reprezentujący region w par-
lamencie polskim i europejskim, osiemset tysięcy zadekla-
rowanych w spisach powszechnych Ślązaków i mit trwa-
jącej jak skała ślunskiej godki. Wręcz wzór do naśladowa-
nia na Podlasiu. O tym w następnej części.
Mateusz Styrczula
Fot. Autor
Autor przed dwujęzyczną tablicą w Puńsku
Reportaż
Żwirownia na granicy gmin Puńsk i Szypliszki
23XI.2020Czasopis
n
рыхтавацца, бо не ўсё зроблена, не
напісана новых кніг, не выдадзена.
А ён стаяў на сваім: „Ды напісана
шмат. Ляжыць дома новая кніга па-
эзіі, абяцалі ў Мінску выдаць, але
так і не выдалі…”.
Ідучы неспяшаючыся да пры-
пынку, мы вялі гутарку і пра па-
літыку, літаратуру, пісьменнікаў.
Юрка Голуб ведаў шмат, сустра-
каўся з цікавымі людзьмі, умеў
распавесці захапляючыя гісторыі,
таму яго заўсёды можна было слу-
хаць бясконца.
Да прыпынку пад’ехала слонім-
ская маршрутка, і мы пачалі развіт-
вацца. Юрый Уладзіміравіч моцна
ціснуў маю руку і глядзеў проста ў
вочы. Бачна было, што ён кудысь-
ці спяшаўся, але і не хацеў са мной
развітвацца. Адчувалася, што ён
хутка заплача...
Я сеў у маршрутку, а ён стаяў на
прыпынку. Калі аўтамабіль пачаў
рухацца, ён памахаў мне рукой і
пайшоў па сваіх справах. А праз
некалькі дзён Валянцін Дубатоўка
мне патэлефанаваў і сказаў, што ў
Юркі Голуба здарыўся інсульт і да-
бавіўся яшчэ каранавірус. І што ён
ляжыць у бальніцы ў рэанімацыі ў
цяжкім стане.
12 кастрычніка Юрка Голуб па-
кінуў гэты свет. У Беларусі не
стала яшчэ аднаго таленавітага
паэта, журналіста, публіцыста, пе-
ракладчыка. Але найперш – паэта.
А Зэльвеншчына страціла знакамі-
тага земляка, які любіў родны кут
больш за ўсё на свеце. Дзесяткі вер-
шаў Юрка Голуб прысвяціў сваім
землякам і роднай Зэльве. А такія
радкі, як з верша „Побач з Зэльвен-
скім вадасховішчам” запамінаюцца
адразу:
На вадохрышча ладзяць
Вадасховішчу одум
З-пад Бародзіч Уладзя,
З Караліна Мікодым…
Часта Юрка Голуб гасціў у Алега
Лойкі ў Слоніме – доктара філала-
гічных навук, прафесара, былога
дэкана філфака БДУ. Калі ён пай-
шоў на пенсію – жыў у родным го-
радзе на беразе Шчары. Алег Анто-
навіч некалі кіраваў універсітэцкім
літаб’яднаннем „Узлёт”. Наведваў
„Узлёт” і Юрка Голуб. У 1967 годзе
выйшаў з друку другі „ўзлётаўскі”
зборнік паэзіі „Натхненне”. Гартаю
сёння гэтую кнігу, якую з небудзён-
най цікавасцю бяру ў рукі часта і
чытаю. Тады ўсе яны, аўтары „На-
тхнення”, былі маладыя і прыго-
жыя, ад Бога таленавітыя. А гэта
– Яўгенія Янішчыц, Мар’ян Дукса,
Сяргей Законнікаў, Анатоль Казло-
віч, Алесь Разанаў, Казімір Камей-
ша,Уладзімір Дзюба… Сярод гэтых
талентаў – і Юрка Голуб. Зачытва-
юся яго юнацкімі радкамі:
Маладыя мадонны
З белым плёсам плячэй!
Усплывае з прадоння
Смутак вечны вачэй…
Гасцюючы ў Алега Лойкі, Юрка
Голуб і славуты слонімец гадзінамі
разважалі пра літаратуру, прыгад-
валі той час, які прайшоў, які яны
перажылі і з кім мелі сустрэчы. А
калі вяртаўся Юрый Уладзіміравіч
у Гродна, нараджаліся слонімскія
радкі. Напісаўся і верш „Слонім-
скія настроі”, прысвечаны Алегу
Лойку. Ёсць там і такія радкі:
А ў Слоніме
Дыму шмат у коміне.
Трэсне раптам комін –
Задубее Слонім.
У 2016 годзе я склаў кнігу вер-
шаў беларускіх паэтаў, прысвеча-
ных старажытнаму гораду Слоніму
і яго ваколіцам, а таксама знакамі-
тым людзям слонімскай зямлі. А
вось назву да кнігі ніяк прыдумаць
не змог. І прыгадаў гэты верш Юркі
Голуба, дзе назва верша якраз па-
савала да назвы кнігі. Патэлефа-
наваў Юрыю Уладзіміравічу і па-
прасіў дазволу на тое, каб зборнік
назваць „Слонімскія настроі”. „Я
яшчэ буду рады і задаволены, калі
назва майго верша паслужыць на-
звай усёй кнігі”, – сказаў Юрка
Голуб. Кніга з такой назвай і па-
бачыла свет у мінскім выдавецтве
„Кнігазбор”. Туды, дарэчы, акрамя
верша „Слонімскія настроі” ўвай-
шоў і класічны верш Юркі Голуба
„Слонімскі апокрыф”…
Пасля заканчэння Зэльвенскай
сярэдняй школы Юрка Голуб па-
ступіў у Беларускі дзяржаўны ўні-
версітэт на філалагічны факультэт.
Закончыўшы ўніверсітэт, ён пачаў
працаваць рэдактарам у рэдакцыі
літаратурна-музычных перадач на
Гродзенскай абласной студыі тэле-
бачання. У 1978 годзе паэт загадваў
аддзелам культуры абласной газе-
ты „Гродзенская праўда”, а праз год
стаў загадчыкам аддзела культуры
мастацкага вяшчання Гродзенскага
аблтэлерадыё. З 1972 года вёў на
Гродзенскай абласной студыі тэле-
бачання штомесячную перадачу
„Гродзеншчына літаратурная”, у
якойзнаёміўзтворчасцюпісьменні-
каў-землякоў. Пад рэдакцыяй Юркі
Голуба выйшлі з друку некалькі лі-
таратурных гадавікоў пісьменнікаў
Гродзеншчыны „Галасы”.
Шлях у літаратуру Юрка Голуб
пачаў у 1963 годзе, калі ваўкавыс-
кая раённая газета апублікавала яго
першы верш. Потым паэтычныя
радкі друкаваліся ў іншых газетах і
часопісах. З друку выходзяць яго па-
этычныя зборнікі „Гром на зялёнае
голле”, „Дрэва навальніцы”, „Века-
помнае поле”, „Помню пра цябе”,
„Сын небасхілу”, „Поруч з даж-
джом”,„Багра”,„Краявід”, „Зажура-
ныкамень”ііншыя.ТворчасцьЮркі
Голуба была адзначана Літаратур-
най прэміяй імя Аркадзя Куляшова.
Пра гродзенскага паэта можна
прыгадваць шмат. Ён быў творцам
з адметным почыркам і светапогля-
дам. Шкада, што мы ўсе без яго ўжо
будзем сустракацца на літаратур-
ных імпрэзах, не будзем чуць яго-
ных цікавых успамінаў пра людзей,
і проста Юркі Голуба ніколі ўжо не
будзе з намі поруч. Але заўсёды бу-
дуць жыць і гучаць яго магутныя
вершы, у якіх паэт застаўся верным
сваім вытокам – непаўторнай Баць-
каўшчыне, глыбінным карэнням ча-
лавечай душы, усяму, што створана
людскім розумам і рукамі.
Сяргей Чыгрын ■
►Працяг са стар.18
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020
Czasopis №340 Лістапад 2020

Weitere ähnliche Inhalte

Was ist angesagt?

Ród TALKO-HRYNCEWICZ
Ród TALKO-HRYNCEWICZRód TALKO-HRYNCEWICZ
Ród TALKO-HRYNCEWICZPiotr Cypla
 
Tykwiński Mieczysław - monografia
Tykwiński Mieczysław - monografiaTykwiński Mieczysław - monografia
Tykwiński Mieczysław - monografiaPiotr Cypla
 
Jędrzejowskie szlaki
Jędrzejowskie szlakiJędrzejowskie szlaki
Jędrzejowskie szlakiPiotr Cypla
 
PCRS Ewa Bialek Sybiracy Swidwin
PCRS Ewa Bialek Sybiracy SwidwinPCRS Ewa Bialek Sybiracy Swidwin
PCRS Ewa Bialek Sybiracy SwidwinEwaB
 
Czasopis №339 Кастрычнік 2020
Czasopis №339 Кастрычнік 2020Czasopis №339 Кастрычнік 2020
Czasopis №339 Кастрычнік 2020JahorViniacki
 
Biblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-BialekBiblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-BialekEwaB
 
STOLICA POD LUPĄ
STOLICA POD LUPĄSTOLICA POD LUPĄ
STOLICA POD LUPĄMaria Rauch
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...Małopolski Instytut Kultury
 
Czasopis №346 Травень 2021
Czasopis №346 Травень 2021Czasopis №346 Травень 2021
Czasopis №346 Травень 2021JahorViniacki
 
Styczen 13
Styczen 13Styczen 13
Styczen 13lamelli
 
ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)
ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)
ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)
DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)
DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
Moja mała ojczyzna
Moja mała ojczyznaMoja mała ojczyzna
Moja mała ojczyznazsgraboszyce
 
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
Pismo Lamelli - Listopad 12
Pismo Lamelli - Listopad 12Pismo Lamelli - Listopad 12
Pismo Lamelli - Listopad 12lamelli
 
Wystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu... zaproszenie
Wystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu...    zaproszenieWystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu...    zaproszenie
Wystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu... zaproszeniesuwalki24.pl
 

Was ist angesagt? (20)

Ród TALKO-HRYNCEWICZ
Ród TALKO-HRYNCEWICZRód TALKO-HRYNCEWICZ
Ród TALKO-HRYNCEWICZ
 
Tykwiński Mieczysław - monografia
Tykwiński Mieczysław - monografiaTykwiński Mieczysław - monografia
Tykwiński Mieczysław - monografia
 
Jędrzejowskie szlaki
Jędrzejowskie szlakiJędrzejowskie szlaki
Jędrzejowskie szlaki
 
PCRS Ewa Bialek Sybiracy Swidwin
PCRS Ewa Bialek Sybiracy SwidwinPCRS Ewa Bialek Sybiracy Swidwin
PCRS Ewa Bialek Sybiracy Swidwin
 
Ukraina 2006 - część druga
Ukraina 2006 - część drugaUkraina 2006 - część druga
Ukraina 2006 - część druga
 
Czasopis №339 Кастрычнік 2020
Czasopis №339 Кастрычнік 2020Czasopis №339 Кастрычнік 2020
Czasopis №339 Кастрычнік 2020
 
Biblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-BialekBiblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
 
STOLICA POD LUPĄ
STOLICA POD LUPĄSTOLICA POD LUPĄ
STOLICA POD LUPĄ
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
 
Plansze Koprzywnica Odkrywa/My
Plansze Koprzywnica Odkrywa/MyPlansze Koprzywnica Odkrywa/My
Plansze Koprzywnica Odkrywa/My
 
Czasopis №346 Травень 2021
Czasopis №346 Травень 2021Czasopis №346 Травень 2021
Czasopis №346 Травень 2021
 
Styczen 13
Styczen 13Styczen 13
Styczen 13
 
ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)
ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)
ZAMEK W ZATORZE: "Dawni mieszkańcy zamku w Zatorze" (wystawa)
 
DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)
DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)
DWÓR W KWIATONOWICACH: "Z Kwiatonowic dookoła świata" (wystawa)
 
Moja mała ojczyzna
Moja mała ojczyznaMoja mała ojczyzna
Moja mała ojczyzna
 
Małopolska Wielu Kultur. Łemkowie
Małopolska Wielu Kultur. ŁemkowieMałopolska Wielu Kultur. Łemkowie
Małopolska Wielu Kultur. Łemkowie
 
Joanna Orlik, "Co może być ważne", Biblioteki
Joanna Orlik, "Co może być ważne", BibliotekiJoanna Orlik, "Co może być ważne", Biblioteki
Joanna Orlik, "Co może być ważne", Biblioteki
 
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. NARODZENIA NMP W RACŁAWICACH "Na granicy zaborów" (wystawa)
 
Pismo Lamelli - Listopad 12
Pismo Lamelli - Listopad 12Pismo Lamelli - Listopad 12
Pismo Lamelli - Listopad 12
 
Wystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu... zaproszenie
Wystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu...    zaproszenieWystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu...    zaproszenie
Wystawa suwalczanki. historie opowiedziane szeptem zachwytu... zaproszenie
 

Ähnlich wie Czasopis №340 Лістапад 2020

Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024JahorViniacki
 
XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...
XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...
XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...Stowarzyszenie Panorama Kultur
 
Swieto Zmarlych
Swieto ZmarlychSwieto Zmarlych
Swieto ZmarlychTeresa
 
Pasjonaci na tropie historii gminy Mykanów
Pasjonaci na tropie historii gminy MykanówPasjonaci na tropie historii gminy Mykanów
Pasjonaci na tropie historii gminy Mykanówgok_mykanow
 
Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023JahorViniacki
 
Najpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarzeNajpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarzeAria Memoria
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)Małopolski Instytut Kultury
 
Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022JahorViniacki
 
Luzino PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)
Luzino   PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)Luzino   PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)
Luzino PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)nikeander
 
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023JahorViniacki
 
Prezentacja radoslaw kolawa_30626
Prezentacja radoslaw kolawa_30626Prezentacja radoslaw kolawa_30626
Prezentacja radoslaw kolawa_30626radoslawkolawa
 
Cięcina, kościół, parafia, gmina - Leon Figura
Cięcina, kościół, parafia, gmina - Leon FiguraCięcina, kościół, parafia, gmina - Leon Figura
Cięcina, kościół, parafia, gmina - Leon Figuraciecinaeu
 
Truso - legenda odkryta. 40 lat badań osady
Truso - legenda odkryta. 40 lat badań osadyTruso - legenda odkryta. 40 lat badań osady
Truso - legenda odkryta. 40 lat badań osadyAnnaGrzelak4
 
Szkuta wiślana z xv wieku
Szkuta wiślana  z xv wiekuSzkuta wiślana  z xv wieku
Szkuta wiślana z xv wiekuWojtek Skowron
 
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)Małopolski Instytut Kultury
 
Zakładka szkuta wiślana z xv wieku
Zakładka szkuta wiślana z xv wiekuZakładka szkuta wiślana z xv wieku
Zakładka szkuta wiślana z xv wiekuWojtas21
 

Ähnlich wie Czasopis №340 Лістапад 2020 (20)

Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №376 Люты 2024
 
XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...
XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...
XXII sezony spolecznej pracy Magurycza i Nadsania na cmentarzach poludniowo-w...
 
Swieto Zmarlych
Swieto ZmarlychSwieto Zmarlych
Swieto Zmarlych
 
Pasjonaci na tropie historii gminy Mykanów
Pasjonaci na tropie historii gminy MykanówPasjonaci na tropie historii gminy Mykanów
Pasjonaci na tropie historii gminy Mykanów
 
Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023Czasopis №371 Верасень 2023
Czasopis №371 Верасень 2023
 
Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023Czasopis №369 Чэрвень 2023
Czasopis №369 Чэрвень 2023
 
Najpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarzeNajpiękniejsze polskie cmentarze
Najpiękniejsze polskie cmentarze
 
Archeo folder
Archeo folderArcheo folder
Archeo folder
 
Folder archeologia
Folder archeologiaFolder archeologia
Folder archeologia
 
Folder archeologia
Folder archeologiaFolder archeologia
Folder archeologia
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W ŁAPSZACH WYŻNYCH (przewodnik)
 
Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022Czasopis №360 Верасень 2022
Czasopis №360 Верасень 2022
 
Luzino PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)
Luzino   PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)Luzino   PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)
Luzino PięKna Wieś Kaszubska (Prezentacja Oryginal.)
 
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
Czasopis №370 Ліпень-Жнівень 2023
 
Prezentacja radoslaw kolawa_30626
Prezentacja radoslaw kolawa_30626Prezentacja radoslaw kolawa_30626
Prezentacja radoslaw kolawa_30626
 
Cięcina, kościół, parafia, gmina - Leon Figura
Cięcina, kościół, parafia, gmina - Leon FiguraCięcina, kościół, parafia, gmina - Leon Figura
Cięcina, kościół, parafia, gmina - Leon Figura
 
Truso - legenda odkryta. 40 lat badań osady
Truso - legenda odkryta. 40 lat badań osadyTruso - legenda odkryta. 40 lat badań osady
Truso - legenda odkryta. 40 lat badań osady
 
Szkuta wiślana z xv wieku
Szkuta wiślana  z xv wiekuSzkuta wiślana  z xv wieku
Szkuta wiślana z xv wieku
 
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
MUZEUM IM. ALEKSANDRA KŁOSIŃSKIEGO W KĘTACH (przewodnik)
 
Zakładka szkuta wiślana z xv wieku
Zakładka szkuta wiślana z xv wiekuZakładka szkuta wiślana z xv wieku
Zakładka szkuta wiślana z xv wieku
 

Mehr von JahorViniacki

Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024JahorViniacki
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024JahorViniacki
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024JahorViniacki
 
Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023JahorViniacki
 
Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023JahorViniacki
 
Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023JahorViniacki
 
Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023JahorViniacki
 
Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023JahorViniacki
 
Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023JahorViniacki
 
Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023JahorViniacki
 
Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022JahorViniacki
 
Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022JahorViniacki
 
Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022JahorViniacki
 
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022JahorViniacki
 
Czasopis №358 Чэрвень 2022
Czasopis №358 Чэрвень 2022Czasopis №358 Чэрвень 2022
Czasopis №358 Чэрвень 2022JahorViniacki
 
Czasopis №357 Травень 2022
Czasopis №357 Травень 2022Czasopis №357 Травень 2022
Czasopis №357 Травень 2022JahorViniacki
 
Czasopis №353 Студзень 2022
Czasopis №353 Студзень 2022Czasopis №353 Студзень 2022
Czasopis №353 Студзень 2022JahorViniacki
 
Czasopis №354 Люты 2022
Czasopis №354 Люты 2022Czasopis №354 Люты 2022
Czasopis №354 Люты 2022JahorViniacki
 
Czasopis №352 Сьнежань 2021
Czasopis №352 Сьнежань 2021Czasopis №352 Сьнежань 2021
Czasopis №352 Сьнежань 2021JahorViniacki
 

Mehr von JahorViniacki (20)

Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №378 Красавік 2024
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №377 Сакавік 2024
 
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
Беларускі штомесячнік Czasopis №375 Студзень 2024
 
Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023Czasopis №372 Кастрычнік 2023
Czasopis №372 Кастрычнік 2023
 
Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023Czasopis №373 Лістапад 2023
Czasopis №373 Лістапад 2023
 
Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023Czasopis №374 Снежань 2023
Czasopis №374 Снежань 2023
 
Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023Czasopis №368 Травень 2023
Czasopis №368 Травень 2023
 
Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023Czasopis №367 Красавік 2023
Czasopis №367 Красавік 2023
 
Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023Czasopis №366 Сакавік 2023
Czasopis №366 Сакавік 2023
 
Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023Czasopis №365 Люты 2023
Czasopis №365 Люты 2023
 
Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023Czasopis №364 Студзень 2023
Czasopis №364 Студзень 2023
 
Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022Czasopis №363 Сьнежань 2022
Czasopis №363 Сьнежань 2022
 
Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022Czasopis №362 Лістапад 2022
Czasopis №362 Лістапад 2022
 
Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022Czasopis №361 Октябрь 2022
Czasopis №361 Октябрь 2022
 
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
Czasopis №359 Ліпень-Жнівень 2022
 
Czasopis №358 Чэрвень 2022
Czasopis №358 Чэрвень 2022Czasopis №358 Чэрвень 2022
Czasopis №358 Чэрвень 2022
 
Czasopis №357 Травень 2022
Czasopis №357 Травень 2022Czasopis №357 Травень 2022
Czasopis №357 Травень 2022
 
Czasopis №353 Студзень 2022
Czasopis №353 Студзень 2022Czasopis №353 Студзень 2022
Czasopis №353 Студзень 2022
 
Czasopis №354 Люты 2022
Czasopis №354 Люты 2022Czasopis №354 Люты 2022
Czasopis №354 Люты 2022
 
Czasopis №352 Сьнежань 2021
Czasopis №352 Сьнежань 2021Czasopis №352 Сьнежань 2021
Czasopis №352 Сьнежань 2021
 

Czasopis №340 Лістапад 2020

  • 1. Czasopis nБеларускі грамадска-культурны штомесячнік www. czasopis.pl Nakład500egz. Niemi świadkowie naszej historii (стар. 4) Nr 11 (340). Лістапад 2020 ■ Cena 5 zł (w tym 5% VAT)
  • 2. У НУМАРЫ 18 ЗАПІСЫ ЧАСУ (за X 2020) Наша хроніка – на Падляшшы, у Польшчы, у Беларусі, у свеце ■Цуд у Плёсках? (стар. 9) ■З-за каранавіруса ў сям’і адбралі труну з нябожчыкам (стар. 10) ■Zbiórki na najdroższy lek świata (стар. 10) ■Spór o ulicę Łupaszki trafi do Strasburga? (стар. 11) ■15. rocznica funkcjonowania ważnej komisji (стар. 12) ■Калі людзі ўзнялі бел-чырвона-белыя сцягі, то яны ўздымуць і мовy (стар. 13) ■Co dalej, nie wiadomo(стар. 16) 17 IN MEMORIAM ■Быў беларускім песняром Беласточчыны ■Ён быў паэтам з адметным почыркам 19 REPORTAŻ U braci Litwinów 24 КАЛЕНДАРЫЮМ Гадоў таму ў лістападзе 25 PRZED LATY Zabójstwo leśniczego Skąpskiego 29 LITERATURA Domowe stulecie (4) 30 OPOWIADANNIE Pryhody Pudlaszoŭ 2. Pryhody Oleksieja (1) 32 PAMIAĆ Płacz zwanoŭ 4.„Palicjanty”(5) 33 PA PROSTU Możno chadzić („Piesieńka idzijota”) 36 HISTORYJI Z ŽYTIA Słova na viêtrovi 4. Rozvôd (1) 39 FIELJETON Što zastajecca, abo trochi pra pierajemnaść На вокладцы – крыжы ў вёсцы Тры- сцяное-СтароеўШудзялаўскайгміне (фота Юркі Хмялеўскі) U braci Litwinów (стар. 19-22) З прычыны смерці выдатнага беларускага паэта ВІКТАРА ШВЕДА словы шчырага спачування сям’і і блізкім выказваюць – калектыў „Часопіса” і Асацыяцыя Беларускіх Журналістаў Możno chadzić („Piesieńka idzijota”) (стар. 33) Słova na viêtrovi (стар. 33)
  • 3. 3XI.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ spominanie zmarłych 1 listopada w katolickim dniu Wszystkich Świętych na dobre przyjęło się już także wśród naszej społeczności, przeważnie przecież prawosławnej. W tym roku ze względu na pande- mię koronawirusa ten stosunkowo nowy obyczaj będzie mieć szczególny charakter. Na groby bliskich udamy się już nie tak licznie, niekoniecznie w sam dzień święta, w maseczkach, dystansując się od innych. Mimo to prawo- sławne cmentarze, tak jak katolickie, co roku o tej porze rozświetlą łuny od zniczy na ukwieconych grobach. Nie tylko w miastach, jak kiedyś, ale i w wyludnionych para- fiach wiejskich. Duchowni odprawią panichidy i będą świę- cić groby, choć oddawanie tego dnia czci zmarłym do tra- dycji Cerkwi nie należy. Kiedy na groby Ten powszechny dziś obyczaj jest stosunkowo świeżej daty. Jeszcze dwadzieścia-trzydzieści lat temu na Wszyst- kich Świętych prawosławne cmentarze, zwłaszcza wiej- skie, były niemal puste, a widok kogoś niosącego na gro- by chryzantemy i znicze, był niezrozumiały. Całe wieki bowiem prawosławna ludność białoruska duchowo łączy- ła się z przodkami przede wszystkim w okresie paschal- nym, w aurze budzącej się do życia przyrody. Według ka- nonów cerkiewnych modlić się za zmarłych i święcić gro- by należy szczególnie na Prowady, czyli Radaunicę – w drugi wtorek po Wielkanocy. Ponieważ duchowni nie za- wsze byli (i są) w stanie obsłużyć jednego dnia wszystkie cmentarze w parafii, poszczególne wsie często mają osob- ne terminy takich świąt. Groby święci się tam w dni po- przedzające Radaunicę, zwykle w niedzielę, albo w sobo- tę lub poniedziałek. Upowszechnił się też zwyczaj, rów- nież stosunkowo niedawno, święcenia mogił w święta pa- tronów cmentarnych cerkwi. Tak jest na przykład w Gród- ku na Pakrowu, gdzie 14 października wciąż jest bardziej uroczyście niż 1 listopada. Jest też kilka innych dat w różnych porach roku, kiedy prawosławni szczególnie powinni modlić się za zmarłych. Są to Radzicielskija suboty, jak Dzmitrauskaja na począt- ku listopada, poprzedzająca dzień św. Dymitra. Właśnie ten okres – czas jesienny, kiedy zamiera przyroda – szczegól- nie skłania do wspominania przodków i odwiedzania gro- bów. Tak było zresztą już w dawnych pogańskich czasach. Świadczy o tym zapomniany starodawny obrzęd Dziadów, sprawowany na przełomie października i listopada przez naszych odległych przodków. Rozgłos nadał mu wieszcz Adam Mickiewicz w dramacie pod takim tytułem, w któ- rym liczne elementy zaczerpnął właśnie z folkloru biało- ruskiego. Na zapomnianym cmentarzu Kult przodków, wspominanie zmarłych, groby, cmenta- rze to niezwykle ważne świadectwo naszego dziedzictwa kulturowego i religijnego. Z niepokojem obserwuję jak ono zanika, bądź ewoluuje, przybierając obce naszej tradycji formy i znaczenie. Martwi mnie też ginąca bezpowrotnie pamięć o dawnych cmentarzach. A przecież przed wiekami każda u nas osa- da miała swoje mohiłki, po których często nie ma już śla- du. Dawno opuszczone zarosły trawą i zielskiem, na pro- chach i kościach naszych przodków albo szumi las, albo jeżdżą ciężkie maszyny rolnicze. Niekiedy mkną nad nimi auta, stoją bloki mieszkalne, domy, nieraz całe osiedla, także markety i zakłady przemysłowe. Dowiadujemy się o tym, gdy podczas prac ziemnych łyżka koparki odsło- ni naraz ludzkie szczątki. Tych dawnych cmentarzy prze- ważnie nie ma bowiem w żadnych ewidencjach. Ani geo- dezyjnych, ani – co martwi mnie szczególnie – zabytków. Nie interesują one też archeologów, chyba że z racji obli- gatoryjnych badań ratunkowych podczas inwestycji, naj- częściej robót drogowych. Od dawna intrygują mnie dawne cmentarzyska w mych stronach rodzinnych – koło Krynek, Sokółki i Gródka. Iden- tyczny wygląd nielicznych już na nich mogił, które prze- trwały do naszych czasów, wskazuje, iż są pozostałością tej samej kultury, obecnej przed wiekami na tych terenach. Za- gadką pozostaje jednak w miarę precyzyjne umiejscowie- nie ich w czasie.Archeolodzy określają je lakonicznie jako średniowieczne cmentarzyska ze stelami, czyli wystający- mi z mogił pionowymi dużymi kamieniami polnymi. Ale dokładnych badań nikt do tej pory nie przeprowadził. Takie cmentarzysko znajduje się tuż przy moim Ostrowiu, na pagórku, jakieś dwieście metrów od wsi. Wśród miesz- kańców pamięć o tym miejscu urwała się bardzo dawno. W ► Jerzy Chmielewski Redaktor Naczelnyc Niemi świadkowie historii
  • 4. 4 XII.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ Dziś nikt nie wie co to był za cmentarz. Wiele lat temu roz- pytywałem o to najstarszych mieszkańców i też nie wiedzie- li. Przetrwała tylko starodawna nazwa tego miejsca – moh- licy. Zetknąłem się z twierdzeniem, że były to unickija ma- hiłkie. Podobno jeszcze przed wojną tak je nazywano. Rze- czywiście wszystko wskazuje na to, iż w XVII i XVIII wie- ku chowano tam unickich ostrowian. Bo na początku XIX wieku cmentarz był zlokalizowany przy ostrowskiej cer- kwi, o czym wzmiankuje jej wizytacja z 1802 r. Niedługo po kasacji unii, w połowie XIX w., cmentarz – już prawo- sławny – założono w nowym miejscu, przy obecnej szosie z Białegostoku do Krynek. Wiadomo, iż w czasie unii na grobach stawiano nie tak kamienie, jak charakterystyczne drewniane krzyże, po któ- rych dawno nie ma żadnego śladu. Niektóre stele na moh- licach w Ostrowiu mogą pochodzić zatem z okresu wcze- śniejszego. Być może jeszcze z czasów pogańskich, ale niekiedy był na nich wyryty znak krzyża, co świadczy o pochówku chrześcijańskim. Przed wprowadzeniem unii w Ostrowiu z pewnością mieszkała ludność prawosławna. Za- chował się spis z czasów pomiary włócznej z drugiej poło- wy XVI w., mówiący o tym, że w obrubie Wielkiego Ostro- wa dwie włóki ziemi posiadał „Wasil, pop ruski”, co suge- ruje, że we wsi była już cerkiew. Tej wiosny podczas wyciszenia pandemicznego postano- wiłem mohlicam w Ostrowiu przyjrzeć się bliżej. Steli pra- wie tam już nie ma. Rozwłóczyli je gospodarze na budulec do swych wiejskich zabudowań. Ktoś podobno wykorzy- stał je do ścian kamiennego sklepu-piwnicy. Wiele z nich wywieziono podczas wojny, kiedy z polecenia władz nie- mieckich wybrukowano za Talkowszczyzną odcinek szo- sy do Białegostoku. Teraz pokrywa je warstwa asfaltu, pod którą znajdują się także żydowskie macewy z kryńskiego kirkutu. Przemierzając ten odcinek samochodem często o tym ze smutkiem rozmyślam. Pewnie tylko ja jeden, bo i nikt inny o tym raczej już nie wie... Przechadzając się wiosną po zarosłych trawą ostrow- skich mohlicach w pewnym miejscu, tuż przy przecinają- cej je żwirówce do Krynek, dostrzegłem wystający z zie- mi wierzchołek spiczastego kamienia. Gdy odsłoniłem bli- sko półmetrowej grubości murawę , moim oczom ukazał się niezwykły widok. Z przodu steli cała mogiła była wy- łożona kamieniami. Ekspedycja ratunkowa Tak się złożyło, że kilka miesięcy później dawne cmenta- rze w mojej okolicy stały się obiektem zainteresowań eks- pedycji, kierowanej przez biskupa supraskiego Andrzeja. Władyka wspólnie z prof. Antonim Mironowiczem z Uni- wersytetu w Białymstoku i pracownikiem podlaskiego kon- serwatora zabytków objechali gminy Szudziałowo, Kryn- ki, Gródek i Michałowo. Przy pomocy proboszczów para- fii prawosławnych, a zwłaszcza leśników, dotarli do kil- kudziesięciu dawnych miejsc pochówków tutejszej ludno- ści, porosłych dziś samosiejem i chaszczami. Nanieśli je na mapę, obfotografowali i opisali ślady mogił. Rozpytywa- li też okolicznych mieszkańców, ale ci o tych zapomnieli- skach niewiele mogli już powiedzieć. W mojej okolicy po bliższe informacje odsyłano niekie- dy do mnie, jako że znany jestem jako wyjątkowo docie- ► StarodawnamogiłazesteląiwyrytymnanimznakiemkrzyżanacmentarzyskuwOstrowiu.Tajemniczyśladzprzeszłości ФотаЮркіХмялеўскага
  • 5. 5XI.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ kliwy pasjonat historii tutejszych terenów. Tak się jednak złożyło, że podczas objazdów rozmijaliśmy się. Zatelefo- nowałem zatem do naszego przyjacielaAntosia Mironowi- cza, by cokolwiek powiedział o wynikach ekspedycji i po- dzielił się swoją historyczną wiedzą. Rozmawialiśmy dłu- go. Dowiedziałem się, iż te objazdy to wstępny etap projek- tu, mającego na celu zbadanie, oznakowanie i uporządko- wanie tych opuszczonych cmentarzy. Z inicjatywy włady- ki Andrzeja czynione są starania, aby pozyskać na ten cel fundusze.Antoś rozpytywał mnie o cmentarzyska w Ostro- wiu i najbliższej okolicy. Przekazałem nieco nieznanych mu szczegółów. Zaproponował, abym dołączył do ekspe- dycji. Umówiliśmy się na kolejny objazd. Przeszłość nagrobkami zapisana Cmentarze są ważną cząstką naszego dziedzictwa, świa- dectwem odwiecznej obecności Białorusinów na Podlasiu, ich wiary, wreszcie istotnym wyróżnikiem wielokulturo- wego krajobrazu regionu. Groby to także niezwykle cenne źródło informacji o przeszłości, chociażby przy tworzeniu drzewa genealogicznego rodziny.Wnaszych realiach cmen- tarze, choć niewątpliwie przyczyniają się do zachowania białoruskiej tożsamości, są też odbiciem procesów asymi- lacyjnych, pokazują gwałtowne tempo polonizacji. Jeszcze pół wieku temu wiejskie prawosławne cmenta- rze na Podlasiu wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. Do- brze pamiętam las smukłych sosnowych krzyży na mogi- łach uformowanych tylko z ziemi, porosłych trawą i kwia- towymi bylinami kopczykach. Nad grobami chyliły się wy- sokie drzewa, przeważnie sosny i brzozy. Drewniane krzy- że na mogiłach stały najwyżej jedno-dwa pokolenia. Wko- pywane coraz niżej, w końcu rozpadały się ze starości. Ra- zem z nimi znikło bardzo wiele grobów. Tylko niektórych spoczywających w nich zmarłych dopisano na późniejszych pomnikach betonowych czy też z popularnego w czasach PRL lastriko, a obecnie z marmuru, granitu i piaskowca, choć najczęściej z imitujących je sztucznych konglomera- tów. W pień wycięto też cmentarne drzewa, nieraz wieko- we, z uwagi na ich zagrożenie dla obecnych nagrobków. W mojej rodzinnej kwaterze na cmentarzu w Ostrowiu najstarszy zachowany pomnik pochodzi z 1910 r. Przetrwał, bo został wykonany z kamienia. Nadal czytelna jest wyry- ta w nim cyrylicą informacja o zmarłym pradziadku Kle- mensie. Takie nagrobki, zwieńczone niewielkim kutym że- laznym krzyżem, do pierwszej wojny światowej były u nas dość popularne. Teraz zobaczyć je można przeważnie tylko na opuszczonych mogiłach, najczęściej na starych częściach cmentarzy, na nowych zostały zakopane podczas stawiania nowych pomników albo po prostu gdzieś wyrzucone. Cmentarze pokazują też polonizację naszej mniejszo- ści, bowiem nagrobne napisy są już przeważnie w języku polskim. To niewątpliwie wielka utrata duchowości tych miejsc. W niedalekiej jeszcze przeszłości imiona i nazwi- ska zmarłych oraz poświęcone im epitafia pisane cyrylicą – po słowiańsku bądź rosyjsku – stwarzały niepowtarzalny podniosły nastrój. Co ciekawe, w odróżnieniu od innych ob- szarów informacyjnych na nagrobkach nie było dotąd prób pisania niepolskich treści łacinką. Nieliczne nagrobne na- pisy w języku białoruskim także są u nas w cyrylicy. A na jednym z wiejskich prawosławnych cmentarzy pod Biel- skiem kilka lat temu pojawił się nawet napis w języku... angielskim. Zmarli Piotr i Maria na pomniku widnieją jako Peter i Mary. Źródłem tak niezwykłego pomysłu podobno była chęć ułatwienia anglojęzycznym wnukom, mieszka- jącym z rodzicami za granicą, duchowej więzi z dziadka- mi. Cóż, znak czasu. Mało prawdopodobne, aby takie roz- wiązanie znalazło na Podlasiu naśladowców. Nie muszą być brzydkie Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale nie trzeba być wielkim artystą, by zauważyć, jak wiele jest teraz kiczu na cmentarzach jeśli chodzi o wygląd współczesnych „łóżko- wych” nagrobków. W porównaniu z katalogową masów- ką o sto i więcej lat wcześniejsze kamienne monumenty z kutymi krzyżami są o niebo ładniejsze. Oczywiście, jak w Wyciosany z kamienia pomnik z pocz. XX w. na cmenta- rzu prawosławnym w Ostrowiu przy zbudowanej w 1907 roku cerkwi św. Włodzimierza ► ФотаЮркіХмялеўскага
  • 6. 6 XII.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ ►każdej dziedzinie życia, i na tym polu zmiany są nieunik- nione. W przemyśle pomnikarskim brakuje jednak odpo- wiednich wzorców, zwłaszcza artystycznych. Przykładem na to, że cmentarne groby nie muszą być szablonowe i jakże często po prostu brzydkie, jest projekt pomnika autorstwa prof. Jerzego Uścinowicza z wydzia- łu architektury Politechniki Białostockiej. Ma on stanąć na cmentarzu prawosławnym w Maleszach w bielskim po- wiecie na grobie św. Marii Pietruczuk, kanonizowanej w tym roku przez Cerkiew ofiary zbrodni „Burego” z lute- go 1946 r. Zaliczona została w poczet Świętych Męczen- ników Chełmskich i Podlaskich. Ta niespełna dwudziesto- letnia dziewczyna, nie dając się zgwałcić bandytom, zosta- ła przez nich postrzelona i w wyniku ran kilka dni później zmarła w szpitalu w Bielsku Podlaskim. W 2018 r. na jej opuszczony i zrujnowany nagrobek na cmentarzu w Ma- leszach natrafiła ekspedycja inicjatywy społecznej „Nasza Pamięć” Białoruskiego Towarzystwa Historycznego. Po- stanowiono postawić nowy pomnik. O jego zaprojektowa- nie poproszono prof. Uścinowicza, który do tematu pod- szedł po mistrzowsku. Jego projekt jest dość odważny w formie, a stylistyką nieco nawiązuje do spuścizny prof. Je- rzego Nowosielskiego. Ideę budowy pomnika pobłogosła- wił metropolita Sawa. Eminencja napisał: Szlachetne dzie- ło. Pochwalam. Projekt pomnika zatwierdzam. Inicjatorzy ogłosili zbiórkę pieniężną, gdyż budowa po- mnika będzie dość kosztowna. Ale kiedy stanie, być może będzie też jakąś inspiracją dla tych, którzy odczuwają po- trzebę innych niż oferowane dziś przez zakłady kamieniar- skie rozwiązań dla zwykłych nagrobków. Trzeba to robić w zgodzie z naszą tradycją Niech tak pieczołowite podejście do upamiętnienia naszej bolesnej przeszłości da też do myślenia tym, którzy z wła- snej inicjatywy, przeważnie nieformalnie, stawiają krzyże i tablice dla oznaczenia zapomnianych miejsc i zdarzeń hi- storycznych. Bo jakże często, ponosząc takie same koszty albo i mniejsze, można to zrobić po prostu lepiej, a przede wszystkim w zgodzie z tradycją i w naszym, a nie zapoży- czonym, obcym klimacie. Mam znajomego rodem z sąsiedniej gminy Szudziało- wo, który podobnie jak ja mocno przeżywa ginącą pamięć o tutejszej nie polsko-katolickiej przeszłości. Na własną rękę stara się upamiętniać dawne ruskie miejsca i zdarze- nia. Przed laty upomniał się o zaśmiecony dawny cmen- tarz prawosławny w Szudziałowie. Na władzach gminnych i cerkiewnych wymógł powstrzymanie dalszej dewastacji i profanacji tego świętego miejsca. Odnalazł tam też jeden z ocalałych krzyży z szudziałowskiej cerkwi, zbudowanej na początku XX w. Stała krótko, bo już w sierpniu 1915 r. wycofujące się wojska rosyjskie podłożyły pod nią ładu- nek wybuchowy, gdyż dla wroga byłaby militarnym punk- Wizualizacja pomnika św. Marii Pawluczuk, pochowanej na cmentarzu prawosławnym w Maleszach Аўтар:праф.ЮрыУсціновіч
  • 7. 7XI.2020Czasopis n АД РЭДАКТАРА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ tem obserwacyjnym. Potem w latach 30. cegły z rozbiórki posłużyły za budulec obecnego szudziałowskiego kościo- ła. Te trzy daty z informacjami – o budowie, zburzeniu i rozebraniu cerkwi – znajomy umieścił na tabliczce, którą przymocował do odnalezionego krzyża i postawił pośrod- ku swojej wsi (należącej wówczas do szudziałowskiej pa- rafii) obok betonowego krzyża za żytielej dierewni, tuż przy ruchliwej szosie z Krynek do Białegostoku Wszystko byłoby dobrze i znajomego za tak szczytne działania należałoby tylko chwalić. Tyle że takie upamięt- nienie historii nie w pełni oddaje charakter miejsc i zdarzeń, a dla potomnych nie będzie do końca zrozumiałe, mimo na- pisów w języku polskim. Właśnie dlatego, że tylko po pol- sku. Wystarczyłoby dodać jedno czy dwa słowa, a najlepiej równolegle całość jako oryginał w rodzimym języku, ewen- tualnie po słowiańsku. Bez tego takie krzyże i pomniki nie mają w sobie naszej duchowości, nie skłaniają wystarcza- jąco do zadumy i refleksji, bo są obce kulturowo. Jaskrawym tego przykładem jest ostatnia inicjatywa mego znajomego. Niedawno, mijając jego wieś, zauwa- żyłem jaskrawą planszę, przytwierdzoną do rozłożystego, wiekowego jesionu, rosnącego obok metalowego ogrodze- nia z krzyżami. Tekst, jaki na niej przeczytałem, niewie- le mi mówił. Domyśliłem się, że ma on związek z napa- ścią Niemiec na Związek Radziecki 22 czerwca 1941 r., gdyż na górze widniała taka data. Na dole zaś – 22 czerwca 2021. Pomiędzy datami umieszczono cytat z jakiejś książ- kowej poezji. O co tu chodzi, pomyślałem. Przecież jeszcze mamy rok 2020. Domyśliłem się, że to dzieło mego znajo- mego i zaraz do niego zatelefonowałem. Okazało się, że w ten sposób postanowił upamiętnić zdarzenie z 22 czerwca 1941 r., kiedy niemiecki samolot dokładnie w tym miejscu ostrzelał sowiecki pojazd z amunicją. Od wybuchu zapa- liła się wieś, część zabudowań przed ogniem uchronił ten- że jesion, który rozszczepił się wskutek wybuchu. Znajo- my wyjaśnił, że na drzewie umieścił tablicę już teraz, bo do osiemdziesiątej rocznicy w przyszłym roku nie wiado- mo czy praz karanawirusa dażywie... Na moją uwagę, że mało kto skojarzy treść napisu z tym zdarzeniem, znajomy uszczypliwie odpowiedział, iż heta dla ludziej intelihentnych... Powiedziałem, że dla nadania większej powagi i autentyzmu tej tablicy i krzyżom, które postawił, powinien do polskojęzycznych treści choć sym- bolicznie dodać słowa z mowy przodków lub tradycji cer- kiewnej. Odpowiedział, że pa rusku nichto uże nie praczy- taje. Nie dało się już z nim dalej rozmawiać. Upamiętnianie historii i kultywowanie pamięci o przod- kach nie jest prostą sztuką. Muszą to być działania staran- nie przemyślane, najlepiej oparte na odpowiednich wzor- cach, fachowych konsultacjach i koniecznie z poszanowa- niem tradycji. Jerzy Chmielewski■ Zagadkowa tabliczka we wsi Trzciano Stare w gminie Szudziałowo. Nie ta estetyka i nie nasza tradycja ФотаЮркіХмялеўскага
  • 8. 8 XII.2020Czasopis n ЗАПІСЫ ЧАСУ (X.2020) Наша хроніка На Падляшшы ■2 października na placu im. Józefa Piłsudskiego przed Teatrem Drama- tycznym im.AleksandraWęgierki w Białymstoku odbył się koncert „Ser- cem z Białorusią”. Na scenie wystą- pili artyści z Polski – Ilo&Friends oraz Organek i z Białorusi – Navi Band, Dzieciuki i Lavon Volski. Przedsięwzięcie zostało przygoto- wane przez Białoruskie Zrzeszenie Studentów i Fundację Tutaka, przy współpracy z Fundacją Białoruski Dom w Warszawie. Honorowy pa- tronat nad koncertem objęli prezy- dent Białegostoku oraz marszałek województwa podlaskiego. ■Konsul Michaił Holcaŭ, pracujący dotąd na placówce w Białymstoku, został zwolniony ze służby w bia- łoruskim MSZ. Stało się to po tym, jak ujawnił publicznie fałszerstwa wyborcze w konsulacie RB w Bia- łymstoku. Z oficjalnych danych wy- nikało, że w Białymstoku Białorusi- ni głosowali w większości na Łuka- szenkę – w rzeczywistości 90 proc. wyborców poparło Cichanoŭską. 2 października Michaił Holcaŭ na facebooku zamieścił po rosyjsku wpis, informując że kończy po- nadośmioletnią misję „sprzyjania i pomagania ludziom”, a teraz chęt- nie rozpatrzy ofertę nowej pracy, np. w turystyce, jako „specjalisty władającego trzema językami ob- cymi (angielskim, polskim i hisz- pańskim)”. ■Przed siedzibą Konsulatu General- nego RB w Białymstoku przez cały październik tutejsza diaspora biało- ruska organizowała liczne protesty i manifestacje przeciwko sfałszo- waniu wyborów prezydenckich w Białorusi, domagając się ustąpienia Aleksandra Łukaszenki. ■W Białymstoku kilku duchownych prawosławnych z rodzinami zosta- ło objętych kwarantanną z powo- du kontaktów z osobami, u których wykryto koronawirusa. Z tego po- wodu w pierwszym tygodniu paź- dziernika zamknięta dla wiernych została cerkiew św. Jana Teologa na Bacieczkach, gdyż nie było komu sprawować nabożeństw. ■4 października w Czeremsze Bia- łoruskie Towarzystwo Społeczno- Kulturalne zorganizowało kolejny festyn ludowy, przesunięty z lata z uwagi na pandemię koronawirusa. W kolejnych tygodniach organiza- cja miała kontynuować odłożone w czasie imprezy, plany te znów jed- nak pokrzyżowało zaostrzenie pan- demii. Odwołane zostały zaplano- wane na październik i początek li- stopada eliminacje rejonowe i cen- tralne konkursów dla dzieci i mło- dzieży szkolnej „Piosenka białoru- ska”, „Sceniczne słowo” oraz prze- gląd rodzin muzykujących „Śpia- wajuczyja siemji”. Na facebooku organizatorzy napisali, że o nowych terminach poinformują, „gdy tylko pozwolą na to warunki”. ■7 października zmarł nagle o. mi- trat Mikołaj Mielniczuk, proboszcz parafii prawosławnej Narodzenia Bogurodzicy w Mielniku. Miał 65 lat. Zmarły duchowny był pro- boszczem parafii w Mielniku od 15 czerwca 2011 r. Przez ten czas pa- rafia przeżyła prawdziwe odrodze- nie – o. Mikołaj Mielniczuk prze- prowadził wiele ważnych prac oraz umiejętnie włączał parafian w ży- cie Cerkwi. ■Pomnik-tablica ku czci czterech „żoł nierzy wyklętych” w gminie Po- świętne został oblany czerwoną farbą. Na tablicy znajduje się m.in. nazwisko Romualda Rajsa „Bure- go”, odpowiedzialnego za wymor- dowanie kilkudziesięciu mieszkań- ców prawosławnych, białoruskich wsi. Już w 2018 r., tuż po odsło- nięciu pomnika, nieznani spraw- cy napisali sprayem na tablicy sło- wo: MORDERCY. Policja wszczę- ła dochodzenie w sprawie dewasta- cji pomnika. ■18 października odbyło się ostat- nie wydarzenie artystyczne w tymczasowej siedzibie Bielskiego Domu Kultury. Był to pokonkur- sowy koncert uczestników elimi- nacji białostockiego festiwalu pio- senki im. Anny German. Placówka już na początku października rozpo- częła przeprowadzkę do odnowio- nej siedziby przy ul. 3 Maja. Inwe- stycja kosztował około 19 mln zło- tych. Miasto Bielsk Podlaski blisko Наш рэдакцыйны сябра Юрка Сульжык і яго жонка Дарота на канцэрсе „Сэрцам з Беларуссю”ў Беластоку ФотаСоніСульжык ►
  • 9. 9XI.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ 80 proc. środków pozyskało na ten cel z unijnego programu operacyj- nego dla województwa podlaskie- go. Nowy budynek wygląda oka- zale. Są w nim teraz nowoczesne sale konferencyjna i kinowa, gar- deroby, których wcześniej brakowa- ło, pomieszczenia do zajęć tanecz- nych i artystycznych, studio nagra- niowe oraz dwie windy – osobo- wa i towarowa. Zbudowano też duży wygodny parking z dojaz- dem. Jedną z pierwszych imprez w nowym budynku miał być festiwal „Bardaŭskaja wosień”, organizowa- ny w Bielsku od wielu lat pod ko- niec października, jednak z uwagi na pandemię został odwołany. ■18 października na polsko-bia- łoruskim przejściu w Kuźnicy ujawniona została próba wręcze- nia przez obywatela Białorusi ła- pówki funkcjonariuszowi granicz- nemu, gdy okazało się, że nie po- siada OC pojazdu. Kara, jaką na- kazano mu uiścić na rzecz Ubez- pieczeniowego Funduszu Gwaran- cyjnego to 5200 złotych. Podróżny w zamian za odstąpienie od czynno- ści służbowych zaproponował funk- cjonariuszowi 300 zł. Po przedsta- wieniu zarzutów dobrowolnie pod- dał się karze zaproponowanej przez prokuratora – pół roku pozbawienia wolności z warunkowym zawiesze- niem na dwa lata. ■19 października w Białostockim Te- atrze Lalek spektakl „Inna” wysta- wił gościnnie Teatr BaWiMo. Do- chód ze sprzedaży biletów został przeznaczony na wspieranie Bia- łorusinów walczących o demo- krację. Tytułową bohaterką sztu- ki jest rosyjska studentka, odsiadu- jąca wyrok za manifestowanie nie- zgody na system. Przedstawienie wyreżyserował Dariusz Szada-Bo- rzyszkowski. ■20 października na placu NZS w Białymstoku (centrum miasta, przy uniwersytecie) dwie czarno- skóre studentki zostały zaatakowa- ne wulgarnymi wyzwiskami przez nieznaną kobietę. Wykrzykiwała do nich: „Murzyńskie pały, won z Pol- ski!”. Policja, po upublicznieniu na- grania z zajścia przez Ośrodek Mo- nitorowania Zachowań Rasistow- skich i Ksenofobicznych, wszczę- ła postępowanie. ■22 października w wieku 95 lat zmarł Wiktor Szwed, jeden z naj- bardziej znanych białoruskich po- etów w Polsce. Był autorem kilku- dziesięciu zbiorów poezji, na jego wierszach wychowało się kilka po- koleń polskich Białorusinów. Uro- dził się we wsi Morze, w gminie Czyże. Był absolwentem Akade- mii Nauk Politycznych w Warsza- wie, dziennikarstwa i filologii bia- łoruskiej na Uniwersytecie War- Цуд у Плёсках? 20 кастрычніка ва Успенскай царкве ў Плёсках на- стаяцель а. Андрэй Неліпінскі адслужыў акафіст перадІверскайіконайБожаймаці,наякойўканцы жніўня з’явілася міра. Такі пахучы алей, цякучы з іконы, лічыцца ў народзе цудатворным. Таму хаця бацюшка завельмі не распа- вядаў пра вячэрнюю богаслужбу, на ёй з’явілася надта шмат вернікаў, таксама з Бельска і Беластока. Акафіст доўжыўся ажно дзве гадзіны. Бацюшка не паспяваў чы- таць мноства картачак за здароўе, прынесеных людзьмі. Пасля стаялі яны яшчэ ў доўгай чарзе, каб прыкласці галаву да незвычайнай іконы. Настаяцель не спадзяваўся такіх натоўпаў. Паінфар- маваў, што такія акафісты будуць у Плёсках у кожны аўторак, а служыць будзе больш бацюшкоў. Святар раз- лічвае таксама на тое, што паломнікі да цудадзейнай іконы пакінуць таксама грашовыя ахвяры, дзякуючы чаму лягчэй будзе правесці рамонты, якія праводзяцца ў царкве. У гэтым годзе дах храма быў пакрыты меднай бляхай. Устаўлены таксама новыя вокны, дзверы і ад- ноўлены сцены звонку. Святар разлічвае, што за грошы ад паломнікаў удасца яшчэ памяняць падлогу і ўставіць у яе абаграванне. Пра такія патрэбы паінфармаваў пад- час першага акафісту. Трэба спадзявацца, што ў Плёскі будуць пастаянна прыязджаць зусюль вернікі перадусім таму, каб шукаць ратунку ад цяперашняй заразы. Настаяцель дарэчы даў гэта зразумець, калі блаславіў вернікаў на заканчэнне акафісту. Пажадаў, „каб Божая маці (Іверская) дала ўсім здароўе і спыніла цяперашнюю заразу”. ПраабражэнскаяцаркваўПлёсках.Зувагінасітуацыю з каранавірусам штотыднёвыя малебны настаяцель часова адклікаў ФотаАнныПятроўскай(PolskieRadioBiałystok) ► ►
  • 10. 10 XII.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ Od kilku miesięcy trwają w naszym regio- nie wielkie akcje charytatywne na rzecz ra- towania dwójki dzieci, cierpiących na SMA – rdzeniowy zanik mięśni. To Kubuś z Haj- nówkiiFilipekzGredelwgminieOrla.Mają podwalatkainaleczeniebezlitosnejchoro- by,odbierającejwładzęnadciałem,potrze- bują najdroższego leku świata. Jego koszt jest horrendalny – 9,5 mln zł. Rodzice chłopczyków, szukając ratunku i możliwości zgromadzenia tak niebotycznej kwoty, zgłosili się do por- talu siepomaga.pl., gdzie uruchomiono zbiórki pienięż- ne. Do akcji natychmiast przyłączyło się bardzo wiele osób i instytucji, szkoły i przedszkola. Pieniądze na ten cel zbierano także na dobroczynnych kiermaszach pod- czas festynów białoruskich. Podjęto szereg przeróżnych działań i przedsięwzięć. Dla ratowania Kubusia dzieci z bielskiej Trójki licytowały maskotki, sprzedawały lemo- niadę, zbierały na sprzedaż kasztany. W Hajnówce, Biel- sku i Białymstoku organizowano charytatywne festyny i kiermasze, loterie fantowe. Hajnowscy samorządow- cy, areszt śledczy, policja, strażacy, instytucje z powia- tu hajnowskiego podjęły też internetowe wyzwanie #Ga- szynChallenge, którego celem jest pomoc potrzebującym. To łańcuch ludzi dobrej woli, budowany poprzez kolej- ne nominowania. Należy wykonać dziesięć pompek lub przysiadów i wpłacić potem na konto minimum 5 zł. Ta- kie wyzwanie dla Kubusia podjęli m.in. pracownicy Mu- zeum i Ośrodka Kultury Białoruskiej w Hajnówce, eki- py z Centrum Edukacji i Promocji Kultury Białoruskiej w Szczytach, Stowarzyszenia Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach oraz Redakcja Mniejszości Narodowych Polskiego Radia Białystok. Wspierając zbiórkę pieniędzy na leczenie Kubusia i Fi- lipka z oryginalną inicjatywą wyszedł proboszcz prawo- sławny z Malesz w bielskim powiecie. Przebiegł on pięć- dziesiąt kilometrów na terenie parafii, a do biegu na jego apel przyłączyli się też inni. Dzięki tak mocno nagłośnionym działaniom pienią- dze na leczenie Kubusia wpłaciło blisko 120 tys. osób, Zbiórki na najdroższy lek świata szawskim. Debiutował w 1957 r. na łamach Tygodnika Białorusi- nów w Polsce „Niwa”. Pisał wier- sze dla dorosłych i dzieci, a wiele z nich weszło do kanonu białoruskiej literatury. Współpracował też przy powstawaniu podręczników do na- uki języka białoruskiego. Był człon- kiem Związku Literatów Polskich oraz Białoruskiego Stowarzyszenia Literackiego „Białowieża”. Został odznaczony m.in. Krzyżem Kawa- lerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasłu- gi, otrzymał odznaczenia „Zasłużo- ny Białostocczyźnie” i „Zasłużony działacz kultury”. Czyt. str. 17 ■Już ponad 50 dni na przymusowym wygnaniu w Polsce – ostatnio przy kościele św. Antoniego w Sokół- ce – przebywa arcybiskup metro- polita miński i mohylewski Tade- usz Kondrusiewicz, zwierzchnik Kościoła katolickiego w Białoru- si. 31 sierpnia duchowny został za- trzymany na granicy polsko-biało- ruskiej i nie wpuszczony do kraju, którego jest pełnoprawnym oby- watelem. Wielu niezależnych ko- mentatorów podkreśla, że działa- nia władz są sprzeczne z białoru- skim prawem – to bowiem nie do- puszcza sytuacji, w której obywate- lowi Białorusi odmawia się wjazdu do ojczyzny. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo w swoim oświadcze- niu wezwał władze białoruskie do odstąpienia od tego rodzaju szykan i wpuszczenia arcybiskupa Kondru- siewicza do kraju. Zwierzchnik bia- łoruskich katolików popadł w nie- łaskę Łukaszenki, gdyż po sierp- niowych wyborach zaapelował o zaprzestanie używania siły wobec protestujących i rozpoczęcie dia- logu ze społeczeństwem. W odpo- wiedzi dyktator oświadczył, że du- З-за каранавіруса ў сям’і адбралі труну з нябожчыкам 16 кастрычніка ў адной з вёсак каля Бельска санітарная служба (San- epid) спыніла пахаванне звыш 80-гадовага мужчыны, бо прыйшоў вы- нік, што меў ён каранавіруса. Калі людзі зышліся на паніхіду, а было іх шмат, да нявесткі пакойнага, якая стаяла каля труны, патэлефанавалі з Бельска. Загадалі зачыніць труну і каб людзі хутка разышліся да сваіх хат. Санэпід крыху раней патэлефанаваў таксама бацюшку, які меў ад- служыць паніхіду а на наступны дзень літургію і адпяванне. Святару сказалі, каб астаўся дома. Неўзабаве прыехала аўто пахавальнай фірмы і труну з нябожчыкам павезлі ў Бельск. Гэты мужчына памёр у шпіталі ў Бельску. Пару дзён ра- ней адвезла яго туды карэтка хуткай дапамогі, бо раптам цяжка захварэў. Паспелі ўзяць у яго яшчэ вымаз, каб праверыць, ці не мае каранавіруса. Вынік быў станоўчы, але з’явіўся, калі пацыент ляжаў ужо ў труне. Нябожчыка пахавалі без сям’і, толькі з самім бацюшкам. А родныя мусілі адбыць яшчэ дзесяць дзён каранціну. ► ►
  • 11. 11XI.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ a Filipka prawie 70 tys. Dla „małego wojownika z Haj- nówki” zebrano dotąd ponad cztery miliony złotych, a na rzecz chłopczyka z Gredel 3,1 mln zł. Mimo uzbierania tak dużych kwot, do potrzebnej sumy brakuje jeszcze bar- dzo wiele. Czasu jest jednak coraz mniej, gdyż lek nale- ży podać jak najszybciej. Na portalu siepomaga.pl wiosną ruszyło też konto dla chorej na SMA Darii z Białorusi. Jest córeczką byłej mi- strzyni kraju w judo. Urzędnicy białoruskiego minister- stwa zdrowia odmówili jakiejkolwiek pomocy. „Tak kosz- towne leczenie jest bezcelowe” – odpisali na list rodzi- ców. Białoruś nie refunduje nawet preparatu, który po- maga w opóźnieniu przebiegu choroby, dając więcej cza- su na zebranie pieniędzy na najdroższy lek świata. Ro- dzice Darii w marcu przeprowadzili się zatem do Gdań- ska. W Polsce opóźniający chorobę preparat dziewczyn- ka otrzymała. Zbiórka pieniędzy szła jednak bardzo wol- no. Wiele instytucji, mediów i samorządów odmówiło wolontariuszom z fundacji siepomaga.pl wsparcia takiej inicjatywy, ponieważ Daria „nie jest nasza”. Z odmową spotkali się oni także ze strony organizatorów akcji so- lidarności z Białorusią, masowo organizowanych w Pol- sce po wydarzeniach sierpniowych za wschodnią grani- cą. Mimo to rodzice się nie poddawali, z uporem puka- li do różnych drzwi w celu zgromadzenia siedmiu milio- nów złotych, licząc na to że brakujące dwa i pół miliona uda się zebrać w Białorusi. I oto pod koniec października nadeszła wspaniała wia- domość, iż najdroższy lek świata Daria otrzyma całkowi- cie za darmo. Produkujący go koncern raz na kilka tygo- dni losuje jedno dziecko i dziewczynka z Białorusi zna- lazła się w gronie szczęśliwców. Musi tylko przejść od- powiednie badania medyczne. W Polsce trwa zbiórka na rzecz jeszcze jednej chorej na SMAdziewczynki z Białorusi. To Safija, córeczka 23-let- niej pielęgniarki z Lachowicz. Szukając ratunku dla dziec- ka, przyjechała niedawno do Lublina. Akcja pomocy na portalu siepomaga.pl ruszyła w połowie sierpnia. Oto linki do kont chorych na SMA Kubusia, Filipka i Safiji, gdzie można wpłacać pieniądze na ratowanie ich zdrowia: siepomaga.pl/kubus siepomaga.pl/filipek siepomaga.pl/sofiya Jerzy Chmielewski chowni powinni się zająć własną sprawą, a „cerkwie i kościoły nie są dla polityki”. 19 października ar- cybiskup Kondrusiewicz był w Wa- tykanie, gdzie rozmawiał z sekre- tarzem stanu Stolicy Apostolskiej Pietro Parolinem, który osobiście interweniował w tej sprawie w Mińsku. Ale jak oświadczył, reżim przedstawił warunki powrotu miń- skiego metropolity do kraju – jak to określił – nie do przyjęcia. ■Ukazała się książka „Architektura drewniana w Białymstoku”. Publi- kację opracował zespół w składzie Iwona Górska, Joanna Kotyńska- Stetkiewicz,Aneta Kułak, Grzegorz Ryżewski i Wiesław Wróbel z Fun- dacji Ochrony Zabytków „Na Ru- bieży”. Wydanie sfinansowało Mia- sto Białystok. У Польшчы ■10 października w Krakowie pod hasłem „Nie zapomnimy, nie wy- baczymy” przeszedł marsz solidar- ności z kobietami Białorusi. Mar- sze wsparcia zorganizowano też we Wrocławiu, Poznaniu i Szczecinie. Podobne akcje odbyły się m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Czechach i na Litwie. ■17 października we Wrocławiu wręczono doroczną Literacką Na- grodę Europy Wschodniej Ange- lus. Jej laureatem został Słowe- niec Goran Vojnovic, autor książki „Moja Jugosławia” (Wydawnictwo Akademickie SEDN). To opowieść ukazująca proces kształtowania się tożsamości młodego pokolenia tuż przed końcem istnienia Jugosła- wii oraz kilkanaście lat po jej roz- padzie. Nagroda Angelus, ufundo- wana przez miasto Wrocław, przy- znawana jest od 2006 r. za najlep- szą książkę prozatorską opubliko- waną w języku polskim i przezna- czona dla pisarzy pochodzących z Europy Środkowej, którzy w swo- ich pracach podejmują tematy najistotniejsze dla współczesności i pogłębiają wiedzę o świecie in- nych kultur. W 2011 r. jej laureat- Spór o ulicę Łupaszki trafi do Strasburga? 30 września Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę kasacyjną, złożoną przez Miasto Białystok, kończąc formalnie trwający dwa lata spór o kontrowersyjną nazwę ulicy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łu- paszki”. Patron szczególnie wrogo jest postrzegany przez prawosławno-bia- łoruską społeczność w całym regionie. Jest kojarzony ze zbrodniami pol- skiego podziemia na naszej ludności (chodzi przede wszystkim o zbrodnie z maja 1945 r. w Potoce koło Michałowa). NSA odrzucił skargę ze wzglę- dów formalnych, wskazując na uchybienia prawne w konstrukcji i procedo- waniu uchwały białostockiej rady miejskiej, zmieniającej poprzednią, przy- jętą w tej sprawy w poprzedniej kadencji, kiedy większość mieli w niej rad- ni PiS. Choć wyrok jest prawomocny, to pojawiły się słuchy, iż cała ta bole- sna sprawa może jeszcze trafić do trybunału w Strasburgu. ► ►
  • 12. 12 XII.2020Czasopis n 7 października w Warszawie odbyło się okolicznościo- we posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. W tym roku przypada 15-le- cie jej istnienia. W skład komisji wchodzą przedstawi- ciele dwunastu organów administracji rządowej, delegat IPN oraz reprezentanci wszystkich polskich mniejszości narodowych i etnicznych, a także społeczności kaszub- skiej (jako posługującej się językiem regionalnym). Z ramienia naszej mniejszości zasiadają w niej przewod- niczący BTSK Jan Syczewki i nasz redakcyjny kolega Sławomir Iwaniuk, oddelegowany przez Związek Bia- łoruski w RP. Komisja jako organ doradczy premiera w ciągu piętna- stu lat funkcjonowania stała się platformą do wypracowa- nia stanowisk w sprawie projektów aktów prawnych do- tyczących mniejszości, a także podziału dotacji dla nich z budżetu państwa. W posiedzeniu z okazji 15-lecia komisji wziął dział mi- nister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Ka- miński (przemawia na zdjęciu), jego zastępca Błażej Po- boży oraz wiceminister edukacji narodowej Maciej Ko- peć i poseł Ryszard Galla – wiceszef sejmowej komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Przygotowywane jest wydanie okolicznościowej publi- kacji z okazji przypadającej w tym roku piętnastej rocz- nicy uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych. Przedstawione w niej zostaną różne aspekty życia i dzia- łalności poszczególnych społeczności. 15. rocznica funkcjonowania ważnej komisji mswia.gov.pl ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ ką była białoruska noblistka Swie- tłana Aleksijewicz (za „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”). ■20 października Swiatłana Cicha- noŭska gościła w Warszawie. Spo- tkała się z premierem Mateuszem Morawieckiem oraz z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Cichanoŭska przyjechała do stolicy na zaproszenie Kolegium Europej- skiego, gdzie wzięła udział w uro- czystym rozpoczęciu roku akade- mickiego. Ponadto uczestniczyła w inauguracji tegorocznego programu stypendialnegoim.KonstantegoKa- linowskiego (wspierającego studen- tów polskich uczelni z Białorusi) na Uniwersytecie Warszawskim. ■Przedstawiciele organizacji mniej- szości narodowych i etnicznych w Polsce, zasiadający w Komi- sji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, przyję- li stanowisko, w którym stwierdzi- li, że pandemia koronawirusa „zna- cząco wpłynęła na funkcjonowanie mniejszości narodowych i etnicz- nych oraz społeczności posługują- cej się językiem regionalnym, po- dobnie jak całego społeczeństwa”. Zaapelowali więc do władz o więk- sze wsparcie dla podmiotów dzia- łających w sferze kultury mniej- szości. Ponieważ wiele imprez ze względu na pandemię się nie od- bywa, działacze mniejszościowi zaapelowali, by bardziej wspierać same organizacje, nawet kosztem dotacji na imprezy, które i tak nie mogą się odbyć ze względu na ob- ostrzenia sanitarne. Czyt. wyżej У Беларусі ■Od 1 października serwis interneto- wyTut.bystraciłstatustzw.medium informacyjnego. To rezultat decyzji Святлана Ціханоўская прамаўляе ў Варшаўскім універсытэце падчас інаў- гурацыі стыпендыяльнай праграмы імя Касеуся Каліноўскага РадыёРацыя ►
  • 13. 13XI.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ ministra informacji Igora Łuckiego z 29 września, która pozbawiła por- tal akredytacji do 30 grudnia tego roku. W obawie o bezpieczeństwo swoich reporterów serwis przestał wysyłać ich na manifestacje. Ma- rina Zołotowa, redaktorka naczel- na Tut.by, nazwała tę decyzję „cał- kowitym czyszczeniem pola infor- macyjnego” przez władze. Tut.by, działający od 2000 roku, to jeden z najpopularniejszych niezależnych białoruskich portali internetowych. Przedstawiciele niezależnych wy- dawnictw zwrócili się do minister- stwa informacji z apelem o wyco- fanie pozwu przeciwko Tut.by, a także do odblokowania licznych portali internetowych, relacjonu- jących problemy społeczno-poli- tyczne w kraju. ■Koniec dywersyfikacji dostaw ropy do Białorusi, wrócił monopol Rosji. Białoruski państwowy holding naf- towy Biełnieftiechim ogłosił, że w październiku białoruskie rafinerie planują import 1,7 mln ton ropy naf- towej, w tym 1,65 mln ton z Rosji. Toniewątpliwieczęśćrachunku,jaki już zapłaciłAleksander Łukaszenka za poparcie Moskwy po sfałszowa- nych wyborach prezydenckich. ■Aleksander Łukaszenka chwyta się każdego sposobu, by poprawić swój wizerunek. 1 października w obec- ności kamer państwowej telewi- zji czule obejmował prezesa firmy deweloperskiej z Emiratów Arab- skich, która przymierza się zain- westować 4 mld euro w budowę smart city (inteligentnego miasta) na północy Mińska. ■Na początku października blok elek- trowni atomowej w Ostrowcu roz- począł działalność na minimalnym poziomie mocy kontrolowanej. Si- łownię czeka teraz szereg testów. Jednym z nich będzie podłączenie do sieci energetycznej. Elektrow- nia ma składać się z dwóch bloków. Pierwszy z nich ma rozpocząć peł- ną działalność w przyszłym roku, a następny w 2022 r. Każdy z blo- ków ma mieć moc 1200 megawa- tów. Elektrownia ma działać przez 60 lat. Litwini, których stolica po- łożona jest ok. 50 km od Ostrowca, mają obawy co do bezpieczeństwa elektrowni – profilaktycznie roz- prowadzili wśród swoich obywa- teli około czterech milionów table- tek jodu, podawanych w przypadku skażenia radioaktywnego. ■Od 2 października białoruskie MSZ anulowało wszystkie akredytacje zagranicznych dziennikarzy. Tym samym niemożliwa też stała się le- galna praca takich redakcji jak te- lewizja Biełsat, Radio Racja, Ra- dio Svaboda czy Euroradio, choć i wcześniej przeważnie nie miały one zgody władz białoruskich na akredytację. Co ciekawe, formal- nie ta decyzja dotyczy też akre- dytowanych w Białorusi mediów rosyjskich. Jak wyjaśniły władze, Калі людзі ўзнялі бел-чырвона-белыя сцягі, то яны ўздымуць і мову 18 кастрычніка ў Мінску ад- быўся XIV з’езд Таварыства Бела- рускай мовы імя Францыска Ска- рыны. Гэта адна з найстарэйшых грамадскіх арганізацый у Бела- русі. Удзельнікі з’езду выказаліся за вяртаннем канстытуцыі 1994 г. і за адзіную дзяржаўную беларус- кую мову. Як сказала пераабраная на чарговы тэрмін старшыня ТБМ Алена Анісім, „беларуская мова за- стаецца ў пасынках у краіне, якая называецца Беларуссю”. Заява была прынята па прапанове ганаровага старшыні арганізацыі, кандыдата гістарычных навук Алега Трусава. Дэлегаты з’езду былі ўпэў- нены, што калі людзі высока ўзнялі бел-чырвона-белыя сцягі як нацыя- нальныя сімвалы, то яны ўздымуць і мову. НовыЧас Старшыня ТБМ Алена Анісім Так выглядае камера ў славутым арышце на Акрэсціна ў Мінску. Вобраз нарысавалаадназпасаджаныхтамудзельніцмірныхбеларускіхпратэстаў Рыс.НадзіСаяпіны ►
  • 14. 14 XII.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ anulowanie jest częścią ponow- nej procedury akredytacyjnej. Od 5 października rozpoczęła pracę nowa komisja akredytująca kore- spondentów zagranicznych. ■3 października w mińskim szpita- lu zmarł 41-letni Denis K. Na od- dział przyjęto go prosto z aresztu Akrescina, w którym został dotkli- wie pobity. Kierownictwo aresztu tłumaczyło, że obrażeń Denis na- bawił się… spadając z łóżka. Z in- formacji medycznych wynika, że mężczyznę. przyjęto do szpitala z otwartym, urazowym uszkodze- niem mózgu, krwiakami wewnątrz- czaszkowymi, urazem lewego pła- tu skroniowego, złamaną prawą ko- ścią skroniową, biodrową, żebrami i prawym obojczykiem. Lekarze po- twierdzili także uraz płuc i serca. Mimo starań mężczyzny nie uda- ło się uratować. Do Akresciny tra- fił on w wyniku przypadkowej ła- panki. Wcześniej nie uczestniczył w akcjach protestu. ■6 października na naradzie z przed- stawicielami przemysłu drzewne- go Aleksander Łukaszenka zapo- wiedział utworzenie rodzimej wy- twórni kartonu. Teraz Białoruś im- portuje go w dużej części z zagrani- cy, w tym z Polski. – Im sprzedaje- my surowiec, a sprowadzamy towar przerobiony – powiedział. – Prze- cież to absurd, swoje drewno prze- rabiajmy sami. ■9 października Aleksander Łuka- szenka wydał decyzję o zmniej- szeniu liczby personelu w ambasa- dzie i konsulatach RP i Litwy. Jako przyczynę podano „destrukcyjną działalność obu państw”. Łącz- nie Białoruś opuściło 32 polskich dyplomatów, pozostało 18. Resz- ta państw unijnych, mających am- basady w Mińsku, wezwała swo- ich dyplomatów na konsultacje na znak solidarności zWarszawą iWil- nem (pozostali tylko ambasadoro- wieAustrii i Włoch). Jak informują różne źródła, już zaczęły się proble- my z wydawaniem wiz. Sytuacja ta może negatywnie wpłynąć na rynek pracy w Polsce, na którym na trwałe zadomowili się od kilku lat Białoru- sini (szczególnie na Podlasiu). Dla tysięcy obywateli Białorusi może to oznaczać poważne uszczuplenie ich źródła dochodu oraz spadek pozio- mu życia. ■Mimo gróźb użycia broni z ostrą amunicją, mobilizacji ogromnych sił milicji i OMON-u, a także cią- głych aresztowań, w całym kraju nie ustawały protesty, w których doma- gano się ustąpienia Łukaszenki. Naj- większe niedzielne pokojowe mani- festacje w Mińsku liczyły od co naj- mniej kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy osób. Powróciła brutalność zamaskowanych funkcjonariuszy i bicie zatrzymanych w więzieniach. Sądy wymierzały najczęściej 15- dniowe kary aresztu dla schwyta- nych uczestników marszów, a także dla przypadkowych osób, które zna- lazły się w zasięgu siepaczy w czar- nych kominiarkach, polujących z pałkami na zwykłych przechodniów. ■Na ulicach Mińska oprócz niedziel- nych głównych manifestacji i sobot- nich demonstracji kobiet wychodzą w inne dni różne grupy społeczne. Protestowali m.in. emeryci, któ- rych siły bezpieczeństwa bezsku- tecznie usiłowały rozpędzić, oraz niepełnosprawni, którzy – nie bez przeszkód – przemaszerowali (tak- że przejechali na wózkach) ulica- mi stolicy. ■10 października Łukaszenka zor- ganizował „okrągły stół” w… wię- zieniu KGB. „Zaprosił” na spotka- nie swoich politycznych oponen- tów, których pozamykał niedawno w celach. Na sali, gdzie zorganizo- wano to spotkanie, pojawił się Siar- hiej Cichanoŭski, popularny biało- ruski bloger i więziony mąż lider- ki białoruskich protestów Swiatła- ny Cichanoŭskiej. Nie podał jednak ręki dyktatorowi, a w zamian usły- szał, że z więzienia wyjdzie nie- prędko. Nie przyszła za to Marija Kalesnikawa, jedna z najpopular- niejszych liderek zjednoczonego sztabu Swietłany Cichanoŭskiej, więziona od kilku tygodni pod za- rzutem nawoływania do działań szkodzących bezpieczeństwu Bia- łorusi. Spotkanie nie przyniosło żadnych zakładanych przez Łuka- szenkę rezultatów i okazało się wi- zerunkową porażką. ■12 października wiceszef MSW płk Hienadź Kazakiewicz oświadczył, że podlegli mu funkcjonariusze i żołnierze wojsk wewnętrznych w razie potrzeby będą wykorzysty- wali środki specjalne i broń bojo- wą. Po raz pierwszy władze otwar- cie powiedziały, że będą strzelać do pokojowo manifestujących Białoru- sinów. – My, oczywiście humani- tarnie, użyjemy broni z ostrą amu- nicją – powiedział w państwowej telewizji kilka dni później Mikałaj Karpienkou, szef działu ds. walki z przestępczością zorganizowaną i korupcją MSW. ■12 października w szpitalu w Grod- nie zmarł Jurka Hołub, ceniony po- eta białoruski. Jego twórczość była Даўжэзны бел-чырвона-белы сцяг у Мінску Telegram ►
  • 15. 15XI.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ też tłumaczona na język polski i wydawana m.in. w Białymstoku. 20 październjika skończyłby 73 lata. Został pochowany w rodzin- nej wsi Horna koło Zelwy na Gro- dzieńszczyźnie. Czyt. str. 17 ■12 października premierę w ser- wisie YouTube miał dramat „Tu- tejsi” Janki Kupały w wykonaniu byłych aktorów Narodowego Te- atru im. Janki Kupały w Mińsku. We wrześniu mieli oni zaprezen- tować nową inscenizację tej sztuki z okazji stulecia swego teatru. Tuż po sfałszowanych wyborach prezy- denckich zwolniono dyrektora sce- ny Pawła Łatuszkę, w ślad za nim wypowiedzenia z pracy złożyli ak- torzy. „Tutejszych” w ich wykona- niu na YouTube obejrzało już po- nad 100 tys. osób. ■14 października metropolita Be- niamin, zwierzchnik Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej, zwrócił się do protestujących z prośbą, by nie śpiewali jednej z najbardziej zna- nych białoruskich pieśni „Mahutny Boża”. Jak powiedział, „to pieśń o świeckim charakterze, która dzieli nasze społeczeństwo”. ■Maryja Tulżankawa, która na prze- łomie września i października obro- niła dyplom wrocławskiej Akade- mii Sztuk Pięknych, po powrocie do ojczyzny została zatrzymana i ska- zana na 15 dni aresztu administra- cyjnego. Przed powrotem do domu była zaangażowana w akcje we Wrocławiu, które wspierały prote- sty przeciwko Łukaszence w Biało- rusi. Poza działalnością stricte arty- styczną promowała we Wrocławiu kulturę i tradycję Białorusi, orga- nizując liczne koncerty i warszta- ty. Białorusini mieszkający w sto- licy Dolnego Śląska zorganizowali w sieci zbiórkę pieniędzy na pomoc prawną dla aresztowanej rodaczki, specjalny apel wystosowali też rek- torzy wrocławskich uczelni. ■Architekt Nikita Domraczew, brat Darii Domraczewej, słynnej bia- tlonistki, wielokrotnej mistrzy- ni olimpijskiej i świata, jednej z ukochanych sportsmenek Łuka- szenki, został skatowany przez OMON. Oprawcy dopadli go, gdy przejeżdżał w pobliżu odbywają- cej się w Mińsku akcji protesta- cyjnej. Mistrzyni ostrożnie odnio- sła się do wydarzenia, oświadcza- jąc że „milicja oraz organy bezpie- czeństwa powinny działać znacznie bardziej koncyliacyjnie, a nie tyl- ko „strzelać, aresztować i tłuc ludzi na ulicach”. Inna słynna niepokor- na białoruska sportsmenka, koszy- karka Jelena Lewczenko, za udział w demonstracjach spędziła 15 dni w areszcie. ■Przed manifestacją 18 października do obywateli Białorusi za pośred- nictwem używanego przez demon- strantów komunikatora Telegram zwrócił się po raz pierwszy Komi- tet Śledczy. Oficjalnie zaapelował o „niepoddawanie się prowokacjom organizatorów zamieszek, myśle- nie o konsekwencjach oraz zdanie się na zdrowy rozsądek”. Przypo- mniał także, że udział w nielegal- nych zgromadzeniach wiąże się z odpowiedzialnością „zgodną z obo- wiązującym prawem”. ■W odpowiedzi na zwiększoną ak- tywność studentów, których coraz większa liczba bierze udział w pro- testach, Łukaszenka postanowił wy- mienić kilku rektorów. Nowi nomi- naci zastąpili dotychczasowe wła- dze w Mińskim Państwowym Uni- wersytecie Lingwistycznym i Bia- łoruskim Państwowym Uniwersy- tecie Kultury i Sztuki oraz w Pań- stwowym Uniwersytecie Technicz- nym w Brześciu. ■Aż tysiąc białoruskich artystów, ak- torów, muzyków, filmowców, pisa- rzy i innych osób ze świata kultury podpisało się pod listem otwartym, domagając się nowych wyborów prezydenckich, zaprzestania prze- mocy i zniesienia czarnych list, na których umieszczono intelektuali- stów, którzy nie zgadzają sie z poli- tyką obecnej władzy w Białorusi. ■20 października Białoruś wprowa- dziła dziesięciodniową kwarantan- nę dla obywateli 28 państw, w tym Polski. W związku z pogarszającą się sytuacją pandemiczną na liście znalazły się także Francja, USA, Kanada, Holandia, Czechy, Wiel- ka. Brytania, Irlandia, Szwajcaria, Szwecja, Dania i Litwa.Według ofi- cjalnych danych zakażenie korona- wirusem potwierdzono dotąd u po- nad 88 tys. mieszkańców Białoru- si. To 0,9 populacji Białorusi. Dla porównania w Polsce ten wskaź- nik wynosi 0,7 proc. Na począt- ku października białoruskie mini- sterstwo zdrowia ogłosiło, że roz- poczęła się druga fala zachorowań na COVID-19. ■W Białorusi działa kilka nieza- leżnych funduszy, wspierających osoby represjonowane i karane za udział w protestach. I tak np. fun- dusz solidarności BY_Help wypła- cił już 2,8 miliona białoruskich rubli (4,25 mln złotych) zapomogi oso- bom poszkodowanym przez biało- ruskie władze. Mogą do niego się zwrócić osoby skazane za swo- je poglądy polityczne na grzywny pieniężne, jak też ofiary milicyjnej przemocy, którym potrzeba pienię- dzy na leczenie i ludzie zwolnieni z pracy za udział w strajku. W bazie funduszu jest już ponad 7 tysięcy osób, z czego pomoc otrzymało ok. 2,2 tysiąca. Oprócz wspomnianego działa też m.in. Fundusz BySol, któ- ry wypłaca zapomogi milicjantom porzucającym służbę oraz Białoru- ski Fundusz Solidarności Sporto- wej i Białoruski Fundusz Solidar- ności Kulturalnej.Wszystkie fundu- sze są wspierane przez indywidual- nych darczyńców i przedsiębiorców z Białorusi i zagranicy. У свеце ■12 października w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich Unii Euro- pejskich zdecydowali: stosowana przeciwko protestującym obywa- telom przemoc jednoznacznie do- wodzi, że nie ma szans na dialog między Europą a Aleksandrem Łu-►
  • 16. 16 XII.2020Czasopis n ХРОНІКА■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ kaszenką. Czas i jego objąć sank- cjami. Dotychczas sankcje prze- ciwko Łukaszence wprowadziły Wielka Brytania i Kanada. UE ob- jęła nimi 40 osób z jego najbliższe- go otoczenia, ale nie samego prezy- denta – Europa chciała bowiem po- zostawić sobie możliwość nawią- zania z nim dialogu na temat sytu- acji na Białorusi oraz prowadze- nia negocjacji za pośrednictwem OBWE. ■Jak poinformowały ukraińskie wła- dze, dziesiątki przedsiębiorstw branży IT przeniosło się z Biało- rusi na Ukrainę. Firma Wargaming, producent znanej na całym świecie gry World of Tanks, przeniosła tam setki swoich pracowników. Na po- czątku października prezydent Wo- łodymyr Zełenski podpisał dekret o środkach, które mają przyciągać na Ukrainę białoruskich przed- siębiorców i wysoko wykwalifi- kowanych pracowników, zwłasz- cza z branży IT. Przeciwko wspo- mnianemu dekretowi zaprotesto- wało MSZ w Mińsku, oceniając, że jest to nieprzyjazny krok stro- ny ukraińskiej, „graniczący z in- gerencją w wewnętrzne sprawy Białorusi”. ■Szef Centrum Praw CzłowiekaAleś Bialacki został laureatem presti- żowej nagrody Right Livelihood Award. W 2011 r. był skazany na 4,5 roku kolonii karnej. Wyszedł na wolność na początku lata 2014 r., wypuszczony w wyniku presji spo- łeczności międzynarodowej. ■Geir Toskedal, poseł do norweskie- go parlamentu z Partii Chrześci- jańsko-Demokratycznej, nomino- wał do Pokojowej Nagrody Nobla w 2021 r. Swiatłanę Cichanoŭską i jej współpracowniczki, Maryję Ka- lesnikawą i Weronikę Capkałę. Po- lityk uważa, że powinny one otrzy- mać nagrodę „za walkę o uczciwe wybory i za zainspirowanie do po- kojowych protestów przeciwko nie- legalnemu reżimowi w Białorusi”. Wcześniej lider Europejskiej Par- tii Ludowej Donald Tusk zapropo- nował nominację do pokojowej na- grody Nobla Siarhieja i Swiatłany Cichanoŭskich. ■ Swietłana Cichanoŭska jest od października ściga- na listem gończym na terytorium Federacji Rosyjskiej. Wprawdzie dokument został wydany przez Mińsk, ale jest on również honorowany w „bratniej” putinowskiej Rosji. Cichanoŭska chroniona jest za to w Polsce i Europie, bę- dąc przyjmowana przez przywódców krajów zachodnich podczas wizyt bezpośrednich bądź w formie telekonfe- rencji. Liderka białoruskiej opozycji, która jak wszystko na to wskazuje w wyborach prezydenckich pokonała Łu- kaszenkę, na międzynarodowej arenie bardzo intensyw- nie zabiega o wsparcie i pomoc sprzyjającą powodzeniu rewolucji demokratycznej w jej kraju. 6 października Cichanoŭska spotkała się w Berlinie z kanclerz Niemiec,Angelą Merkel, która wyraziła podziw walczącym o wolność i demokrację Białorusinom. Rozma- wiała też z politykami niemieckiej chadecji i Partii Zielo- nych. Otrzymała w prezencie fragment muru berlińskiego, za co podziękowała słowami „dajecie mi cząstkę wolno- ści”. Przedstawiciele niemieckiego Bundestagu obiecali wspierać Białorusinów w ich pokojowej walce. 22 października Cichanoŭska przebywała z wizytą w Kopenhadze, gdzie odebrała Nagrodę Wolności, przy- znaną jej przez duński dziennik Politikien. Wzięła też udział w konferencji komisji spraw zagranicznych duń- skiego parlamentu. Ta międzynarodowa aktywność nie przeszkadzała cały czas utrzymywać łączność z protestującymi rodakami. Niemal każdego wieczora łączyła się z nimi kanałami wideo i podtrzymywała ich na duchu. Jej apele na żywo były zamieszczane w Internecie, wyświetlano je też na du- żych ekranach w różnych częściach Mińska, gdzie wie- czorem zbierały się grupy protestujących. 13 października Cichanoŭska ogłosiła Narodowe Ulti- matum, dając Łukaszence czas do 25 października, aby ustąpił ze stanowiska, zakończył przemoc uliczną i uwolnił wszystkich więźniów politycznych. W przeciwnym razie wezwała do strajku generalnego w całym kraju. Kiedy mijał termin ultimatum, w niedzielę 24 paździer- nika w Mińsku i innych miastach ludzie masowo wyszli na uliczne protesty. Interweniowały oddziały siłowe. Na- zajutrz rozpoczął się strajk. Szereg firm prywatnych zro- biło swoim pracownikom dzień wolny. Dominujący ol- brzymi Co będzie dalej, nie wiadomo Намінаваныя да Нобелеўскай прэміі Вераніка Цэпка- ла, Святлана Ціханоўская і Марыя Калеснікава Telegram ►
  • 17. 17XI.2020Czasopis n IN MEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ Быў беларускім песняром Беласточчыны 22 кастрычніка памёр Вік- тарШвед–знакамітыпаэт, шчыры беларус, сардэч- ны наш сябра. Жыў доўга, адыйшоў на 96-тым годзе надта плённага жыцця. Па сабепакінуўбагатую,пры- гожую і непаўторную літа- ратурную творчасць – не- калькітысячвершаў,утым ліку шмат для дзяцей, так- сама кніжкі ўспамінаў. Віктар Швед быў вядомым па- этам і актыўным грамадскім дзея- чом беларускага руху ў Польшчы на працягу некалькіх пакаленняў нашай мяншыні. Пры кожнай ула- дзе і палітычнай сістэме, а жыў у некалькіх, сумеў няспынна заўсёды аставацца верным і адданым бела- рускай справе. Сваю жыццёвую мі- сію як маніхвест заявіў узнёслым вершам „Я – беларус”, якім дэбюта- ваў 24 сакавіка 1957 г. у тыднёвіку „Ніва”. Гэта было напярэдадні Дня волі. І хаця гэта свята яшчэ тады і доўга потым наогул у нас не ад- значалася, то няспынна сэрцам і душою стаяў Ён пад бел-чырвона- белым сцягам. Віктар Швед нарадзіўся 23 сака- віка 1925 г. у сялнскай сям’і ў вёсцы Мора на Гайнаўшчыне. Закончыў беларускі ліцэй у Бельску-Паляш- скім, затым Акадэмію палітычных навук у Варшаве, аддзяленне жур- налістыкі і беларускую філалогію Варшаўскага ўніверсітэта. Доўгія гады жыў у польскай сталіцы, дзе працаваў як рэдактар у выдавецтве „Książka i Wiedza”. У канцы васмі- дзесятых гадоў пайшоў на пенсію і пераехаў жыць у Беласток. Беларускія вершы Віктар Швед пачаў пісаць яшчэ як школьнік. Па- сля ў дарослым жыцці Яго творчы шлях неразлучна быў звязаны з тыднёвікам „Ніва”. Быў сузасна- вальнікам у 1958 г. і да канца жыцця сябрам Беларускага літаратурнага аб’яднання „Белавежа”. Віктар Швед выдаў каля двух дзесяткаў зборнікаў вершаў. Пра- жывючы ў Варшаве як і ў Беластоку з’ездзіў усю Беласточчыну, амаль у кожнай школе меў аўтарскую сустрэчу. Свае кніжкі падпісваў таксама падчас беларускіх фэстаў, прысутнічаў у мерапрыемствах ла- джаных БГКТ і іншымі беларускімі арганізацыямі. Без яго не магло ад- быцца святкаванне 25 Сакавіка. Віктар Швед дасканала пісаў так- сама на польскай мове. На яе пера- кладаў беларускія, рускія і ўкраін- скія вершы, а польскія – на бела- рускую. Быў сябрам Саюза поль- скіх літаратараў, Саюза беларускіх пісьменнікаў. Атрымаў шматлікія адзнакі і ўзнагароды, між іншым Ордэн Францішка Скарыны. Віктар Швед ад пачатку быў таксама пастаянным чытачом Cz- asopisa ды зычлівым сябрам на- шай рэдакцыі. Хаця нашмат ад нас старэйшы заўсёды ўсміхаўся, тры- маў з намі кантакт, карэспандаваў, падсылаў нам да друку матэрыялы свае і іншых асоб. Яшчэ ў сакавіку на электронны адрас нашай рэдак- Св. Пам. Віктар Швед (1925-2020) ФотаРадаславаКулешы У Гарадку, 2009 г. ФотаЮркіХмялеўскага ►
  • 18. 18 XII.2020Czasopis n IN MEMORIAM■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■ цыі прыслаў падзяку за нашыя він- шаванні з нагоды Яго 95-гадавага юбілею. Нам таксама пажадаў зда- роўя і каб нас „не дакранула гэтая зараза, што так хутка вандруе па Зямлі”. У суботу 24 кастрычніка ў царкве Святога Духа ў Беластоку развіта- ліся са Светлай памяці Віктарам Шведам Яго родныя і сябры з бе- ларускага асяроддзя. Ад Czasopisa ў апошні зямны шлях перадалі мы прыгожы вянок каляровых вяс- ковых кветак, якія Ён так любіў і апісваў у сваіх вершах. Другі вя- нок паклалі мы яшчы на магіле на родных праваслаўных могілках у Моры, дзе быў пахаваны. Віктар Швед пакінуў па сабе пры- гожую і непаўторную літаратурную творчасць, выдатна спрычніўся да мацавання беларускай тоеснасці ся- род многіх пакаленняў жыхароў на- шай Беласточчыны. Яго адданасць беларускасці, любоў да беларускай культуры і спадчыны павінны быць прыкладам для наступных пакален- няў нашай мяншыні. Няхай родная зямелька будзе Яму Пухам! Юрка Хмялеўскі ■ Вянок свойскіх кветак у апошні шлях паэта ад Часопіса Віктар Швед Я беларус і гэтым ганаруся. Усім душу сваю магу адкрыць: Ніколі і нідзе не адракуся, Штобеларусамжыўібудужыць! Восень, восень Іду далінаю між гор, Праз маляўнічы лес густы. Пад ногі сцеле мне віхор Агніста-жоўтыя лісты. І цешыць вока прыгажосць, І незвычайны каларыт. Ды вось і суму першы госць – Лісты збіраюцца ў нябыт. У тоўстай засені снягоў Задрэмлюць дрэвы да вясны. І будуць безупынна зноў Сніць аб лістоце новай сны. Шкада, шкада мне вас, лісты. Збярог бы вас, каб толькі мог... Не сыпцеся, як дождж густы, Не трэба лашчыцца да ног. Ён быў паэтам з адметным почыркам Я быў апошнім з літаратараў, які бачыў жывым Юрку Голуба. 28 верасня я паехаў у Гродна, за- гадзя дамовіўшыся з ім, што мы сустрэнемся і ён мне перадасць усё тое, што ў яго было, звязанае з жыццём і творчасцю заходнебе- ларускага паэта Міхася Васілька (Міхася Касцевіча, 1905-1960). Дарэчы, сын Міхася Васілька Ле- анід Касцевіч некалі працаваў у газеце „Праца”, пісаў матэрыялы пра жыццё і справы Зэльвеншчы- ны. „Забірай усё сабе, Сярожа, бо я ўжо нічога не напішу пра Васілька. За мяне зробіш ты. Я ўжо рыхту- юся туды…”, – сказаў мне Юрый Уладзіміравіч у тэлефоннай размо- ве. „Куды туды?” – пытаюся ў яго. „Ты што, не ведаеш, куды людзі рыхтуюцца?.. – неяк здзіўлена за- пытаў у мяне старэйшы сябра. Мы сустрэліся ў яго гродзенскай кватэры, Юрый Уладзіміравіч пера- даў мне папку з матэрыяламі пра Васілька, падпісаў зборнічак па- эзіі грузінскага паэта Нікалоза Ба- раташвілі, які ён пераклаў на бела- рускую мову, і мы пайшлі. „Я цябе правяду да прыпынку, а сам пайду па справах”, – сказаў паэт. Мы ціха рухаліся па праспекце Будаўнікоў і гутарылі пра жыццё- быццё. І зноў Юрый Уладзіміравіч нагадаў, што ён „рыхтуецца ўжо туды”. Я яму сказаў, што рана яшчэ Юрка Голуб (1947-2020) на воклад- цы кнігі„Поруч з дажджом”, 2001 г. ► Працяг на стар.23 ►
  • 19. 19XI.2020Czasopis n Reportaż U braci Litwinów Pierwsza okazja dojrzenia podobieństw i kontrastów nadarzyła mi się już w autobusie relacji Suwałki-Puńsk (Punskas). Pasażerowie wydali mi się podobni do jeżdżą- cych regularnie między Białymstokiem a Rybołami, czy też Dąbrową Białostocką a Sokółką. Czyli znający się ze sobą i mający nawet swoje ulubione miejsca wewnątrz autobu- su. Skoncentrowani w rozmowach na zwykłych codzien- nych sprawach, dalecy od wielkiej polityki. W autobusie do Puńska za każdym razem jechali wraz ze mną brzuchaci panowie w średnim wieku, wracające do domu emerytki, uradowane zakupami w Suwałkach, po- jedynczy uczniowie z obowiązkowymi słuchawkami na uszach i tylko czasem ktoś zbłąkany tak jak ja. Wraz ze zbliżaniem się do przystanku docelowego po- dróżnych co raz to ubywało, a ja cały czas czekałem, kie- dy usłyszę litewską mowę. Podobnie jak w 2011 roku, kie- dy również w autobusie po raz pierwszy zetknąłem się z językiem podlaskim, białoruską gwarą spod Dubicz Cer- WCzasopisienieustanniepodejmowanyjest tematzanikaniajęzykabiałoruskiego(takli- terackiego jak i gwar), procesów asymilacyj- nychinierozumieniawłasnejspuściznyprzez mieszkańcówpółnocno-wschodniegohisto- rycznego Podlasia i Sokólszczyzny. Ponie- waż sam wielokrotnie o tym pisałem, zapra- gnąłem porównać, jak na tym polu mają się inne mniejszości w Polsce. Przyświecała mi niezbyt poprawna politycznie maksyma Jó- zefaPiłsudskiegooRzeczpospolitejjakoob- warzanku, pustym w środku a smacznym na obrzeżach.Dlategonapierwszyogieńposzła mała ojczyzna polskich Litwinów z powiatu sejneńskiego, konkretnie gmin Szypliszki i Puńsk, tuż przy granicy z Litwą. Spędziłem tam cztery dni, starając się mieć oczy szero- kootwarteinadstawioneuszy.Napodobnej zasadziesmakowałemunikatowośćPodlasia bez mała dziewięć lat temu. Mateusz Styrczula Okolice Puńska. Lato 2020 ► 19XI.2020Czasopis n
  • 20. 20 XII.2020Czasopis n Reportaż 20 XI.2020Czasopis n kiewnych. Teraz żywą mowę Litwinów najpierw usłysza- łem, gdy na sąsiednim siedzeniu młoda, może trzydziesto- letnia, kobieta odebrała telefon. Z trwającej kilka minut roz- mowy oprócz dwóch polskich wtrętów w stylu „dobra” czy „na razie” nie zrozumiałem niczego. Pomyślałem – dobra nasza, język litewski faktycznie tu żyje. Od razu przyszło mi do głowy porównanie z rzeczywi- stością podlaską. Po swoich doświadczeniach mam spore wątpliwości, czy młoda osoba zechciałaby w ogóle rozma- wiać przez telefon nie po polsku poza zaciszem domowym. Bo ktoś może zwrócić uwagę i w ogóle jakoś tak wstyd. Wszystko jedno w jakiej gwarze. Wysiadłem w Szypliszkach – stolicy sąsiadującej z Puń- skiem gminy, gdzie miałem już zarezerwowany całkiem przyzwoity nocleg. Zakurzony bar „Malibu” pełen był ro- syjskich tirowców, debatujących o wyborach na Białorusi. Mały kantorek, soczyste wschodnie przekleństwa, wszech- obecne muchy, siadające na kraciastych ceratach, a nawet srebrna dyskotekowa kula nad moją głową, rodem z późne- go PRL-u, są kwintesencją przybytków w pobliżu przejść granicznych. Tak samo jest w Terespolu, Gołdapi czy Do- łhobyczowie. Następnego dnia z Szypliszek pieszo wybrałem się do stolicy litewskiej mniejszości w Polsce. Szedłem trasą Szy- pliszki – Słobódka (wieś jeszcze polska), potem do Szołtan/ Šaltėnai (mieszana), by wreszcie znaleźć się w Puńsku/ Punskas (zdecydowanie litewskim). Po drodze podziwia- łem pofałdowane wzgórzami morenowymi złote pola, peł- ne warkoczących maszyn rolniczych, uwijających się pod- czas żniw. Przyglądałem się wiejskiej zabudowie, innej niż na Podlasiu. Tu stoją domy proste, najczęściej murowane, bez zdobień, oddalone od siebie. Jakaż to różnica wobec bielsko-hajnowskich ulicówek, czy nawet przytulnych ko- lonii na skraju Puszczy Białowiejskiej. Próżno też szukać tu przed domami ławeczek, jak też tylu jak na Podlasiu krzy- ży i kapliczek, których tu jest niewiele, a i te jakieś takie bez życia. Nie to co na kipiącym religijnie katolicko-pra- wosławnym pograniczu koło Brańska czy Łap. Ale oto prawdziwa perełka – przystanek autobusowy na skraju wsi Szołtany i Szlinokiemie (Šlynakiemis), betono- wy klocek z solidnym dachem z umieszczonymi pośrodku herbem, znanym pod nazwą Słupów Giedymina. Ten geo- metryczny symbol, używany przez Giedyminowiczów w średniowieczu, odżył na początku XX wieku, kiedy to zy- skał na Litwie rangę równą Pogoni. Przystanąłem i zadałem sobie pytanie, czy w białoruskiej gminie mogłaby pojawić się symbolika tak jednoznacznie odnosząca się do spuści- zny innego niż polski narodu. A Słupy Giedymina to jed- nak nie to samo co Pogoń/Pahonia. Ten symbol wielbią li- tewscy nacjonaliści, choć stanowi oczywiście w jakimś sen- sie wspólne dziedzictwo Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Przed stu laty się odrodził, gdyż Pogoń miała zbyt wielu spadkobierców, była za bardzo „wspólna”. Nie znaczy to, że gorsza, bo uznana została przez władze młodej republi- ki również za swoją, ale jednak współdzielona z Białoru- sią i Polską. Żmudź zaś potrzebowała jednoznacznego od- wołania do czegoś sprzed sojuszu z Koroną. Dlatego się- gnięto po Słupy Giedymina. Jakieś dwa i pół kilometra dalej czekał mnie już Puńsk. Duża wieś z około półtoratysięczną społecznością powitała mnie dwujęzycznymi tablicami, które podobnie jak w gmi- nie Orla kilka lat temu stały się obiektem wandalizmu. Puńsk to centrum Litwinów w RP. Z jeziorem, górują- cym nad wsią neogotyckim kościołem, drewnianymi krzy- żami nieco przypominającymi te znad Biebrzy, charakte- rystycznymi nazwiskami na szyldach sklepów. Bałtyckiej mowy pełno tu na mapach, tablicach pamiątkowych, budyn- kach administracji, przed kościołem Wniebowzięcia Naj- świętszej Marii Panny. Język litewski powszechnie słyszy się na nabożeństwach, w szkole podstawowej i nawet na ulicy zdaje się dominować, ale nie w stopniu tak miażdżą- cym jak wydawało mi się przed przyjazdem tutaj. Okazu- je się, że żaden, nawet najbardziej odporny na procesy asy- milacyjne żywioł w Polsce nie jest wolny od działania tej przysłowiowej kropli, która drąży skałę. A siłą rzeczy jest to moc kontaktów codziennych. Trudno zamknąć się w ra- mach jednej małej gminy, podczas gdy punktem odniesie- nia od poniedziałku do piątku jest praca w Suwałkach, Goł- dapi czy Sejnach. A tam już maleńki świat polskich Litwi- nów się kończy. Nawyk używania polszczyzny wchodzi w krew i przenika do niewzruszonego do niedawna jądra. Dobrze to znamy z niepowstrzymanego wpływu spoloni- zowanej Hajnówki czy Bielska, a przede wszystkim Bia- łegostoku, na okoliczne wsie. Podczas zwiedzania miasteczka z ciekawością zajrzałem do regionalnej restauracji. Miła kelnerka dopiero otwie- rała lokal, a przed drzwiami czekało już dwóch zadzior- nych, może ośmio-dziewięcioletnich rowerzystów. Zapy- tali mnie o godzinę, niecierpliwiąc się nieco. Wraz z zamó- wieniem przysmażanych kartaczy i kwasu chlebowego z kija poczułem się prawdziwie jak na Litwie. Nie bez zna- czenia była skoczna muzyka disco polo, jaka rozbrzmiała Słupy Giedymina na przystanku w Szołtanach
  • 21. 21XI.2020Czasopis n 21XI.2020Czasopis n równo z pojawieniem się pierwszych klientów. Pozbawio- na jednak wschodniej rzewności, a w odróżnieniu od bia- łorusko-podlaskiego jej wydania słów litewskich szlagie- rów oczywiście nie rozumiałem. Malcy, którzy weszli ze mną do knajpy, między sobą roz- mawiali wyłącznie po polsku, o wielkiej pizzy, jaką zaraz zamówią, ale z kelnerką przywitali się nienagannym Laba Diena (dzień dobry). Nadstawiłem nieco ucha. Samo zamó- wienie złożyli również pozbawioną polonizmów litewsz- czyzną. Podobnie jak dwóch kolejnych gości, którzy nie- bawem usiedli przy piwie. Zatem byłem świadkiem cze- goś odwrotnego niż na Podlasiu, gdzie już prędzej używa się prostej/swojej mowy w rozmowie z kolegą, w zaciszu domu, niż z panią w sklepie czy w barze. Nie mówię tu o festynach, lekcjach białoruskiego w szkołach czy wypo- wiedziach dla białoruskich mediów. Na Podlasiu od daw- na nie uświadczysz już takiej jak w tym lokalu zwykłej i oczywistej rozmowy, prowadzonej nie polsku przez dzie- ci z dwudziestoparolatką. Dzień później podobnie zasko- czyła mnie obecność litewskiego w puńskim sklepie sie- ci polskich delikatesów. Nie mogło być mowy o przypad- ku, a raczej regule współistnienia w przestrzeni publicz- nej języka innego niż urzędowy. W II RP wszędzie było to czymś normalnym, w PRL już nie, a w III RP – pomija- jąc wielkie miasta – spotyka się ze zdziwieniem i nierzad- ko konsternacją. Czemu się jednak dziwić? Sytuacja suwalskich Litwinów, grupy liczącej według spisu z 2011 roku prawie 4900 osób i zamieszkującej zwarcie jedną gminę oraz kilka wiosek w gminach Szypliszki i Sejny, to rzeczywistość dla mniej- szości bardzo komfortowa. Nie tylko przez wzgląd na brak czynnika polonizującego od wewnątrz. Granica z Republi- ką Litwy jest otwarta tak, że można jej nawet nie zauwa- żyć. Na ulicach Puńska widzi się rejestracje z sąsiedniego państwa, co dowodzi, że mniejszość ta nie jest odcięta od reszty swego narodu, jak podlascy Białorusini od Republi- ki Białoruś. Sytuację językową wspiera szkolnictwo. Pol- scy Litwini rozmawiają niemal identycznie jak w Wilnie czy Kownie. Ich język niewiele różni się od literackiego, urzędowego litewskiego. Jako język pierwszego wyboru w kontaktach z domownikami w spisie wskazało go 3600 osób. W żaden sposób nie można tego porównać z mikro- kosmosem lingwistycznym i kulturowym, jaki mamy od Biebrzy po Bug, gdzie nawet sąsiednie wioski nieraz mó- wią różnorako. Zarieczany za rzeką, liesuny za lasem czy zapolniki za polem. Takie określenia to nie tyle umiejsco- wienie sąsiadów w terenie, ile ich rozróżnienie z uwagi na charakterystyczne różnice językowe. Inna też jest świado- mość narodowa i regionalna koło Dąbrowy, inna koło Za- błudowa czy Czeremchy, zwłaszcza w kwestii dawnych granic historycznych. Kolejna rzecz to litewskość samej Litwy. Mniejszość ta, żyjąca w Polsce, nie natyka się w Wilnie na ścianę w po- staci dominacji języka czy symboliki dawnego hegemona. Świadomi Białorusini w Polsce znowu mają tu pod górkę, bo jak budować mosty, gdy państwo-matka promuje ję- zyk rosyjski, a na symbole narodowe wybiera sowieckie? Tych utrudnień jest więcej. Mniejszość białoruska i sze- rzej prawosławna w Polsce boryka się niesłusznie z łatką piątej kolumny i to mimo dość pasywnej postawy jej lide- rów. Może dlatego, że będąc dużo liczniejsza niż Litwi- ni stanowi rywala w walce o rząd dusz nie tylko na grun- cie narodowym, ale i religijnym. Wśród Litwinów-katoli- ków ten problem nie istnieje. Są też fakty jeszcze bardziej prozaiczne, wręcz śmieszne, ale kto wie czy nie decydują- ce. Nawet bardzo opornym językowo jednostkom trudno jest nie zrozumieć kompletnie niczego z gwar wschodnie- go Podlasia. Z litewskim zaś sprawa jest inna. Ten lingwi- styczny mur sprawia też, że mowa naszych sąsiadów nie drażni, nie tylko dlatego, że nie przypomina rosyjskiego. Kościół w Puńsku Tablica poświęcona lokalnemu działaczowi litewskiemu
  • 22. 22 XI.2020Czasopis n Raczej dlatego, że polscy Litwini są dumni ze swego języ- ka, czego nie można powiedzieć o Białorusinach z Podla- sia, a tym bardziej samej Białorusi. Pomijając oczywiście zdeklarowanych patriotów. Wielu podlaskich katolików wciąż reaguje alergicznie na niepolski język swych sąsiadów. Na Suwalszczyźnie budzi to prędzej obojętność niż wrogość. Nie znaczy to oczywi- ście, że Litwini z Puńska i okolic drogę do obecnych swo- bód kulturalnych mieli usłaną różami. Po wojnie wielu z nich musiało wyjechać w ramach akcji wymiany ludności do ZSRR. Kilkadziesiąt lat poddawani byli próbom usilnej polonizacji tak przez państwo, jak i Kościół. W XXI wieku kolejne kontrowersje między Polakami i Litwinami wywo- łała postać Zygmunta „Szendzielarza” Łupaszki (podobnie jak u Białorusinów na Podlasiu), czy szykany władz Re- publiki Litewskiej wobec mniejszości polskiej na Wileńsz- czyźnie. Tablice dwujęzyczne, jak i wsparcie polskiego rzą- du, to wynik przede wszystkim niedawnego akcesu Polski do Unii Europejskiej. Podobnie jak w gminie Orla. Na Suwalszczyźnie, tak jak na Podlasiu, zaciszne i ma- lownicze miejsca, które przez stulecia trwały w niezmie- nionym kształcie, dziś w równym stopniu podlegają degra- dacji. Z tej samej przyczyny jak wszędzie – napierających wielkich inwestycji i coraz większego natężenia ruchu ko- munikacyjnego. Odwiedzając Szołtany nie mogłem przejść obojętnie wobec gigantycznych rozmiarów żwirowni i „je- ziora” po jej środku, powstałego kilka lat temu na granicy gmin Szypliszki i Puńsk. I tak oto dziura w ziemi, niewiele mniejsza od samej wsi, i towarzyszący temu księżycowe- mu krajobrazowi – tak jak zresztą pod Sokółką – codzien- ny huk maszyn, wydobywających głównie narzutniaki po- lodowcowe (a to dość dochodowy biznes) zmieniła życie ludzi i perspektywę okolicy na gigantyczną skalę. Miesz- kańcy obydwu gmin, tak polskiej jak i litewskiej, zgodnie protestowali w tej sprawie, ale jak widać są rzeczy ważne i ważniejsze. Teraz pojawiła się też wizja kolosalnej beto- niarni, co jeszcze bardziej zdewastuje spokojną okolicę. Czy nie przypomina to walki, jaką toczą np. bielskie Stu- dziwody w sprawie obwodnicy, albo Kruszyniany o za- blokowanie przemysłowej fermy drobiu? Wiadomo – po- stęp ma swoją cenę i trudno oczekiwać, że zamkniemy się w kurnych chatach, ale jednak stopień lekceważenia głosu tak Tatarów z Kruszynian, Białorusinów ze Studziwodów, jak i Litwinów z Puńska zdumiewa. Moja kilkudniowa wizyta na Sejneńszczyźnie dawała jed- nak dopiero przedsmak prawdziwie smakowitego kąska, czy wracając do bon motu Piłsudskiego najsmaczniejszej części obwarzanka. Parę tygodni po powrocie znad naszej północnej granicy pojechałem na Śląsk. Tam to dopiero się dzieje! RuchAutonomii Śląska, jasny podział na naszych i nie-naszych, posłowie dumnie reprezentujący region w par- lamencie polskim i europejskim, osiemset tysięcy zadekla- rowanych w spisach powszechnych Ślązaków i mit trwa- jącej jak skała ślunskiej godki. Wręcz wzór do naśladowa- nia na Podlasiu. O tym w następnej części. Mateusz Styrczula Fot. Autor Autor przed dwujęzyczną tablicą w Puńsku Reportaż Żwirownia na granicy gmin Puńsk i Szypliszki
  • 23. 23XI.2020Czasopis n рыхтавацца, бо не ўсё зроблена, не напісана новых кніг, не выдадзена. А ён стаяў на сваім: „Ды напісана шмат. Ляжыць дома новая кніга па- эзіі, абяцалі ў Мінску выдаць, але так і не выдалі…”. Ідучы неспяшаючыся да пры- пынку, мы вялі гутарку і пра па- літыку, літаратуру, пісьменнікаў. Юрка Голуб ведаў шмат, сустра- каўся з цікавымі людзьмі, умеў распавесці захапляючыя гісторыі, таму яго заўсёды можна было слу- хаць бясконца. Да прыпынку пад’ехала слонім- ская маршрутка, і мы пачалі развіт- вацца. Юрый Уладзіміравіч моцна ціснуў маю руку і глядзеў проста ў вочы. Бачна было, што ён кудысь- ці спяшаўся, але і не хацеў са мной развітвацца. Адчувалася, што ён хутка заплача... Я сеў у маршрутку, а ён стаяў на прыпынку. Калі аўтамабіль пачаў рухацца, ён памахаў мне рукой і пайшоў па сваіх справах. А праз некалькі дзён Валянцін Дубатоўка мне патэлефанаваў і сказаў, што ў Юркі Голуба здарыўся інсульт і да- бавіўся яшчэ каранавірус. І што ён ляжыць у бальніцы ў рэанімацыі ў цяжкім стане. 12 кастрычніка Юрка Голуб па- кінуў гэты свет. У Беларусі не стала яшчэ аднаго таленавітага паэта, журналіста, публіцыста, пе- ракладчыка. Але найперш – паэта. А Зэльвеншчына страціла знакамі- тага земляка, які любіў родны кут больш за ўсё на свеце. Дзесяткі вер- шаў Юрка Голуб прысвяціў сваім землякам і роднай Зэльве. А такія радкі, як з верша „Побач з Зэльвен- скім вадасховішчам” запамінаюцца адразу: На вадохрышча ладзяць Вадасховішчу одум З-пад Бародзіч Уладзя, З Караліна Мікодым… Часта Юрка Голуб гасціў у Алега Лойкі ў Слоніме – доктара філала- гічных навук, прафесара, былога дэкана філфака БДУ. Калі ён пай- шоў на пенсію – жыў у родным го- радзе на беразе Шчары. Алег Анто- навіч некалі кіраваў універсітэцкім літаб’яднаннем „Узлёт”. Наведваў „Узлёт” і Юрка Голуб. У 1967 годзе выйшаў з друку другі „ўзлётаўскі” зборнік паэзіі „Натхненне”. Гартаю сёння гэтую кнігу, якую з небудзён- най цікавасцю бяру ў рукі часта і чытаю. Тады ўсе яны, аўтары „На- тхнення”, былі маладыя і прыго- жыя, ад Бога таленавітыя. А гэта – Яўгенія Янішчыц, Мар’ян Дукса, Сяргей Законнікаў, Анатоль Казло- віч, Алесь Разанаў, Казімір Камей- ша,Уладзімір Дзюба… Сярод гэтых талентаў – і Юрка Голуб. Зачытва- юся яго юнацкімі радкамі: Маладыя мадонны З белым плёсам плячэй! Усплывае з прадоння Смутак вечны вачэй… Гасцюючы ў Алега Лойкі, Юрка Голуб і славуты слонімец гадзінамі разважалі пра літаратуру, прыгад- валі той час, які прайшоў, які яны перажылі і з кім мелі сустрэчы. А калі вяртаўся Юрый Уладзіміравіч у Гродна, нараджаліся слонімскія радкі. Напісаўся і верш „Слонім- скія настроі”, прысвечаны Алегу Лойку. Ёсць там і такія радкі: А ў Слоніме Дыму шмат у коміне. Трэсне раптам комін – Задубее Слонім. У 2016 годзе я склаў кнігу вер- шаў беларускіх паэтаў, прысвеча- ных старажытнаму гораду Слоніму і яго ваколіцам, а таксама знакамі- тым людзям слонімскай зямлі. А вось назву да кнігі ніяк прыдумаць не змог. І прыгадаў гэты верш Юркі Голуба, дзе назва верша якраз па- савала да назвы кнігі. Патэлефа- наваў Юрыю Уладзіміравічу і па- прасіў дазволу на тое, каб зборнік назваць „Слонімскія настроі”. „Я яшчэ буду рады і задаволены, калі назва майго верша паслужыць на- звай усёй кнігі”, – сказаў Юрка Голуб. Кніга з такой назвай і па- бачыла свет у мінскім выдавецтве „Кнігазбор”. Туды, дарэчы, акрамя верша „Слонімскія настроі” ўвай- шоў і класічны верш Юркі Голуба „Слонімскі апокрыф”… Пасля заканчэння Зэльвенскай сярэдняй школы Юрка Голуб па- ступіў у Беларускі дзяржаўны ўні- версітэт на філалагічны факультэт. Закончыўшы ўніверсітэт, ён пачаў працаваць рэдактарам у рэдакцыі літаратурна-музычных перадач на Гродзенскай абласной студыі тэле- бачання. У 1978 годзе паэт загадваў аддзелам культуры абласной газе- ты „Гродзенская праўда”, а праз год стаў загадчыкам аддзела культуры мастацкага вяшчання Гродзенскага аблтэлерадыё. З 1972 года вёў на Гродзенскай абласной студыі тэле- бачання штомесячную перадачу „Гродзеншчына літаратурная”, у якойзнаёміўзтворчасцюпісьменні- каў-землякоў. Пад рэдакцыяй Юркі Голуба выйшлі з друку некалькі лі- таратурных гадавікоў пісьменнікаў Гродзеншчыны „Галасы”. Шлях у літаратуру Юрка Голуб пачаў у 1963 годзе, калі ваўкавыс- кая раённая газета апублікавала яго першы верш. Потым паэтычныя радкі друкаваліся ў іншых газетах і часопісах. З друку выходзяць яго па- этычныя зборнікі „Гром на зялёнае голле”, „Дрэва навальніцы”, „Века- помнае поле”, „Помню пра цябе”, „Сын небасхілу”, „Поруч з даж- джом”,„Багра”,„Краявід”, „Зажура- ныкамень”ііншыя.ТворчасцьЮркі Голуба была адзначана Літаратур- най прэміяй імя Аркадзя Куляшова. Пра гродзенскага паэта можна прыгадваць шмат. Ён быў творцам з адметным почыркам і светапогля- дам. Шкада, што мы ўсе без яго ўжо будзем сустракацца на літаратур- ных імпрэзах, не будзем чуць яго- ных цікавых успамінаў пра людзей, і проста Юркі Голуба ніколі ўжо не будзе з намі поруч. Але заўсёды бу- дуць жыць і гучаць яго магутныя вершы, у якіх паэт застаўся верным сваім вытокам – непаўторнай Баць- каўшчыне, глыбінным карэнням ча- лавечай душы, усяму, што створана людскім розумам і рукамі. Сяргей Чыгрын ■ ►Працяг са стар.18