Katalin Balázs, Zita Kun, "Pożegnanie domu", Rewitalizacja
1. Kamienica przy ulicy Orgona została zaprojektowana katalin balázs
przez Józsefa Hamburgera na początku XX wieku,
na potrzeby jednego tylko właściciela. Po drugiej
zita kun
wojnie światowej, podobnie jak inne wille i kamienice
pożegnanie domu
czynszowe, została podzielona na kilka mieszkań.
Jedna z lokatorek kamienicy pod numerem 4, foto-
graf Zita Kun, postanowiła wyrazić swoją niezgodę
na zmieniające atmosferę dzielnicy interwencje
architektoniczne. Skontaktowała się z Tamásem
Müllerem i Évą Vass, kierownikami galerii Trafik budapeszt, 11-12 kwietnia 2003
zajmującej się młodymi plastykami i reprezentującej
ideologię cheap art. Zdecydowano, iż
w przeznaczonej do rozbiórki kamienicy
zostanie zorganizowana wystawa oraz ciąg imprez
towarzyszących. Zaplanowane wydarzenie miało
trwać nieprzerwanie przez 48 godzin. W związku
z protestem właściciela kamienicy, który wycofał się
ze wstępnej umowy, impreza została ograniczona
w czasie. Ugodziło to w program muzyczny i imprezy
plenerowe, natomiast przeznaczone do ekspozycji
prace i wydarzenia z nimi związane zrealizowano
według planu.
Paradoksalnie, organizatorom nie chodziło o wpro-
wadzenie się do domu, o objęcie go w posiadanie.
W przeciwieństwie do modelu znanego w Europie
Zachodniej squatu, w budapeszteńskiej kamienicy
postanowiono „oswoić pożegnanie”. I rzeczywiście,
twórcom i publiczności udało się wypełnić kamieni-
26
2. cę nowym życiem. W przeciągu kolejnych dwóch
dni pojawiło się tam łącznie około pięciuset gości.
Miejsce powoli oswajało przybyłych: każdy mógł
coś dodać do historii kamienicy, zostawić jakiś znak
swojej obecności. Ściany zapełniały się rysunkami
i wierszami. Zaproszona na imprezę grupa dzieci
z podstawówki ozdobiła rysunkami olbrzymi plakat
znajdujący się na parterze. Potem dzieci brały udział
w specjalnie dla nich zorganizowanych zajęciach
tworząc, między innymi, własny film animowany.
Impreza objęła pięć z sześciu znajdujących się w ka-
mienicy mieszkań. Przy wejściu studenci architektury
postawili „mieszkanie na opak wywrócone” – skon-
struowane z mebli i przedmiotów znalezionych w ka-
mienicy (objet trouvé). Goście zajęli je błyskawicznie:
łóżko, stół i krzesła przekształciły się w salon. Parter
przeznaczono na koncerty i przedstawienia następu-
jące, jeden po drugim, przez cały pierwszy dzień.
Nazajutrz, w Dniu Poezji,
dołączyły programy literackie oraz prezentacje
zorganizowane przez Márię Görög. Galeria Trafik
postarała się o przedstawienie na ścianach parteru
jak największej liczby dzieł. Tutaj też, z inspiracji
Balázsa Teleka, powstał pokój camera obscura,
w którym co wytrwalsi obserwatorzy mogli dostrzec
pojawiające się na ścianie niebo i drzewa z ogrodu.
Dla pełnego „objęcia w posiadanie” kamienicy i jej
artystycznego przekształcenia zburzono jedną ze
ścian działowych.
W odnowionej przestrzeni zaakcentowano obec-
ność subkultury: schody prowadzące na pierwsze
piętro ozdobiono graffiti. Ekspozycja prowadziła
dalej i, pod postacią wystawy ubrań, lokowała się
w garderobie na korytarzu (prace Katy Illés i Anny
Megyeri). Charakterystyczne stroje z poprzednich
dziesięcioleci znalazły się w dość niezwykłym
kontekście, tworząc zarazem rodzaj alternatywnej
historii. Instalacja Attili Glázer pt. „Trzy metry sze-
27
3. ścienne moim dziadkiem”, zajmująca jeden z pokoi, z kolei cykl obiektów przemysłu artystycznego. Ich
rozwijała wątek przemijania i wspomnień. Również autorka, Virág Kiss, skomponowała swoje instalacje
kuchnia na pierwszym piętrze funkcjonowała jako dookoła wierszy i innego typu tekstów; w ten spo-
przestrzeń ekspozycji, ponadto zaś w drugim dniu sób powstały „wiersze-obiekty”. Podążając śladami
festiwalu wypełniła się ona „muzyką kuchenną” festiwalowej refleksji o czasie, Kiss stworzyła też
w wykonaniu artystów folkowych, których przyjęto instalację ilustrującą opowiadanie „Republika Mo-
z wielkim aplauzem. Program muzyczny był bardzo soko” Ervina Lázára. Artystka chciała odtworzyć
urozmaicony, od muzyki etno po jazz i rock. Na tym klimat opowiadania – atmosferę miejsca przezna-
samym piętrze można było obejrzeć groteskową czonego do opuszczenia, pełnego osobistych pamią-
instalację Ede Sinkovits na temat przemian czasu tek – i ukazać problematykę przemijania od strony
i związany z nią happening. Ponieważ 12. kwietnia bardziej intymnej: upływ czasu oznaczał tu
na Węgrzech odbyło się referendum dotyczące wej-
ścia kraju do Unii Europejskiej, węgierskie obiekty konieczność zerwania więzi z przedmiotem.
w stylu „retro” –
Powstało wyjęte jakby wprost z opowiadania
(gąsiory, miednice, przedmioty blaszane) „Muzeum porażki”, w które wkomponowano
fragmenty tekstu Lázára. Sama rozbiórka domu
zostały ubrane w kolory Unii. Obok nich postawio- została przedstawiona jako agresywna interwencja
no ceny przeliczone na euro, formułując tym samym – co wyraziło się poprzez fragmentaryczność formy
na nowo pytanie o kulturę narodową, jej zdolność instalacji. W myśl przewodnią wystawy wpisały się
przetrwania i podatność na przemiany. Akcja trwała też fotografie Zity Kun – cykl nawiązujący stylistyką
przez dwa wieczory, w czasie których uruchomiono, do socrealistycznych reklam neonowych z lat 60.
między innymi, darmową linię komórkową: można i 70. Portrety osób i nieistniejące już dzisiaj neono-
było sobie przez nią zamówić obrazek, malowany we napisy połączyły się tu w nową jakość, uzyskaną
na wiszącej w pokoju tablicy. dzięki technice podwójnej ekspozycji. W „Republice
W mieszkaniu na drugim piętrze prezentowano Mosoko” – jak nazwali mieszkanie uczestnicy impre-
28
4. Kadry filmu animowanego, zajmujące górny
róg każdej prawej strony, powstały podczas
warsztatów dla dzieci, przygotowanych
przez autorów projektu.
zy – odbywały się projekcje filmów krótkometrażo-
wych: prac studentów Uniwersytetu Teatru i Kine-
matografii oraz twórców niezależnych (Szabolcsa
Endrődy, Móni Kaiser, Gergelya Tóth). Wreszcie
na poddaszu dużym zainteresowaniem cieszyła
się instalacja świetlna Györgya Nagya – znalezione
na miejscu przedmioty były spryskiwane neonowym
sprayem i naświetlane promieniami UV.
Festiwal zrealizowano z prywatnych środków, bez
żadnego dofinansowania. Konieczne, nie dające się
zredukować wydatki pokryto dzięki dochodom uzys-
kanym z urządzonego na pierwszym piętrze bufetu.
Jeden z lokatorów, László Jankovics, zorganizował
akcję reklamową – to dzięki niemu informacja o im-
prezie dotarła do tak szerokiego grona osób.
Choć rozbiórka kamienicy już się rozpoczęła, festi-
walowe wydarzenia są do dziś tematem rozmów
przebywających tam gości. Miejmy nadzieję, że to
dwudniowe wydarzenie artystyczne, pozostając hoł-
dem złożonym przeszłości Budapesztu, zaszczepi
zarazem nowe idee w życie kulturalne miasta.
tłum. andrea ádám
katalin balázs – urodziła się w 1981 r., studiuje historię
sztuki i filologię węgierską na uniwersytecie w Budapeszcie.
Pracuje w instytucjach kultury jako kuratorka i koordyna-
torka projektów. W 2002 r. przebywała na stypendium
w Krakowie, od tego czasu lubi Polskę i Polaków.
zita kun – jest fotografikiem.
29